Mój facet to świnia... Chcę, żeby wrócił...

Temat przeniesiony do archwium.
Prosze o tlumaczenie...Wiem, że to pewnie kolejny wątek z tego cyklu, pomimo że jestem tu
pierwszy raz. Wczoraj wywaliłam mojego męża z domu... Zostałam sama
z dzieckiem i w ciąży i nie chciało mi się w ogóle nic. Muszę komuś
o tym powiedzieć, a tak napisać jest łatwiej...
Mój mąż od jakiegoś czasu miał romans z byłą żoną swojego brata. Ja
wiem, że historia jak z telenoweli, ale cóż... Początkowo twierdził,
że nocował w biurze (mieszkamy pod miastem i że nie chciał po nocy
się telepać z pracy do domu). Wydało się przypadkiem, kiedy
wieczorem nie mogłam się dodzwonić na komórkę, zadzwoniłam do biura,
a jego wspólnik powiedział, że Tomasza tam nie ma. Wrócił do domu,
zapytałam go wprost, odpowiedział wprost. Od tego czasu mieszkał w
domu, ale nocował albo u niej, albo w drugim pokoju. Ta szopka
trwała prawie pół roku: dla dobra dziecka tego, które już jest i
tego, które się urodzi w maju... Nie wyrobiłam wczoraj, kiedy
rozmawiałam z moją koleżanką przez telefon, a ona, zainspirowana
filmem "Nigdy w życiu" powiedziała: "Ja też, tak jak Judyta na
początku swojego nowego życia, znam jednego porządnego faceta.
Twojego!"...
I coś we mnie trzasnęło. Spakowałam swojego i wystawiłam mu torby na
próg. Nie ma go od dzisiejszej nocy. Nie ma jego płaszcza, jego
kubka na stole, niedopałków w popielniczce na tarasie... Chcę, żeby
wrócił...
amore torna da me ti amo ti perdono tutto!!!mi puoi anche picchiare ogni tanto ma io non smetto mai di amarti.basta che staremo insieme!!!TI AMO! sei la mia vita !non fa niente che questa e la vita di merda!ti amo torna da me !!!
moze byc ??? :D
sei meravigliosa,ti bacio,grazie
ma figurati!!!