Dziekuje za pomoc w tlumaczeniu. Kolezanka jest juz po operacji. Wlasnie wrocilam ze szpitala. Co do zarzutu stawiania przeze mnie diagnozy, to bylo troche inaczej. Kiedy ona zadzwonila do mnie, od razu zadzwonilam na pogotowie ale nie chcieli przyjechac i kazali ja dowiezc do szpitala (40km). Zwrocial sie o pomoc do sasiadow, nikt nie chcial pojechac. Jeden z nich nawet obawial sie, ze pobrudzi mu samochod. Szok! W koncu udalo mi sie zalatwic transport ale musialysmy czekac. W miedzyczasie zadzwonilysmy do Polski do jej lekarza. To on kazal nam powiedziec dysopozytorce lub lekarzowi, to co prosilam przetlumaczyc (wstepna diagnoza). Powiedzial, ze wtedy musza przyjechac bo to zagraza jej zyciu. Stad moja prosba o przetlumaczenie. Faktycznie po moim kolejnym telefonie karetka przyjechala bardzo szybko.
Diagnoza polskiego lekarza okazla sie trafna (niestety). Kolezanka jest juz po operacji.
Dziekuje za pomoc w swoim i jej imieniu.Przepraszam, ze sie unioslam ale bylam zdenerwowana cala ta sytuacja.
Chcialam jeszcze tylko dodac, ze nie mozna osadzac zbyt pochopnie cudzych wypowiedzi na podstawie jednego zdania bo to moze, tak jak w tym przypadku chodzic o czyjes zdrowie a nawet zycie.