bardzo proszę o przetłumaczenie

Temat przeniesiony do archwium.
Wiem że dużo tego i trudne ale liczę na to że ktoś z Was znajdzie chwilę i podejmie się ... Bardzo mi zależy.

'' Pamiętam jak napisałeś mi że nic nie trwa wiecznie, że nic nie jest na zawsze, że niczego w życiu nie możemy być pewni, że wszystko w końcu kiedyś mija... Pomyślałam wtedy że nie masz racji. To prawda, ludzie umierają ale przecież miłość trwa wiecznie!!! Bo jeśli kochamy to na całe życie.
Dziś wiem ze żyłam w błędzie. Dziś wiem że kochać naprawdę , kochać bezinteresownie można kochać tylko własne dziecko...
Nie wiem jak nazwać to co przez prawie 10 lat czułam do P. Byłam pewna że to właśnie jest miłóść. Owszem, zmieniała się z każdym rokiem bycia razem ale zawsze mogłam nazwać to uczucie MIŁOŚCIĄ przez duże M.
Po narodzinach naszego syna stopniowo przyjażń brała górę nad miłością. Wszyscy zazdrościli nam siebie, tego że potrafimy tak świetnie współgrać. Ale niewielu naszych wspólnych przyjaciół wiedziało o A. Właściwie tylko jedna osoba wiedziała o tym jak sprytnie wkradła się w nasze '' luki'' uczuciowe. Potrzebowałam jej i ja i on. Dawaliśmy sobie luz , wolność do pewnych granic. Wydawało mi sie że jestem szczęśliwa i nie chciałam nazywać tego układem. Może dlatego że ja też potrzebowałam'' oddechu''. Ciągle gdzieś wyjeżdżałam ''za chlebem''. To też zawsze było dziwne w naszym małżeństwie - to ja zawsze musiałam wyjeżdżać, musiałam i chciałam... Miałam ciche przyzwolenie na kobiety. Kiedy spotkałam ciebie, nie powiedziałam mu od razu prawdy , skłamałam że jesteś dziewczyną ,że cię potrzebuję bo czuję się samotna. Nie zrobiło to na nim wrażenia, nigdy nie był zazdrosny o moje dziewczyny. Szybko jednak przyznałam że jesteś facetem i że się zakochałam. Wtedy też nie zareagował tak jak powinien, tak jak bym chciała. Dopiero kiedy zabrakło A. kiedy odeszła od nas , od niego ,w tak tragiczny sposób , wtedy nagle wszystko runęło. Z resztą złożyło się na to wiele zdarzeń. Po pierwsze fakt że straciłam dziecko (on bardzo chciał drugie dziecko). Po drugie fakt że w związku z otwarciem firmy niewiele czasu miałam na cokolwiek innego. Tłumaczyłam że to tylko na początku muszę tak wiele czasu poświęcić mojej nowej pracy ,że za miesiąc lub dwa będę mniej pracować. Zapisałam dziecko do przedszkola a on zaczął mnie obwiniać że jestem złą matką. Moja mama miała skończyć pracę w czerwcu ale okazało się że będzie pracować do końca roku więc postanowiłam znależć nianię . Niestety zadna mu nie odpowiadała - były albo za grube albo za stare !!!
Sytuację zaostrzył fakt że w pierwszym miesiacu zarobiłam 3 razy więcej niż on. Urażona męska duma ? Zawsze podziwiał kobiety niezależne finansowo ale akurat u własnej żony doprowadza go to do wściekłości.
Nigdy nie umiał szczerze cieszyć się moimi małymi radościami , małymi sukcesami. Przez te 10 lat uwierzyłam w to że nigdy nie będę należała do ładnych bo nie jestem blondynką , do zgrabnych bo zawsze miałam kilka kg. za dużo. Powtarzał mi to niemal codziennie jak mantrę, na tyle często żebym uwierzyła. Może w końcu dlatego wybrałam ciebie - żeby sobie udowodnić że jednak mogę sie spodobać innemu mężczyżnie.
Stał sie bohaterem bo ''wziął'' dziewczynę z padaczką, nadwrażliwą emocjonalnie, z nerwicą żołądka...Rozkochał mnie w sobie przy najmniejszym nakladzie sił, byłam taka młoda i naiwna. Chyba nadal jestem naiwna i głupia, niestety. Bo żal mi go, nie mogę patrzyć jak chodzi smutny , jak płacze nocami. Rodzice mówią że tym razem nie mogę mu odpóścić ,że on mnie nie szanuje , wykorzystuje od początku i że to moja wina bo mam za dobre serce. Ale ja nie chcę słuchać rodziców, potrzebuję czasu zeby to wszystko przemyśleć , żeby zadać sobie pytanie na które nie chcę sobie tak naprawdę odpowiedzieć ... Bo odpowiedż znam od kiedy poznałam ciebie ale nie chcę powiedzieć tego głosno. Boję się tak bardzo przyszłości...''
Jednak za dużo... ? Bardzo prooooooszę o pomoc. Chociaż część.
:(
Dorii , madziusia, barbii , kappala .... czy wszyscy jesteście na wakacjach ?
:( :( :( To dla mnie takie ważne...
kurcze wlasnie chyba nikogo nie ma mi tez bardzo zalezy na przetlumaczeniu...
Nie można sie tak wykorzystywać :/ sorka, ale może po prostu to skróć, wtedy prędzej się ktoś podejmie...Ja bym pomogła, ale nie potrafie...Cierpliwości i pozdrawiam :)
Miło,że szukasz pomocy również u mnie,ale mój włoski nie jest tak bogaty w słowa,aby to przetłumaczyć,jęśli zacznę to tłumaczyć w miarę moich sił,
używając słów prostych,list nie odda tego,co ,chcesz powiedzieć....
a tłumaczyć jakiś fragment,też nie bardzo,np.który?żałuję,ale nie potrafię,
sa tu osoby,dla których przetłumaczenie tego listu nie byłoby problemem.
A może naprawdę powinnas go troche skrócić?pozdrawiam
svaaaaaaaaaggggggooooooooooo pomóż mi , prooooooszę !!!!!!!
“ Mi ricordo quando mi hai scritto che nulla non dura sempre, che nulla non è perpetuale, che nella vita non possiamo essere certi di nulla, che la fine tutto passa… Pensavo quest’ora che non hai ragione. E vero, la gente muore però amore dura per sempre!!! Amore dura una vita. Ora so, che mi sono sbagliata. Ho imparato che amare in modo vero e disinteressato si può solo il proprio bambino.
Non so come posso chiamare quel sentimento che per 10 anni ho avuto per P. Ero certa che e un amore. E normale, che ogni anno amore si cambiavo e non potevo mai chiamarlo amore per grande A.
Dopo di nascita di nostro figlio piano piano amicizia diventata più forte del amore. Tutti avevano la gelosia per il fatto che ci capivamo cosi bene. Però solo pochi nostri amici sapevano il fatto che A. esiste. In fatti solo una persona sapeva come furbo entrata mezza vuoti spazi di nostro sentimento. Abbiamo avuto bisogna di lei tutte e due. Ci sentivamo liberi fino certi limiti. Mi sembravo che sono felice e non volevo capirlo come un patto. Possibile che per la causa che anche io ho avuto bisogna di avere i miei spazi.
Sempre ero in partenza da qualche parte per “poter comperare il pane”. Durante la nostra convivenza era molto strano che ero io che dovevo sempre partire, dovevo e volevo però… “Per la donna era più facile”- era una scusa. Dopo nostro incontro, non lo detto la verità subito, ho detto la bugia che sei una ragazza, che ho bisogno di te perché mi sento sola. Lui ha preso questa cosa senza sensazioni, in fatti non era mai geloso in situazioni questo tipo. Abbastanza presto però ho detto la verità che sei un uomo e mi sono innamorata. Anche questo momento ha preso troppo tranquillo, non e come ho volevo io. Solo poco dopo quando A. andata via, lasciata lui in modo cosi tragico, (anche per la causa gli altri eventi) tutto si a rotto in pezzi. Primo che ho perso il bambino ( lui volevo avere un altro figlio). Secondo che per la causa di apertura la ditta non avevo il tempo per fare nient’altro. Mi sono spiegata che solo nel inizio devo sacrificarmi per il lavoro, però tra un mese o due smetto lavorare troppo. La fine ho scritto mio figlio in scuola materna, secondo lui sono diventata una cattiva madre. Mia madre doveva finire lavorare la fine di giugno, però la fine scelta lavorare fino quest’anno. Per questo motivo ho cominciato cercare una babysister. Invece per lui tutte erano troppo grosse oppure vecchie!!!
La situazione si peggiorata di più quando la fine del mese ho portato a casa mio stipendio che era tre volte più alto del suo. Lui sempre ammirato le donne che lavorano e prendono tanti soldi invece su di me era molto arrabbiato.
Lui non era felice mai per la causa di miei piccoli successi, piccoli piaceri. Per 10 anni ho creduto che non posso sentirmi come una bella donna perchè non sono una bionda, e non sono anche questa che ha due belle gambe perché secondo lui ho avevo sempre qualche chilogrammo troppo. Mi ripetevo questi argomenti quasi ogni giorno, era però abbastanza per farmi credere. Possibile che la fine, ho scelto te per dimostrare che posso essere attraente per un altro uomo.
Lui diventato un eroe, ha preso una ragazza malata, troppo sensibile, z nerwica zalodka… (nie wiem jak nazywaja sie choroby po wlosku). Lui non fatto nessuna fatica per possedermi purtroppo, ero cosi giovane e stupida. Mi dispiace quando lo vedo triste, quando piange mezza notte. Secondo i miei genitori sta volta non posso perdonare, lui non mi rispetta, e si approfitta dal inizio, e che tutto questo e colpa mia perché ho un cuore troppo buono. Io invece non voglio sentire i genitori, ho bisogna di tempo per ripensare tutto, per farmi la domanda su quale la fine non voglio rispondermi… Questa risposta la conosco da quando ho conosciuto te, però non voglio dirlo a voce alta. Ho tanta paura del futuro…”
Postaralam sie to przetlumaczyc bo to piakny list. Moze ktos to poprawi? Mam nadzieje ze nie ma duzych bledow. Jezeli nikt sie nie podejmie poprawy za dwa dni podam poprawna wersje. Pozdrowienia ;-))))))
:) :) :) :) :) Dziękuję dziękuję dziękuję Ci z całego serca !!!Szkoda że nie możesz zobaczyć jak bardzo się cieszę z twojej pomocy
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa