Jeśli chodzi uczenie sie samemu, to chyba najwazniejsza jest samodyscyplina i tutaj nie ma zmiłuj. Nieistotne, czy uczysz sie z książki czy z kursem korespondencyjnym. Mnie też sie wydaje, ze to wszystko, co oferuje/zawiera ESKK znajdziemy w kazdej książce, no bo w końcu cudów tam nie wymysla. Jednak jest to podzielone na lekcje i moze troche inaczej "podane". A moje doswiadczenia z ESKK sa takie, ze sama mam wykupiony chyba caly kurs poczatkowy, a przerobione moze trzy lekcje - zabraklo motywacji!! Mam natomiast kolege, ktory ladnych pare lat temu mial duze klopoty w szkole z angielskim. Na tyle duze, ze byl zagrozony powtorka roku. Przerobil sobie kursy ESKK i tak mu sie spodobal jezyk, ze zostal nauczycielem angielskiego:) Oczywiscie nie skonczyl tylko kursu korespondencyjnego, ale to byl dla niego dobry poczatek:)