Bez sensu sa wypowiedzi takich osob jak ty.
doskonale odrozniam studiowanie filologii i kurs jezykowy. Mowie cos w oparciu o wlasne doswiadczenia, a studentka bylam dawno temu.
Sama w Polsce kiedys na kierunku humanistystycznym studiowalam i NA NIC MI SIE TO W ZYCIU NIE PRZYDALO, poza wlasna przyjemnoscia poszerzania horyzontow. Po ukonczeniu studiow bylam praktycznie bez sensownego zawodu i ni emialam pracy przez wiele miesiecy jak i dziesiatki ludzi, ktorzy ze mna kierunek ukonczyli. Musialam zaczac, kolejne przydatne w XXI wieku studia i nauczyc sie dobrze jezykow, i to kilku w przeciagu paru lat. Zawodowo nikt mi sie nigdy nie pytal czy znam galijski i czy przeczytalam \"À la recherche du temps perdu\", albo \"The Corsar\" Byrona. To sie w zyciu codziennym nie przydaje, chyba ze dla wlasnej intelektualnej przyjemnosci, tudziez jesli ktos lubi draznic innych ludzi swoja erudycja i w ten sposob leczyc swoje kompleksy. Warto chodzic na jeden kurs z literatury, ale cale studia??? No chyba , ze chce si erobic potem doktorat! Lektor jezyka obcego powinien znac sie na literaturze? No im wiecej wiedzy tym lepiej, ale ja wole uczyc sie u przecietnego lektora po kursie dydaktycznym, ktory jest native speakerem, raczej niz u dr Literatury Polaka, z polskim akcentem ( KAZDY Polak ktory uczyl sie jezyka po okresie wczesnej mlodosci ma mocniejszy czy slabszy ale zawsze ma akcent.) W Polsce sa obecnie porzadne szkoly panstowe , na palcach u jednej reki mozna zliczyc dobre szkoly prywatne i DZIESIATKI prywatnych szkolek wyzszych ( to ostatnie, co to za wyksztalcenie ha!).
Polska ma ponad 1 mln aktualnych studentow + miliony ludzi wyksztalcownych. I tylko glupcy nie majacy pojecia ZADNEGO o ekonomii powiedza ze to dobrze. Bardzo fajnie ze sie ucza , ale ci ludzie koncza studia i maja ambicje dostania pracy jako intelektualista za biurkiem i nie chca pracowac na innym poziomie, a bezrobocie jest 20%! Bardzo dobrze jesli prywatne szkolki zredukuja, bo najwieksze bezrobocie w Polsce jest wsrod ludzi wyksztalconych. poprzeczka intelektualna sie podnosi, pieniadze prywatne szkolki wyciagna a pracy jak studenci nei maja tak nie maja.
Aha, pare lat temu zdawalam CPE ludzmi z anglistyki i WIELU z nich nie zdalo, bo na studiach nacisk byl na wszytko z wf i socjologia wlacznie i ni emeili czesto czasu na praktyczne szlifowanie jezyka!
Zdajac na anglistyke mlodziez musi miec poziom ok CAE, a konczac niektorzy nie zdaja CPE! A od 0 do CPE wystarcza 3 lata dla przecietnego studenta w kraju anglojezycznym ktory ma 15 godz tyg ! Bylam i widzialam , inni tutaj tez, uczyli sie podobnie wloskiego. Mam znajome nauczycielki jezyka i wiem z ich zycia, ze nauczycielce angielskiego nie przydaje sprawie wcale to czego uczyly si ena studiach np. staro angielski, ani szczegolowa acz wymagana wiedza np .jakiego psa mial JamesaJoyce itp podobne szczegoly A takich szczgolow sie ucza na anglistyce ( dzienne panstwowe).
A co do zakotwiczenia \"w kulturze\" to wybacz, ale mozna sie tego ZNACZNIE szybciej przebywajac w innej kulturze i po prostu czytajac ksiazki. Zreszta wielu oslow skonczylo studia i nie jest to tylko zarezerwowane dla inteligentow. Tylko pasja przyczynia sie do poznania kultury i rozwoju horyzontow, a to mozna swobodnie robic majac praktyczny zawod w kieszeni.