italienistyka

Temat przeniesiony do archwium.
31-36 z 36
| następna
Nie ukrywam, ze tez wole uczyc sie wloskiego od Wlocha niz od polskiego lektora (na pewnym etapie nauki native speaker jest w stanie dac wiecej niz Polak), ale tak naprawde obaj sa potrzebni, wbrew pozorom, wzajemnie sie uzupelniaja (Wloch gramatyki Cie nie nauczy, bo dla niego jest to oczywiste i na kazde pytanie zaczynajace sie od \'dlaczego\' odpowie \'poniewaz tak jest i tyle\'). A to, od kogo mozna sie nauczyc szybciej, to juz kwestia dyskusyjna, wynikajaca raczej z umiejetnosci przekazania wiedzy niz kraju pochodzenia nauczyciela. Pare lat temu chodzilem na kurs niemieckiego prowadzony przez Niemke z Bremy - bardzo sympatyczna dziewczyna, studentka slawistyki znajaca realia polskie, tylko co z tego, jak uczyc nie umiala - powaznie! Lepszy numer: ostatnio do mojej kolezanki przyjechal Wloch w ramach wymiany i conajmniej sie zdziwil jak uslyszal, ze w jezyku wloskim jest cos takiego jak tryb congiuntivo (tzn. moze nie tyle, ze w ogole jest tylko, ze tak to sie wlasnie nazywa i ze sa jakies specjalne wytyczne jak go uzywac podczas gdy on sie nad tym nie zastanawia). I nie byloby to dziwne, gdyby byl to jakis wiesniak, co pasie krowy w polu, a to byl wyksztalcony gosc. Takze, kochani moi, native speaker bez odpowiedniego przygotowania jest tyle warty co nic - zebyscie nie mieli zludzen.

A jesli chodzi o dramatyzowanie w sprawie \'nie dostania sie na italianistyke\', to sie zgadzam: NIE DRAMATYZUJCIE, bo nie ma powodow (jak to mowi pani prof. Tylusinska \'Nie kazdy musi byc filologiem wloskim!\')
Berez: sa 2 metody nauki jezyka. Pierwsza tradycyjna przez pozananie gramatyki, nauke slowek , czytanie itd. Nie widze potrzeby w tej metodzie nauczyciela Polaka: byle byl to Wloch wyksztacony w dziedzinie nauczania jezyka obcego czyli dydaktyk. Taki dydaktyk powinien wytlumaczc co i jak. Na pewne zjawiska jezykow np. idomy, ale nie tylko, nie ma wytlumaczenia logicznego i trzeba sie nauczyc na pamiec. Poniewaz tak jest I TYLE! A jesli chcesz cos zobaczyc po polsku: prosze bardzo.
Druga metoda jest metoda znana w przyrodzie: Dzieci nie ucza sie gramatyki a jezyk poznaja. I to szybko!
Z cala pewnoscia jezyka tzreba sie uczyc od native speakera, bo akcent tych ktorzy uczyli sie od Polakow pozostaje wiele od zyczenia!
Trzymajac sie tego co mowisz, proponuje zwolnic wszystkich lektorow jezykow obcych narodowosci polskiej w naszym kraju i zlikwidowac wszystkie filologie obce na uniwersytetach, a w zamian zaimportowac wylacznie native-speakerow. Gratulacje genialnego pomyslu!
no pomysl genialny, szkoda ze niewykonalny :(
Berez :nie przesadzaj... My mowimy o sytuacji idealnej , jak najlepiej sie uczyc.
Rzeczywstosc ma inne prawa...
ma ktos jakies info o italianistyce(najlepiej w-wa albo krakow)-chodzi o to,czy jest to po prostu nudnawa filologia,ktora wcale nie gwarantuje dobrej znajomosci jezyka,czy wiecej jest jednak zajec praktycznych-mam na mysli tlumaczenia?
Temat przeniesiony do archwium.
31-36 z 36
| następna

« 

Nauka języka

 »

Matura