cosa ne pensate ?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |
dzień dobry :) mam pytanie do wszytskich miłych gości :) nie znam włoskiego , a chciałabym studiowac we włoszech :) fajnie, prawda ?:) tzn znam podstawy tego języka, które załapałam z telewizji ;P i teraz nie wiem, czy jest sens zacząc sie uczyć włoskiego przed samą matura (wiadomo, że czasu coraz mniej a nauki do matury coraz więcej :P) ? prosze bardzo o swobodne i optymistyczne wypowiedzi na ten temat ;P ciao cari miei ! :)
Ciao!! widze ze jestesmy w podobnej sytuacji ;) tez troche uczylam sie na wlasna reke( w moim przypadku skutki mizerne), a teraz chodze na kurs i chyba nawet szybko nam idzie z materialem - zdolna grupa ;) Ja zamierzam zrobic sobie intensywny kurs nauki wloskiego pod kazda postacia jeszcze przed studiami. Chce wyjechac jako au pair na 3 miesiace,a pozniej juz zostac i dostac sie na jakos uczelnie.
Co chcesz studiowac i gdzie??
wiesz, tak w zasadzie to myślałam nad UW i UJ, bo tam wystarczy przy wstępie znać angielski, z czym u mnie nie ma problemu :) tylko jeden jest problem: zastanawiam się, czy dałabym radę na drugim roku, kiedy wszytsko jest wykładane po włosku, a ja, jakby nie patrzec, znałabym wloski tylko rok... :?
o studiach we włoszech to tak sobie narazie fantazjuję ... :)
jedz, jak ja zaczynalam znalam podstawy wloskiego i wszystkiego nauczylam sie na miejscu. Jasne ze w pierwszym semestrze uczylam sie do egzaminu ze slownikiem na kolanach i aby zrozumiec sens zdan, tlumaczylam 2 strony ... w godzine! ale pozniej bylo zawsze lepiej! Nie wiem co chcesz studiowac, bo jesli wybierasz studia techniczne bedzie Ci ciezko. Ale studia humanistyczne polecam jak najbardziej! Dokad jedziesz studiowac?
kappala, no widzisz, tu jest mały problem, bo nie mam pojęcia jak sie do tego zabrać.. tzn do planowania takich studiów.. nie wiem jak to wygląda jeśli chodzi o koszty i takie tam ... a Ty co byś proponowała ? jeśli masz jakieś z tym doświadczenie, to bardzo bym Cie prosiła o jakiekolwiek wskazówki... moja sytuacja na chwilę obecną jest taka, że chcę iśc na italianistykę tylko boję sie że po roku nauki języka nie będe jeszcze w stanie rozumieć wykładów po wlosku... ale chcę zarazem studiowac we wloszech - mimo że tam przeciez już od pierwszgo roku wyklady leca po wlosku ;P ciekawie, co ?:)
Ja mialam inny plan: rok przerwy, troche bym popracowala we Wloszech poznala lepiej jezyk, ale moja mama szybciutko mi to z glowy wybila. Podobno po takiej przerwie to sie juz nie chce wracac do nauki, wiec ide na te studia (jeszcze nie wiem jakie) a jak zawale rok to trudno, zawsze mozna poprawic. Zadne techniczne kierunki mnie nie interesuja, tzn sama nie wiem co mnie interesuje. Zastanawialam sie nad psychologia, pedagogika, albo historia sztuki. Tylko co dalej?? Napewno nie dam z siebie zrobic kury domowej , ktora caly dzien siedzi w domu i bawi dzieci.
Narazie ostro kuje wloski, a kierunek pewnie wybiore w ostatniej chwili - jak zwykle ;)
a Ty co studiujesz i gdzie??
Saluti
Pyska , ale Ty chcesz studiować psychologię lub pedagogike po włosku ? dobrze zrozumiałam ? bo jesli nie, to czemu kujesz włoski ? no chyba że dla własnej satysfakcji, co rozumiem doskonale bo sama tak robię :) wiesz, że ja też w chwilach wielkiej desperacji myślę nad psychologię i pedagogiką ? tam przynajmniej wykłady są po polsku ... jeden problem mniej :) tylko, że ja wiem jak cięzko o prace po pedagogice czy psychologii.. a na stanowsiko tłumacza itp zawsze się łatiej załapiesz... a własnie: jak Ci sie wydaje ? czy za pięc lat bedzie w Polsce większe zapotrzebowanie na anglistów czy italianistów ?:) baci :* :)
Melomanka i Pyska wejdzie na temat AIUTO, tam napisalam troche wiecej na temat, ktory Was interesuje!!
Melomanka.. ale po ukonczonej italianistyce nie zostajesz tlumaczem... niestety...
a po czym zostajesz tłumaczem ? przeciez na magisterskich możesz robić specjalizację translatoryka ! nie ?
Melomanka ze mna to jest troszke inaczej. Po maturce wyjezdzam do Wloch i tylko to jest pewne ;) Wprawdzie moglabym miec zalatwiona jakas prace na Sycylii, ale jaka?? Jedyna rzecza do jakiej sie nadaje to: opcja 1. pilnowanie dzieci (max. 2, bo z 3 wloskich bambini wysiadla bym po jednym popoludniu), opcja 2. praca w jakims barze. Bardziej odpowiadalaby mi ta pierwsza i moja rodzinka byla by spokojniejsza ;) dlatego chce wyjechac jako au pair'ka na wakacje. Sadze, ze sila rzeczy jak beda do mnie nawijac przez jakies 18 godzin dziennie, to jednak troche sie naucze. Tym bardziej, ze podstawy poznam w Polsce, nawet juz troche znam:P
Racjonalnie myslac, nie jestem pewna, czy dam sobie rade na uczelni, ale coz... A o tej psychologi i pedagogice to po wlosku mysle, bo oprocz tego ze po wlosku to jeszcze trzeba wybrac co.
Co do Florencji, to nawet sie kiedys zastanawialam nad tym regionem. Wkoncu tyle madrych ludzi tam mieszkalo, no i mieszka oczywiscie ;)
Ale na razie to szukam jakies wloskiej rodzinki ktora by mnie potrzebowala na 3 miesiace moze znacie kogos??:))
Pyska , mam takie pytania osobiste :) pierwsze: a nie mogłabyś po prostu studiowac po włosku italianistyki ? przeciez to tak jakbyś studiowała po polsku filologię polską :) drugie pytanie: powiedz mi , skąd na to kasa ? rozumiem ,ze Ty jestes dosc dobrze ustawiona, bo przeciez jakby niepatrzec, trzeba sobie opłacić podróż, zakwaterowanie potem nastudiach czy same studia .. i trzeba z czegoś zyć .... hm ?:)
Melomanka mi chodzi tylko o jedno : zeby mieszkac we Wloszech!!! a studowanie italianistyki w Polsce to juz nie to samo.
Rozczaruje Cie, ale nie jestem bardzo dobrze ustawiona finansowo, jesc mam co i kasa na bilet tez sie znajdzie, ale watpie, zeby rodzice walneli mi 1300 euro na studia we Florencji. Zreszta ja nie chce od nich kasy na moje widzi mi sie. Mam juz swoje latka i chce sie usamodzielnic. Fakt, ze na poczatku nie bedzie latwo, dlatego ten wyjazd au pair to nie jest glupia sprawa. Jesli sie trafi na fajna rodzinke to przez 3 miesiace mozna zarobic kolo 1[tel]euro. Za mieszkanie nie placisz, do jedzenia sie nie dorzucasz - to jest duza oszczednosc. A pozniej to mozna zostac, lub zaczac szukac jakiejs innej pracy. Mieszkanie to trudna sprawa, ale chyba we Florencji jest troche mieszkan do wynajecia ( najlepiej z kims, zeby bylo taniej).
Zreszta chyba nie wplaca sie od razu 1300 euro tylko mozna to rozlozyc na 2 raty. zawsze to jest 650 euro na wstepie + jakies ksiazki ( wlasnie ile tak mniej wiecej kosztuje zestaw ksiazek na 1 roku??).
Pozatym szukam jakiejs wloskiej agencji Au pair, ktora nie pobiera oplaty za znalezienie rodziny. Mam nadzieje, ze niedlugo znajde cos ciekawego. Choc na razie wiekszosc ofert to najpozniej marzec.
Nie wiem jak Ty, ale ja jade :P a ten kierunek na ktorym studiuje Kappala to mi bardzo odpowiada ;)
Jeszcze jest troche czasu, zeby sie dobrze nad tym wszystkim zastanowic no i dzialac.
po ukonczonej italianistyce nie zostaniesz tlumaczem??? niestety???
wiesz ile osob z italianistyki wlasnie tak pracuje???? ile jest stypendiow i mozliwosci studiowania we wloszech wlasnie za posrednicwtem italianistyki w polsce??? praca tlumacza polega na perfekcyjnej znajomosci przede wszystkim ojczystego jezyka, ktory tez ciagle sie zmienia, a w jaki sposob chcesz go doskonalic mieszkajac i studiujac za granica??? mysle, ze italianistyka jest bardzo dobrym rozwiazaniem. ja obronilam sie na uw w tym roku. studiowalam bezplatnie, skorzystalam dwa razy ze stypendium sokrates erasmus, raz przyznano mi tez kurs wakacyjny we wloszech, nie moglo byc lepiej naprawde. jesli mialabym porownac poziom, to u nas na uniwersytecie jest zdecydowanie lepszy. od pazdziernika zaczelam dwuletnie studia podyplomowe w mediolanie na ekonomii na bicocca. w taki sposob moge nauczyc sie perfekcyjnie jezyka ekonomicznego na poziomie bieglym. a utrzymuje sie wlasnie z tlumaczen technicznych dla polskiej firmy. swoja przyszlosc wiaze jednak z polska.
ale czy masz uprawnienia tlumacza?? bo kiedys trzeba bylo zdawac tzw. egzamin panstwowy.. slyszalas o nim? Mam kolezanke ktora kiedys studiowala na italianistyce i wcale nie byla zadowolona.. ze nie wspomne o podreczniku p. Tylusinskiej do nauki jez.wloskiego..
Nie wiem jak moglas jechac na stypendium Erasmusa dwa razy, bo mozna z niego skorzystac tylko raz? Chyba ze studiujesz na dwoch kierunkach..
Jakbys moze przeczytala wszystko od poczatku to moze bys zrozumiala, ze odpowiadalam na pytanie na temat studiow laczonych i dalam rade. Wolno czy nie? Chyba kazdy moze miec swoje zdanie...
w jaki sposob doskonale swoj jezyk mieszkajac za granica?? chyba naprawde nie czytalas tego, o czym pisalam wczesniej... powtorze specjalnie dla Ciebie.. jako pierwszy jezyk wybralam jezyk polski.. co oznacza ze mam zarowno literature polska jak i gramatyke przez wszystkie lata studiow... uszanowania
zgadza sie placi sie w dwoch ratach. a pod koniec listopada, jak bede wiedziala, napisze Ci czy przyznali mi to stypendium. Na razie byla lista prowizoryczna wedlug ktorej przyznali mi 1280 euro na rok, no i wtedy nie musze placic nic za uniwersytet.. Nie ciesze sie jeszcze, bo nie chce sie pozniej rozczarowac..
A we Florencji bilet jest niepotrzebny, wystarczy Ci uzywany rower, bo Florencja jest malutka.. Ale zastanow sie dobrze, czy na pewno tego chcesz. To wazna decyzja. W kazdym razie jak kierunek Ci odpowiada a Florencja tak sobie, to wiem ze identyczne studia laczone sa na uniwersytecie w mediolanie. www.unimi.it
Tam na pewno jest tez duzo latwiej znalezc prace..
Zalezy co kto lubi..
ok! ok! chyle czola, ja ci zbednych pytan nie zadaje, ale chetnie odpowiem na twoje. raz wyjechalam na stypendium przyznane za wyniki w nauce, a drugu raz sama sobie za wszytsko zaplacilam. a jesli chodzi o tlumaczenia, to rzeczywiscie, moze i uprawnienia trzeba miec, ale ja pracuje jako tlumacz od trzeciego roku, i po prostu dostalam ta prace i tyle. wiesz teraz w polsce tez nie jest latwo, myslisz ze przyjedziesz z zagranicznym dyplomem, z dwoma jezykami i beda sie wyrywac o ciebie. nie ma tak latwo i u nas... niestety.... a studia na uw ? bywalo lepiej i gorzej, sama wiesz, ze studia to rzede wszystkim twoja praca i wysilek, a nie szkola... ja jestem zadowolona jka malo kto, mi sie udalo...
i ok, a jesli chodzi o mnie, to nie martw sie, jak wroce do Polski to nie bede miec problemu ze znalezieniem pracy.. bo mam za duzo referencji zarowno z polskich szkol jezykowych jak i placowek wloskich, gdzie zajmowalam sie tlumaczeniami, nawet jesli nie skonczylam italianistyki.. choc oczywiscie nie nazywam sie tlumaczem. powodzenia!
mam jeszcze jedno pytanie... Wedlug Ciebie gdybys nie wyjechala do Wloch na te dwa lata studia, dostalabys wowczas prace tlumacza? Czy prezentujac wlasne cv nie wspomnialas o tym, ze spedzilas tam 2 lata? Oj zrobily sie nawet dwa pytania...
ja sie za bardzo na tym nie znam, ale nie wydaje mi sie, zeby wszyscy po skonczeniu italianistyki byli od razu tlumaczami. Zreszta jak co do czego przyjdzie to tlumaczy przysieglych z wloskiego jest strasznie malo, a przynajmniej tych zatwierdzonych przez Instytut.
Zreszta nie oszukujmy sie, ale studia zagraniczne sa zawsze bardziej cenione. Jesli sie ma do wybory kogos po UJ czy UW a jakiejkolwiek uczelni np. angielskiej, to chyba nie trzeba sie dlugo zastanawiac nad odpowiedzia. Oprocz bieglej znajomosci jezyka, liczy sie tez wiedza o danym kraju, kulturze i zwyczajach. A ja po dwoch tygodniach mieszkania z Wlochami, wiedzialam wiecej niz po przeczytaniu kilku ksiazek.
Kappala ale tam nie ma polskiego :/ przynajmniej ja nie widze. Mi by pasowal polski, angielski, laciny sie ucze to tez moze byc. Niemieckiego nienawidze i nic z niego nie umiem, francuskiego tez nie znam, ale to moze w ramach tego chinskiego. A Milano nie wiem czemu mnie wogole nie kreci, podobnie jak Venezia do ktorej chetnie bym pojechala na wycieczka i nic wiecej. Florencja, Rzym, ale tam pewnie tez krucho z praca :/ Duzo bedzie zalezec od tego gdzie bedzie mieszkac ta rodzina co mnie wybierze ;) bo to jest oczywiscie kwestia czasu tylko :P
Mam jeszcze jedno pytanko z tymi ksiazkami, ile mniej wiecej placilas za komplet za pierwszy rok??
Nigdy nie kupuje ksza duzo kosztuja. Robie xero, lub kupuje skserowane przez studentow za ok. 5 euro ksiazka! Ksiazek uzywasz zazwyczaj tylko przygotowujac sie do egzaminow. Postaram sie znalezc Ci program studiow, jest jezyk polski. Prowadzi go pani ktora skonczyla w polsce filologie polska i w tym momencie robimy pismo cyryliczne staroslowianskie, bo grupa polska jest na trudniejszym poziomie niz wlosi uczacy sie polskiego. we florencja mieszka sie fajnie i polecam, rzym jak dla mnie jest troche za duzy, ale na pewno prace tam czy w mediolanie znajdziesz latwiej niz we florencji. Z drugiej strony jednak studiujac, mozesz pracowac tylko 20 godzin tygodniowo. takie jest prawo wloskie.. ale przeciez bardziej chodzi o dorabianie sobie na boku, aby moc sie utrzymac na studiach, niz o zbijanie fortuny..
Pyska! oto adresy na ktorych znajdziesz program studiow. Pierwszy odnosi sie do tego kierunku ktory robie ja, STUDI INTERCULTURALI, drugi zas to LINGUE E LETTERATURE STRANIERE.
http://www.lettere.unifi.it/facolta/corsi_laurea3/cdl_interculturali.htm
http://www.lettere.unifi.it/facolta/corsi_laurea3/cdl_lingue.htm

Masz tam trzyletni program zajec i wykaz jezykow, ktore mozesz wybrac. Jesli wybierasz jezyk polski i angielski, musisz wybrac literature polska i angielska. Trzeci jezyk wybierasz sposrod chinskiego, japonskiego, arabskiego, hebrajskiego i tureckiego.
cacchio! ale jestes competitiva... ja mam dopiero 24 lata, obronilam sie w kwietniu, potem nostryfikowalam dyplom, potem wstepne na bicocce. w milano siedze dopiero od pazdziernika i stekam od nadmiaru nauki, ale szczerze robie to dla kasy, zeby potem moc spelniac swoje marzenia, mniej powierzchowne niz bezduszna ekonomia. a pisze o tym wszystkim tylko dlatego, zeby te dwie mlode dziewczyny nie zniechecaly sie do studiow w polsce, jesli na przyklad nie wyjdzie im pomysl studiowania tam, gdzie ty czy w innym cazzo del posto, ze zawsze mozesz byc panem swojego losu, musisz tylko sobie na to mocno zapracowac i ot cala filosofia, nie tak jest ziomalko? lepiej powiedz jakie sa kluby w fi bo w mi nie najgorsze... hehe
w Fi takie sobie, ot mala miescina 400 tys. mieszkancow i drugie tyle turystow, ale ludzie mili, bistecca alla fiorentina i muzeum na swiezym powietrzu.
Nie wychwalam Wloch pod niebiosa, jest tanta robaccia del cazzo qua che non mi va bene, ale chyba nie ma idealnego miejsca.
Namawiam Pyske, aby wyjechala, aby pozniej nie plula sobie w brode, ze tego nie zrobila. Mysle, ze jak ktos chce czegos naprawde, to zdola to osiagnac. Moze to zbyt idealistyczne podejscie, ale widzisz.. ja mam 26 lat, prawie skonczylam pedagogike ogolna na UW, musze teraz tylko napisac prace magisterska. Zajelo mi to 7 lat, bo wcale mi sie to nie podobalo, i bylo to studiowanie aby studiowac. Kazdy studiowal, to i ja... Moze wiec warto jest zainwestowac w przyszlosc troche wiecej niz ja. Nawet jesli po studiach we Wloszech nie zostaniesz tlumaczem, to mysle ze znajdziesz prace w jednej z wloskich firm w Polsce, latwiej niz po italianistyce.. Jestem pewna! Poznalam kilka osob, ktore zrezygnowaly wrecz z italianistyki wloskiej, twierdzac, ze tego co przydatne ucza niewiele i ze sa to dosyc nudne studia.. Sama tam nie studiowalam nigdy, bo italianistyka dzienna jest a moze byla aktywna co 2 lata, a ja jestem rocznik 78 i nie chcialam robic przerwy w nauce.
P.S.Kiedy robilas nostryfikacje, bo teraz juz jest niepotrzebna, nawet jesli Instytut Wloski mowi co innego. Odkad weszlismy do UE.
no dobra niech ci tam bedzie z ta italianistyka. ja podrecznika i tyluska znalam tylko z opowiesci, bo mialam z nia tylko rok literatury, historii semestr i jakis wyklad do wychodzenia na punkty memorialistyka czy cos, na dziennych ta pani nie rzadzila. wspominam te studia z rozzewnieniem :) bo atmosfera byla iscie rodzinna, szczegolnie na angielksim u pani takeuchi, na francuzie u innej przemilej pani, i na zajeciach z wloskiego ( 10 godzin w tygodniu ) pamietam tez dobrze uczyla nas najlepsza tlumaczka w polsce, pani chlebio, siedziala w komisji podczas egzaminow na przysieglego. prowadzila fajne audycje italskie w radiu bis z inna pania od historii kina. mialam tez jezyk prawno handlowy, filozofie wspolczesna z milym starszym wlochem, duzo ciekawych zajec fakultatywnych doszlo teraz, podobno jest coraz fajniej na italo. ja na ostatnim roku zdarzylam wychodzic najnowsze zajecia, il mondo delle aziende italiane, z taka smieszna wloszka, co wozila nas po firmach wloskich co maja siedziby w wafce, prowadzila tez znami la pubblicita' , le canzone italiane, byl tez przeklad medialny, ale ja na przeklad i teorie tlumaczen chodzilam do babki do instytutu dziennikarstwa, bo byla dobra i to dosc znana babka, w ramach dodatkowych zajec zrobilam tez retoryke i erystyke u bralczyka, ale to juz na dziennikarstwie. duzo dziewczyn zrobilo podobnie. bo tak naprawde sama mozesz sobie urozmaicic studia wybierajac przedmioty z innych wydzialow. ja zaczynajac te studia mialam jeden cel w glowie, pisac, albo byc tlumaczem. i daze do tego po swojemu. chce zdawac egzamin na tlumacza przysieglego , ale musze poczekac dokladnie rok, bo trzeba miec conajmniej 25 lat, tak mi sie wydaje. potem wiesz, same slownictwo techniczne, z ekonomii, ksiegowosci, prawa, podobno i z medycyny...
dyplom nostryfikowalam szybko, jeszcze pospieszalam babki z sekretariatu zeby mi wydali w ogole z uw. slyszalam, ze niby nie trzeba, ale wolalam zabezpieczyc sie na wszelkie ewentualnosci. nie martwie sie o to co kiedys bede robic, najwazniejsze jest to ,ze moge realizowac swoje zainteresowania. mam tez kolezanke, ktora studiowala europeistyke w krakowie. wyjezdzalam na stypendia do wloch, do grancji, uczyla sie duzo wl/fr/ang. teraz pracuje z wlochami w naszym ministerstwie gospodarki na placu trzech krzyzy, jako asystentka, czasem tez jako tlumacz wl/fr. widzisz nie ma reguly, szkola, dyplom, pomoze , ale nic nie zapewnia, i tak przeciez jezykow musisz sie uczyc przez cale zycie, nawet ojczystego...
urkie! dobrze, ze przeczytalam swoj dlugasny wywod, bo jest tam literowa co duzo moze pokrecic. oczywiscie to ta moja kumpela z krakowa dostala dwa stypendia do italii, i potem jeszcze do francji, a teraz siedzi z wlochami w ministerstwie gospodarki w wafce. mozna naprawde mozna, trzeba tylko sie dobrze za tym pokrecic, bo jest wiele organizacji co zajmuje sie tylko stypendiami dla studentow - to wiadomosc tez dla pyski i dla melomanki.
Dzieki Kappala ;)) to juz nawet wiem ile godzin bede miec ( o ile sie dostane). A polskiego to nie moglam znalezdz w Milano, chociaz jak juz wczesniej wspomnialam jakos mnie tam nie ciagnie. Do wyjazdu to wcale nie trzeba mnie namawiac, bo juz dawno podjela decyzje, a teraz to tylko szukam jakis studiow, w miare latwych ;)
Jeszcze jedno pytanko: duzo obcokrajowcow studiuje na Waszych uniwersytetach?? Orientujecie sie moze co sie bardziej oplaca akademik czy wynajmowanie mieszkania??
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa