Mam nadzieje, ze powoli jezyk wloski stanie sie bardziej popularny w naszym miescie. I szkoly beda stawialy na jakosc, a nie patrzyly na to zeby jak najwiecej zarobic.
Ja sie bardzo rozczarowalam szkola do ktorej chodzilam przez dwa lata. Jak zaczynalam grupa byla bardzo duza (12 osob), po roku, zostala nas polowa. Balam sie ze w trzecim roku nasza grupa nie powstanie, ale przekonywano nas, ze jest duzo chetnych, musimy tylko czekac. Pod koniec pazdziernika okazalo sie, ze zostalysmy trzy. W zwiazku z tym, szkola nie chciala tworzyc nam grupy za cene jaka zaplacilysmy, ale zaproponowala nam zamiast 120 godzin lekcyjnych, 90 godzin. I co nam najbardziej nie odpowiadalo kolejna zmiane lektora.
Stwierdzilysmy, ze za te same pieniadze mozemy miec 120 godzin w innej szkole jezykowej, wiec zrezygonowalysmy.
I zostalysmy na lodzie. Bo sie okazalo, ze w innych szkolach kursy juz trwaja. Moglysmy co prawda dolaczyc do nich, ale nie wiedzialysmy na jakim sa etapie. I dlatego zaczelysmy sie zastanawiac nad lekcjami prywatnymi. Tak moglysmy same wybrac nauczyciela.
Pomyslalam ze mozemy sprobowac skontaktowac sie z lektorka z ktorej bylysmy bardzo zadowolone i spytac czy znalazlaby dla nas czas na lekcje prywatne.