WASZE WPADKI WE WLOSZECH LUB ZWIAZNE Z WŁOSKIM!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 81
poprzednia |
wpisujcie tu swoje wpadki, ktore popelniliscie bedac weloszech, gafy przed wlochami wasze badz te ktorych byliscie swiadkami! moja gafa to chyba ta najieksza! w ostatni dzien moich wakacji w italii chcialem wymienic siem z corka rodzinki u ktorej mieszkalem.. naprawde fajana i zalezalo mi zeby wypasc przed nia bardzo fajnie!! nie znajac wtedy nawet podstaw wloskiego wzialem slwonik kumpla i poszukalem jak jest pisac - chcialem powiediec napisz mi sowj adres - kcialem wymienic siem adresami!! no i zamiast napsiz mi swoj adres wyszlo napisz spac adres!! :D byl przyklad w slowniku mozesz spac w takiech chwili i zamiast mozesz wzialem spac... druga wpadka to gdy wlosi zapytali mnie i kumpla cy umiemy grac w noge odp ze nie nie wiedzac o co im chodzi zbytnio a trzecia to gdy pytali cy kcemy owoce - zrozumielismy i odp ze nie a gdy o slodyce to wzielismy - taki ot przypadek ale mieli z nas zwale ze tylko zremy czekoaldke! cwarty to gdy tlumaczyli ze to widzimy to krowa - "muuuumuuuumuuuuu" a gdy dzwonil telefon domowy z polifonia chyba cos mozarta to ze to jest telefon... mialem wrazenie ze traktuja nas jak ludzi z dzungli lub chociaz z 3 swiata... ale potem bylo baaardzo milo!
ja popelnilam jedna wpadke w Rzymie poszlam do baru z kolezanka z Merano i jak to w barze, wiele ludzi.. a ja zamowilam spermute, zamiast spremuty..
tak a proposito Kappala to ja kiedys chcialam kupic pene w piekarni...........

ale to bylo strasznie dawno i teraz juz zmadrzalam ;)
A to dobre :)) Usmialam sie..:)) Ja tez zmadrzalam.. Spermute w Rzymie chcialam 4 latka temu, ale takich wpadek chyba sie nie zapomina..
Pozdrawiam!!!
Hehe....ja też mialam kilka wpadek....Wlasciciel hotelu gdzie sprzątaląm wyjechal po mnie na dworzec bo przyjechaląm wtedy z domu.No i pyata jak podroż bo to tyle godz jazdy i mowi o której wyjechaląm z domu...a ja ,ze sono partorita ieri :)...oczywiście chcialam powiedzieć ,ze wyjechalam wczoraj a wyszlo co innego.Całe wakacje mial z tego ubaw.
partire-wyjechać
partorire-urodzić
Albo....koleżanka swieżo po przyjezdzie,porozumiewałą sie wciąż ze slownikiem w ręku.No i posprzątala dom(górną cześc domu tzn piętro) gdzie pracowala...włascicielka przysla z pracy no a Ela ze slownikiem idzie do niei i chcąc powiedzieć ,ze posprzątala góre....powiedziala H'o pulito tutta montania....A babka w śmiech i mowi Himalaje też!!!!!

góry-montania
góra-sopra
Jeszcze mam coś...hahaha
Po przyjezdzie do pewnej wloskiej rodzinki moja koleżanka dzwoni do mnie przerażona ,i mowi mi ty!!!! Co ja mam zrobić na objad ,wloszka kazala mi ugotować makaron,zostawila na stole 3 kawalki mięsa i .....liście z burakow pastewnych (bietola) .....co ja mam zrobić z tych liści !!!!!!!!
JA TEŻ COŚ MAM-KIEDYŚ PISAŁAM PRZEPIS NA NALEŚNIKI JEDNEJ WŁOSZCE - UVA, LATTE... NO I JESZCZE FERMATA ZAMIAST FARINA!!!!!!!!!FERMATA- PRZYSTANEK FARINA- MĄKA ;))))))))
kiedy pojechalam pierwszy raz do Wloch, dukalam a nie mowilam;) no i pewnego wieczoru spotkalismy sie cala paczka..ja mialam ochote pojsc do jakiegos pubu i napic sie czegos, ale inni jakos byli niechetni..wiec zeby ich przekonac powiedzialam: "Venite, offro io stanotte", malo nie umarli ze smiechu, bo jak wiadomo powinnam powiedziec "stasera"..a "stanotte" jest dosc dwuznaczne..no w tym przypadku bylo jednoznaczne..ale bylo mi glupio;D
Wiedząc że w różnych porach dnia różnych powitań się używa, uparcie witałam głowę rodziny, powracającego z pracy na obiad, "buon pomeriggio" a on, cham straszny-tak wtedy sobie myslałam, zerkał na mnie zdziwiony i nic nie odpowiadał. Po którymś razie poskarżyłam sie jego małżonce, że mnie chyba nie lubi, bo na powitanie nie odpowiada, ta wyjaśniła mi, że tego zwrotu używa się tylko jak sie z kimś żegna...
Ja pomyliłam mammelle z Mamellim (twórca hymnu włoskiego)...
Gdy po pół roku nauki włoskiego wybrałam sie z córką (wtedy 14 lat) do do Włoch, juz na wejściu zrobiłam z siebie idiotkę. Zapytałam czy są zniżki dla dzieci. Na pytanie ile dziecko ma lat odpowiedziałam "quaranta"... Juz po minie recepcjonistki zorientowałam sie, że chyba znowu pomyliłam liczebniki. Poprawiłam sie, powiedziałam, że to ja mam quaranta i chciałabym się z córką ...przebrać! Potem to juz było po angielsku... i "con le mani" .
Aha i spermute też zamawiałam. W Polsce :D
Czesc Wam,
Fajny temat. Strasznie sie usmialam czytajac Wasze wpisy. Teraz moja kolei na popis. Nie przydazylo sie to mnie osobiscie ale kolezance belgijce z ktora pracuje, tak przy okazji to super dziewczyna :)

Wszystko zaczelo sie od drzewa stojacego na granicy ogrodkow Anneleen i dwoch sasiadek starszych wloszek, siostr przy okazji, ktore w kazda to niedziele chodza meznie do kosciola. Niezamezne, bezdzietne, takie to chyba, ktore nie zaznaly zbytnio roskoszy zycia (o ile w ogole im sie cos trafilo :-)).
Przy tym to wlasnie drzewie figowym, nowo przybyla do Wloch Anneleen, nie mowiaca zbyt wiele jeszcze po wlosku spotkala jedna z owych uroczych sasiadek, ktora dotykala owocow, sprawdzajac czy sa juz dojrzale. Chcac sie przywitac i zamienic pare slow tak na dobry poczatek Anneleen mowi: "Buongiorno siniora. Come va, le fige pronte?"
Potraficie chyba wyobrazic sobie reakcje starszej pani.....
Ale to nie wszystko....
Za kilka tygoni Anneleen ponownie spotyka sasiadke, ktora juz po paru tygodniach otrzasnela sie po malym szoku...
-"Ciao Anneleen come stai? Che hai fatto sta mattina?"
-" Eeee niente..... Ho scopato solo un po'."
Takze tym razem begijka zauwazyla dziwna reakcje starszej pani i tym razem zdala sobie sprawe, ze cos poszlo nie tak. Wbiegla wiec do domu, chwycila szczotke do zmiatania i czym predzej wybiegla do ogrodu mowiac szybko:
-" Ho scopato con questo".
:-)


Wszyscy nasi znajomi po uslyszeniu tej historii kladli sie na ziemie..
Mam nadzieje, ze i Wam sie spodobala ta historia.
Pozdrawiam,
Stellina123
Tarzam sie po ziemi:-)))))))))))))))))) Super. Fajnie ze odgrzebalas ten temat, moze ktos cos jeszcze dorzuci...
Ja tlumaczylam moim ze dodaje presepio do salatki (majac na mysli oczywiscie prezzemolo:) Tez byl ubaw (stad mam jedna z ksywek)
Super historia:))) Naprawde smialam sie na glos:) Chyba bede opowiadac ja znajomym jako dobry dowcip, jesli nie masz nic przeciwko:)))
a teraz cos z innej beczki..czyli o tym jak Włosi mówią po polsku:
1. pierwsza wizyta mojego chłopaka u rodziców:
Bardzo sie starał żeby to wymówić: szczesliwego nowego RAKU.. moja mama była świeżo po operacji..
2. Do mojego ojca:
dobre marcenia! -chodziło o "milych snów"( marzenia- marcenia- dream)
3.Podczas rodzinnego obiadu, zapytany przez mame jak mu smakuje odpowiedział z usmiechem:
PRAWIE DOBRZE!!!
4. W oficjalnym zaproszeniu od jego rodziny:
zapraszamy do WIOCH!!
5.do mojego szwagra na przywitanie zakrzyknął radośnie:
ciao zlodzej!!!( co ma szwagier do złodzieja???)
....
I jak go nie kochać?
ps. obalam wszelkie stereotypy o romansach polsk- włoskich:))))
Fajny temat, usmialam sie z 3. i 4. pozycji:)))
Moja kolezanka na popielniczke mowila popierniczka, a moj chlopak do mojej babci powiedzial "cosa", bo czegos nie zrozumial a moja babcia do mnie: Sluchaj, on mnie przed chwila nazwal koza:))

Na wielkanoc mielismy sie dzielic jajkiem, wszyscy wstali z cwiartka jajka w reku. A moj kochany chlopak to jajko wpakowal sobie od razu do buzi. Nie pomyslalam o tym aby wczesniej mu wytlumaczyc nasza polska tradycje:)
a ja kiedys przy kolacji z rodzicami narzeczonego, na pytanie jego mamy czy chce zjesc jablko? odpowiedzialam: "no, vorrei una fica"...
zreszta ten blad popelnialam potem jeszcze wiele razy, nawet w sklepie ;)
Mój znajomy Italiano zapytał mnie kiedyś jak po polsku powiedziec"papieros"i "zboczeniec" gdy po kilku godzinach robilismy małą powtórke z nowo poznnaych polskich słówek i zapytałm go jak po polsku jest "zboczeniec" Paolo z usmiechem na buzi powiedział - "zboczeros"....ryczałam ze śmiechu:-))))))))))
ludzie,;), świetne;)))......normalnie pięknie sie uśmiałam, a z tą miotłą(scopare), i dwoma babciami, no i o tym raku było the best;)
moja koleżanka chciała powiedzieć, ze ma brązowe oczy ale zamiast marrone powiedziała marone!
Moj znajomy chcial sie popisac jak dobrze zna juz polski i na zapytanie dziewczyny/wpadl jej w oko,to bylo widac/-"Ktora jest godzina?"odpowiedzial-"Nie pale."
Kiedy gralem w Magic The Gathering raz w sklepie zamiast powiedziec imie karty "Cappello del Giullare" zamienilem "o" na "a". Chyba sie mozna latwo domyslec co mi wyszlo.....Ludzie az plakali ze smiechu !!!
Kiedys wybralismy sie ze znajomymi z Wloch do jednego z pubow na piwko. Oczywiscie oni zamowili piwko zwykle a dziewczyny z sokiem ..troche byli zdziwieni co to za mixtura i czemu to piwo takie rozowe :) wiec chcialam im wytlumaczyc ze to piwo z sokiem malinowym czyli "succo dei lamponi" tylko ze troszke sie zamotalam i powiedizlam "succo dei polmoni" :P wiec mozecie sobie wyobrazic ich miny :):):):):):)
to i tak niezle, Des kiedys bylam swiadkiem jak jedno dziewcze powiedzialo zamiast "succo di pompelmo"...."succo di pompino" ;-D to dopiero byla konsternacja...;)
0_0
Hej:) a oto moja wpadka. Bylam w nocy na imprezie,bo znajomy sie obronil. Wiec spalam do obiadu i wstaje "rano" kiedy to wszyscy juz siedza przy stole. Wchodze do jadalni i mama mojej przyjaciolki mowi do mnie - w kuchni jest dla ciebie pasta w garnku, odgrzac Ci? Na co ja odpowiadam: "No, grazie, mi riscaldo da sola." I wszyscy w smiech. Ja nie zrozumiawszy czemu sie smieja, jeszcze to powtoprzylam... Mi riscaldo da sola... Teraz juz wiem.. "Me la riscaldo da sola" ;-) Takich gierek slownych bym pewnie jeszcze duzo zebrala! Np. "Spegniti" ;-) pozdrawiam:)
ja bylam tylko swiadkiem zdarzenia, gdy kobieta(Polka) zostala zapytana przez Wloszke ile dziecko bedace z ta Polka ma lat? i zamiast odpowiedziec 9 miesiecy, odpowiedziala 90 lat :D na co Wloszka zrobila wielkie oczy i zaczela sie smiac, dopiero potem Polka uswiadomila sobie co tak naprawde powiedziala :p i of korsik poprawila sie:) :D
trish...no to musialo byc naprawde niezle hahahahahah...mozna boki zrywac jak sie slucha ale nie jest tak bardzo do smiechu jak sie taka gafe strzeli hihihiih
ja pewnie mialam jakies wpadki, ale juz ich nie pamietam
natomist moje kolezanka poszla raz do szefa i powiedziala " quando avro' mio secchio perche' voglio comprare qualcosa'? chciala powiedziec "il mio pagamento" do dzis nie wiem skad jej sie to wzielo ala pamietam mine mojego szefa.:):):):)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 81
poprzednia |