Popłakałam się:D
Pamiętam moja pierwszą pracę, bez znajomości języka...Pojechałam do sprzątania domu, rankami byłam zawsze sama. Dzwoni telefon...odbieram i słyszę, ze ktos pyta o Domanico(syn pracodawcy,14lat), ja na to - Domenico scuola, io polacca, non capire, non parlare...głos dalej...Domanico Cone...(chodziło o ustalenie terminu do szpitala). Ja dalej-io polacca, non capire, prego tefonare dopo, telefonare dopo. Domenico scuola. Wróciła rodzinka z pracy i mówię (dumna z siebie, ze zrozumiałam) ze słwonikiem, że dzwonili ze szpitala i pytali o Domanico ale powiedziałam że jest w szkole...Był dym bo okazało się, ze dziadek co mieszkał na dole też sie nazywał Domenico Con...i kurde mając 86 lat nie mógł chodzic do szkoły. Ale skąd miałam wiedzieć, że taka tradycja nazywać wnuki po dziadkach:D:D lałam wtedy, ale oni byli wkurzeni:P
Figa, scopare, succo di pompino (mojej mamy), sporca topa(też mojej mamy)...było kilka, większosci nie pamiętam:)