Czym zaskoczyliśmy Włochów

Temat przeniesiony do archwium.
hehe....oj jaki dla nich był szok jak pierwszy dzień w nowej rodzince gdzie poszlam do pracy włączyląm mikrofalówke......a gosposia domu podsuwała mi instrukcje obslugi....
albo jak spaliła się żarówka a ja wlazłam na drabinke i wkręcilam nową...hahaha (oni chcieli elektryka wzywać)
innym razem....w rowerze kabelki podłączylam (bo nie stykalay sie) i lampa zaczela swiec ......hehe coż za podziwy i pochwaly byly......hehehe

A my poprostu nie jesteśmy ludzmi z trzeciego świata!!!!!!!.........Ale co niektorzy mają inne wyobrażenie o nas........niestety.
Ja pamietam jak kompletnie zaskoczylam ich stwierdzeniem,ze tez mamy sklepy samoobslugowe i hipermarkety. A luz w ogole jak pokazalam, ze studentka umie sobie tez ugotowac i obsluzyc sie pralka. Salata w Polsce- to tez byl dla nich ewenement. Ale nie ma co narzekac , Francuzi sa jeszcze gorsi a przy tym cholerni nacjonalisci.
hahhahahaa... dziwili sie, ze umiem jezdzic na rowerze...
Jak upieke ciasto to wtedy wszyscy sie dziwia, ze mi sie chce i zbieram pochwaly ze jest dobre, a oni przy byle okazji to biegna do cukierni, a juz na swieta to nie robia zadnych wypiekow tylko kupuja te panettony czy colomby (na Wielkanoc), czasami i ja sie skusze chociaz na pewno pelno w nich srodkow konserwujacych.
Poza tym wiekszosc z nich nawet ludzie wyksztalceni nie maja pojecia o geografii. Nie znaja stolic panstw w Europie, nie mowiac juz o innych krajach swiata, co w nas bylo nie do pomyslenia, czesto spotykam sie z pytaniem czy w Polsce mamy morze; z jakimi krajami graniczy Polska itp.
Dlatego czesto zadziwiam ich moja "wiedza geograficzna",choc nie tylko bo np.wiele Wlochow nie wiedzialo ze np. Kopernik czy Chopin to byli Polacy, ze oboz zaglady Auchwitz byl w Polsce.
Takich przykladkow moge podac setki, dla mnie jest to narod niedouczony, nastawiony konsumpcyjnie do zycia, bo kto to jest Giorgio Armani czy Cristian Dior to wiedza doskonale, przynajmniej w kregu w ktorym ja sie obracam bo oni kochaja sie w firmowych ciuchach, natomiast ogolna kultura i wiedza o otaczajacym nas swiecie pozostawia im wiele do zyczenia.
Dokladnie. Geografia to porazka , czasamo to sie zastanawiam czy oni w ogole miaja ten przedmiot w szkolach.
W 1999 roku mialam wymiane w liceum polsko- wloska. Najpierw pojechalismy my, potem przyjechali oni do nas. ale nie wszyscy, bo jak sie okazalo, to niektorzy rodzice nie wyrazili zgody bo "Krakow to dzielnica Kosova", a "Polska jest zbyt blisko Turcji "( byl czas kiedy w Turcji byly trzesienia ziemi). W ogole Polska dla Wlocha to Syberia.
Ja musze Wam powiedziec, ze nie tylko istnieja glupi wlosi. Rodzina meza nie tylko zna Walese i Papieza, ale wie nawet, kto to jest Tadeusz Kantor i Czeslaw Milosz! Znaja ze slyszenia wiele polskich miast, a moj maz to nawet zna stolice takich panstw, jak Nepal czy Ghana (ja w swej ogromnej ignorancji tego nie wiem...). Wlosi czytaja duzo gazet i ksiazek. Duzo dzieci wie wiele rzeczy o swiecie, ma swoje zdanie na kazdy temat. Wlochy to nie tylko ignoranci. Jedna rzecz maja jednak obrzydliwa - telewizje!!! Nie moge zniesc beznadziejnej Maria De Filippi i jej meza i w ogole calego Mediasetu! zreszta RAI tez nie jest lepsza. Moim zdaniem, do ogladania jest tylko RAITRE i LA7. A poza tym, ciagle te mecze! Ja nie mam nic przeciwko pilce, ale niedziele w domu lub u znajomych spedzone przed telewizorem sa okropne! Aha, czym ich zaskoczylam? Chyba najbardziej byli zaskoczeni, jak przyjechali do Polski i zobaczyli ogromna liczbe budujacych sie domow. Ich pytanie brzmialo: Ma come mai avete tutte queste case?
Żeby bylo jasne i nikogo nie obrazić......to srostowanie.
Mówimy ogólnie o Włochach ....a jasne jest ,ze tak jak wszedzie są wyjąti i są też ludzie zupelnie normalni,o bardzo rozwinientym intelekcie wręcz zaskakujący nas swoją wiedzą :)
Zgodzę się z tobą. Mnie też bardzo mile zaskoczyło, gdy przedstawiając się komuś we Włoszech powiedziałam, że mam na imię Agnieszka, na co usłyszałam w odpowiedzi, to tak jak ta słynna reżyser Agnieszka Holland. Włosi są dość często postrzegani przez nas jako nieco niedouczeni, z czym akurat po bliższym ich poznaniu nie mogę się zgodzić. Kwestia inteligencji jest chyba ponadnarodowa. Pozdrawiam!
O to milo z ta Agnieszka Holland! Przeciez maja prawo nie wiedziec wielu rzeczy, ale jednak maja wiedze o swiecie. Owszem , pamietam moje poczatki, jak przyjechalam na robienie doktoratu do Wloch, a jeden taki myslal, ze jestem lekarzem.... Ale to sa uliczni podrywacze, ci slynni na skuterach, ktorzy biegaja za kazda blondyna, ktora wyglada na cudzoziemke. A dla nich to po prostu sport! Ci przewaznie sa niedouczeni, a co powiedziec o naszych chlopcach spod budki z piwem?
Pamietam jak w kolezanka na lekcji geografii miala pokazac gdzie sie znajduje Baltyk i pokazala ... Ocean Atlantycki. Tak samo jak we Wloszech niektòrzy sa niedouczenia, tak samo beda w Polsce. Znam mnòstwo osòb ktòre juz byly albo maja zamiar jechac do Polski. I wcale nie uwazaja ze jest to kraj zacofany. Podobnie nie raz juz sie spotkalam ze mlodziez jedzie na wycieczki klasowe np. do Krakowa.
Sa tacy ktòrzy rzeczywiscie nic o Polsce nie wiedza, ale moze dlatego ze nigdy ich ten kraj nie interesowal? Czy wy tez wiecie doslownie wszystko o innych krajach europejskich?????
Mowcie co chcecie ale wg mnie w Polsce poziom nauczania jest wyzszy niz we Wloszech; w Polsce ludzie nie spali przed sesja egzaminacyjna tylko kuli do konca, a tutaj (mam przyklad w rodzinie mojego meza) do jednego egzaminu przygotowuja sie miesiacami i jeszcze cala rodzinka chodzi kolo nich na palcach bo tizio/a ma egzamin, nie mowiac juz o tym ze wiekszosc studentow w Polsce pracowala i studiowala majac niejednokrotnie rodzine na utrzymaniu, co dla Wlochow byloby niepojete. W kazdym badz razie ja osobiscie nie ufam wloskim lekarzom, dlatego co roku bedac w Polsce regularnie odwiedzam ginekologa, dentyste i robie inne potrzebne badania i to nie ze wzgledow ekonomicznych.
Takie jest moje zdanie na ten temat, a chcecie jeden przyklad? Kiedys mialam dziwne objawy typu dusznosci, kolatanie serca itp. chodzilam prywatnie do kardiologa, wczesniej bylam u rodzinnego i wszystko to zrzucali na stres, kazali mi odpoczac i sie wyluzowac, a nikomu nie przyszlo do glowy aby kazac mi zrobic badania tarczycy, bo jak sie potem okazalo mialam problemy wlasnie z tarczyca. Przykladow takiej niefachowosci z jaka sie tu spotkalam (zeby nie uzyc innego terminu) moge podac naprawde wiele; po prostu im nie ufam!
no tak, mówicie że Włosi nie wiedzą nic o Polsce, a co z tymi którzy do nas przyjezdzają??:>
W wakacje byłam w Krakowie i Częstochowie i normalnie nie mogłam uwierzyć ilu tam było Włochów , co krok to tylko słyszło sie włoski język, i widziało samochody z włoską rejestracją:)
Czesc! Nie wiem jak wloscy lekarze, bo bylam tylko raz z zapaleniem gardla w pronto soccorso. Zaplacilam 20 euro za wizyte, i 20 euro za antybiotyki. Od tamtego momentu staram sie nie chorowac. Ale czesto odwiedzam z moim psem weterynarza, zwlaszcza, ze jestem naprawde przewrazliwiona na jego punkcie.. I tak dobrego weterynarza, jakiego moj piesek ma tutaj nie spotkalam w zadnej klinice weterynaryjnej. Bez urazy oczywiscie.. Jak ma jakis problem, a ja za bardzo nie wiem jaki, ona wie (weterynarz), co mu dolega, gdzie a nawet jak to sie stalo..
Co do poziomu nauczania tez przez bardzo dlugi czas bylam pewna, ze u nas jest on wyzszy.. No bo u nas zajecia sa obowiazkowe, a u nich nie. My sie przed sesja uczymy jak szaleni a oni nie.. Tyle ze oni zaczynaja sie uczyc kilka miesiecy przed egzaminem, potrafia sie uczyc systematycznie i rozlozyc sobie prace odpowiednio w czasie. Niewazne jak kto sie uczy, byleby tylko zdal.. Czy ktos z reka na sercu moze przyznac, ze pisal egzamin ponownie, bo wczesniej dostal tylko 3, a nie robil tego dla stypendium? Bo ja spotkalam kilku Wlochow, ktorzy sie na to decydowali.
A proposito poziomu nauczania w szkolach srednich... Musze zdac egzamin z historii i mamy oprocz 4 ksiazek przygotowac podrecznik z liceum po odkryciu Ameryki. I powiem Wam, ze zawsze bylam kiepska z historii, bo coz, nie byl to moj ulubiony przedmiot, ale trzeba bylo sie troche uczyc, a nawet troche wiecej, zeby chociaz zdac do nastepnej klasy.. I szczerze mowiac, moze akurat bylam na wagarach w tych dniach, ale nigdy nie slyszalam o wschodnich stanach ameryki i ich ekspansji na zachod kontynentu, o ekspansji Rosji na wschod w latach 1587 - 1740, o hiszpanskiej wojnie sukcesyjnej 17[tel], o Wegrzech i granicy tureckiej: 1664 - 1718. A czy ktos z Was uczyl sie o granicach angielskiej wojny domowej 1643 - 1645, albo wiedzial gdzie znajdowal sie kraj Baskow Hiszpanskich w XIV wieku.. Co z tego ze uczylismy sie tyle o Polsce, jesli nie wiemy wiele o otaczajacym nas swiecie. Ocencie sami.
Sorry, ze odbiegam od tematu, jak moglas zaplacic na pronto soccorso 20 €??? To niemozliwe, bo na pogotowiu ratunkowym udzielaja pomocy wszystkim bez wzgledu na to czy sa tu legalnie czy nie nieodplatnie, wiec chyba cos Ci sie pomylilo. Potem jak zachodzi potrzeba "di ricovero" i jak ktos nie ma ubezpieczenia, to placi za kazdy dzien pobytu duza sume, ale pierwszej pomocy na apogotowiu udzielaja GRATIS!
Byłam parokrotnie we Włoszech i mogę powiedzieć, że poznałam Włochów dość dobrze: zarówno tych na skuterkach, studentów, intelektualistów, wyższe sfery. I uważam, że są wiekszymi ignorantami od nas, ale i tak ich kocham! Choć przyznam się, że po dłuższym czasie zaczynają mnie trochę męczyć i tesknię za Polakami i Polską, naszą mentalnością i naszymi wadami narodowymi. Ale we Włoszech zawsze dobrze się czuję- choćby dlatego, że tam nie istnieje coś takiego jak depresja zimowa, przesilenie itd. ...
Mam takie same odczucia, a mieszkam we Wloszech na stale juz pare ladnych latek.
Pa!
moze turystom, ale nie osobom, ktore maja pozwolenie na pobyt i nie zarejestruja sie w asl.. Mam kopie rachunku do tej pory, bo oryginal wyslalam aby odzyskac kase z agencji ubezpieczeniowej w Polsce. Wiec niestety sie placi, choc bylo to zanim weszlismy do unii..
Kochani, nauczcie sie w koncu, ze nie ma nic GRATIS w zyciu
A odnosnie mojego dlugiego wywodu na temat poziomu nauczania we Wloszech nikt nic nie ma do powiedzenia? Szkoda, w sumie latwiej jest komentowac glupote innych nie zauwazajac wlasnej
Dziwne naprawde, bo bylam kilka razy na pronto soccorso i oprocz nazwiska o nic mnie pytali i nigdy nie placilam.
Mi tez kiedys zdarzylo sie jak bylam na pronto soccorso, ze za udzielenie pierwszej pomocy musialam placic. Na szczescie zlitowali sie i powiedzieli, ze tym razem mi odpuszcza, ale poradzili mi abym sie zarejestrowala, bo nastepnym razem nie beda tacy laskawi. Co zrobilam i na szczescie ( odpukac) na razie ich nie odwiedzalam. Tanti saluti!!!
Ja mysle, ze kazdy ma jakies ulubione przedmioty, z ktorych lubi poglebiac swa wiedze, i takie, ktore mu w zaden sposob nie "wchodza". I to bez wzgledu na narodowosc. Nie wiem jaki jest poziom nauki we Wloszech, ale mam kolege 30-latka, ktory wciaz sie uczy. I nie dlatego, ze musi, ale po prostu to lubi. U nas w Polsce jest wysoki poziom nauki, ale to wcale nie znaczy, ze sa same orly. Bez wzgledu na narodowosc trzeba cos lubic, aby byc w czyms naprawde dobrym!
A gdzie mieszkasz? Moze polece to pronto soccorso znajomym... Ja tez mieszkam juz pare letek we Wloszech ale...
Chyba wiadomo,bimba,musisz zaplacic za rok asl zeby moc sie leczyc "gratis"... Ja jedyny raz jak bylam naprawde w srodku pronto soccorso, widzialam zamarznietych bezdomnych na polowkach i musioalam zaplacic 20 euro, ale nie chcesz to nie wierz..
Zgadzam sie z Toba - oni maja wiedze o swiecie chyba bardziej praktyczna. Znaja sie na polityce swiatowej, uczestnicza zywo zarowno w swoich wyborach, jak i w tych swiatowych, i to nie tylko amerykanskich, ale takze np. ukrainskich. Natomiast pracuje sie z nimi dziwnie. Ida na zywiol, zapominaja o najwazniejszych rzeczach i gubia sie w gadkach! Moj szef moglby godzinami wyluszczac mi swoje teorie, obiecywac zlote gory, ale jak dochodzi co do czego, to klops. Nauczylam sie nie ufac im zbytnio i puszczac mimo uszu ich gadki. Nie mozna tez bardzo liczyc na ich pomoc, bo maja duzo dobrych checi, ale co do realizacji, to gorzej. Oczywiscie nie wszyscy tacy sa, bo mam dwojke przyjaciol, ktorzy ze mna pracuja i sa swietni, ale ogolnie to roznie bywa. A presto!
tak i do duzo wyzszy... widzac to co oni sie ucza w moim wieku ja poprostu zbielalam ja to bralam 2 lata temu... juz nie wspominajac o jezykach ze wogole sie nie ucza... a i rok szkolny krotszy i w tygodniu mniej lekcji ( wliczajac ich sobote)... ale uwielbiam tam przebywac hehe pozdrowka
Będąc we Włoszech złamałam noge,prześwietlili mi ją,założyli gips i nic za to nie płaciłam.Udzielenie pierwszej pomocy jest bezpłatne!Owszem za zdjęcie gipsu trzeba już płacić-ja to zrobiłam sama.A propo mojej nogi-w ciągu 4m-cy złamałam ją 2 razy/w kostce a nastepnie w okolicy palców/.Ciao
Pewnie ze mozesz polecic pronto soccorso Twoim znajomym niedowiarkom jak Ty! Ospedale San Camillo a Roma, jeden z najwiekszych szpitali w Rzymie, gdzie codziennie przewiaja sie setki osob i nie widzialam aby ktokolwiek placil za udzielenie pierwszej pomocy, a byli tam ludzie roznego pokroju... Nawet jak podawalm imie i nazwisko to nie zadali zadnego dokumentu!!!
Nie przesadzajmy, tylko w Stanach umieraja ludzie na ulicy, bo pierwsza rzecz na jaka patrza to czy czlowiek ma ubezpieczenie i karte kredytowa, dopiero potem udzielaja pomocy; na szczescie demokracja we Wloszech nie przypomina tej amerykanskiej, chociaz dopo legge Berlusconi,Bossi, Fini nieco sie zmienila (no ale nie o polityce rozmawiamy).
Allora insisto: primo aiuto a pronto soccorso è gratuito!!!
Ok, ok.. ale wiesz po pierwsze nie wszyscy mieszkaja w Rzymie.. po drugie to nie ja jestem niedowiarkiem, tylko Ty, bo nie wymyslilam sobie tej historyjki a dwa lata temu w pronto soccorso di Santa Maria Nuova we Florencji. Po trzecie, tak na marginesie.. dziwne ze nie zauwazylas jak biurokratyczni sa Wlosi, mieszkajac w Rzymie, we Florencji to juz jest mniej widoczne.. Tyle ze maja u siebie taki balagan, ze sami nie potrafia sie w tym odnalezc i w zwiazku z tym machaja reka na wiele rzeczy... O jakiej demokracji mowisz??
Dokładnie pamiętam mój pierwszy pobyt we Włoszech na Sardynii...początek tego roku!Znalam tylko "si","no","Buongiorno",ale i tak pojechałam z koleżanką pomagać Jej w pracy,zamiast mca byłam 3mce:)Zakochałam się w tym kraju po kilku wycieczkach m.in.San Marino,Rimini ect.Na Sardynii byłam po raz pierwszy,jestem sportowcem i tego mi brakowało najbardziej:)więc po całych 8dniach-bez karate pomaszerowałam na Palestrę,ciągnąc za sobą niezbyt chętną Agę:)mojego osobistego tłumacza.Faktem jest że,wszystkie tech.kopnięcia są mówione po japońsku(dzięki Bogu-bo rozumiałam wszystko:)ale,tłumaczenie poszczególnych ukł.jest po włosku...Aga poznała na treningach pewnego kolegę i "na skrzydłach"leciała po pracy na tren.a ja,nauczyłam się nowych technik:)Włosi to troszkę inaczej skonstruowani mężczyżni niż Polacy...wszystko robią od końca,jeśli chodzi o kobiety:)choć są wyjątki!Należę do osób które mówią,co myślą;więc po setnym razie"Sei bella,karina,bellissima"odpowiedziałam jak zawsze grzecznie:grazie,a następnie dodałam,czasami mnie się wydaje,że:''bella,karissima itd"to tak jak w naszym języku:dzień dobry!!!I tu nastąpiły ich tłumaczenia:)jak zawsze zabawne!Takich historii miałam dużo...najbardziej śmieszy mnie ich 5 sekundowe zakochiwanie się...zawsze wtedy mówię,jak nauczysz się polskiego to pogadamy,i mam spokój:)Spędziłam tam 6mcy i wracam...tam jest pięknie i bardzo serdeczni ludzie.
a ja swojemu koledze wlochowi (dosc bystry chlopak) powiedzialam date zalozenia miasta rzymu a jemu szczeka opadla, bo on wiek swojej stolicy potrafil oszacowac z dokladnoscia do ok.500 lat
powiedzial 2,5 moze 3 tys., data zal. 753 p.n.e... wiele sie nie mylil, ale...
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa