3 lata temu pracowałam w barze w jednej z "nieturystycznych" miejscowości na południu Włoch.
Nocną zmianę "do ostatniego klienta" - mimo iż tak jak mówię, nie była to miejscowość turystyczna, a do morza był kawałek, kończyłyśmy ok. 4 rano.
Kwestia przyzwyczajenia organizmu. Odsypiało się do 13, potem chwilka na plaży i znowu do pracy.
Nie rozumiem tylko co miało by być "nie w porządku". Obawiać sie możesz tylko tego, czy nie padniesz "na nos". Musisz wyczuć swój organizm.