nuda

Temat przeniesiony do archwium.
jestew Itali w pracy w hotelu w okolicy Rimini i nie moge uwirzyc w ta nude jaka mnie tu otacza
tak to juz jest w miasteczkach nadmorskich,cos na ten temat wiem!!!!!! :-(((
powinnam sie cieszyc ze mam prace i w dodatku nie mam obecnie nic do roboty, placa mi a ja siedze przed kompem, no coz nawet gosci dzis w hotelu nie mamy i co ja jutro rano bede sprzatac, nawet nie ma z kim pogadac, co sie dzieje na tym swiecie ja juz nic nie rozumiem
doskonale cie rozumiem.......faktem jest ze cieszyc sie trzeba nawrt jak sie robi cos co sie np. nie podoba.....ja nie lubie siedziec i nic nie robic,nie dla mnie cos takiego.......ale we wloszech a zwlaszcza w takich miejscach nie ma duzego wyboru :-(
Ja również mieszkam niedaleko Adriatyku ale troszkę niżej na mapie (Abruzzo - okolice Pescary) i muszę powiedzieć że mnie również łapie depresja troszkę ;) Myślę że wszystko to przez te mgły ;) Mieszkam tu od 1,5 roku ale etap zafascynowania Italią mam już za sobą. Teraz to taka nicość. Pracuję w fabryce ale Abruzzo to porażka i muszę się przenieść w okolice Rzymu lub wyjechać na północ Italii bo mnie coś trafi. Dla mnie mieszkać w takich małych dziurach to coś strasznego - tu się nic nie dzieje. Czuję się tutaj jak na jakiś wiecznych wakacjach ;) A tak wogóle to ten region to porażka - prawie nie ma tu młodych Polaków. Ja mam 27 lat i mnie to boli troszkę. Ale jestem dobrej myśli i myślę że się to zmieni kiedy zmienię miejsce zamieszkania na takie gdzie coś się dzieje. Dobrze że przynajmniej mam dostęp do netu :) Oby tylko dotrwać do wiosny do ukochanego słoneczka :) Pozdrawiam wszystkich Polaków w Italii. Jak ktoś będzie chciał pogadać to zapraszam - mój email - [email] Ciao.
pytanko co do rimini :) booo... zastanawialysmy sie z moja kolezanka nad wyjazdem do wloch wlasnie do rimini, do pracy ,w czasie wakacji...i ja i ona jestesmy zafascynowane wlochami (jako krajem, nie mowie tu o opalonych wlochach ;) chociaz czemu nie )chyba nawet gdzie juz tu o tym pisalam. Czy moglabym zasiegnac porady u pani internautki z okolicy rimini? pytan mam kilka...1) czy bez znajomosci wloskiego da sie np kelnerowac? 2) tudiez znalezc jakas inna robote? 3) czy jesli zalatwaic prace to tylko przez znajmomosci? 4) a co jesli sie takowych nie ma?? ;(
eeeeee tam, myslałem, że temat jest napisany po włosku i ze momenty będą :)))
ha ha ha..faceci tylko o jednym...na Twoje nieszczescie ten watek jest 'nie-wloskojezyczny' :P
w kazdym mniejszym miescie jest nudno zwlaszcza zima ja tez mieszkam w nieduzym(creazzo) ale spotykam sie z polakami w vicenzy zeby porozmawiac i spedzic milo czas co daje trosze odroznienia od codziennosci teraz jestem w domku ale na poczatku stycznia znowu wracam do wloch pozdro
Geniuszowi Gieniowi,jak zwykle,chleb na myśli bo już zonaty i dzieciaty,wiec i głodny.A swoja drogą gdzie się podział wszechwiedzacy omnibus INF(wyłozyłby"naukowo"wszystko)i Rahma i inni wciaż dyskutujacy na każdy temat?
DO IPOD-a gdzie mieszkasz kolo Pescary????ja tez mieszkam tu blisko i mam te samo zdanie na ten temat..........
Hej Birba, mieszkam dokładnie w Fossacesii - 5 km od Lanciano (Lanciano jest tym miasteczkiem gdzie wydarzył się cud eucharystyczny) a do morza mam jakieś 2 km. Ale generalnie to okolice Pescary - 40 km dalej jadąc na południe. Bliżej jest już chyba tylko Francavilla i Chieti ;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia