>to zalezy jakie ma sie kwalifikacje i moze takze gdzie sie mieszka.
>Osobiscie nie mialam nigdy problemow ze znalezieniem dobrej pracy, ale
>moze i dla tego ze umialam sie dobrze sprzedac... nie wiem... Nie
>sprzatalam, nie bawilam dzieci, nie opiekowalm sie staruszkami...
>Moje kolezanki z Polski (choc mam ichi niewiele) tez maja dosc fajne
>zajecia:
>jedna jest lekarzem w szpitalu, druga spiewa w la scala i uczy w
>konserwatorium, dwie pracuja w biurach. Ja pracuje w dwoch
>kancelarjach, do tego czesto robie tlumaczenia i lekcje angielskiego,
>wiec nie jest az tak zle ;-)
Katerino, a mogę spytać, jak we Włoszech kształtują się stawki za prywatne lekcje j.angielskiego? Bo ja szczerze mówiąc spotkałam się z dużymi rozbieżnościami: niektórzy szukają lekcji za 10(!) euro, a niektórzy udzielają lekcji za 20, nawet 25 euro. Czy to zależy od wykształcenia nauczyciela i jego kwalifikacji oraz doświadczenia w nauczaniu?