Pochwalmy się !!!

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 92
a jak nie z Warszawy to z Katowic?:)
albo gdzies obok Katowic mieszkasz:)?
Nie rzucaj sie tak, idz lepiej do pracy do hotelu słac łozka, ja zmykam na imprezke :)
Jednak nie napisałaś gdzie pracujesz. Dopóki nie napiszesz nie mogę Ci pozazdrościć :)
I nie pozwalaj sobie.
Aqaucha,28 letnia zmanierowana pannica z Bełchatowa.Pewnie ma słuzaca,która za nia ścieli łózko,podciera jej d...,karmi,zeby sie czasami dziecinka nie pobrudziła i nie hańbiła pracą.Bo ona do wyzszych celów stworzona.
Maleństwo.Na tym forum pisuja i studenci i pracujacy w najrózniejszych zawodach.Nie pasuje ci,ze ludzie pracują w biurze,hotelu,szpitalu.To co ci pasuje?
Jakbys przeczytała wszystkie wpisy,od samego poczatku to znalazłabys wpis lekarza-asystenta(weterynarii),pracownika lotnictwa,artysty plastyka i wielu innych ciekawych zawodów.A jeśli mozna wiedziec:jaki zawód ty bedziesz wykonywała,ze tak kazdym pogardzasz?
A ja po dwóch miesiacach pobytu we Włoszech znalazłem swoją "druga połowę".
Reszta to marność.....
pewnie hostessy na imprezach...:DDD
ja swoja druga polowe znalazlam po trzech tygodniach:))
Jesli już wymieniamy zawody to dorzucę swój.Jestem technikiem radiologiem.
A ja jestem badante, domestica i co?
Znamy tu takie, ktore wpadaja na chwile i zachwalaja swoja prace, ktora rozpoczynaja o godz. 22. Nazywaja ja nawet "imprezka"......
Masz racje.Juz na fiolecie mielismy takie np.telefonistki z call center czy tym podobne,które tez gardziły kazda osoba,kazdym zawodem same nic soba nie reprezentujac.I nie mogą pojać,ze musza na tym świecie byc tacy co sciela łóżka,piora,gotują,sprzataja,wykonują prace biurowe itd.Nie moga byc przeciez tylko lekarze czy menedżerowie.
A ja narazie nigdzie nie pracuje ale bardzo bym chciala cos znalezc w sektorze transport i spedycja bo w polsce pracoalam w takiej firmie 2 lata i przynajmnie kumam co nie co w tym kierunku ale mieszkam w malym miasteczku i nie mam zbytnio szans zeby sie gdzies zalapac(musze od nowa pomyslec o przeprowadzce)A tu w Wloszech (ja bylam jeszcze na Sycyli) pracowalam w barze(dosc fajnie poznaje sie pol miasta:))) , w domu starcow(nic przyjmnego), pare tygodni w osrodku dla bezdomnych i siedzialam tez pare miesiecy z dzieciakami.
agaucha a ty ile masz lat? Bo albo jesteś jeszcze małoletnią gówniarą, albo jesteś z lekko upośledzona.
no jak to pewnie ma 15, imprezowiczka
To jak wszyscy to wszyscy - i ja się dołożę.
Byłam w Polsce managerem (branża medialna), rewela stanowisko, rewela kasa (jak na polskie warunki). Miałam rewela chatę, super osobiste biuro, cuda wianki. Któregoś dnia usiadłam w moim rewela wielkim wypasionym mieszkaniu, w którym byłam zupełnie sama i pomyślałam sobie: "I co teraz? Mam wszystko rewela, ale co z tego jest dla MNIE?" Mieszkanie, oprócz tego, że jest formą inwestowania pieniędzy, samo w sobie satysfakcji mi nie da. Zostawilam pracę managera i pojechałam na studia (dodam, że kolejne już) za granicę, do zupełnie nieznanego kraju, którego języka uczyłam się w ramach hobby w domu. Pojechałam i zdałam egzaminy wstępne! Potem studiowałam, poznałam super przyjaciół, mojego obecnego chłopaka i poznałam, że świat nie kończy się na 'dobrej pracy'.
Od tamtego czasu wyznaję zasadę, że żadna praca (moralnie czysta i uczciwa) nie hańbi. Nie jest istotne, czy jest się kucharką, czy managerem, ważne że praca daje możliwość zgromadzenia dochodów na realizowanie swoich zainteresowań i pasji. Tak więc pieniądze nie są celem, ale ŚRODKIEM umożliwiającym realizację jakiegoś celu.
I powiem Wam coś jeszcze: gdybym miała wybierać to nie chciałabym być ponownie managerem. 18 godzin w pracy dziennie, stan przedzawałowy przed 30tką, OGROMNA odpowiedzialność i zero czasu dla SIEBIE - nie, dziękuję. Poza tym, jeśli porównać, to wciąż różnica zarobków między Polską a Włochami jest ogromna, więc tutaj (we Włoszech) można jako tłumacz albo w innym zawodzie zarobić tyle, co manager w Polsce.
Poza tym dodam, że moim osobistym marzeniem jest mieć małą restaurację i (to do koleżanki, której tak tutaj brakuje lekarzy i managerów, a która tak pogardza przyziemnymi zajęciami) TAK, mam zamiar gotować dla innych ludzi i myć po nich talerze :) pasuje?
A tak swoją drogą - wątpię by wspomniana koleżanka, plasująca się na poziomie intelektualnym pozostawiającym wiele do życzenia, zrozumiała mój post - w końcu nie nauczy się psa czytać gazety :)
Pozdrawiam wszystkich ludzi lubiących swoją pracę :)
praca jaka wykonuje w Italii jest podobna do tej z Polski pracuje w przemysle metalowym w swoim wyuczonym zawodzie nie mam ograniczen co do godzin pracy jesli zalezy mi na wiekszej wyplacie to robie wiecej godzin, wynajmuje kawalerke i mieszka mi sie dobrze. warunki socjalne sa standardowe, tzn. ogrzewanie do woli,ciepla woda do woli, prad do woli, rowniez wypoczynek po pracy do woli.znam wielu Polakow ktorzy pracuja w swoich zawodach w tej branzy . mieszkaja roznie. czesto dobieraja sie obnizajac koszty mieszkaniowe, w wielu przypadkach sa powiazani rodzinnie, 2 lub 3 osoby. ale singole tez wynajmuja mieszkania i stac ich na to. pracuja i bawia sie po swojemu. ps. jesli Ktos dokonal wyboru np. podejmujac prace za granica bez wzgledu na to czy jest wyksztalcony, ma zawod czy jest przy zdrowych zmyslach czy nie, to jest Jego wybor i nalezy to uszanowac (w odpowiedzi na szpilki)
Hej witam wszystkich , proszępomozcie mi za tydzien przylatuje do mnie z włoch chłopak chciałabym podarować mu album o polsce w jezyku włoskim gdzie moge takie co kupić, albo proszę podać tytuł takiej książki
ja kupilam mojemu taka kasiazke o polsce w jezyku wloskim w ksiegarni.
jest ich bardzo duzo.od wyboru do koloru.
a jaki tytuł, byłabys taka miła i podała mi możeznajdę gdzies w internecie
hej w empiku znajdziesz sporo ciekawych pozycji a jeśli jesteś z warszawy i będziesz odbierać swojego faceta z lotniska to nie zapominaj że na przylotach w "starym ' terminalu znajduje się malutki sklepik z pamiątkami i książkami.Można tam znaleść albumy o polsce m in w języku włoskim.
dzia wielkie
Tizianna - ciekawy i powiedzialabym - pouczajacy post. Gratuluje samopoczucia (wynikajacej z dobrej decyzji).

Przy okazji - dotarlo do mnie znaczenie terminu "rewela" - dlugo jestem we Wloszech i nowa terminologia brzmi czasem jak nowy jezyk...
Pozdrowka.
Tizianna, oklaski.:-)

Pare tygodni temu poznalam na przystanku bardzo milego chlopaka, Sycylijczyka, inzyniera telekomunikacji. Przyjechal do Rzymu po studiach, bo znalazl prace w firmie, majacej siedzibe tuz obok mojej.

1 dzien --> z zapalem opowiada mi o tym, czym bedzie sie zajmowal, o ludziach w biurze, o tym, jak sie cieszy

2 dzien --> opowiada mi o projekcie, ktory musza zrealizowac i na czym bedzie polegal jego w nim udzial

po tygodniu --> usmiech nieco slabszy, entuzjazm o wiele mniejszy, za to worki pod oczami ogromne. Firma ma opoznienie, musi pracowac codziennie do 20:00.

po 2 tygodniach --> nie widzialam do 4 dni, w koncu go spotkalam, bo sie spoznil na poprzedni autobus - musi chodzic do pracy na 7:00, bo inaczej nie zdaza. Wraca do domu o 21:00, je kolacje i idzie spac. Mowi, ze szef powtarza im codziennie, ze maja sie nie martwic, bo to wszystko idzie w platne nadgodziny, ale czy pieniadze zastapia mu zycie prywatne?

dzisiaj --> co 2 minuty wielkie ziewniecie, oczka malutkie i przekrwione, zestresowany, niczym nie przypomina tego pelnego zapalu chlopaka sprzed patu tygodni. Jak na zbawienie czeka konca projektu.


Gdy tak go ostatnio slucham, dziekuje Bogu za to, ze moge sobie spokojnie i bezstresowo pracowac, nawet jesli jest jakas krytyczna sytuacja, to w ciagu poltora roku nikt nigdy nie doprowadzil mnie do takiego stanu, w jakim obecnie znajduje sie Piero, ktory nie pracuje w swojej firmie nawet miesiac.
Tizianna, Dee - to takich wnioskow trzeba dojrzec (a nie dorosnac), przychodza one z czasem. Ja w Polsce pracowalam w duzym koncernie miedzynarodowym (uznanym przez FORBES za najwieksza i najlepsza firme na swiecie - phi!) i powiem Wam, ze juz nigdy w zyciu nie dam sie na cos takiego namowic ! To nie praca a wysyski i niewolnictwo zakamuflowane, nie wiesz jaki jest dzien tygodnia, jaka godzina dnia - czas pedzi nieslychanie; do tego chore wyrzuty sumienia na urlopie i w lykendy ! Zadne pieniadze tego nie wynagrodza. To jest dobre moze na 2,3 lata : zdobycie doswiadczenia i takie tam, ale na dluzej sie nie da. A we Wloszech pracuje w swoim zawodzie, umowa niezbyt korzystna (oslawione precariato), pieniadze mniej wiecej te same co w Polsce ale ... za to drugie, inne zycie: satysfakcja z pracy, mile, dlugie wieczory, zadne poganianie czy praca na czas (slynny "asap") i wiem, ze zyje. Nie wiem co bede robila w przyszlosci, czy zostane tu gdzie jestem ale jedno jest pewne - nigdy w zyciu nie bede pracowac dla duzego koncernu czy duzej firmy !!!
"Ostateczny krach systemu korporacji" ... Kult pana Kazika
i ostatnie kadry z filmu "Fightclub" ... co za wspaniały widok ...
milli..uwielbiam cie! jetes moją bratnią duszą:)
baci!!!
Otoz to...
Ja np. pracujac w sporej firmie doradczej o "zadeciu" miedzynarodowym, przeszlam na wlasne zyczenie do innego, mniej ambitnego dzialu, aby moc wczesniej wychodzic... pieniadze tez oczywiscie sa mniejsze.
Widze, jak niektorzy w firmie pracuja czasem na okraglo, w nocy i w weekendy, z naglymi kilkudniowymi wyjazdami - dziekuje, postoje. Dobre to bylo przez pare lat, kiedys, gdy bylam "singlem". Niektorzy z w/wymienionych maja male dzieci - wybrali model wychowywania dzieci poprzez przedszkole i opiekunki; robia kariere i duzo zarabiaja.
Kazdy wybiera, co woli.
Pozdrawiam.
I tak trzymac! Pozdrawiam! :)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 92

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa