Ja odpowiadam na twoje posty ze stoickim spokojem, nie mam żadnej nerwicy i wręcz nie wiem o co chodzi. To raz.
Dwa. Sama napisałaś, że one chyba zazdroszczą, więc skomentowałam to zdanie(że zazdrość nie ma tu nic do rzeczy).
Trzy. Jeżeli chodzi ci o same odrosty - mimo wszystko nie widzę związku z zazdrością.
Cztery. W Polsce też mnóśtwo kobiet ma odrosty.
Pięć. Akurat włosy (w przeciwieństwie do nosa czy biustu) można porównać do spódnicy, bo jest tyle zabiegów, które można na nich wykonać, że hej. Także wystarczy chcieć, i można sobie zrobić z loków - proste, z czarnych - białe. Tak jak spódnicę, jaką chcesz, taką kupisz.
Sześć. Zmienianie tego co dał nam Bóg jest sprawą indywidualną, w granicach rozsądku - raz normalną (zmiana koloru włosów) raz mniej normalną (vide Michael Jackson).