Nigdy wiecej z nimi nie pojade i osobiscie odradzam.. Jechalam trasa Warszawa - Udine- Warszawa.
NIe bylo ciekawie stac od 7mej rano w Warszawie przez ponad 1,5 godziny przy -8 stopniowym mrozie, nie mogac sie ruszyc w zadna ze stron. Takie bylo opoznienie, o ktorym, pomimo posiadania przez kierowcow mojego numeru komorki, nikt mnie nie powiadomil. Opoznienia -chyba z tego slynie ta firma. I bynajmniej nie sa to opoznienia z winy pasazerow.
Na jakiekolwiek zapytanie, (mialam tak naprawde dwa), kierowcy reaguja agresywnie. Reklamowana kawa herbata itepe- mozna bylo zapomniec. Na dzien Dobry uslyszelismy, ze pompa nie dziala i koniec.
Jazda w nocy przez Austrie - w obie strony - jest jak rosyjska ruletka. Panowie chcac nadrobic stracony czas, zapieprzaja (bo nie jada) na leb, na szyje, wyprzedzajac w tunelach tiry. Istny kretynizm. W takiej sytuacji mozna zapomniec o spaniu, radze zaczac modlic sie o szczesliwy dojazd.
Jadac z Udine do Warszawy, na fantastycznym dworcu przy Viale Europea, czekalam od umowionej godziny przed czasem, czekalam ponad 1,5 godziny, co nie jest mile o tej porze, atmosfera mocno dworcowa (dworzec centralny to sama kultura. po 1,5 godzinie czekania (znow nie mozna sie bylo nigdzie ruszyc, bo noz widelec, przyjada)otrzymalam telefon z zapytaniem, czy moge wyjechac na autostrade i tam na nich czekac, bo oni maja opoznienie (jakbym tego nie zauwazyla)
Pojechalam na autostrade i czekalam kolejne 45 minut.
Po wejsciu do autokaru, poprosilam herbate. Najpierw uslyszalam, ze nie ma zADNEJ HERBATY. Powiedzialam, ze po takim czasie oczekiwania nalezy mi sie herbata. Pani pilotka trzy razy do mnie podchodzila i przynosila mi cukier, a ja za kazdym razem mowilam, ze nie slodze. Zatem dostalam herbate juz poslodzona....tak.
Jazda przez Austrie w nocy, jak poprzednio (patrz wyzej.
Pomijam fakt, ze Pani pilotka nie umiala nawet wyartykulowac wlasciwie nazw miejscowosci, w ktorych mielismy miec postoje. Przerwy co 4 godziny. jak ktos ma ochote, to prosze bardzo. Ja pozostane jednak przy Eurolines-ie.