Przemoc wobec Polek we Wloszech

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 52
poprzednia |
Problem okazał się dość poważny. 34 proc. dorosłych Polek doznało gwałtu agresywnego, gwałt z pobiciem .Aż 52% padło ofiarą molestowania i tortur psychicznych ze strony mężczyzn. Z drugiej strony, kobiety są sprawcami przemocy tylko w 2% przypadków. Są to wyniki ankiety dotyczącej przemocy domowej wobec Polek w Włoszech.
Nie wierzę.
ja tez nie
Cinquantatre, skąd to wzięłaś?
"Gazeta Wywłoczna", czy "Der Dziennik"?:)
Są to jeszcze nieoficjalne dane z Amnesty International.
Ja wierzę. Ja znajdowałam sie w tych 52%.
No, to jeszcze bardziej "wiarygodne" źródło.
A Ty przepraszam, na podstawie własnych przejść w Italii dajesz wiarę wszelkim bzdurom? A gdyby tak powiedzieli 95%, też byś uwierzyła, bo Ty...itd?

Znasz to?
1.kłamstwo
2.wielkie kłamstwo
3.statystyka
ja wierzę
a WIARYGODNE źródło tym bardziej mnie w tym utwierdza
Cinquantatre, może by spróbować własnych, forumowych badań?
Jasne, że kobiety nie musiałyby wyznawać, czy były molestowane, ale może niech powiedzą, czy jedna trzecia ich koleżanek to przechodzi lub przeszła?
Hm;)
Ja miałam mile doswiadczenia raczej...
np.
Zwiedzajac /chyba Modenę/ - zabladzilam...
Podszedl do mnie pewien jegomosc, zaoferowal pomoc...
/a poniewaz spieszylam sie do pociągu/ - przyjelam propozycje...
I zostalam z honorami przywieziona prosto na dworzec:)
**
Pan tylko wyrazil zdziwienie, ze nie chcę za męża Wlocha;)))
>>Pan tylko wyrazil zdziwienie, ze nie chcę za męża Wlocha;))
I w to ja tez wierze:)
Ja jak czarna polewke mu podalam, to mi powiedzial ze nienormalna jestem:)))
A ja moze glupia, ale nie az tak...
ale de facto niewiele ich znam...
by nie powiedziec
- wcale:)
Jak sądzisz ile jest kobiet, które pracowały jako opiekunki na tym forum?
Ja wiem, bo spotykałam sie z kobietami opiekunkami i na bieżąco opowiadały do jakich niegodziwości dopuszczają sie podopieczni.
Wielokrotnie byłam świadkiem jak pracodawca wyzywał kobietę od putan, a jesli się oburzała, to szyderczym tonem krzyczał, że jeśli jej sie nie podoba, to może zrezygnować z pracy i vafalkulować (kurcze, nawet nie wiem jak sie to pisze).
Niemal każda, która opiekuje się mężczyzna doznaje przemoc psychiczną.
Znam ich trochę lepiej, wiem, że nie są aniołami, ale tyle procent(1/3) wszystkich Polek wydaje mi się nieprawdopodobne.
hehe,
a ja rzekłam
ze najlepszymi męzami są Polacy;)))
**
co tam, trza swoje chwalic:)
Choć przekonana to o tym nie jestem...
Grażyna, wiem to nie gorzej, niż Ty!
Kiedy ja byłem we Włoszech,99,99 % Polek pracowało jako opiekunki i sprzątaczki i właśnie dlatego, ze mam porównanie z tamtym, o wiele gorszym "czarnym" okresem, mówię...to jest zawyżone.
Robert weź pod uwagę, że to było ok. 10 lat temu. Teraz pod tym względem jest tragicznie. W ostatnich latach przybyło wiele kobiet innej narodowości, które delikatnie mówiąc, mniej się szanuja niż Polki.
Ja piszę o sytuacjach przezytych na własnej skorze i o takich, ktróych bałam swiadkiem. Nie opisuje opowieści dziewczyn, kobiet, z którymi mialam kontakt. To co przeżywały moge wnioskować tylko z ich zachowan.
No, to jeśli rzeczywiście tak jest, to zgroza.
Nie dziw mi się, że odruchowo bronię się przed daniem wiary tym liczbom.
Z tym, akurtnie się zgodzić nie mogę. Byłam asystentką mężczyzny a raczej (dziadzia 92 lata) i żadnej - nawet słownej obrazy z jego strony nie doznałam. Wręcz przeciwnie. Sam się mył, korzystała z toalety i w zwykłych czynnościach nie dał sobie pomóc, żeby mnie nie urazić, krępować. Także NIE WRZUCAJMY WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORKA.
Hm...
to co powiedzialam...
to tylko malenki incydent...
miły.
Zresztą wtedy bylam w kokonie troski przyjaciól.
**
Ale tez, podrózujac spotykalam Panie, ktore snuły swoje opowiesci...
i czasem budziły one grozę...
Abstrahujac od indywidualnosci pracodawcow,
spotkalam sie z opinią,
że im bardziej na poludnie, tym gorsze warunki sie zdarzają...
**
Usłyszalam tez raz...
wypowiedz o przyjazni miedzy pracodawca i pracownikiem...
Czasem wspomnienie o szacunku...
**
Pewnie zdarza sie wiele dramatow, ktore z rzadka poznaje opinia publiczna,
i zapewne o wiele wiecej, takich,
ktore nigdy nie dostają sie w swiatło jupiterów...
**
W ogole trudno rozpatrywac to statystycznie
/choc bola takie dane/...
Przeciez kazda cyferka, to człowiek... ktory przezywa osobisty dramat.
***
Nie macie czasem wrazenia,
ze wszedzie rosnie szeroko rozumiana przemoc?
/ktoras z Pan pisala o tym zjawisku w TV]
**
Oby statystyki mogły pokazywac,
ze rosnie sympatia i radość:)
Przeciez to mile,
gdy mozna zobaczyc, spowodowany przez siebie usmiech:)
**
Żródełko, myślę, że masz rację, ale jedynie po części. to niekoniecznie rośnie skala przemocy, lecz sposób informowania o niej przez media jest inny, zmienia się na bardziej napastliwy, agresywny.
Przysłuchaj, jak czasami ludzie wspominają dawne czasy:"ech, jak to było spokojnie za komuny, nie to, co teraz".
Właśnie, nasz odbiór rzeczywistości, to w dużej części medialna papka wtłaczana nam do głów. Ile z tej papki jesteśmy w stanie wyselekcjonować wartościowych informacji, to już zadanie dla każdego z nas.
Wzrost sympatii, radości i miłości jest niemedialny, w związku z tym nie prowadzi się takich statystyk.:)
A kto wrzuca? Jesteś w tych 48%.
To było do siwa:-)
Geniu...
media? - owszem, gonia za sensacja,
i choc troszczyc sie mają o tzw. prawde materialna...
to koniecznosc szybkiego, "czytelnego" i "godnego" uwagi
dla szerokiego audytorium przekazu - rodzi koniecznosc selekcji,
i czasem dziwacznych ingerencji w tresc...
co bywa groteską.
***
oczywiscie na to nakladaja sie
wzgledy ekonomiczne i/jednak/ polityczne.
***
I masz racje...
czesto, zwlaszcza mlody odbiorca...
ulega...
***
Tym samym...
rosnie agresja...
wsród nas.
Zrodelko,zaczynasz mowic jak Genio(ten post)....czytac jego czy Ciebie to jak czytac jedna i ta sama osobe.,

hmmm
kurcze...
to nie wszystko,
wiele by mowic....
i dotknie sie zaledwie niektorych kwestii...
***
Kasiu:)
*
moze Genio miewa racje czasem?;))
hehehe:)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 52
poprzednia |