Ale Kasiu a czego tu zazdroscic..? Podanie o obywatelstwo mozna zlozyc po 5latach legalnej pracy jesli komus zalezy wiec w czym problem...Zreszta ten temat juz byl wiele razy walkowany... I tak naprawde sedno sprawy tkwi w fakcie ze "straniera" pozostaje sie zawsze. Z obywatelstwem czy bez stosunek do Ciebie sie nie zmienia. Nie mowie tu o sytuacji z pkt widzenia prawa ale zwyklej codziennosci.Kolesiowi w warzywaniaku ktory pyta czy jestem Rumunka nie bede machac swistkiem przed nosem.Ani kelnerowi w rzymskiej restauracji, ktory pozdrawia mnie po rosyjsku.
Dla mnie OSOBISCIE obywatelstwo to jednak cos wiecej niz papierek.I nie przyjelabym go z wygody, zeby nie wyjasniac niczego kobietom w comune.Nie czuje sie az tak zwiazana z tym krajem zeby zaraz stawac sie jego obywatelka.Pewnie rozwazylabym to, gdybym kiedys zdecydowala sie miec dzieci.
My kobiety jakos tak mamy...Zmieniamy swoje zycie na wyscigi,1przeprowadzamy sie do wloch ("on w polsce przeciez nie znajdzie pracy"),2uczymy sie ekspresowo jezyka ("polski jest dla niego za trudny"),3przyjmujemy wloskie obywatelstwo ("po co mu obywatelstwo polskie, i tak tam nie mieszkamy" patrz pkt1)i wow i juz mamy gotowy produkt polska wloszke..:)ale oczywiscie kazdy robie jak chce i nic nikomu do tego.Pozdrawiam