Mam nadzieję, ze naprawdę nie ma w Twoim poście złośliwości. Może i to niecodzienny pomysł, ale z narzeczonym mamy specyficzne podejście do ślubów. Termin jest zarezerwowany i dokumenty dawno złożone. Nie podchodzimy do ślubu lekkomyślnie, mieszkamy razem i mamy 2,5 letniego synka. Natomiast na myśl o tzw. imprezie weselnej, kotletach i ciotkach robi się nam niedobrze. Ja dodatkowo mam problem z wiecznie niezadowolona niedoszłą teściową, która ma 5 sióstr i niezliczoną ilość siostrzeńców i oczywiście własne zobowiązania, które chciałaby zrealizować na naszym weselu, za które my mamy zapłacić i chyba wziąć kolejny kredyt. Nigdy nie miałam syndromu księżniczki jednej nocy, biały welon i te klimaty. Dlatego tez napisałam ten post, aby ktoś, kto mieszka w Katanii zechciał nam pomóc. Oczywiście moglibyśmy zabrać świadków z Polski, ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami oraz aferą, kogo wybrać na pewno ktoś się śmiertelnie obrazi. Dlatego też postanowiliśmy postawić wszystkich przed faktem dokonanym.