bez pracy nie ma kolaczy....

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 210
Nie chodzi o to czy ty się boisz ludzi czy nie ale we Włoszech jest tak jak w Polsce,często pracę można załatwić po znajomości:) a tak poza tym ja też uważam że ten post to żart a ty dobrze się bawisz:)
Niestety, nie bawie sie dobrze, mam problem ze znalezieniem pracy i nie wiem, jak sobie z tym poradzic.
Zdaje sobie sprawe, ze mozna zalatwic tu robote po znajomosci, dochodze nawet do wniosku, ze to jedyny sposob, by te prace miec. Tylko trzeba jeszcze miec te znajomosci ...
Zazdroszcze moim sasiadom zza sciany rodem z Neapolu , maja dwoje dzieci, nie maja pracy i luz pelna geba. I niczego im nie brakuje, nie wiem jak ludzie to robia...
Oli, taka jest sytuacja we Wloszech. Decydujac sie na przyjazd do Wloch wlasnie teraz trzeba o tym wiedziec. Od dawna nie jest to juz niespodzianka. Wiosna bylo na tym forum mnostwo watkow: wyjezdzam do Wloch, przenosze sie do Wloch itp. itd. Ktos kto mieszka we Wloszech, czytal o tym z niedowierzaniem: jak mozna jechac w ciemno w roku 2009?
No wlasnie o tym wiem, i pytam mojego faceta dlaczego po mnie przyjechal, skoro wiedzial, ze jest kryzys i bedzie klopot z praca.Wie, jak ciezko jest cos znalezc, bo sam po utracie poprzedniej, mial problemy ze znalezieniem nowego zajecia. Myslalam, ze liczy sie z prawdopodobienstwem tego, ze pracy miec nie bede tak szybko :/
Nic no trzymajcie kciuki, dzwonie, wysylam, pedaluje na rowerku, zobaczymy co to da...
Ja w zeszłym roku, między innymi z tego powodu, wyjechałam z Włoch.
Póki co nie żałuję.
Ja z tego powodu wyjechalam 2 lata temu. I po czesci zaluje. Z praca rzeczywiscie bylo fatalnie, ale caly ten "entourage" tak ciekawy, ze bym dzis do Wloch wrocila. Ale pieniazki trzeba zarabiac...
na poczatku witam forumowiczow!!!Niezbyt czesto zagladam na fofum ale czasem czytam wasze wypowiedzi...ten temat mnie zaciekawił...Byłam z mezem na Sycylii prawie trzy lata i w zeszlym roku w sierpniu wrocilismy do Polski.Głownym powodem powrotu bylo bezrobocie.Coraz ciezej bylo znalesc prace tymbardziej ze mieszkalismy w malym miasteczku Carlentini niedaleko Catani.A pozatym kiedy euro lecialo na łeb i na szyje w zeszle lato to bardzo wielu moich polskich znajomych zdecydowalo sie wracac do kraju.No i oczywiscie ta konkurencja z Rumuni nam dawała w kość....
Wiec warto by bylo zastanowic sie na miejscu naszej zdesperowanej kolezanki co tak naprawde bedzie dla niej najlepsze-Klepanie biedy w Polsce czy życie pod presją ze swiom facetem we Włoszech...
A gdzie jest napisane, ze Oli klepała w Polsce biedę? ;)
No nie jest napisane ze klepala w Polsce biede ale jezeli zostanie z tym facetem we wloszech to ja pozna.
No Wlasnie, nie dolujmy Oli ! Ja i tak ja podziwiam, ze sie jeszcze nie poddala. Bravissimaaa!

A poza tym, pisze dzis 3ci post na forum, ta bez dzien dobry. Scusatemi. Witam wiec wszystkich, jestem Marzena, przygladam sie temu forum juz ponad kilka lat (chyba ze 4) ale niezbyt regularnie. Wczoraj i dzis weszlam zeby sprawdzic czy ktos tu jeszcze egzystuje. A tu widze dyskusje tocza sie do bialego rana.Super!!

Mam nadzieje, ze bede mogla jeszcze kiedys wrzucic moje 3 grosze.
Oli oczekuje od nas pomocy w sprawie pracy,ok.Może jednak dzięki kilku wpisom zobaczy,że jej problem to tylko wierzchołek góry lodowej...Mimo wszystko życzę powodzenia i wytrwalości
eee..zaraz do bialego rana..ja tylko wczesnie jadlam sniadanie/tak dzis wyszlo..bez pracy nie ma kolaczy..a przed praca pozywic sie trzeba :D/ a ze jak podobbie i Genio to i ja jem na komputerze!!!..ktos jeszcze jada na kompie??..moze zalozymy 'Kólko amici jadających na kompie"? heheheh
a tertaz serio..Oli skoro tak pedalujesz caly dzien..to moze bys uzyla tego roweru do robienia zakupow potrzebujacym osobom jako 'firma jednoosobowa'..pomysl..o rowerze do czego moze tam sluzyc ..nie tylko do prendere abbroznatury..wiem ze to twoje 'prywatne solarium' ten rowerek/heheh..Come ottenere un'abbronzatura perfetta in Italia Nord ?..pojedzic rowerkiem :D/
Ola jest zakochana, wiec pedaluje. W sumie moze przezyc naprawde fajne lata we Wloszech (jezdzac in bilico na zakrecie ekonomiczno-politycznym tego kraju,o ktorym pisalas, Sette), ja tam swoich nie zaluje. Forza !!!
cały czas mi się shift blokuje bo mam pod klawiszem wielki okruch z buły ;-) mniam!
napusc myszke na okrucha!:D
sie robi :-))
Oli..ja mam pomysl..ty zostan velina na rowwerze..bedziesz pierwsza..sam Belrusconi tam Tv wysle sfilmuja cie..tylko muszisz w bikini zaczac jezdzic...dziabnij sobie cos na rozweselnie ..ja jakbym tak miala zrobic..Grac veline w bikini na rowerku ..to na dodatek spiewalabym:Mistrzem Polski jest Legia
Legia najlepsza jest
Legia to jest potęga
Legia CWKS
La la la la la la la
La la la la la la
La la la la la la la
La la la la la la..czesto to spiewam ..nawet idac przez miasto..humor mi sie poprawia..a i Wlosi chetnie tego sluchaja! Caly sekret powodzenia operacji o kryptonimie 'Velina' to zmiana codzien bikini na inny kolor!:D
sette przyznaj się,walnęłaś sobie kielonka do lunchu przy kompie ? ;-)
ja dzis zjadlam paste na kompie :) byla wysmienita jednak jedzenie na kompie smakuje jak nigdzie indziej na swiecie :)
albo niech przerobi ten rower na riksze i wozi turystow po okolicy to tez niezly pomysl na biznes ;)
ja wykończyłam na "podwieczorek" dwa samotne,zasuszone na kamień kabanosy,ostatnią ostoję polskości w mojej lodówce :-(
no,w Łodzi sprawdza się świetnie ten biznes!
wiecie co zaraz dostanę płaskodupia przy tym kompie...idę pojeździć na rowerze.No,no,tylko bez podtekstów ;-)
To na koniec jeszcze cos ode mnie: Ola, mnie Twoj upor strasznie imponuje, trzymam za Ciebie kciuki, i daj znac jak sie sprawy uloza, bo Twoja historia cos mi przypomina. Na pewno warto probowac, przeciez nie ma opcji ze w calej okolicy nie ma zadnej roboty.
Nie obraz sie,ale sprobuj moze jako lavapiatti...Pamietam, ze jak gdzis byly wakaty, to wlasnie na lavapiatti.
Pozdroxy.
paste na kompie tez jadlam, tez tez..czemu nie ? smaczna calkiem calkiem, tylko potem schermo bylo jak biedronka :D Genio,hej czlowieku! a ty co na kompie jadasz?..niektorzy to jadają na oliwie ..lub na masełku.. heheheh..a tu nas spora gromadka co na kompie jada :D
eee takie mądre jesteście a próbowała która risotto spod klawiatury wyciągać??? :)
No dziewczyny bo czas kolacji się zbliża więc co tam jemy???
ja na kolacje zjadlam rureczki z cebulka, tunczyczkiem i suszonym pomidorkiem, zabraklo i winka wiec prowizorycznie wlalam sobie wody do kieliszka:-)
na kompie jadlas?..a nie balas sie ,ze ci woda klawiture zaleje?..ja mam pecha do kawy...i nauczke pic w malusienkich filizaneczkach takich tyciunich co mieszcza malo plynu..Bo mi sie raz duza kawa wylala na klawiaturke i byl klops!...co do kolacji to mialam arbuza /po 29 centow za 1kg/ na kompie..cholernie soczysty byl, ale sie sprezalam i nie 'zakapalo ' klawiatury he! :D
heh ja mam duze usta to i pije z duzego kielicha :-0
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 210

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka