pytanie

Temat przeniesiony do archwium.
61-80 z 80
| następna
Witaj Sette :) Zanim dałam wpis to z tym pytaniem zwróciłam się do znajomego lekarza.Odpisał mi tak "Non mi risulta che ci voglia un certificato di buona salute per la badante ma di cattiva salute per la persona curata (badata)"
Link który podałaś dotyczy tego co napisałam wcześniej.Miłego wieczoru
tak ma racje, to oczywiste
Tu chodzi o zaswiadczenie o stanie zdrowia osoby, ktora badante ma sie opiekowac. Faktycznie na haslo badante cerificato medico to wlasnie wyskakuje z google'a. Nic innego nie moge znalezc, ale na stronach ofert pracy sa takie wymagania. Mysle, ze jesli colf musi miec takie zaswiadczenie / lavoro in ambiente domestico /, to i od badante go zadaja. Na pewno nie wszyscy.
ciesze sie ,ze mozemy umiescic te info dla pań badante/golf ,nieraz sa to osoby tak mile i przesympatyczne, ale troche nieporadne, nie wiedza gdzie szukac informacji..fajnie ,ze admin tego niwe kasuje :D
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Link ktory zostal umieszczony niestety nie dziala(przynajmniej u mnie)To calkiem mozliwe ze i badante musi miec taki certyfikat, chodzi o to ze rodzina nie wyjasnila po co ta wizyta, nie chcieli dac jej kopi tego certyfikatu, po dlugich negocjacjach zgodzili sie wkoncu.Kolezanka strasznie sie przejela(mysli ze rodzina podejrzewa ze jest chora i zarazila tez babcie ktora sie zajmuje) nie wie co myslec, a Ci zamiast jej wyjasnic wszystko motaja strasznie(raz mowia ze tak kaze prawo, potem ze ten certyfikat jest im potrzebny). Nie wiadomo o co chodzi tak naprawde.
Dlaczego zaraz podejrzewac, ze ktos podejrzewa chorobe? W wielu zawodach obowiazuja zaswiadczenia lekarskie i nie ma w tym nic dziwnego. Poza tym istnieje tzw. patronato, czyli zwiazki zawodowe. Mozna sie tam zglaszac ze wszystkimi problemami dotyczacymi pracy. Polska jest u UE, ale wciaz zachowujemy sie jak imigranci nielegalni. Zreszta nawet oni maja prawo do pomocy w tym zakresie.
Macie dziewczyny rację, bo w zasadzie każdy pracownik powinien robić okresowe badania kontrolne i na tej podstawie dalszą przydatność do pracy lekarz potwierdza wpisem w "Pracowniczej książeczce zdrowia". Najczęściej są to: prześwietlenie płuc lub osłuchanie słuchawką, WR i w przypadku osób mających kontakt z żywnością badanie na nosicielstwo duru brzusznego i durów rzekomych. Tak to wygląda w PL. Nie wiem czy wymóg tych samych badań jest i we Włoszech i czy też funkcjonuje zwyczaj książeczek, czy też zaświadczeń na świstkach papieru. Skoro prawo wymaga certyfikatu to opiekunka powinna dostać go do ręki i rodzinie pokazać a nie oddać, bo przecież zawsze może zmienić pracę. Hwast, ja to widzę tak, że Twoja koleżanka pracuje na czarno, pytania o sprawy prywatne zastąpiły badania laboratoryjne za które trzeba byłoby zapłacić (no bo po co robić np. WR skoro to mężatka :D) a rodzina jest spokojna bo opiekunka jest zdrowa. Zastanawiam się czy tu nie ma też cwaniactwa rodziny, bo gdyby opiekunka złapała za przeproszeniem jakieś g…o od babki to nie mogłaby udowodnić, że podejmując pracę była zdrowa i żądać odszkodowania. Pozdrawiam
To wlasnie jest dziwne, ze ona tego zaswiadczenia nie widziala.
Mam watpliwości czy ten certyfikat rodzinie został przekazany na piśmie.Coś mi się wydaje,że został przekazany "na gębę" :D
Wiesz lin-lin jak czytałam o tym przypadku, to przyszło mi do głowy, że może jakimś rozwiązaniem byłoby:
1. podejście do lekarza w Polsce po skierowania na małoobrazkowe rtg i wr, a w Sanepidzie zrobienie badania na nosicielstwo duru,
2. wpis po łacinie w książeczce zdrowia o wynikach wykonanych badań i że osoba jest zdrowa.
Rzecz jasna wszystko zależy od tego też jakie są standardy włoskie.
Jechac do Polski na badania?
Miałam na myśli wykonanie takich badań jeszcze przed wyjazdem za granicę.W przypadku koleżanki Hwasta jest już "po ptokach".Niedługo sama wyjadę do Makaronowa i przed wyjazdem będę musiała odwiedzić lekarzy,więc zapytam czy to jest możliwe i tu napiszę.Miłego dnia :)
Jak znam zycie, jesli juz zajdze koniecznosc porzedstawienia badan, to do polskich nawet nie zajrza. A robic rtg bez szczegolnej potrzeby?
To prawda lin, że rtg nie jest obojętne dla zdrowia i wykonywanie go co pół roku nie ma sensu, ale chyba nadal są robione masowe okresowe prześwietlenia w ramach profilaktyki gruźlicy. Ja sama nie zawsze robiłam rtg bo do książeczki zdrowia w zupełności wystarczyło osłuchanie słuchawką a przecież ten włoski lekarz zrobił dokładnie to samo…

Rozmawiałam kiedyś z lekarzem na temat ochrony przed gruźlicą. Szczęka mu opadła, gdy usłyszał, że była rodzina, która o podopiecznym powiedziała prawie wszystko oprócz tego, że to był prątkujący gruźlik. Usłyszałam wtedy „no to trzeba się szczepić”.

Zapytałam również owego lekarza o możliwość wykonania badania na antygen HCV (miałam babkę z WZW typu C i przez głupotę włoskich pielęgniarek miałam kontakt z jej krwią) i powtórzenie szczepienia na HBV. W Polsce zaleca się co 5 lat wykonywanie szczepienia przypominającego a we Włoszech przyjmuje się, że ostatnie 3. szczepienie daje odporność na całe życie i tu masz różnicę w traktowaniu tematu w obu krajach. Tak naprawdę rzecz polega na tym, ze każdy organizm inaczej zużywa zapas odporności i w zasadzie przed zaszczepieniem się należy skontrolować jej poziom :)

To, że we Włoszech nikt nawet nie spojrzy na polskie wyniki badań nie musi od razu świadczyć o lekceważeniu ich. W Polsce jeśli masz problem zdrowotny i pojedziesz z wynikami do większego ośrodka, to one zazwyczaj są powtarzane nie dlatego, że nie są uznawane, ale po to by je porównać.

Nie wykluczam, że można trafić na włoskiego dupka, który zignoruje temat. Niemniej uważam, że pewne rzeczy jak np. rtg raz na 5-10 lat (o ile nie korzysta sie z badań masowych) warto robić nie po to by komuś coś udowadniać, ale w trosce o własną skórkę.
Miłego dnia:)
Wlasnie z tych samych powodow wloska rodzina zada badan. Ja to rozumiem.
Jesli prawo wymaga tego zeby zrobic badania, nie ma sprawy robie, pokazuje wyniki i wszystko ok.Dziewczyna pracuje legalnie, ma kontrakt na prace, czeka na rezydencie. Nie stwarzala problemow jak jej powiedzieli ze ma zrobic ten certyfikat, chciala zaczekac tylko az wybierze sobie lekarza i pojdzie do niego. Rodzina powiedziala ze nie moga czekac ma zrobic juz teraz. Ok. Zawiezli ja do lekarza(medico legale e asicurazioni)Potem robili problem z tym ze chciala kopie tego certfikatu. Jako osobie w miare inteligentnej zaczely jej po glowie krazyc rozne mysli(byc moze za bardzo sie nakreca, ale tak jest jak nie wszystko jest jasne)opiekuje sie babcia ktora cierpi na schizofrenie(jak zaczela tam prace, to przez 2 dni sprzatala dom, taki syf tam panowal, babcia zbierala wszystko, rodzina wogole jej nie odwiedzala, dopiero jak sasiedzi wszczeli alarm zatrudnili badante)Dziewczyna jest ostrozna(wiadomo ze roznie to bywa, i rozne choroby istnieja, dla wlasnego bezpieczenstwa uzywa rekawiczek, dezynfekuje wszystko, prawie obsesyjnie. Mowilam jej zeby porozmawiala powaznie z rodzina,zeby wyjasnili jej wszystko. U mnie bylo podobnie, wielu nie mowi wszystkiego odrazu zeby nie odstraszyc, a potem po malu wychpodzi na jaw co tak naprawde dolega danej osobie. Mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
To jest bardzo ciezki kawalek chleba. Pomagalam kiedys kilku rodzinom w porozumiewaniu sie z tzw. badante. Badante tez. Przyznam, ze wysluchiwanie problemow jakie stwarzaly kobietom rodziny nie dzialalo dobrze na moja psychike. W ostanich latach jest chuba troche lepiej, ale kilkanascie lat temu osoby opiekujace sie byly wlasciwie poza prawem. Nawet nie mialy odwagi upomniec sie o wole popoludnie.
No cóż… to rodzina wystawia sobie nieciekawą laurkę…W końcu co to za problem pokazać certyfikat o ile on faktycznie istnieje na piśmie….

Hwast, Twoja kumpela nie ma się czego obawiać, a jak rodzina nie będzie chciała go jej pokazać to niech go sobie trzyma. Dla mnie certyfikat wydany na podstawie osłuchania słuchawką, zmierzenia ciśnienia i wywiadu zamiast badań laboratoryjnych miałby wartość niewiele większą od kawałka urwanego z rolki w wc :)

Jeżeli chodzi o pytania natury prywatnej, pracę, wolne to bardzo często się zdarza, że lekarze oprócz pytań o przebyte choroby zadają również i takie pytania i tym się nie ma co przejmować, bo to jest włoska uprzejmość :)

Odrębna rzeczą są (na szczęście) rzadkie przypadki ukrywania przed opiekunką nosicielstwa chorób zakaźnych i informowanie jej o tym w momencie gdy podejmuje pracę, albo co gorsza gdy już pracuje. Przecież to jest nie tylko świadome narażanie na niebezpieczeństwo zarażenia, ale i pozbawienie możliwości zabezpieczenia się przed nim (rękawiczki przy każdej czynności przy podopiecznym lub szczepienie ochronne) a to podpada już pod paragraf nie mówiąc o tym, że opiekunka w takim przypadku ma pełne prawo odejść natychmiast. Takie kwestie powinny być poruszane już w momencie omawiania pracy i jej warunków i Włosi muszą mieć świadomość, że nic nie wolno ukrywać.

Hwast, mam nadzieję, że z biegiem czasu stosunki z tą rodziną ułożą się dobrze i Twoja koleżanka będzie zadowolona. Pozdrawiam
Wzrosły nieznacznie minimalne wynagrodzenia dla pracowników zatrudnionych w charakterze pomocy domowych/golf i opiekunek/ badante. Nowe stawki minimalnego wynagrodzenia obowiązują od 1.01.2009 http://www.naszswiat.net/news/wiadomosci/wzrosly-minimalne-wynagrodzenia-dla-colf-i-badanti.html
Ostatnio wloskie gminy / niestety tylko niektore / organizuja kursy: mysle, ze sa przydatne obu stronom.
Temat przeniesiony do archwium.
61-80 z 80
| następna

« 

Studia językowe

 »

Życie, praca, nauka