Jeśli włoskie instytucje kościelne można potraktować jako urzędy to dziś również zapałałam "miłością" do kurii...Jako, że aktualnie siedzę sobie w Holandii i mam w nosie wszelkie przedweselne szaleństwa typu migdałki, bombonierki, smak tortu weselnego i to czy sala ricevimenti ma basen, w którym moje pijane polskie druhny mogłyby się utopić, poprosiłam teściów o pomoc. Z certyfikatem, dokumentami od tutejszego proboszcza i od polskiego księdza pewni, że już ich biedne dzieci nie spotka żadna urzędnicza złośliwość, tesciowie udali się do kurii. Przebiegu wydarzeń niestety nie mogę zrelacjonować, z wiadomych przyczyn, jednakże można sobie wyobrazić moje zdziwienie gdy mamusia zadzwoniła z informacją, iż ksiądz- urzędnik, prawie że splunął na moje cudowne świadectwo chrztu i wszystkie inne dokumenty gdyż uznał, że brakuje mu do kolekcji zaświadczenia od mojego polskiego proboszcza, w którym to zaświadcza, że nie wzięłam nigdy ślubu kościelnego. W pierwszej chwili odezwał się we mnie antychryst, zaczęłam przeklinać księdza- urzędnika i całą kurię a gdy już doszłam nawet do watykanu, przeszła mi przez głowę pewna myśl. Po pierwsze primo to chyba w naszych kościołach pod względem administracyjnym księża głupie nie są i takie świadectwo chrztu wystawiają tylko i wyłacznie w celach przyjęcia przez delikwenta sakramentu małżeństwa, co z kolei z punktu widzenia prawa kanononicznego wyklucza fakt , iż delikwent był żonaty skoro mu takie zaświadczenie się wydaje .No a po drugie primo zerknełam sobie na kopię owego mojego świadectwa i w punkcie 8 wołami napisane, oczywiście po polsku, czego biedny pan ksiądz- urzędnik zrozumieć nie mógł, że nie istnieje żadna adnotacja o ślubie kościelnym. Uposażyłam więc teściów w tą nową wiedzę a także w informację, którą wygrzebałam z netu : ''Per lo stato libero degli stranieri fanno fede l'annotazione negativa a margine del certificato di battesimo e lo stato giuridico espresso nel Nulla Osta consolare" Więc jak na razie sreberko wstrzymuję dla ciebie tego migdałka, póki co, non si sa niente! Zaznaczam, że wszystko to dzieje się na 26 dni przed moim ślubem a wszystkie opisane tutaj postaci są prawdziwe... Już nie wiem jak walczyć z taką głupotą...Może dokonam jakiejś reformacji i założę kościół polsko- włoski...