"Kocham" włoskie urzędy

Temat przeniesiony do archwium.
61-68 z 68
| następna
Jak czytam o tych Twoich problemach, to zastanawiam sie dlaczego wszystko idzie jak po grudzie. Ja nie mialam zadnych problemow, a bylo to wiele lat temu. Teraz powinno byc latwiej.
a moze to znak zeby tego slubu nie brala
Ja tez czytam troche jak powiesc science-fiction . Slub bralam wprawdzie w Polsce , ale formalnosci byly zalatwiane na obu frontach jednoczesnie , bo w IT przeciez mieszkalismy , wiec pubblicazioni , nulla osta , apostille dokumentow meza , do tego formalnosci koscielne w PL, ale kurs przedmalzenski robiony w IT - jakos nikt nie robil problemow , nie kwestionowal zasiwadczen wydanych przez innych - te koscielne wydano po lacinie co uproscilo sprawe do minimum . W urzedzie tez poszlo jak po masle - szybko , zyczliwie i bez problemow . Czyli mozna . Wszystko zalezy od kompetencji urzednikow . Zycze powodzenia !
He he, no własnie jak po grudzie...Hej sreberko no co ty, bo migdała ci nie dam! A właśnie, że jak tak problem za problemem to jeszcze bardziej chcesz sie losowi przeciwstawić i ukochana osoba staje ci się bliższa, ważniejsza..coś jak zakazany owoc. Na ślub zdecydowaliśmy się we Włoszech bo po primo to ja nie jestem z tych co to balują 2 dni, lubią patrzeć na pijane wujki i ciotki, secodno moja rodzina jest bardzo mała, włocha zresztą o dziwo też więc żadne weselisko w Polsce w grę by nie wchodziło, tylko zapewne jeakiś obiadek w knajpce albo nawet i w domu.. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że teściowie już nienajmłodsi i nie najlepszego zdrowia a bez nich niestety nie wyobrażam sobie ślubu...
akagera, dla mnie samej to jak czeski film...Chyba faktycznie napiszę powieść za 5 zł sprzedawaną w kioskach ruchu. Dziekuję, powodzenie na pewno się przyda :)!
Eee tam , wiem ze teraz masz stres ale niedlugo bedziesz sie z tego sama smiala .. Glowa do gory , cyc do przodu i nie dac sie zbic z pantalyku niedouczonym urzedniczynom :) Trzymam kciuki !
Olandesina ja juz ci wczesniej pisalam ze jak przed slubem ostro pod gore i w koncu wdrapiesz sie na sam szczyt(czyt.wezmiesz w koncu ten slub)to juz bedziesz miala slodziutko z gorki,im wiecej problemow przed slubem tym lepiej bo po slubie bedzie mniej,bedziesz bardziej zahartowana i kazdy problem to bedzie dla ciebie pryszcz
To ja napisze drugi tom: co mi sie wydarzylo w polskich i wloskich urzedach stanu cywilnego juz PO slubie. :)
Temat przeniesiony do archwium.
61-68 z 68
| następna

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia