Juz zaczynasz myslec? Z trescia linkow, ktore podala Sette nalezalo sie zapoznac przed zajsciem, nie po.
Po pierwsze, Wlochy nie sa krajem, w ktorym mozna decydowac sie na dziecko liczac jednoczesnie na pomoc panstwa. To, czy cos dostaniesz, czy nie, to najmniejszy problem w Twojej sytuacji.
Po drugie, poprzez dziecko ualezniasz sie calkowicie od faceta. Jako zona, szczegolnie sprytna Wloszka, moglabys wiele uzyskac. Jako cudzoziemka bez meldunku, pracy itp. za duzo decydowac nie bedziesz. To, ze ojciec da nazwisko dziecku, bedzie korzystne dla dziecka, niekoniecznie dla Ciebie.
Przy okzaji, jesli ktos ma jeszcze niepelna jasnosc, jak sie chowa dzieci we Wloszech, polecam lekture historii slynnych swego czasu szescioraczkow:
http://www.corriere.it/cronache/10_gennaio_11/gemelli_c8389c4a-fe7f-11de-a5d5-00144f02aabe.shtml
30 lat temu zartowano, ze za za dwadziescia pare lat rodzie beda mieli druzyne wnukow. Tymczasem po 30 latach sytuacja zmienila sie o tyle, ze oprocz 6 dzieci maja tez w domu wnuka / jedynego zreszta /. A czworo z nich skonczylo studia. Jeden ma stala prace, reszta tzw. precari.
Moja rada: licz tylko na siebie.