Chce wrócic do Włoch

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |
Witam, w końcu sie zdecydowałam. Poczytuję forum od jakiegoś czasu, Konkretnie od roku. Przez pięc lat miałam cudowne życie w Rzymie. Fajna praca, przyjaciele, potem miłośc i syn! Za namowa moich najbliższych postanowiłam wrócic do kraju malwy i wierzby płaczącej. Miało byc lepiej niż wtedy kiedy udałam się do Itali. Nawet ojciec mojego syna (polak z gór) dał się zaciągnac na polskie morze, potem slub i od trzech lat walka z wiatrakami. Oszczędnosci zarobione we włoszech poszły na życie , bo o pracy z maluchem można zapomniec. Mąż nie może pojąc dlaczego tak tu oszukują i wyzyskują. Tam tez bywało różnie ale czulismy sie pewniej niż w ojczyźnie!
Teraz po latach żałujemy powrotu. Kontakty jakoś się urwały, bo nie mamy co zaoferowac a interesownosc jest wszech obecna. Głupo przyznac sie włoskim znajomym , że we własnym kraju jest ise gorszym od " chińczyka".
Nosi mnie.... patrze na walizki, mapę i mam ochote pokazac synowi gdzie sie urodził, gdzie mama z tata mieli randki i nie mieli zmatwien a jak juz to bardzo głupie.
Jak tylko dopadne jakiejś oferty to jade chocby dzis.... Czy Rzym , który pamietam z przed 5ciu lat dalej taki jest? Czy dalej można znaleśc pracę i czy da się tam przetrwac matce z 5cio latkiem?
no coz i tak zrobisz co zechcesz..chyba ze chcesz tu dykusje rozpetac..Jedz ,jedz i przekonaj sie sama...tylko dzieciaka mi szkoda..moze ty bez dziecka jedz najpierw sama? co?
Jak mozna zadawac takie pytania po latach spedzonych w Rzymie...?
Gdybym ja sluchala rad mojej matki zachecajacej mnie do powrotu, to bym " w zimie w trampkach chodzila..."
Nie odbieraj synowi szansy na lepsze zycie...!
Buon viaggio! ;)
Zawsze z dzieckiem!
Czy tu czy tam , ale z dzieckiem.
Dzeci maja to do siebie ze pozniej sa dorosle:)
Pozdrawiam
W Rzymie pracy teraz nie znajdziesz,tutaj nawet wlosi desperacko szukaja i nic,we wloszech jest straszny kryzys,z praca i pieniedzmi krucho,zarobki niskie....nie warto ryzykowac,bo teraz zostalabys z niczy.
A to dobre! Jestem innego zdania.
racja che palle..i przedszkola drozeja od wrzesnia..i to bardzo..ale ale ..Lepije sie przekonac na wlasnej skorze..jedz jedz ale bez dzicka dziecko wezmisz potem jak juz zalatwisz lokum ,prace i przedzkole..zycie samotnej matki z dzieckiem w Itali to nie jest zycie to walka o przetrwanie bo jest kryzys i to gleboki..Unia sie wali pomalu..
Najpierw zostan matka SettediNove (bo cos mi sie zdaje, ze nia nie jestes, za duzo jadu w tych Twoich wypowiedziach), a pozniej zobaczysz, jak brzmia takie rady...rozstania z matka to jest meka dla dziecka...
Prace mozna znalezc jako baby-sitter i mieszkac u rodziny razem z dzieckiem...
polowa moich znajomych (wlochow nie z rzymu) powracala do domu,bo nie mogla pracy znalesc,inni znajomy pracuja w turystyce,z pieniedzmi jest krucho,wystarczy na ogloszenia o prace popatrzec i na zarobki,wiec niech mi nikt glupot nie opowiada,ze w rzymie praca jest,po co te ciagle strajki i protesty na terenie miasta od ponad roku ? moze mi to kolezanka madralinska wytlumaczyc ? :P sama w nich bralam udzial,wiec sie chyba z niczego nie wziely ;)
Nie madralinska, tylko widze jak sie sprawy maja.
Zalezy jaka prace chce sie podjac... Wyksztalcony Wloch nie bedzie pracowal na sprzataniu, na kuchni czy jako kelner. W restauracjach pelno hindusow-co zla to robota? Od tysiaca euro w gore plus napiwki. Kolezanka napisala: "Tam tez bywało różnie, ale czulismy sie pewniej niż w ojczyźnie!"
Jak kogos nosi, to warto zaryzykowac, nawet jadac w ciemno, pod warunkiem, ze zna sie choc troche jezyk i ma sie kase na przezycie. Ja zaryzykowalam... bo wierzylam, ze mi sie uda.
Jezeli podejmuje sie jakas decyzje,to trzeba wierzyc ,ze sie uda...swiat do odwaznych nalezy!Caterinas pisze,..ze jesli znajdzie oferte pracy to jedzie..czyli kieruje sie rozsadkiem i o to chodzi...
Cytat: marshmallow
Najpierw zostan matka SettediNove (bo cos mi sie zdaje, ze nia nie jestes, za duzo jadu w tych Twoich wypowiedziach), a pozniej zobaczysz, jak brzmia takie rady...rozstania z matka to jest meka dla dziecka...
Prace mozna znalezc jako baby-sitter i mieszkac u rodziny razem z dzieckiem...
O ! Marshmallow bylbys mile, bardzo mile i grubo zaskoczony//tp zkim ja na te mecze jezdzilam..wychowywalam nowa gene racje Legionistow w koncu..matki zaufaniem powierzaly mi swych synow...jako najmlodszej matce w klasie,a chlopcy czasem 5 czasem i 50/ bardzo chetnie jechali te 50 km pod moja opieka na mecz a byly i mecze /wyjazdy 600km i tylko raz nie ocalilam 14 latka przed policyjna pala...bo byl bardzo wysoki i glina mu przywalil..a nie zrobil nic..stadion sie palil prosilam policje o zrobienie mi przejscia,bo mam grupe nieletnich pod opieka...wszystko bylo dobrze dopoki jeden bezmozgowiec nie walnął z calej sily palka najwyzszego chlopca/zreszta pol sierote/ z mej grupy..pewnie pomyslal, ze ktos ze starszych chce sie przemycic wsrod mlodszych..z reguly policja brala mnie za fotoreporterke bo robilam duzo zdjec ..latalam po calym stadionie/wszystkich stadionach w Polsce/,bralam rozne ujecia...Mnostwo moich zdjec z meczow jest w internecie..Co zrobic lubie pilke nozna!Kocham ją.Moim zdaniem policja pojawia sie na meczach juz nabuzowana..czekaja na sobote caly tydzien ..by komus przywalic/sami to mowia/..prowokuja! to oni robia dym..jak rusza jednego to caly stadion idzie bronic czlowieka, stad to wszystko...a szpilkach na obcasie i krotkim plaszczyku..jestem buforem..gdzie diabel nie moze kobiete posle:D.Ps wiekszosc chlopcow z moich wyjazdow to dzieci pol sieroty albo ojciec zmarl albo siedzi wvkiciu a matka pije,albo matka smiertelnie chora i umiera na raka a tatus w Stanach z nowa rodzina..niestety taki to czas, ze wiekszosc ojcow powyjezdzala za praca..dzieciaki znalzly we mnie przyjacolke ,moj dom zawsze byl i jest otwrty..acha przed meczem bralam wszystkich do McDonalada i jedli co chcieli,placilam ja..w Sosnowcu ..nasi mali przyjaciele z ZAglebia Sosnowie 10 latki ..prosili by ich wprowadzac na mecz do 12 lat za darmo pod opieka 1 doroslego..organizowal szybka akcje wsrod naszych ludzi z Warszawy..bierzcie po dzieciaku..bierzcie..a13 latki stoja smutne ..otwieram portfel :schuchajcie wczoraj znalzlam te pieniadze na ulicy 50 zl..Bilety dla pierwszych 10 Zaglebia...wzieli i leca do wejscia..a i inne ,ddzieciaki stoja daleobra bilety sa po 5 zl..daje drigie 50 zl..place za swoj bilet i odchodze tak to i 300 zl mogalam wydac na polowe kibicow/dzieci z Zaglebia..sa tez inny dorosli poruszeni moja akcja i kupuja po kilka biletow malym kibicom..a potem mecz..ADRENALINAAAAAAAAAAAAAAAAA..i to jest to co tygryski/kibice lubią najbardzie ..juz o kibicach maloletnich ze Szczecina Pogon nie bede Wam pisac...w kazdym razie policja w Szczecinie widzac mnie z szalem Legii sie szturachala i slyszalam..:patrz patrz jaka kibcka! ahahaha.Lubie dzialalnosc charytatywna..pokazalam maluchom to co lubie i oni to polubili tworzylam nowa genracje legionistow, pokazalam milosc do pilki..do barw...Ognisko Wychowacze dziala dalej ,jestem dumna!
Jestem pewna ze Sette, umie tez krecic piruety na wrotkach, umie galopowac konno, nurkowac, wspinac sie na Mount Everest i zjezdzac z niego na nartach, zna sie na chemii organicznej, fizyce kwantowej i umie leczyc nowotwory. Napewno naprawia silniki odrzutowcow i zajmuje sie trepanacja czaszki, Na wojnie w Afganistanie byla, jest ekspertem od spraw ewolucji neardentalczyka , zna sie na wykopaliska w Gorach Sowich, topnieniu lodowcow, polowaniach i na ekonomi politycznej:)))
Oto ona, cala ona:))
Jest zaskromna, by sie czymkolwiek pochwalic, wiec czulam sie w obowiazku to zrobic;)
Ale mogla to tylko osiagnac bo na ten czas, jak kukulka dzieci podrzucala:)))

OK, przepraszam, to byl zart nie czepianie sie:)))
Jak co to jest opcja "zakapuj":))
Mam nadzieje ze znacie sie na zartach.
na nowotwory polecam terapie smiechowa ..smiac sie duzo smiac....zameczyc raka swoim smiechem..
Cytat: Magdalena-Malpa
Jestem pewna ze Sette, umie tez krecic piruety na wrotkach, umie galopowac konno, nurkowac, wspinac sie na Mount Everest i zjezdzac z niego na nartach, zna sie na chemii organicznej, fizyce kwantowej i umie leczyc nowotwory. Napewno naprawia silniki odrzutowcow i zajmuje sie trepanacja czaszki, Na wojnie w Afganistanie byla, jest ekspertem od spraw ewolucji neardentalczyka , zna sie na wykopaliska w Gorach Sowich, topnieniu lodowcow, polowaniach i na ekonomi politycznej:)))
Oto ona, cala ona:))
Jest zaskromna, by sie czymkolwiek pochwalic, wiec czulam sie w obowiazku to zrobic;)
Ale mogla to tylko osiagnac bo na ten czas, jak kukulka dzieci podrzucala:)))

OK, przepraszam, to byl zart nie czepianie sie:)))
Jak co to jest opcja "zakapuj":))
Mam nadzieje ze znacie sie na zartach.

Zapomniałaś Magda dodać, że Sette potrafi jeszcze wywijać hołubce, zna się na kuchni transgranicznej, leczy chorobę Hashimoto, jest wybitną specjalistką od hodowli królików Burgundzkich, a szybka kolej Shinkansen nie ma przed nią żadnych tajemnic..
Żeby nie było tak słodko..
Sette niestety nie odróżnia chamstwa od przyzwoitości.. ale chyba się czepiam..

Pozdrawiam
Oj.. sorry.. przegapiłem..
Sette jest jeszcze wybitną opiekunką osób starszych w Krakowie, gdzie często bywa i można ją tam spotkać.. chapeau bas..
Sette di Nove, Terziario aggiunto dell'Unimatrice Zero Uno, è un personaggio della serie televisiva di fantascienza Star Trek - Voyager. http://it.wikipedia.org/wiki/Sette_di_Nove
"Sette di Nove prova una forte attrazione per il Comandante Chakotay. Chakotay ricambia l'attenzione di Sette di Nove e nell'episodio finale le chiede di sposarlo" :)))

aha!... kto się czubi, ten się lubi! :)))
:)
Masz rację yamadawa.. :)
Pozdrawiam Ciebie serdecznie.. i Magdę i Ciebie Sette też oczywiście..
Do odwaznych swiat nalezy? Wiara, ze sie uda? Ludzie takie rady to mozna dawac studentce, ktora chce jechac stopem po europie, a nie kobiecie ktora ma male dziecko, zadnej pewnej pracy i chce jechac do obcego panstwa. Jesli jestem sama to okej...moglabym ryzykowac ale jadac z maluchem musze miec p-e-w-n-o-s-c, ze mam po co jechac; ze ja/moj partner mamy jakis pkt zaczepienia na czas kiedy obydwoje bedziemy tej pracy szukac.
Ciezko powiedziec o mozliwosciach, gdyz nie piszesz jakie oferty Cie interesuja... Jednak ogolnie rzecz biorac o prace ciezko, a o ucziwa umowe o prace jeszcze bardziej. IMHO lepiej, zebys pojechala sama i zobaczyla jak jest i kiedy juz cos znajedziesz to wtedy dopiero zabierzesz synka. Powodzeniaaa
Cytat: yamadawa
"Sette di Nove prova una forte attrazione per il Comandante Chakotay. Chakotay ricambia l'attenzione di Sette di Nove e nell'episodio finale le chiede di sposarlo" :)))

aha!... kto się czubi, ten się lubi! :)))
:)
Yamadava cara mia..su questo forum c'è solo cazzeggio puro.
Caterinas..to proste..nie mozna wejsc 2 x do tej samej rzeki..masz piekne wspomnienia..zprze kilku lat ..ale to juz tylko piekne wspomnienia niezwyklych chwil obecna rzeczywistosc Itali jest inna..kryzysowa..PS twoj maz..ojciec synka jedzie z Toba?...chyba nie, bo piszesz o matce z 5 latkiem..a co z problemem syna, ze nie bedzie ojca widywalbedzie tesknil i cierpial ..muszisz miec zgode na wywiezienie dziecka z kraju,co z wasza miloscia???popieram to co mowi Julie Bella

marshmallow - ja tez widze co sie dzieje,nie bez powodu ludzie wychodza na ulice i protestuja ;) wlasnie dlatego,ze pracy nie moga znalesc,nie bez podowu sa ciagle strajki,bo zwalniaja i zanizaja pensje...

Cecili - rozsadkiem jest realistyczne myslenie i w tym wypadku stawianie rodziny na 1 miejscu,zwlaszcza dziecka,a nie rzucanie sie na gleboka wode,bo swiat do odwaznych nazely,ona ma dziecko,jak jej nie wyjdzie to co zrobi ? sama dziecka tu nie utrzyma,po jest straszny kryzys i z praca jest ciezko a pensje sa bardzo niskie.
Oczywiscie,ze dobro dziecka ,rodziny na pierwszym miejscu...wywnioskowalam,ze Caterinas jest odpowiedzialna osoba,matka i na pewno nie pojedzie w ciemno o czym swiadczy jej wpis...chce sie upewnic,czy podejmuje dobra decyzje...swiadczy to dobrze o niej.Jezeli,bedzie pewna,ze ma dobra prace(a taka miala wczesniej),ze zapewni lepsze zycie swojemu maluszkowi,to dlaczego ma nie kierowac sie odwaga.Jak najbardziej popieram Twoja wypowiedz che palle i nie doradzam nikomu rzucania sie na szeroka wode.Wierze w rozsadek Caterinas i w to ,ze pragnie dobra swojej rodziny,a nie zyje marzeniami,bo powtorze za Sette.."nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki".
na mnie również post Caterinas zrobił dobre wrażenie. NIe widzę jej jako kobiety poddającej się chwili i działającej pod wpływem impulsu.
Podczytuje forum od roku bo chce się zorientować w temacie.
Planuje, rozmyśla, dowiaduje się i tęskni za czasem spędzonym w Italy.
Przypuszczam że jedzie wraz z ojcem dziecka, czyli swoim mężem. Przypuszczam że zna język skoro kilka lat spędziła w Rzymie.
Skoro ostały się jakieś znajomości , jedzie całą rodziną to też bym optowała za wyjazdem jeśli tylko nadarzy się sposobność.
W PL naprawdę jest coraz większy syf i nie widzę szans na godne życie. W Italy mimo wszystko żyje się lżej, inaczej niż w PL. Mimo wszechobecnego kryzysu to tu można jeszcze jakoś egzystować.
Caterinas czytalas? http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/211345# facet ma podobny dylemat,tez liczy na wloskich przyjaciol
.. w piatek byl pogrzeb mego znajomego 35 lat,Fabio/byl samotny/ skoczyl z mostu do rzeki w poniedzialek..nie mial od roku pracy ,wpadl w depresje..I co dziwne jak zaczelam drazyc temat z moja siasiadka dziennikarka..to sie dowiedzilam ze gazety maja zakaz pisania o tego typy przypadkach,szczegolnie samobojstwach z powodu braku pracy..podobno jest ich bardzo duzo..dane sa ukrywane.Kryzys jest jak widac dajacy wkosc normalnym ludziom a co zrobic jak psychika wymiekka?
Gosiu, tak samo jest w PL. Mnóstwo ludzi odbiera sobie życie bo nie mają za co chleba kupić. I też jest zakaz pisania o tym.Kryzys jest wszędzie, mimo tego życie toczy się dalej.......
..i takich Caterinas jest wiecej...nie poddaja sie,szukaja szansy przetrwania,szukaja lepszego zycia...tylko przykre ,ze nie maja tej szansy we wlasnym kraju..
zawsze możesz posłuchac "fioletowych rad" ale pewnie i tak zrobisz co Ci serce podpowiada....najlepiej wyjechac i mysle przekonac sie samej, pokalkuluj plusy i minusy a.....czas pokaże no i powodzenia!
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |

« 

Ogłoszenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia