prawda jest taka, ze czy tesciowa taka czy siaka, to najwazniejsze jaki jest maz, chlopak, narzeczony bo jak do dupy i nie potrafi porozmawiac z matka i egzekwowac szacunku wobec swojej kobiety to niestety takie sa potem efekty, ja nie czuje sie w zaden sposob gorsza jako straniera od reszty synowych mojej tesciowki, a jest ich az 4 :-) kazdy ma swoje wady, ale bardzo sie lubimy, a z tesciowa na samym poczatku mialam malutkie problemy, ale z pespektywy czasu widze, ze byly podyktowane glownie roznicami kulturowymi i obyczajowymi a przede wszystkim jezykiem, a raczej problemami w calkowitym zrozumieniu sie i stad wynikalo wiele nieporozumien, a teraz jest sielanka i pomoc tesciowej zawsze okazuje sie niezbedna, a ja akurat nie moge narzekac na wpierdzialanie sie tesciowej do wielu naszych spraw, przede wszystkim dlatego, ze mam tak kochanego faceta, ktory zawsze potrafil wyznaczyc granice...i to jest najistotniejsze w udanym zyciu z tesciowa...