Przeczytaj to co napisałam.
Ponieważ wynika z tego jasno, że właśnie takie dogrzewania mieszkania wychodzi o wiele więcej.
Z drugiej strony jeśli kogoś nie ma cały dzień w domu też bez sensu grzać.
Dla mnie grzanie w nocy też jest bez sensu, bo nie lubię spać w takim suchym powietrzu.
Więc czasami ogrzewanie wyłączone na 24 h i potem temperatura spada do 14 stopni.
Ja akurat nie muszę jakoś szczególnie oszczędzać, ale nie lubię wydawać tak gdzie nie muszę.
A w zeszłym roku pomimo tego, że bardzo mało byłam w domu,
zapłaciłam o wiele więcej niż inni.
200 metrów to będzie troszkę mniej niż 200 euro. Bo stawka za metr jest 0,93 i coś tam jeszcze.
Zresztą zależy to od lokalizacji mieszkania. I nawet w ENI nie odpowiedzą Ci precyzyjnie na to pytanie, dopiero po ogólnym podliczeniu.
I właśnie warto dostarczać aktualny stan licznika. Właściciel mojego mieszkania tego nie robił i stąd też podobno rachunek był taki duży.
Ja właśnie zapoznaję się z ustawieniami termostatu. Bo najlepszą opcją wydaje mi się 3 godziny grzania rano i potem automatyczne włączenie wieczorem. W ten sposób mieszkanie się nie wychładza.