genio,nie wiem wprawdzie czy uznasz mnie za "normalna" kobietę (i czy ja w ogolę mogę siebie za taka uznać)(?!) ;D ale mogę ci powiedzieć jak na mnie działają takie ekshibicjonistyczne historyki - nijak.
Zyje i zachowuje sie tak, ze ludzie (bliżej lub mniej mnie znający) biorą mnie za to kim jestem i odnoszą się do mnie w konsekwencji do mojego życia i zachowania a nie na bazie jakichś ich opinii czy stereotypów. Zresztą może ktoś tam sobie coś i myśli innego niż demonstruje, ale do mnie to nie trafia (i przecież nie mam wpływu na czyjeś myśli).
Fakt, mam niewiele wspólnego z wygogolonymi podfruwajkami (rożnych narodowości) chadzającymi po ulicach mojego miasta, a to głownie takie dziewczyny prowokują gwizdy i zaczepki i gwałtowne deklaracje wielkiej miłości (wielce prawdopodobne, ze z natychmiastowymi propozycjami skonsumowania tejże) ;)
A' propos takiego otwartego upubliczniania swojego życia to mam swoja koncepcje - sadze, ze najczęściej robią to osoby, które czuja się tutaj (we Włoszech) po prostu bardzo samotne, mimo tego, ze maja swoich partnerów. No i podpisałabym się pod ta (przynajmniej w pewnym sensie) niedojrzałością, o której wspominasz.:)
[Cliv, piacere di rileggerti, come sempre :)]