Pozdrawiam was kochane dziewczyny!jaoś mi sie tak porobiło ,że w ostatnim czasie tylko środowe poranki mam wolne, jeżdżęna kurs więc tak układam pracę ,że mam wolne.POza tym w piatek skończę(mam nadzieję ) pracę za koleżankę więc trochę mi się polużni.Sprzatanie swiateczne narazie lezy i czeka na moje natchnienie no i więcej czasu.Dzieciaki marudz,że mało mnie widza czym wpędzaja mnie w czarny nastrój pt. jaka ze mnie niedobra mamusia...Wczoraj wieczorem syn powiedział,ze nawet nie mam czasu wysłuchać jego ważnych problemów, więc wpakowałam go do siebie do łóżka, przytuliłam starego konika-ma skończone 12 lat, pół godziny gadaliśmy o różnych bzdurach.Wiem że to mało ale co zrobić, jeszcze trochę, potem postaram sie spasować.
NIe bardzo miałam czas a sadzac po waszych opiniach też nie warto czytać tej 13, daruję sobie, skoro to jakiś nalot w złym guście na jedna z nas.
Franci odpowiadam na twoje pytanie-mam prawie 14 letni staż małżeński, mój maż odprowadza mnie wieczorem do pracy, przychodzi po mnie po dyzurze(wieczoerm),jak jest w domu chodzi na zakupy i nosi wszystkie siaty, dużo pomaga w kuchni, zwłaszcza gotuje, właściwie nie mam na co w tej chwili narzekać.Co do kryzysów mieliśmy i to poważne, nie pamiętam który to był rok małżeństwa.Pamiętam tylko,że od 10 roczniucy jakoś nam się poprawiło, cały czas trzymamy się za ręce, dajemy sobie buziaki na dzień dobry i jak się rozstajemy.Niektóre moje koleżanki to okazywanie sobie uczuć śmieszy, ale ja np. nie widzę nic złego w szczęściu i dobrym traktowaniu siebie.Wiem i doceniam to bo wcześniej było bardziej czarno-biało.
Co do przyjażni między 18-30 rokiem życia,hm. nie sadzę by to mogła być przyjażń, ja aktualnie już po 30 i to dobrze, i powiem,że prędzej mogłabym się znależć w zwizku damsko męskim właśnie przyjacielskim, ale różne rzeczy się zdarzaja, więc każdy ma to co lubi.
Połowy rzeczy jeszcze nie napisałam, niestety muszę uciekać, jeszcze raz pozdrawiam, pamiętam o wszystkich, zajrzę w sobotę ,buziaki!