polacca e italiano cz.12

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 148
Jak ci fajnie trevi!!!! Ciesz sie swietami jak tylko mozesz i tak troche troszeczke i za mnie, ok? Mi sie jeszcze nie udalo dotrzec do Polski na swieta z moim facetem.... Ale nie trace nadziei, bo wiem ze to rzecz, ktora obydwojgu nam baaaaardzo sie marzy.
Smacznych bigosow, karpia, pierogow i makowcow!!!
Ja do Polski jade dopiero w styczniu, na 10 dni, i to w dodatku sama. Ale i tak nie moge sie juz doczekac. Staram sie schudnac przed wyjazdem bo w domu rodzinnym to na 100% zrobia ze mnie pasztecika, kraglego i puszystego:)
Pozdrawiam wszystkich obecnych i mniej:)
czesc dziewczyny:)
Cashia: a dobrze mi, dobrze, nie powiem; tyle, ze tesciowie tez na swieta przjezdzaja, jak juz ci pisalam, wiec bede musiala przez kilka dni non stop tlumaczyc, ale jakos bedzie:)
sluchaj, wszystkie Rosjanki z tego kursu jada do domu juz w polowie stycznia, wiec nie mozna na nie w ogole liczyc;
i to na razie tyle, bo mnie juz zaganiaja do porzadkow swiatecznych:))) pozdrowienia dla wszystkich i specjalny uscisk dla Cashi, pozdrow tez swego faceta:)
Dostalam to dzisiaj od weby, i pomyslalam ,ze to dotyczy wielu kobiet, a wlasnie na forum ...jest nas wiele...wiec dziele sie tym z wami

LEPIEJ BYĆ PRZEZORNYM NIŻ ŻAŁOWAĆ.
>> >
>> >
>> > Jakiś czas temu brałam udział w seminarium popularyzującym wiedzę o
>> > raku piersi. W czasie dyskusji zapytałam, dlaczego najczęstszym
>> > miejscem występowania raka piersi jest pacha. Na moje pytanie nie
>> > można było
> wtedy
>> > udzielić odpowiedzi.
>> >
>> >
>> > Właśnie dostałam ten e-mail i uważam za bardzo interesujący fakt,
>> > że znalazła się odpowiedź na moje pytanie. Proszę was wszystkie o
>> > zastanowienie się nas codziennym stosowaniem produktu, który
>> > ostatecznie może doprowadzić do śmiertelnej choroby. Ja od dzisiaj
>> > przestanę go
> używać.
>> >
>> >
>> > Przesłał go do mnie koleżanka, a kiedy pokazałam go przyjaciółce,
>> > która przechodzi właśnie chemioterapię, powiedziała mi, że
>> > dowiedziała się o
> tym
>> > ostatnio w grupie wsparcia. Szkoda, że nie wiedziałam tego 14 lat temu.
>> > Dostałam właśnie tę informacje z seminarium NT. zdrowia i
>> > chciałabym się nią podzielić z innymi.
>> >
>> >
>> > Główną przyczyną raka piersi jest używanie antyperspirantów. Dlaczego?
>> > Koncentracja toksyn prowadzi do zmian w komórkach, czyli do RAKA. Tak,
>> > chodzi tu o ANTYPERSPIRANTY. Większość tego rodzaju produktów jest
>> > kombinacją antyperspirantu i dezodorantu, sprawdź więc w domu, czego
>> > używasz. Dezodorant jest w porządku, antyperspirant nie. Oto dlaczego:
>> > W
>> > ludzkim ciele jest kilka obszarów do usuwania z organizmu toksyn ? pod
>> > kolanami, za uszami, w pachwinach, pod pachami. Toksyny wydalane są
> przez
>> > pocenie się (perspiration). Antyperspirant, jak wyraźnie wskazuje jego
>> > nazwa, zapobiega poceniu, a tym samym powstrzymuje ciało od pozbywania
> się
>> > toksyn z miejsc pod pachami. Te toksyny tak po prostu nie znikają.
> Zamiast
>> > je wypocić, organizm deponuje je w węzłach limfatycznych pod pachami.
>> >
>> >
>> > Prawie wszystkie guzy raka piersi występują w górnej, zewnętrznej
> ćwierci
>> > obszaru piersi. Właśnie tam zlokalizowane są naczynia limfatyczne. Poza
> tym
>> > mężczyźni są mniej narażeni (chociaż nie całkowicie wykluczeni) na
>> > zachorowanie na raka piersi z powodu stosowania antyperspirantów,
> ponieważ
>> > duża część antyperspirantu zatrzymywana jest przez włosy i nie jest
>> > nakładana bezpośrednio na skórę. Kobiety stosujące antyperspirant zaraz
> po
>> > goleniu zwiększają jeszcze bardziej ryzyko, ponieważ golenie pozostawia
>> > prawie niezauważalne zarysowania na skórze, przez które środki
>> > chemiczne
>> > mogą wniknąć do organizmu pod pachą.
>> >
>> >
>> > PROSZĘ, przekażcie to dalej każdemu, na kim wam zależy. Rak piersi
>> > staje
>> > się przerażająco powszechny. Wiedza o tym może ocalić życie. Jeśli
> jesteś
>> > co do tych odkryć sceptyczna/y, zachęcam do zrobienia poszukiwań/badań
> na
>> > własną rękę. Może dojdziesz do tych samych wniosków?.
>> >
tak serio... to co wy o tym myślicie dziewczyny???? pamietam z dawnych czasów jak sie pryśnie dezodorant zwykły to przecież szczypie... więc nikt tak nie robi, a antyprespirant działą tak milusio.. i nie śmierdzi... to co robić???????
No wlasnie!
Ja tez z tego powodu stosuje anty perspiranty...
Ale po przeczytaniu tego artykulu, a wlasciwie apelu.....dzis jeszcze wyrzuce wszystkie do kosza....naprawde....znam kobiety , ktòre mialy raka piersi...nie chcialabym tego przezywac.....najwyzej tuz po ogoleniu pach( sory...) nie bede pachniec....A wy co myslicie?
Ale wiecie co dziewczyny....podzielcie sie ta wiedza z innymi kobietami, ktòre znacie...a ktòre moze nie maja dostepu do sieci.....to dla nich tez wazne....mozna nawet wykorzystac czas swiat , kiedy to zbieramy sie tak licznie przystolach....a nuz komus uratujemy zycie...warto!
czesc kochane-ja tak szybciutko:

takie podejrzeniamialam juz wiele lat temu bo uzywalam antyperspirantow od bardzo dawna i mialam wielokrotnie powiekszone weZly chlonne pod pacha... domyslalam sie,ze moze to od tego i wtedy przerywalam uzywanie ich. Od paru lat stosuje je tylko wwyjatkowych sytuacjach i czytam zawsze czy to antypersp. czy dezodo. Ja wierze w ten artykul bo sprawdzilam na sobie.
Franci, Weba dzięki za wasze opinie, ja jako pielęgniarka jeszcze nie spotkałam się z tymi pogldami, powiem wam, że trzyma się to jak najbardziej kupy.Po przeczytaniu obmacałam sobie od razu obie pachy, obiecałam sobie,że żadnych anty perspirantów, tym bardziej,ze jestem typ,który żadko się poci, no i nie jest to jakiś szokujacy zapach.Przekażę dalej, macie rację kto uwierzy ma wybór, po co się niepotrzebnie narażać.

Dziś miałam dyżur dzienny, cztery cięcia cesarskie, dwa porody, naród się powiększa, a mówia,że jest jakoby niż,ja tego dziś nie odczułam.
Po powrocie do domu piekłam obiecane pierniczki.wczoraj też piekłam, schowałam ale dzieci znalazły i oczywiście zjadły, dziś musiałam zrobić powtórkę. Pachnie cały dom, czuć swięta, zastanawiam się tylko gdzie mam je przechować przed moimi łasuchami, chciałabym się przekonać jak smakuja gdy troszkę poleża.
Pozdrawiam i uciekam do łóżka, dla przyzwoitości i spokoju sumienia potrzymam ksiazkę do włoskiego zanim usnę...
Zycze wszystkim bywajacym na forum wesolych i troche magicznych Swiat Bozego Narodzenia i szampanskich nastrojow przez caly nastepny rok!
...i znikam na ponad tygodniowy urlop! Do "zobaczenia" w Nowym Roku!
otta ja rowniez zycze ci radosnych i spokojnych swiat.
Czesc dziewzczyny,
Ja bardzo się ciesze na te swieta a powodem jest nikt inny jak mój italiano który przylatuje do mnie 26, już po prostu odliczam dni z tęsknoty, im bliżej spotkania tym usiedzieć nie mogę. Minely już 2 miesiace, od ostatniego razu, nieraz jest strasznie przykro i ciezko, ale to uczucie jest silniejsze:)
Największy problem mialam z prezentem do niego, uwazam ze kobiety maja o wiele gorzej jeśli chodzi o możliwości sprezentowania czegos facetowi. W koncu wyszlo na perfumy…nie wiem jak wy, ale mój nosek jest strasznie wrażliwy , a zmysl wechu szeroko rozwiniety ;) dlatego , to jak facet pachnie jest dla mnie ogromnie wazne…wystarczy ze facet super pachnie na ulicy przechodząc obok , a ja się ogladne za nim hihi;) Mam nadzieje ze mój men będzie zadowolony. Musze się przez te 2 tygodnie nim nacieszyc bo nie wiem kiedy się znow zobaczymy.
Co u mnie ostatnimi czasy? Rutyna po prostu, mój swiat kreci się wokół pracy mag i już mi normalnie uszami wychodzi...chyba obrzydnie mi się moja profesja zanim ja mogole zaczne ( tłumaczenia) bllleee !!!
Oczywiściena biezaco jestem ze sprzątaniem, lataniem po sklepach, a i zafundowałam sobie ostatnio balejazyk, manicure, padicur ( nie wiem jak się to pisze;) solarium, bo musze jakos wyglądać no nie;)))
Nie mam jeszcze planow na sylwestra, nie chce mi się na bal, wole jeszcze pojsc na dobra kolacyjke, a potem do jakiegos clubu potańczyć w gronie znajomych…jeszcze się okaze.
Najlepsze jest w tym wszystkim ze mój ex italiano tez będzie wtedy w moim miasteczku, ale bylby zbieg okoliczności jakbyśmy się przypadkiem spotkali KONFRONTACJA MOJEGO EX ITALIANO Z OBECNYM ITALIANO ;)))) to mogloby być ciekawe hihihihi ale lepiej nie wywolywac wilka z lasu;)))
A co u was dziewczyny jak tam przygotowania , ja jeszcze nawet choinki nie mam , jutro cos zorganizuje.

Pozdrawiam goraco i świątecznie i wesołych swiat i super impezki sylwestrowej zycze:)

PS, z tym antyperspirantem mnie zasmuscilo, ja jestem zadowolona ze skuteczności wlasnie antyperspirantow, na nich moznabylo polegac, bo takie dezodoranty to nic nie działają:(
witaj ciuciola. moja choinka juz ubrana, makowce i sernik upieczony. jutro pozostale smakolyki beda:) do tego sprzatanie, codzinny obowiazek przy malym dziecku. na dodatek oliwka chora i bierze antybiotyki. zazdroszcze tych zabiegow upiekszajacych-bylam ostatnio zapytac u fryzjerki ile na moje wlosy wyniesie balejaz, powiedziala ze 130 zl wiec odrazu wyszlam.ciuciola zycze ci radosnych swiat i wspanialych chwil z italiano. tez bym tak chciala:) pozdrawiam wszystkich , napiszcie dziewczyny jak u was przygotowania? weba jak sie czujesz? mysle o tobie, mam nadzieje ze wszystko jest wporzadku.
Sory,ze nie pisze...ale mam urwanie glowy, jutro Wigilia..ktòra ja przygotowuje....latam za jeszcze niezbednymi produktami, na szczescie o prezentach pomyslalam wczesniej....
ale jeszcze jutro zloze Wam zyczenia
Wesolych Swiat wszystkim, rodzinnej Wigilii, fajnych prezentow i uroczej atmosfery- dla Was i Waszych rodzin. U mnie nic tylko oczekiwanie........
Trzymajcie sie!
Czesc Moje Kochane Dziewczyny,
chcialabym zyczyc Wam jak najpiekniejszych Swiat Bozego Narodzenia! Niech beda cieple, serdeczne, ciche i usmiechniete. Niech Wasze Swieta beda dokladnie takie jakie je pamietam ja z mojego warszawskiego domu na zielonym zoliborzu. Moze nie te same zapachy, nie ten jezyk i koledy, ale chcialabym aby towarzyszyl i Wam i mi ten sam nastroj, ta sama atmosfera. Byloby pieknie, zapewniam Was.
Ja nie do konca moge na to liczyc, wiec nie ukrywam, ze sprawiloby mi wielka frajde, gdyby u Was poszlo milo i serdecznie. Jak znajdziecie czas opiszcie mi Wasze Swieta tu we Wloszech, bylabym bardzo wdzieczna i zapewniam, ze bylaby to dla mnie wielka radosc:) z gory Wam cudownie cieplo z calego mojego stesknionego ciepla i swiatecznego spokoju serduszka:)
Zwlaszcza, ze zywie uzasadnione chyba podejrzenia, ze poddalam sie zbyt latwo - ja nic nie ugotowalam, nic na Wigilie polskiego nie przygotowuje, nikogo nie zmusze do wspolnego spiewu, i oprocz coraz bardziej mojego sposobu rozdawania prezentow (tj. wieczorem, przy wylaczonym telewizorze, jedna osoba, co roku inna, wylawia prezenty spod choinki, czyta glosno imie obdarowanego, wrecza mu podarek, ktory nalezy otworzyc, ucieszyc sie i podziekowac wszem i wobec:) moim jedynym sukcesem na polu walki o swiateczny nastroj jest fakt, ze moj facet nie bierze udzialu w glosnym punktowaniu rodzinnych problemow i frustracji i przerzucaniu sie wspolnymi bledami:) Jak Wam sie wydaje - to juz duzo...?:)
Natomiast zupelnie nieproporcjonalnie zadbalam o rodzine w Polsce - kazdemu wyslalam wlasnorecznie zrobiona kartke bozonarodzeniowa:) Za to prezenty wybralam obu stronom podobne, i chyba fajne. Tzn. mam nadzieje, ze im sie spodobaja, kto to moze wiedziec:) Mojemu wspanialemu mezczyznie kupilam jako jedna z pierdulek T-shirta z napisem "THE MAN" i strzalka w gore, tuz ponizej jest zas napis "THE LEGEND" i strzalka w dol:)))))
Pozdrawiam wszystkie, mam nadzieje, ze bedziecie teraz nieco wiecej pisac, ja z cala pewnoscia tak, bo mam caly styczen wolny!:) Jutro ostatni dzien pracy, a potem miesiac przerwy, cos cudownego... Zasluzony wypoczynek po niezbyt udanym, choc bardzo pracowitym roku. Mam mnostwo planow co bede robic przez ten miesiac, ale o tym to moze juz za kolejnym razem, teraz powinnam jeszcze poslac pare maili z zyczeniami:)
Franci, weba, marzena, Ota, Trevi, cucciola, luisa, Anka, alisa, wszystkie Wy Moje Forumowiczki - jeszcze raz: Wesolych Swiat!
to ja tez wam juz zloze zyczenia, bo pewnie jutro nie bedzie juz czasu; moje slonce wlasnie grzeje mi lozko, ciekawe jak nam mina pierwsze swieta razem (i razem z tesciami:)
zycze wam banalnie wesolych i spokojnych swiat, spedzonych z osobami, ktore kochacie i zeby dobrze wam bylo; i udanych szalenstw w Sylwestra!
trzymajcie sie cieplo!
trevi - Ola
dziewczyny z okazji swiat bozego narodzenia zycze wam i waszym rodzina wszystkiego najlepszego, duzo zdrowia, radosci. zycze spokojnych swiat w gronie najblizszych.
marzena, w zielonej w okolicach zawadzkiego balejaz kosztuje jakies 50 zeta (jeden kolor i raczej bez sciecia). czasem warto zdradzic swoja fryzjerke:)
wesolych swiat kochane!!!ja lekko spozniona z tymi zyczeniami,ale w biegu przedswiatecznych zakupow, nie zdazylam!!wigilia byla super, jak zwykle bo w gronie rodzinnym i u mojej babci!!!dzis domowe pielesze!ale szczerzre powiem, dlugo czekalam na te potrawy wigilijne, nawet sie za nimi stesknilam, karp, mniam mniam, uszka , barszcz!!cos pysznego:)a dzis taka sielanka w domowym gronie, koledy, telewizja, znajomi:)ale nie ukrywam, ze pomyslalam sobie o moim ex italiano!dzis powysylalam im wszystkim zyczonka swiateczne, bo w domku ich nie zastalam...ale myslec myslalam, jak tam u nich, i troche scislo ze mnie z nimi nie ma...no coz, takie bywaja losy ludzkie....
wlasnie wygladam przez okno i podziwiam wszystkie oswietlone choinki u innych domownikow...coz za wspanialy widok....nasze swieta to naprawde maja niepowtarzalny urok:)
ja z mojej strony zycze wam kochane dziewczynki wszystkiego naj w tych cudownych bozonarodzeniowych dniach...wielu wspanialych prezentow, zatrzymania sie choc na chwilke i zadumy, by nie w szystko bieglo w szybkim , codziennym zwariowanym czasie, bysmy znalazly w zyciu to czego pragniemy na co kazda z nas czeka, czyli na szczescie, milosc, radosc, ....i by nasze swieta byly pelne ciepla i zrozumienia dla innych...tego wam zycze kochane...
trevii, ota, franci, weba i dizeciatko, cucciola, cashia, i pozostale wszystkiego naj.....
Jeszcze Wesolych swiat.....
W Wigilie mialam problemy z serwerem i 3 razy mi wcielo to co napisalam...troche sie wkurzylam...i poszlam do swoich obowiazkòw:)
Wigilia bardzo sie udala, pierogi z grzybami i ruskie zniknely wszystkie...wczoraj kolejna wyzerka u szwagierki...dzisiaj unikam stolu jak ognia bo niedlugo bede sie toczyc..:)
Dzis troche odpoczynku....moje dziecko szlaje z prezentami...tyle ich dostala...a to lala co je butelke...a to domek misia Puchatka, a to zwierzatka co rycza...jak dzikie...a to ksiazeczki..a to...juz nie mam sily sie bawic....a ja mam taka ksiazke, jeszcze tylko zostalo mi z 50 stron...i taka jestem ciekawa,ze czytam po nocach...to jest dopiero uczta....
Pozdrawiam i mam nadzieje,ze tym razem mi nie wetnie!
Cashia jutro opisze troche wiecej jak wygladala nasza wigilia....
A wczoraj gralismy w tombole i wygral mòj maz..hurrra....bo nie wiem jak u was...ale u nas gra sie zawsze na pieniadze:)
Tak, Franci, opisz mi wszystko, prosze.... Dzisiaj dalam sie wygadac mojej siostrze, ktora spedzila Wigilie w trzech domach (swojej tesciowej, babci i rodzicow) i w kazdym bylo bardzo fajnie, i kazde jej slowo bylo jak miod na moja biedna dusze.
Ja jak wrocilam z "rodzinnej" "Wigili" to sie poplakalam i wypiescilam kroliki za wszystkie czasy coby tylko miec cos zywego i milego pod reka... A i dzisiaj nie bylo lepiej, bo prawie nikt ze mna nie rozmawial, a moja tesciowa poprosila mnie abym "uwazala na A. (mojego narzeczonego a jej syna) zeby nie pil za duzo, bo potem sie awanturuje". Oddech lapie po tamtej zyczliwej uwadze, nie majacej nic wspolnego z rzeczywistoscia ani z tym co sie wydarzylo w Wigilie, az do chwili obecnej.
Przykro mi to pisac, ale najchetniej tak bym sobie teraz z ochota soczyscie zaklela... Wybaczcie te zalosne szczegoly, ale nie chce dzwonic do domu coby nie martwic rodzicow a komus przeciez musze sie wyzalic....
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie.
Moja Wigilia zaczela sie tak jak w moim rodzinnym domu....
mòj maz czytal fragment pisma sw. o narodzeniu Jezusa, potem byla modlitwa i dzielenie sie oplatkiem.
Moja wloska rodzina juz nauczyla sie tego zwyczaju....
Na stole byl bialy obrus, pod nim troche sianka, i czerwone swiece....
Jedzonko bylo takie troche nietypowe.....
Byly pierogi z grzybami i cebula, pierogi ruskie ( niestety nikt nie lubi barszczu czerwonego), platessa, calamari fritti, salatka z ryzem ananasem serem zòltym i czosnkiem, i druga z pieczarkami porem i orzechami wloskimi, byly buraczki z cebulka, insalata mista, ciasto ala panetone, ktòre upiekla dla nas znajoma Portuglaka, byly banany Anki1 w karmelu i z bita smietana...
No i wino czerwone i biale- najlepsze z naszej piwniczki jakie bylo...
Byly prezenty, ktòre mikolaj zostawil pod choinka , a ktòre przyprawily o szal wszystkie dzieci.
A no i bylo puste nakrycie...dla niezapowiedzianego goscia.....
Potem ogladalismy w "Dwòjce" Europa Europa , gdzie spiewaly dzieci Joszko Brody...moja Niunia szalala jak nigdy,a moi Wlosi smiali sie do rozpuku z Paolo Cozza i z tego co mòwil.....ale nie bede tego powtarzac.
Fajny czas.....
Oczywiscie byl i telefon od moich rodzicòw z zyczeniami, gdzie byla cala moja rodzina, moja suiostra z mezem, mòj brat z zona i dzieckiem no i moi rodzice...troche mi bylo smutno...ale czulam ,ze bylam blisko nich.

Cashia......
Tesciowej nie zmienisz...i nie staraj sie tego robic, puszczaj mimo uszu to co mòwi...tak zawsze radzi mi mòj maz....
Najwazniejsze zebys ty sie dogadywala ze swoim facetem...reszta to rzeczy drugorzedne.
Nie przejmuj sie....nastepna Wigilie postraj sie zrobic po polsku i u Ciebie...gdzie Ty bedziesz rzadzic:)
Cashia, kochana, mam nadzieje, ze juz ci lepiej;
ja spedzilam swieta i nadal jestem w Polsce, ale nietypowo bo z moim facetem i jego rodzicami; tez mialam moment slabosci, bo my zawsze wszyscy razem stroimy choinke 23 grudnia po poludniu,
poniewaz "tesciowie" przyjechali juz dzien wczesniej, to 23 oprowadzalam ich razem z moim mezczyzna po miescie, sklepach i takich tam, calutki dzien, zamiast krzatac sie w domu jak normalnie, spedzilam z nimi; chcialam bardzo wrocic na czas, zeby ustroic choinke ze wszystkimi, ale "tesciowa" zgubila soczewke kontaktowa i musielismy znalezc szybko okuliste, wszystko sie strasznie przeciagnelo, u mnie w domu wyladowalismy z moim italiano dopiero wieczorem (jego rodzice zatrzymali sie w hotelu) i choinka juz bylo zrobiona, i w ogole caly dzien tlumaczenia, spacerow i wszystkiego.... pod furtka domu, widzac choinke, sie poryczalam jak glupia, ze pierwszy raz to nie ja z nimi...wiem, ze to nie to samo, co wy we Wloszech, ale jakos tak odczulam, ze wszystko sie zmienilo....
za to juz swieta przebiegly nadspodziewanie dobrze, Wlosi nauczyli sie dzielic oplatkiem, potrawy byly tylko i wylacznie tradycyjne (orzekli ze moja mama gotuje jak aniol, bo ona co trudniejsze potrawy przygotowala), na szczescie smakowal im barszcz, karp i wszystko wlasciwie, prezenty spod choinki wylowil moj facet w czapce Mikolaja, ogolnie do polnocy sie przeciagnelo; spedzilismy tez u mnie w domu 2 nastepne dni i naprawde dobrze poszlo, tylko ja zachryplam od tlumaczenia na 4 fronty dyskusji polityczno-gospodarczo-ekonomicznych oraz gre w pokera:) bo jeszcze dodatkowa rodzina sie zjechala i juz zupelny chaos byl;
ogolnie wiec poszlo nadspodziewanie dobrze, jutro jego rodzice wracaja, a my sobie jeszcze zostajemy do 6 stycznia; wiem, ze mam dobrze z tymi swietami z moim italiano i z rodzina jednoczesnie i to doceniam;
popieram Franci, zrob swieta u siebie, jesli mozesz oczywiscie; pozdrawiam i sciskam cie bardzo mocno!!!
oraz wszystkie czytajace dziewczyny!!!
ps.1. a moj facet naprawde sie zachowal super; troche sie przestraszyl, jak dostalam histerii z powodu choinki, a w sumie to z powodu nie przebywania z rodzina, ze 24 wyslal rodzicow do centrum handlowego samych, a my caly dzien spedzilismy w domku, pomagajac, sprzatajac i gotujac, tak, ze moglam poczuc te swieta i ze w domu bylam
ps.2. i anegdota na pozegnanie: moj ukochany, ktory uwielbia prendere in giro wszystkich, zdolal wmowic swojej matce, ktora od 10 lat nie chodzi juz do kosciola, ze w Wigilie bedzie musiala isc na pasterke i ... sie wyspowiadac! :))))))))) skonczylo sie na tym, ze nastepnego dnia jego rodzice faktycznie poszli na masze, na wlasna reke, w centrum Torunia, a wlasciwie poszli obejrzec szopke i zostali:))))
ps.3. a "tesciowa" nieodmiennie pala pragnieniem zobaczenia polskiego cmentarza....jak zobaczyla pogrzeb, to z ciekawosci weszla do kosciola z zalobnikami, na mszy widziala chrzest po polsku, potem rowniez pare mloda, brakowalo i ciagle jej brakuje tylko tego cmentazra nieszczesnego:)))) bo jej powiedzialam, ze sa inne u nas, ale moj facet z ojcem tak jej dokuczali, ze zrezygnowala z pomyslu;)))
ok, za duzo gadam, dobranoc kochane!
Dzień dobry wszystkim! Ojojoj, ale się naczytałam Waszych świątecznych opisów. Życzę Wam żeby ta atmosfera ciepła i serdeczności przedłużyła się ze świątecznych dni na następne......
Wiecie jakie miałam wczoraj szczęście?, w końcu udało mi się trafić na program na TVP POlonia "Jesteśmy z PL" i to w dodatku z Rzymu!!! Z tego co czytałam to było kręcone na poczatku grudnia, ale ludzie byli ubrani jak na wiosnę, czy w Rzymie tak właśnie wygląda zima? a my w Polsce okutani w ciepłe kurtki, czapki, szale - a dodatkowo dziś w Wielkopolsce spadł śnieg i jest -4C. Jest co odśnieżać.
No ale do brzegu, pokazywali w programie również przewodników polskich z Rzymu. CASHIU - KASIU- która oprowadzasz po katakumbach - to byłaś ty????? Jeśli tak, to miło mi sie Ciebie oglądało i słuchało. Niesamowite uczucie, widzisz dziewczynę, ktorą znasz, czytasz wypowiedzi na forum; świat jest jednak mały. Jeśli przyjadę do Rzymu (cały czas wierzę, że kiedyś to marzenie się ziści) - muszę trafić koniecznie do katakumb i Ciebie.

Franci - doskonale Ciebie rozumiem, jesli chodzi o "połykanie" książek. Ostatnio przeczytałam świetną książkę K. Grocholi "osobowość ćmy" (zupełnie inna od reszty); a wczoraj dorwałam książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli życia" - została mi już tylko połowa, bo jednak trochę musiałam poświecic uwagi mojemu synkowi.
Ale nieraz zarwałam noce z powodu wciągającej książki, tylko płacz dziecka w nocy przypomina mi że trzeba iśc spać i utulić małego.
Wiecie jakie mam postanowienie noworoczne? Nauka włoskiego co drugi dzień od 21-22. pomysł od p. Beaty Pawlikowskiej - tzw. trening umysłu, trzeba sobie ustalić takie ramy czasowe i przyzwyczajać swój mózg do codziennego wysiłku. Dotychczas zaglądałam do książek, jak mi się przypomniało, jak miałam wyrzuty sumienia że chcę się uczyć a nic z tym nie robię, bo nie miałam czasu, bo zawsze coś - sprzątanie, prasowanie, ogólne krzątactwo - koniec. Robota może poczekać, a ja będę zadowolona że nie siedze i nie narzekam na swój brak organizacji i systematycznie się uczę. polecam Wam wszystkim tą książkę!
ufff, ale się rozpisałam, czy ktoś to będzie chciał w ogóle czytac?
pozdrawiam
Krafniak - ASIA
Tak , ja tez wczoraj widzialam Cashie.....a nic sie nie chwalila...ze ja w koncu dorwali do tej telewizji...szukalam Oty , ale chyba jej nie bylo...za to "polska" aktorka, ktòra mòwila,ze przeszkadza jej polski akcent....moim zdaniem nie ma polskiego akcentu...zaciagala jakos , nawet nie wiem po jakiemu?ale powiem,ze program srednio mi sie podobal...nie umilam wyciagnac kwint esencji.....a wy co myslicie?
Cashiu, Ty taka pogodna dziewczyna, piszesz smutasy...o Wigilii?
Do zycia dziewczyno!
no skoro zdemaskowalyscie publicznie Cashie to ja nie bede inna. Chcialam jej wyslac maila ale skoro zostalas kochana rozpoznana przez dziewczyny to i ja tu , oficjalnie gratuluje pieknej wypowiedzi-nasza przedstawicielko. Trzeba bylo opowiedziec o niedoinformowaniu turystow, ktore nam kiedys tu opisywalas......
Bardzo sie ciesze,ze Cie zobaczylam w TV-taka dumna bylam!!!!!!POkazywalam moim rodzicom jeszcze zanim podano Twoje nazwisko ale juz byla mowa o katakumbach. "tu pewnie bedzie Kasia-mowialam no i masz! A samiutkiego poczatku nie widzialamdzxisiaj o 13.20 bedzie powtorka moze uda mi sie. Widzialam i ja te artystki i te aktorke w czerwonym plaszczyku ale ona nie jest chyba krwista Polka albo jest tu od wczesnego dziecinstwa. Ja takze wypatrywalam Oty....

Cashia-mam nadzieje,ze dizsiaj juz czujesz sie lepiej-nie zalamuj sie-jestes nawet gwiazda tv......:-DDD

trzymajcie sie dziewczynki, szczesliwego Nowego Roku!
A więc miałam rację!! od rana przeleciałam forum, w poszukiwaniu jakiegoś odzewu po wczorajszej emisji, a tu pustka - dlatego postanowiłam się wcisnac na Wasz wątek - i się nie myliłam. No właśnie obraz uśmiechniętej, sympatycznej Kasi z TV nie pasował w ogóle do mojej dzisiejszej lektury jej perypetii świątecznych.
Kasiu - mam nadzieję, że sylwestrowe szaleństwa chociaż w części przywrócą Tobie dobry nastrój i uśmiech na twarzy!
pozdr.
a ja nie zdazylam obejrzec!:(
mam nadzieje, ze powtorza jeszcze kiedys, bo nawet na powtorke sie nie zalapalam...wlasnie przeczytalam od weby, ze jest, ale skonczyla sie doslownie 5 minut temu;(((((
nastepnym razem prosze mnie o wszystkim zawiadomic na forum! :)
pozdrowienia dla wszystkich!
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 148

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę