Jestem załamana:-( Aiuto:-(

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 380
poprzednia |
Witam!
jestem załamana i strasznie sie martwie...:-(
Moj chlopak jest wlochem pomiedzy nami bylo wszystko pięknie jestesmy razem juz troszke. ostatni raz widzielismy sie we wtorek a nastepny raz za miesiac. ale codziennie spedzamy wiele godzin na telefonie i msn. wszystko bylo cudownie az do wczoraj.
Wczoraj jak zawsze rozmawialismy na msn o 17,30 postanowilismy sobie zrobic godzinna przerwe bo od rana byliśmy przed komputerem i umowilismy sie ze zobaczymy sie o 18,30 a po kolacji pojdzie do brata kupic bilet do polski.O 18,00 puścil mi ostatni sygnał.
Nastala godz.18,40 weszłam na Msn czekam jego nie ma....myslalam ze sobie przysnoł...o 19,20 napisalam smsa ze czekam ale on pewnie spi wiec jak sie obudzi to bedziemy gadac( ale on ZAWSZE ZAWSZE ZAWSZE byl punktualny). po godz 20,00 napisalam mu ze cos musialo sie stac skoro spac nie spi bo by go na kolacje obudzili wiec chce wiedziec co sie dzieje bo sie zamartwiam. ale odpowiedzi żadnej... od okolo 20,45 zaczelam d o niego dzwonic z 50 razy ale nie odbieral,strasznie sie martwilam...pozniej zdecydowalam ze zadzwonie do rodzicow jego aby sie dowiedziec co sie dzieje? jego tata powiedzial mi ze poszedl do bratatroche sie uspokoilam bo to bylo w planach jego na wieczor ale zawsze do mnie pisal lub puszczal sygnaly doslownie co kilka kilkanascie minut.
Pomyslalam ze pewnie zostawil telefon w domu i nie odbiera.
czekalam cala noc ab y mi odpisal jak tylko wroci do domu ale nie odpisal, kolo 5,00 godz. rano mial juz komorke rozladowana(byc moze przez moje telefony) lub wyłaczona lub nie mial zasiegu.
Kolo 10,30 zawdzwonilam do rodzicow znow aby si edowiedziec czy nic mu sie nie stalo...przychodzily mi czarne mysli ze mial wypadek ze lezy w szpitalu itp.
ale mama jego powiedziala
ze pisal smsa ze zatrzymuje sie u brata na noc.
Pytalam sie czy cos sie stalo a ona ze nie wie i ze on napewno jak wroci mi wytlumaczy.
A ja czekam i nic:-(
Telefonow nie odbiera na smsy nie dopisuje nie wiem co sie dzieje...
POmiedzy nami bylo zawsze wszystko ok...
w gre na 1[tel]% nie wchodzi inna dziewczyna.
i on tez jest bardzo powaznym czlowiekiem ktory nie znika tak poprostu.
I gdyby chcial mnie zostawic choc napewno nie mial motywow skoro wszystko buylo ok i mielismy juz zaplanowane nastepne podróże,
Cos sie musialo wydazyc w ciagu 30 min.
bo wczoraj o 18,00 bylo jeszcze wszystko ok, i o 18,30 mielismy znow gadac na msn,. Ale w ciagu 30 min napewno mu nie przyszlo do glowy aby zaonczyc nas zwiazek i to w taki sposob wiec o to napewno nie chodzi...
ale o co moze chodzic to juz nie wiem.:-(

Proszę poradzcie mi cos....nie pozostaje mi nic niz czekac...ale nie wiem czy dzwonic i pisac do niego czy poprostu sie nie odzywac i czekac na jakis znak...?
bardzo chcialabym znow do domu zadzwonic jego ale nie chce sie tak nazucac.. bo jego mama powiedziala ze sam sie odezwie.
juz sama nie wiem co robic odchodze od zmyslów.
Nie rozumiem takiego zachowania...
byc moze chce mnie na jakas probe wystawic ale po co?????????????!!!!!
Strasznie źle sie czuje...

proszę dradźcie cos....

Przepraszam za moj dlugi wywód...ale naprawde chcialam z kims o tym porozmawiac:-(

Pozdrawiam
Marta
Nie martw się,poprostu czekaj.Ja wiem,że jest ciężko tak czekać,ale wiem,że da sie to przeżyć. Napewno się odezwie i wtedy będziesz się śmiała,ze tak się martwiłaś.Ale jak zadzwoni to nie rób mu wyrzutów tylko pozwól spokojnie wytłumaczyć.Pozdrawiam gorąco :) Jak się odezwie to napisz,bo jestem ciekawa co sie stało.Jestem z Tobą.
Droga Marto..., na Twoim miejscu bym poczekal jak on zadzwoni czy np. napisze smsa. Nie nazucaj sie az tak bardzo, a do rodzicow tez nie dzwon, jakby chcieli by powiedzilei cos wiecej... pozdrawiam a.
Jakbyś chciała pogadać to pisz śmiało : 3[tel]moje gg :)
a mi ta opowieść brzmi jakoś przerażająco znajomo.... brrrrr....
jakkolwiek by nie było - głowa do góry:), a ja życzę Ci z całego serca, żeby się wszystko dobrze skończyło.
pozdrawiam!
Eh strasznie trudno jest mi sie powstrzymac od dzwonienia...i nadal dzwonie wiem ze nie powinnam....ale ja nie moge zyc w takiej niepewnosci.... moglby mi poprostu powiedziec co sie stalo....albo powiedziec zebym sie nie martwila ze nie chce rozmawiac teraz i pogadamy np. jutro...
jestem naprawde zalamana.....
Marta przeczytalam twoja wiadomosc i szczerze mowiac to tez bym sie wystraszyla. Na pewno nic sie nie stalo. Na pewno za chwile sie odezwie i wszystko ci wytlumaczy.Nie martw sie! Ale bym mu pupsko zlała :)Czekam na wiadomosc!Pozdrawiam i glowa do gory!!!
Moze zabrzmi to brutalnie co powiem ale ja na twoim miejscu zakończyłabym dzwonienie,wysyłanie sms,maili a jeśli wreszcie on się odezwie to nie powinnaś tych wiadomosci odbierać tak samo długo jak on nie odbierał.Trzeba dac facetowi nauczke bo on taka nauczkę juz dał tobie.Mam tez przeczucie,ze moze w taki sposób chce zakończyc ta znajomosc bo jest zwykłym tchórzem i nie ma odwagi ci tego wprost powiedziec.Skoro(rzekomo)spał u brata i(rzekomo)komórka mu siadła to przecież nie był to jedyny telefon w całych Włoszech.Dla chcącego nie ma nic trudnego.A ile lat ma twój Włoch?kilkaście?kilkadziesiat?
hmm...niestety, mialam taka sama sytuacje... jest to najokrutniejsza forma zerwania znajomosci...oczywiscie mam nadzieje, ze nie jest tak w Twoim przypadku ale po prostu pare lat temu spotkalo mnie cos identycznego (nie z Wlochem ale to w sumie bez roznicy)... przezywalam strasznie... daj znac co u Ciebie... jakby co lap mnie na [gg]
Masz rację L>S.Faceci są zbyt dużymi tchórzami aby cokolwiek powiedziec wprost. Gdyby nie dawał załozycielce tematu do zrozumienia,że moze miec jej dosc to odezwał by sie predzej czy póxniej.Zreszta jego mama tez by trochę inaczej z nia rozmawiała gdyby było inaczej.Najgorsza rzecza jest to,że dziewczyna poniza się przed makaroniarzem i wydzwania,narzuca mu się.A to przynosi odwrotny skutek.
ja to rozumiem... tez nie potrafilam pojac, ze ktos z dnia na dzien moze przestac sie odzywac tak calkiem bez powodu! bylo to dla mnie niepojete!!! a jednak! po jakichs 6 m-cach odezwal sie ponownie... nawet bylismy potem znowu razem przez jakis czas... ale...w okresie kiedy cierpialam przez niego poznalam kogos... no i koniec koncow to z nim jestem obecnie;) wiec nie ma tego zlego... ale naprawde wiem, ze cos takiego boli 1[tel]razy bardziej niz zerwanie zwiazku w najwiekszej nawet klotni!!! oby facet mial dobra wymowke!!!
no cóż, zawsze chodziło o to, żeby gonić króliczka, a nie żeby go złowić; ale nam kobietom odgrywanie roli króliczków nie przychodzi łatwo; kto opanuje tą trudną sztukę - jest wygrany
Aż sama zaczęłam się bać, jak czytałam tę historię. Współczuję Ci, wiem, jak to jest czekać na znak życia od ukochanej osoby, na dodatek bezowocnie. Naprawdę mam nadzieję, że on w ten sposób nie chce zakończyć tej znajomości, bo to jest najgorszy sposób... ja już się nauczyłam, że to, że dzisiaj w związku jest dobrze nie oznacza, że jutro będzie tak samo.Miałam kiedyś podobną sytuację (to byl Polak, ale to nie ma znaczenia). Niestety większość facetów to tchórze, którzy jednego dnia dają dziewczynie kwiaty, czekoladki, a drugiego przestają się odzywać, i tak kończą związek, a o dowiedzeniu się przyczyny ich decyzji można sobie tylko pomarzyć.
A wedlug mnie to mu tylko cos wypadlo a potem sprawa sie wyjasni i jeszcze bedziecie smiac sie z tego. Na odleglosc to zawsze sa nerwy i sprawy sie wyolbrzymiaja.
Powiem moja historie: z moim mezem (wtedy jeszcze chlopakiem) tez przez okolo 7 mies bylam na odleglosc. moja druga polowa ma taka wade ze wszystko robi z opoznieniem. w zyciu codziennym juz sie przyzwyczailam i nie robi to na mnie duzego wrazenia. no ale na odleglosc to wiadomo...no i raz on mial tez do mnie dzwonic wlasnie kolo 18. ja juz o 17.50 strozowalam pod telefonem,mija 18, 19 a on nic. ja kolo 19 tez juz w panice bylam, myslalam ze zapomnial, ze juz nie kocha i tysiac innych. okazalo sie ze moj najpierw zalatwial dla mnie sprawy urzedowe ( w zwiazku z przeniesieniem moim do Wloch) a potem musial pomoc ojcu w pracy. Poniewaz caly dzien byl w ruchu to komorke mial wylaczona wiec moje sms tez nie dochodzily. dal znac dopiero kolo 24.
Druga historia wiazala sie z dokumentami na slub. Bylam wtedy w polsce na swieta i musialamwypelnic formularz by potem dostac nulla osta. wyslalam mu sms by zadzwonil w zwiazku z wypelnianiem (potrzebne mi byl jego dane), tez nie zdzwonil a ja panika i 1000 teorii. okazalo sie ze sms nie doszedl a na drugi dzien to on dzwonil spanikowany ze ja sie nie odzywalam.

Czasem sie tak zdarza. Zobaczysz ze sie rozwiaze. trzymam kciuki
No wlasnie..zgadzam sie z przedmowczynia...w zasadzie nie wiem co bys chciala uslyszec, jakie slowa by ci dodaly otuchy i n ajakim etapie jest wasz zwiazek, ale z tego co piszesz wnioskuje, ze nie jest to cos bardzo powierzchownego wiec nie powinno byc tak, ze w ten sposob chlopak chcial ci zasygnalizowac ze cos jest nie tak. Zreszta , ja tez mam na swoim koncie nerwowki zwiazane z niedochodzeniem smsow albo niezbyt sprawnym dzialaniem netu, kiedy to czekajac na msn na odpowiedzi na pytania niec sie nie dzialo ja sie zaczynalam irytowac ze moj mezczyzna mnie olewa, a potem okazywalo sie ze poi prostu mam lagi ( przerwy) i nie wszystkie wiadomosci do mnie i ode mnie dochodzily.
Moze to wcale nie chodzo o was, o Ciebie. Moze cos sie wydarzylo, moze brat ma jakis problem powazny z ktorym razem probuja sie uporac o twoj mezczyzna chce sie na nim skupic, chwilowo nie dajac znaku zycia. Na razie to tylko doba minela, daj mu jeszcze czas. Glowa do gory!! 3maj sie cieplo bo zimno sie robi :(
hey.... szkoda Twojego zdrowia... nic mu nie jest... on się pewnie świetnie bawi... a potem nie będzie wiedział o co Ci chodziło... z włochem nigdy nic nie wiadomo... nie przyjmuj najgorszego...a już napewno sie o niego nie martw... znam takie historie, że szkoda słów... chcesz pogadać [gg]
Wiadomo juz cos? Odezwal sie ten lobuz?
Witam!
w dalszym Ciągu nic..odchodzę od zmysłów...
pocieszam sie jedynie tym ze gdyby wogole nie chcial juz byc ze mna itp. by wyłaczył raz na zawsze telefon,albo zmienił numer ale tego nie robi....
i na Msn by zmienił opis a nie pisał nadal ze mnie kocha ze jestem wszystkim dla niego itp.
I nie jest to napewno typ faceta ktory kombinuje kreci bawi sie na boku...zadobrze go znam... Byl zawsze bardzo ale to bardzo odpowiedzialny i wszycy ktorzy nas znaja widzieli nas razem mowia ze to napewno nie chodzi o nas, ze nawet ma mi do głowy nie przychodzic ze nie chce ze mna być...bo zabardzo mnie kocha...
ide zaraz do pracy ale wiem ze pracować i tak nie bede...
Teraz zmieniłam troche taktykę, nie wiem czy dobrze czy źle..
wczoesniej pisalam prosilam aby sie odezwal itp.
ale od wczoraj wieczora pisze mu smsy tak jak gdyby nigdy nic....tzn normalne na dobranoc, na dzien dobry, zyczac mu udanego dnia w pracy moze to poskutkóje...
dzis zadzwonie znów do rodziców...wiem ze nie powinnam ale to zrobie zreszta on sie nie powinien o to zloscic bo przeciez jestesmy razem i to jest normalne ze skoro on nie odbiera to szukam infromacji gdzie indziej....

Ktos pytał ile ma lat ma 30 lat. Wczesniej był bardzo dlugo sam, calym jego życiem była muzyka przez ponad 15 lat az wkońcu pojawiłam sie ja...

Pozdrawiam

Marta
trzymam BARDZO mocno kciuki!!!
No i nadal nic, zero kontaktu.
Ale sie bardziej boje bo dzwonie do domu od wczoraj i nikt nie odbiera....może rzeczywiście cos sie stało skoro rodziców ktorzy sa na emeryturze nie ma w domu :-(
Jak ostatnio rozmawiałaś z jego rodzicami to on już był w domu po tej nocy spędzonej u brata? Naprawdę radzę Ci nie pisać. Przeżyłam już taką sytuację i to jest najlepsze rozwiązanie.Nie martw się,nic mu się nie stało.
taka babska ciekawosc : a od jak dlugo trwa ten wasz zwiazek? :)
Nie,no właśnie z rodzicami rozmawialam ostatni raz wczoraj o 10,00 rano i właśnie wtedy powiedzieli mi że spał u brata....poźniej ich juz nie słyszałam wiec nie wiem czy wczoraj był w domu czy nie...
kurcze centralnie ci wspolczuje. z doswiadczenia wiem ze takie nieodzywanie sie nie wrozy na ogol nic dobrego choc zycze ci zeby bylo inaczej!
Strasznie mi przykro, ale moze nic takiego zlego sie nie stalo, byc moze cos mu wypadlo. Po przebytym doswiadczeniu bycia na odleglosc wiem jak czasem biora gore emocje, nerwy. byc moze twojemu chlopakowi nie udalo sie zalatwic danej sprawy (pisalas ze mial jechac po bilet) i da znac jak juz wszystko zalatwi. Faceci troche tacy sa. Moj maz ma we krwi robienie wszystkiego z opoznieniem. teraz jestem przyzwyczajona do tego (przynajmniej wyleczylam sie z niecierpliwosci) ale jak zylismy na odleglosc to bywalo ciezko, zreszta pisalam juz o tym wyzej. Dla faceta pojecie czasu jest troche bardziej wzgledne:)))
W koncu dziwne by to bylo by w ciagu pol godziny cos mu sie odwidzialo.
Trzymam kciuki. Bedzie dobrze.
Ja nie rozumie i po co sie tak zamartwiasz moze mu cos wypadlo ja zmoim miskiem bylam w zwiazku na odleglosc, i zdarzalo sie ze nie mielismy czasem czasu na telefonowanie ja w pracy o tez lub zalatwianie innych spraw nie wiem co doradzic , ja proponuje nie histeryzaowac i pozniej wyjasnic sprawe ,nie lepiej wyskoczyc na kawe z znajomymi niz uzerac sie czego nie zadzwonil.
Dolcissima, czesc :)
Ja jestem wlochem, skad on jest?
Jesli chcesz moge zadzwonic do niego przez telefon komorkowy...
Napisz mi na [email] (to tez moj kontakt MSN)...
Ja zostane tu na 20 minut jeszcze...potem mam zajecia...
Wspolczuje Ci, ale szczerze mysle ze zbytnio sie martwisz...wszystko ulozy sie dobrze :)
Pozdrawiam!
Witam!
Dzieki, ale dzwonienie przez inna osobę nie wchodzi w gre...
Na msn mnie nie ma teraz bo jestem w pracy teraz -będe wieczorem.
A dlaczego uważasz ze zbytnio się martwie?
Dla Ciebie jest normalnie takie zniknięcie gdy wszystko nam sie cudownie układało wspólne plany na na przyszłość odwiedziny, zamieszkanie razem już w lipcu itp. i nie było żadnych kłótni nigdy pomiędzy nami....:-(
Przepraszam nie napisałam skąd on jest... wiec jest on z RIVOLI 20 km od Centrum turynu....
Jeszcze tydzien temu byliśmy razem w turynie i wszystko było przepięknie :-(
Dolcissima...
Zapytalem Cie o to, skad jest, zeby ewentualnie zadzwonic do niego...
Jak wolisz oczywiscie...ale jesli zmieniasz zdanie, tu jestem :)
Ja mysle ze martwisz sie zbytnio, bo, w gruncie rzeczy, ani dzien on "znikal"...
Naprawde duzo rzeczy mogl sie zdarzyc...
Wiem ze odleglosc powieksza wszystko, rozszerza czas...ale, badz troche cierpliwa! Wszystko sie wyjasni wkrotce :)
Tu jestem jesli potrzebujesz...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 380
poprzednia |