hm, co do tych "sila rzeczy mniej atrakcyjnych alternatyw"...to sie zobaczy. nie zeby kogos straszyc, ale troche konkurencji jeszcze nikomu zle nie zrobilo... a juz na pewno nie "konsumatorowi"...
ciekawi mnie tylko czy ta nasza obsesja na punkcie genia, ktora, bezsprzecznie, jest wynikiem zauroczenia wizerunkiem siebie jaki niestrudzenie tworzy w sieci, po naszym spotkaniu przetrwa, zniknie czy tez sie nasili ( nie daj boziu!!) a jak to jakis meski odpowiednik femme fatale?? taki men fatalny??? co wtedy? moze lepiej sobie odpuscic i dozyc w spokoju swoich dni, w sielkiej nieswiadomosci przeciatnosci tego swiata???