Za co mezczyzna kocha kobietę i odwrotnie....?:)

Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 391
Jeszcze z nim nie jest tak zle :)
to krotko...

to co
jaskrawo to wyłuszczyla Gillena, nie jest wykluczone,
Weź takie mozliwosci pod uwage...
przemysl,
Boisz sie, wiec czekaj...
milosc jako chermia mozgu trwa ok 4 lat potem stan euforycny przechodzi w stan uspokojenia czyli przyjazni albo rozstania,mozg ma zapotrzebowanie na nowa dopamine.Z reguly facet szuka nowego zwiazku.Mysle ,ze on moze sie zrobic zazdrosny o ciebie,w tym wieku gosc wkracza w andropauze/to takie objawy jak w menopuzie u kobiet/Oby ci nie dkouczyl swa zadroscia,bo to moze byc obsesja, czasem faceci tak maja.
po ilu moze sie znudzic ktos w rodzaju hostessy jak uwazacie?
pozno,
ja pozegnam sie:)
dozobaczenia:)
Jesli chodzi o zazdrosc to juz to poczulam na wlasnej skorze...nic przyjemnego wrecz przeciwnie raczej uwazam takie zachowanie wrecz chore
dzieki Zrodelko za dobre słowo...
ALCHEMIA MIŁOŚCI
Miłość jest jedną z największych tajemnic. Zanim nastały czasy naukowców, ekspertami od miłości byli poeci. Opisywali zalety swoich ukochanych, wierząc, iż to alabastrowa cera, jedwabiste włosy czy też cudowny uśmiech wybranki (lub wybranka) wzbudziły w nich płomienny żar. Za siedlisko miłosnych uczuć uważali serce (choć niektóre ludy wskazywały na... wątrobę). Dziś wiemy, że najważniejszą rolę w uczuciach odgrywa mózg i produkowane przez niego substancje chemiczne. Gdyż miłość, ta szalona, namiętna, bezrozumna jest wynikiem działania kilku związków chemicznych. Co więcej, świadomie nie mamy nad ich produkcją żadnej kontroli, ani też nie potrafimy się oprzeć ich działaniu. Kiedy spotkają się kobieta i mężczyzna chemicznie stworzeni dla siebie, laboratorium miłości w ich ciałach zaczyna działać.

ROMEO I JULIA
Akt pierwszy - spotkanie
Romeo to chłodny i rozsądny facet. Jego dziewczyna musi być atrakcyjna, taka, której będą mu zazdrościć kumple. Ma już taką. Lubi na nią patrzeć, jest z niej dumny. Z życia seksualnego też jest zadowolony, choć nie rozumie, o co poeci i inni romantyczni głupole robią tyle rabanu. Julia jest ładna, ale nieefektowna. Marzy o romantycznym chłopcu, który jej będzie serenady pod oknem grał, obsypywał kwiatami, a ręce trzymał przy sobie. Agresywne samce nie interesują jej zupełnie.
Los chciał, że spotkali się, powiedzmy, na imprezie. Pierwsze spojrzenie nad stolikiem. Romeo obrzuca wzrokiem dziewczynę, odwraca oczy, lecz po chwili znów do niej wraca. Coś w niej jest takiego, co go wbrew jego woli pociąga. Nie wie, co - przecież w porównaniu z jego dziewczyną jest taka szara... Dziewczyna uśmiecha się i nagle Romeo czuje, że musi z nią porozmawiać. Podchodzi bliżej, ona spuszcza wzrok, nerwowo oblizuje wargi. Romeo czuje, że robi mu się gorąco i że jest już gotowy na seksualny kontakt. Pragnie tej dziewczyny i zupełnie nie rozumie, co się z nim dzieje. Co najśmieszniejsze, wszystkie te wrażenia są też udziałem Julii, która jest tym wręcz przerażona. Jej pragnienie rozmów w blasku Księżyca przeradza się w dzikie, fizyczne pożądanie zupełnie obcego faceta!
Co się stało? Otóż Romeo zareagował na wydzielane przez Julię tajemnicze substancje chemiczne - feromony. W jego krwi nagle wzrósł poziom adrenaliny, wywołując rozszerzenie źrenic. Jest to wyraźny sygnał dla kobiety, że znajduje się w centrum zainteresowania osobnika przeciwnej płci. Jej receptory węchowe analizują wydzielany przez mężczyznę zapach. Najwyraźniej jest atrakcyjny, skoro i jej źrenice powiększają się w odpowiedzi na wzrost poziomu adrenaliny we krwi. Jednocześnie, pod wpływem tej samej adrenaliny, serca obojga zaczynają szybciej bić.

Akt drugi - miłość jak narkotyk
Teraz do akcji wkracza nowy związek chemiczny - fenyloetyloamina (tzw. Pea), w swym działaniu przypominający amfetaminę, wywołując w Romeo i Julii stan uniesienia.
Choć nie wiemy jeszcze, gdzie w naszych ciałach jest produkowany, to wiadomo już, że działa na pewne obszary w mózgu. Gdy Pea do nich dotrze, człowieka ogarnia namiętność i uczucie szczęścia. Nic więc dziwnego, że Romeo i Julia zapominają o bożym świecie, pragną być jedynie ze sobą. Romeo rzuca swą dziewczynę, Julia zapomina o romantycznym chłopaku. Ich flirt wkrótce zamienia się w płomienny romans. Są w sobie do nieprzytomności zakochani - wspomnienie kochanka wywołuje pocenie się dłoni, szybkie bicie serca, omdlenie członków. Romeo teraz czuje, że poeci byli do bani, bo nie potrafili przedstawić prawdziwej potęgi żaru miłości.
Pea to prawdziwy hormon namiętności. Niestety, jego działanie zmniejsza się po dwóch latach i związek dwojga kochanków przechodzi kryzys. Kolejny kryzys przychodzi po czterech latach, gdy organizm w ogóle przestaje produkować fenyloetyloaminę. Często ludzie żałują, że szaleństwo miłości nie trwa wiecznie, ale natura wie, co robi. Gdyby poziom Pea w organizmie był nieustannie wysoki, mózg nie byłby w stanie funkcjonować normalnie. Zakochani nie widzą świata poza sobą, nie potrafią myśleć racjonalnie, nie potrafią też swojego uczucia przerzucić... na dzieci.
Pea jest czymś w rodzaju narkotyku. I tak jak narkotyk potrafi uzależnić. Są ludzie chorujący na głód pożądania. Zakochują się, tkwią przy partnerze tak długo, jak długo w ich obecności czują uniesienie, a gdy ono znika, oni również znikają, szukając kolejnej miłości.

Akt trzeci - do grobowej deski
Gdy uniesienie wreszcie mija, kochankowie albo się rozstają, albo okazuje się, że oprócz chemii zadziałało również coś więcej, co sprawia, że chcą być ze sobą dalej. Stan zakochania przeradza się w miłość prawdziwą, która oprócz erotycznego szaleństwa ma do zaoferowania poczucie bezpieczeństwa, zadowolenia, przynależności do drugiej istoty. W mózgu zaczyna się wytwarzać endorfina, tak zwany hormon szczęścia, który działa podobne jak morfina - koi, uspokaja, łagodzi.
Gdy Julia zachodzi w ciążę, jej organizm wytwarza oksytocynę, hormon miłości wywołujący przywiązanie i miłość do dziecka zarówno u matki, jak i u ojca. Eksperymenty przeprowadzone na szczurach dowiodły, że substancja ta spełnia w uczuciach rodzicielskich podstawową funkcję. Gdy podawano samcom oksytocynę, budowały gniazda i opiekowały się małymi. Gdy natomiast podano im substancję blokującą produkcję oksytocyny, pożerały swoje dzieci.

W sidłach chemii
Jak więc widzimy, miłość to w dużej mierze gra chemii. To chemiczne procesy są wytłumaczeniem na to, dlaczego niektórzy kochankowie walczą ze sobą zaciekle, ale rozstać się nie mogą. One także wyjaśniają, dlaczego gwałtowne namiętności przemijają, a gdy ludzie nic więcej nie mają sobie do zaoferowania - rozchodzą się. I dlaczego na przykład mężczyzna (lub kobieta) żyjący w zgodnym stadle, nagle zaczyna szaleć na punkcie innej osoby i potrafi wtedy zniszczyć wszystko, co osiągnął w swoim życiu.
Wiedzę o tajnikach chemii ciała możemy wykorzystywać dla własnych celów. Możemy stać się bardziej atrakcyjnym, rozpalić płomień miłości lub go podtrzymać. Do tego służą m.in. zapachy spalanych w miłosny wieczór kadzideł (np. lawendowych) lub woń bukietu świeżych róż (w ich płatkach zawarta jest Pea, która ulatniając się podczas wąchania, pobudza mózg). Stare magiczne sposoby wzbudzania miłości poprzez nacieranie chustek dawanych ukochanemu wydzielinami o seksownym zapachu bazują właśnie na wiedzy o chemii ciała. Bombonierka z czekoladkami podarowana kobiecie ma te same właściwości - Pea zawarta jest również w ziarnach kakao. Nic więc dziwnego, że zestresowane, cierpiące na głód miłości kobiety zajadają się czekoladkami. Ale, naturalnie, nic nie zastąpi prawdziwej miłości. Zamiast więc siedzieć w domu i czekać na cud, wyjdźmy do ludzi - gdzieś tam, w tłumie, może już wkrótce spotkamy kogoś, czyje feromony wzburzą nam krew.
Marchewkaa to specjalnie dla Ciebie,za Twoja cierpliwosc do mnie
Podniecający mężczyzna o zapachu bobasa
Zapach odgrywa ogromną rolę w miłości. Co więcej, neurony zapachowe, czyli komórki, które reagują na substancje zapachowe (m.in. feromony) są jedynymi, które organizm produkuje nieustannie, aby zastąpić te, które już obumarły. Doświadczenia przeprowadzone przez dr Clausa Wedekinda z Uniwersytetu w Bernie dowodzą, że kobieta wybiera danego mężczyznę, kierując się jego zapachem. Podczas przeprowadzonego eksperymentu poproszono kilkunastu mężczyzn, by nie używali przez kilka dni żadnych dezodorantów. Noszone przez ten czas przez nich podkoszulki dano do powąchania kilku kobietom, które miały wybrać najbardziej atrakcyjny zapach. Wyniki były zdumiewające.
Otóż kobiety będące przed owulacją, które w dodatku nie używały środków antykoncepcyjnych, wybrały koszulki panów o kodzie genetycznym najbardziej różniącym się od ich własnego (dzieci są zdrowsze i mają większe szanse na przeżycie, jeśli kody genetyczne rodziców różnią się znacznie). Natomiast panie po owulacji lub będące w ciąży albo używające środków antykoncepcyjnych wybierały mężczyzn o kodzie genetycznym zbliżonym do ich własnego (najlepszą opiekę dzieciom zapewni rodzina). Wszystkie te wybory dokonują się poza naszą świadomością i naprawdę niewielki mamy na nie wpływ.
Wbrew temu, co usiłują nam wmówić producenci kosmetyków, żadna męska woda kolońska nie podnieci kobiety. Okazało się, że panie reagują na zapach ogórka, pudru dla dzieci, dyni i lawendy. Do miłości zniechęca je zapach wiśni, smażonego mięsa i właśnie męskiej wody kolońskiej.
Dla mężczyzny natomiast największym wabikiem jest naturalny zapach czystego ciała kobiety.
>>>>>Akt trzeci - do grobowej deski
Gdy uniesienie wreszcie mija, kochankowie albo się rozstają, albo okazuje się, że oprócz chemii zadziałało również coś więcej, co sprawia, że chcą być ze sobą dalej. Stan zakochania przeradza się w miłość prawdziwą, która oprócz erotycznego szaleństwa ma do zaoferowania poczucie bezpieczeństwa, zadowolenia, przynależności do drugiej istoty. W mózgu zaczyna się wytwarzać endorfina, tak zwany hormon szczęścia, który działa podobne jak morfina - koi, uspokaja, łagodzi.
Gryząc marchewkę:)))
Wam ślę:)
witajac:)
***
"Przyjaźń powinna być składnikiem miłości.
Jest ona wówczas jednym z piękniejszych osiągnięć człowieka,
udoskonala miłość i przekształca ją".
(Jean Lacroix)
pamiętacie?:)
***
"I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?".
(Adam Mickiewicz)
****
ZAPYTAM:

czy jest mozliwe zakochanie się tu, w necie??
rozmawiajac głownie, czasem telefonujac, widzac zdjecia?
***
a jesli tak -->
to gdzie tu sie nasze drogie FEROMONY ukryły?:)
O PRZYJAŹNI......
*
Tomasz K. Węgierski:

"Wszystkom ci winien, o przyjaźni!
Z tobą mogę wśród wężów chodzić bez bojaźni,
Z tobą mi jest nieszczęście miłe; a bez ciebie
Żyć by mi się przykrzyło z aniołami w niebie".

:)
Odpowiedź na to pytanie warta jest ozłocenia tego, kto ją zna:)))

ZAPYTAM:

czy jest mozliwe zakochanie się tu, w necie??
rozmawiajac głownie, czasem telefonujac, widzac zdjecia?
***
a jesli tak -->
to gdzie tu sie nasze drogie FEROMONY ukryły?:)
hm?:)
Cóż znaczy to tajemnicze "hm"?
Znasz odpowiedź Źródełko?:)
:))
*
Żądza wciąż gna mnie...
/Petrarca Francesco/

Żądza wciąż gna mnie, miłość mnie prowadzi,
A przywiązanie niesie - lecz ku czemu?
Nadzieja schlebia i pociechą gładzi,
Rękę podaje sercu zmęczonemu.

Biedak ją chwyta i nie rozeznaje
Ślepej i złudnej swej towarzyszki.
Jedno pragnienie z drugiego powstaje.
Rozsądek umarł, tu panują zmysły.

Wdzięk, honor, piękno, dobroć, cnoty święte,
Wnet oplatają mnie słowa niewinne;
Oto złapane serce na przynętę.

Rok tysiąc trzysta dwadzieścia i siedem,
Dzień szósty kwietnia o rannej godzinie
Wszedłem w labirynt, dotąd nie wyszedłem.

(tłum. Jalu Kurek)
Geniu,
ja tylko naiwna baba
idealistka...
moim zdaniem jest mozliwa:)
***
ale chlopow pojąc nie moge:|
Aha.:))
no:|
Znowu smutek?:(
Tak Drogi Geniu, przyznam ...
Chciałem Ci przecież podać dłoń.:)
dobra:)
łapie:)
Chyba nie złapałaś.)
?
?
chyba nie?
Dałem Ci przecież "klucz do mojego domu".:))
A ja tak z grubej rury, tak dla równowagi.
Kiedyś się MóWIłO, że "mężczyzna kocha kobietę zażarcie (za żarcie), a kobieta kocha mężczyznę zawzięcie (za wzięcie)" ;)
Ahahahahaha...:DD
Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 391

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia