Znudzeni Włosi jeżdżą na wakacje do Polski

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 95
No proszę... coś w miarę pozytywnego i co?
Malkontenci ...
Najlepsze jest to, że Ci co tak niby uważają (że Polacy tacy a tacy) wystawiają właśnie sobie takie świadectwo.
To właśnie WY - tych których opisujecie, że szarzy, że ponurzy, że katastrofa etc.

Dać Wam na tacy pozytywną opinię innych... źle... zawsze źle...
Naprawdę musicie mieć doła z powodu byciem polką/polakiem...

Byłem ostatnio w Polsce (po dłuższej przerwie) byłem w trzech różnych miejscach.

Czysto, ludzie normalni ani nie za weseli ani nie za smutni - normalni.
Tacy jak w Niemczech, Anglii, Skandynawii.
Dziewczyny/kobiety ubrane z gustem, niektóre naprawdę oryginalnie.
Nie to co we Włoszech: czerń i odcienie szarości.
Ludzie się nie wychylają?
Haha.. w każdej sytuacji, problem w tramwaju, kolejka na poczcie ... ludzie wyrażają swoją opinię.
Za to we Włoszech? Dopiero wtedy szeptają jak podmiot zamieszania jest już daleko.

Włosi uśmiechnięci Włosi tacy ... Wy jesteście ślepi ?
Powtarzacie w kółko stereotypy gdy tymczasem wszyscy na około gadają tutaj tylko o pieniądzach a raczej ich braku.

A jeszcze jedno... w sierpniulipcu ścinają trawę na drogach podrzednych (w tym przypadku peryferia Rzymu) to co tam można znaleźć to historia. Wszystko wyrzucane z samochodów.
Co sto metrów leżą kupy gruzów, opon, puszek po farbach ....

Takie są FAKTY !

Tu nie chodzi o to żeby tylko krytykować - czasami po prostu wystarczy przyjąć rzeczywistość jaka jest.
Kogo Wy próbujecie przekonać, że Polska to syf a ITALIA to rąbek nieba.
Chyba samych siebie :D ...
Ale niestety ... Dolce Vita? ... niestety - rączka w nocniku :(
chyba nie dalej jak wczoraj wygrała taka, która robiła idiotyczne miny i wybałuszała oczy...95 procent z kandydatek na pytanie "czym się zajmujesz" mówi, że pracują jako modelki...ehhhhhh :-)
jesli robiecie tak samo programa w Polski dla faceta ja bede bo jestem model :))
Velini :D
Czy w tym wątku ktoś chce kogoś przekonać, że Polska to syf a Italia to rąbek nieba? Chyba nie ten sam wątek czytaliśmy...
Wiedziałem, że Ty się odezwiesz :)
Chciałbym chociaż raz przeczytać Twój obiektywny post na temat Włoch.
Bo jeśli chodzi żeby "wbić szpilkę" Polsce/polakom pierwsza jesteś.
:-O
No to jestem w szoku...
A raczej nie. To taka typowa dla Ciebie odpowiedź ...
a wiecie co, ja wlasciwie zaczynam doceniac piekno mojego miasta i kraju, wlasnie jak przyjezdza do mnie moj chlopak, badz moi znajomi, dopiero podczas wolnych spacerow, czlowiek moze przyjrzec sie dokladnie swojemu miastu i doceic jego wartosc, logiczne jest, ze bardziej cenimy to co obce bo jest inne, a kiedy nowe, to i dla nas piekniejsze, ale tak naprawde cudze chwalimy, a swego nie znamy...
Ja nigdy nie przepadałam za moim miastem, ale wiadomo: swojskie klimaty, wspomnienia, sentyment. Podczas mojego pobytu we Włoszech moi rodzice przeprowadzili się na prawdziwą wieś, i tak mi się spodobało ... że nawet tymczasowo wróciłam! :) (ok, nie chodzi o sam dom, ale tak ogólnie zatęskniłam do polskich klimatów)

Tak więc nie wiem skąd to o szpilce .... ale nieważne.
>>zatęskniłam do polskich klimatów
ale my nie wypowiadaliśmy się o Polsce (Polsce - przez wieeeelkie ogromne "P") w ogóle, wypowiadaliśmy się na temat naszej narodowej "smutasowatości", nie rozumiem więc dlaczego zarzucasz nam myślenie stereotypami. Mamy różne zdania i tyle. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek powiedziała, że Italia to rąbek nieba.
[email] racje co do syfu..Wlosi maja jak najgorsza opinie u polskich pokojowek pracujacych w najlepszych warszawskich hotelach...Wlosi to syfiarze z nieztej ziemi..zostawiaj po sobie syf w pokojach hotelowych taki jaki inne nacje nie zostawiaja..moge dodac na pocieszenie fanek Wlochow, ze to mlodzi Zydzi dzierza mistrzostwo swiata w syfieniu pokoi hotelowych ..ci to zostawiają po sobie po prostu... sodome i gomore..
" ludzie normalni ani nie za weseli ani nie za smutni - normalni.
Tacy jak w Niemczech, Anglii, Skandynawii." Hmm...No właśnie. Może nawet weselsi. Niż ci ze Skandynawii.
jakos nigdy nie widzialam aby moj maz kiedykolwiek i gdziekolwiek pozostawil syf po sobie ...
..ja przepadam za moim miastem..i urocza niespodzianką bylo dla mnie ze rada miasta zdecydowala ze hymnem miasta bedzie 'Sen o Warszawie' Czeslawa Niemena..juz spiewam od kilku dnia jamnikowi/nawet o 2 w nocy parku wedrujac oczywiscie w koszuli nocnej..he he../..latwizna..bo to hymn legionistow od kilku lat..i slyszac ta piosenke w wykonaniu kilku tysiecy gardeł..doslownie ciarki mnie przechodza! :D
wiesz co innego para malzenska co innego podrywacze wloscy....w pokojach...:D
Zgadzam się. W ogóle TV włoska jest do niczego,i, sorry za wulgarność, ale sądząc po programach typu veline, itp. (nie oglądam ich, wystarczy że obejrzę zapowiedź programu), TV włoska to TV dla głupków i prymitywów.A ten program "Veline-show" powinien raczej nazywać się "Puttane e scieme-show". Widziałam kiedyś 5 s (!) tego programu: akurat odbywała się bardzo ambitna konkurencja pt."Zaprezentuj swój śmiech i płacz". Żenada. Albo jakaś laska śpiewała coś w stylu naszego "Wlazł kotek na płotek".Niby wymyślają te jakieś konnkurencje ale wtedy jeszcze bardziej widać jakie kretynki biorą udział w tym programie. One nawet nie są jakies szczegolnie piekne, co tym bardziej daje do myslenia jak znalazly sie w tym programie. Mój przedmówca ma rację - wygra najgłupsza i najbardziej "wyluzowana"- bo karierę we włoskiej TV robi się właśnie w ten sposób:"Bądź idiotką i puszczalską, a przynajmniej udawaj taką przed widzami, to zarobisz dużą kasę". Pannę spod latarni by tam podstawili i efekt byłby ten sam.
Wystarczy że słyszę co leci w tej TV kiedy Włoszka który mieszka w pokoju obok ma włączony telewizor: na początek prezenter/prezenterka krzyczy coś na cały regulator a na koniec dodaje :"Benvenutooooo!Buona seraaaaa!". Potem przez minutę publiczność wyje z zachwytu i klaszcze, za chwilę prowadzący program znowu się drze, publiczność klaszcze, i tak godzinami.... I tak prawie w każdym programie. Nie wiem, czy ja jestem może jakaś staroświecka, ale mnie to przeraża... Smuci mnie to, że zamiast mieć szansę dowiedzieć się czegoś ciekawego po włączeniu TV, pokazują mi jakieś głupoty... Kiedyś w jakimś programie prezenter dwuznacznie dotykał jedną z takich lasek, miałam wrażenie, że za chwilę klepnie ją w tyłek, a ta radośnie się uśmiechnie i wyciągnie łapę po dodatkową kasę...
Teraz rozumiem czemu Polki mają we Włoszech złą opinię. Chyba tę opinię rozpowszechniają same Włoszki, żeby odwrócić uwagę od siebie...
W zapowiedzi innego programu satyrycznego gostek skakał po scenie przebrany za zająca...
Od czasu do czasu bawię się w przewodnika i oprowadzam znajomych Włochów po Warszawie. I sprawia mi naprawdę wielką przyjemność widok ich zdziwionych min.Dzisiaj właśnie pożegnałam dwóch znajomych z północnych Włoch.Pojechali do Krakowa. Warszawa bardzo im się podobała.Przyznali,że wyobrażali sobie co innego.A tu czyste ulice(Nowy Świat), piękne zabytki(Stare Miasto itp), dobre żarcie i przepyszne korzenne piwo(Kompania Piwna),które pili po raz pierwszy w życiu:), klimatyczne knajpki, poza tym łatwość z jaką można się dogadać ze wszystkimi. No i te ceny-dla nich śmiesznie niskie:).Można poszaleć;)
to chodzi o ta odwieczna walkę o miejsca siedzące ;) dlatego tacy nabuzowani ;) a potem jak juz sie przerzedzi to zmieniają te miejscówki jak opętani,...z lewej okno-niedobrzeeeeee....jest, jest, zwolniło sie miejsce z oknem po prawej..niee tez niedobrze, bo siedzi do tylu i juz ma wizje obejrzenia pomidorka i szyneczki, który wpierinczyl\la na śniadanie, ..jest... wreszczcie - okno po prawej, siedzisko do przodu...nieeeeee trzeba zmienić tak szybko jak tylko sie zwolni cos innego, bo na kole siedzi, w razie eksplozji opony pierwszy w kolejce do bram..
eeee sie naogladalam tego towarzystwa jezdzac do pracy w warszawce ;) najsmiesniej bylo w mettrze, zawsza taka krepujaca ciszy jesli byo niewiele osob i ludzie wywracajacy oczy we wszystkie mozliwe strony, bo siedzenia na przeciwko, wiec dramat :D rano bylo jeszcze lepiej, bo zazwyczaj taki scisk, ze czlowiek sie cieszyl jak zmiescil sie w wagoniku, nic ze torebka została zmiazdzona po drugiej stronie drzwi :D
no i te twarze wiecznie zblazowane, niezadowolone, bleeee, jak sie ciesze, ze nie musze ich juz ogladc :D
>Mój chłopak mówi, że jak się patrzy na smutnych ludzi w Polsce , np.
>w autobusie czy na ulicy to depresji można dostać.

ilecka, myślę że to się zmienia. Kiedyś rzeczywiście tak było, że ludzie w Polsce byli strasznie smutni, ale nie ma co się dziwić, było potworne bezrobocie i niskie pensje. Teraz widać coraz więcej uśmiechniętych ludzi na polskich ulicach. W ciągu ostatnich 2 lat większości osób w Polsce pensje poszły 2 razy w górę. Teraz to pracodawcy walczą o pracowników, zawsze tak jest jak bezrobocie spadnie poniżej 5%, a w moim mieście bezrobocie wynosi 2%. Kontrakty czasowe właściwie odchodzą już do lamusa. I jak tu nie być zadowolonym i uśmiechniętym?
Natomiast we Włoszech widać coraz więcej szarych, zestresowanych ludzi z zaciętym wyrazem twarzy, ale ja naprawdę im się nie dziwię. Muszą pracować na poniżających kontraktach czasowych, pensje głodowe, gorsze niż w Grecji, natomiast ceny kosmiczne, wyższe niż w Skandynawii.
[email] racje co do syfu..Wlosi maja jak najgorsza opinie u
>polskich pokojowek pracujacych w najlepszych warszawskich
>hotelach

Gaio, Włosi w najlepszych warszawskich hotelach? Coś mi się w to wierzyć nie chce. Miesięczna pensja Włocha to może z trudem by wystarczyła na 3 doby hotelowe w tych najlepszych hotelach. I nie chodzi mi nawet o to, że teraz jest we Włoszech tragiczna sytuacja. Włochy zawsze były ekonomicznie dużo niżej niż takie kraje jak Wielka Brytania, Irlandia, Kanada, Australia, Stany, Belgia, Holandia, Szwecja, Norwegia, Islandia, Dania, Finlandia.
Najdroższe hotele (i to na całym świecie, nie tylko w Polsce) raczej nigdy nie przeżywały nalotu włoskich turystów, bo Włochów nigdy nie było na takie stać. Pewnie pojawiały się jakieś jednostki z Włoch (jak ze wszystkich innych krajów na świecie bo nawet w Ugandzie są jacyś bogaci ludzie).
Ale Włosi jako grupy pewnie raczej oblegali jakieś szare hotele na peryferiach, bo tylko takie są na przeciętną włoską kieszeń.
NIE PRAWDA SENESE, PRACOWALAM KIEDYS W 5 GWIAZDKOWYM HOTELU W WARSZAWIE I BYLO MNÓSTWO WLOSKICH GOSCI, NIE BYLAM TAM POKOJOWKA ZEBY CIE ZARAZ FANTAZJA NIE PONIOSLA ZA DALEKO KOBIECINKO ;) WIEC TAKIE TAM TWOJE INFOTRMACJE WYSSANE Z PALCA...
NIE ROZUMIEM DOPRAWDY DLACZEGO PAŁASZ TAKA NIENAWIŚCIĄ DO WŁOCHÓW ?! PRZY KAŻDEJ NADARZAJĄCEJ SIE OKAZJI CHCESZ IM DOPIE***, SKĄD CI SIĘ TO BIERZE? ;) MOŻE CHCESZ O TYM POGADAĆ? UŁÓŻ SIĘ ZATEM WYGODNIE NA KOZETCE, A MY CIE TU WSZYSCY WYSŁUCHAMY NAPRAWDĘ ;) NO JUZ ŚCIĄGAJ TE TANDETNE BUCICZKI ZE SZPICEM I OPOWIADAJ CO CIE TRAPI , SMIALO, NIE DAJ SIE PROSIC ;)
HEHE NIE ROZUMIEM TEZ PO CO I NA CO KOMU TE WYKLADY, ZE WLOCHY POD WZGLEDEM EKONOMICZNYM NIE DORÓWNUJĄ WIELKIEJ BRYTANII I BLAAA BLAAA BLAAA ? NIE MUSISZ TU CHYBA JUZ NIKOGO UŚWIADAMIAĆ ;) TWOJA MISJE UWAZAM ZA ZAKONCZONA, BO CHYBA WSZYSCY ZDAJA SOBIE Z TEGO SPRAWE I BEZ TWOICH MUNDRYCH WYKLADOW ;) ROZUMIEM, ZE PRZECIĘTNEGO POLAKA STAĆ NA ROZBIJANIE SIĘ W 5 GWIAZDKOWYCH HOTELACH TAK?!! :d
sense,,dobrze napisala tego nicka?..bardo duzo Wlochow ma kase i ceny 5 gwiazdk.hoteli kilka lat temy byly zupelnie na ich kieszen.Wlosi teraz od zeszlgo roku odczuwaja zamiane lira na eu..wczesniej jeszcze tego tak nie czuli,a w latach 80 porywanawali swa potege gospod.do Wielkiej Brytani..zylo im sie swietnie jak paczki w masle...Ceny w Polsce byly dla nich smiesznie niskie..zreszta za wiekszosc przyjezdnych noclegi placi firma....z wlasnej kieszeni to oni tacy nie wyrywni..w centrum Polski raczej turystyki sie nie uprawia../Zamek Krolewski, Lazienki? // sa rozne zjazdo konferencje.... Bywaly mecze z Italia...wtedy bywaly duze grupy...i tak firma placila..:D
senese..przepraszam ze nicka przekrecilam niechcaco..
>>>No i te ceny-dla nich śmiesznie niskie:)
taaa szczegolnie w warszawie jest bardzo taniuchno, oj jak taniusienko :D :D
gaio, ale ja nie pracowałam tam w latach 80-tych tylko całkiem niedawno i zapewniam było tez dużo takich chłoptasiów co to przyjezdzali do wawy sie zabawić, na panienki itp..
W rankingu najdroższych miast świata Warszawa skoczyła w ciągu roku z 67. na 35. miejsce - wynika z raportu amerykańskiej firmy konsultingowej. Koszty życia w stolicy są niemal identyczne jak w Sztokholmie czy Barcelonie. Polacy "zawdzięczają" to silnej złotówce i niesłabnącemu wzrostowi gospodarczemu.
Raport obala mit o taniej Polsce leżącej na uboczu Europy. Amerykańscy eksperci wyliczyli, że w Warszawie żyje się drożej niż w Brukseli, Luksemburgu, Berlinie, Hamburgu czy Melbourne. Obliczyli to, opierając się na blisko 200 parametrach. Wzięli pod uwagę m.in. koszty utrzymania, inflację i zmiany kursów walut.
Z raportu wynika, że awans Warszawy w rankingu zaczęli odczuwać obcokrajowcy odwiedzający to miasto. Z drugiej strony ceny w zagranicznych sklepach stały się dla Polaków o wiele przystępniejsze. Po przeliczeniu cen w euro na złotówki okazuje się, że za granicą możemy sobie pozwolić na sporo więcej niż kiedyś. W znanym z dobrobytu księstwie Luksemburg cena obiadu w przyzwoitej restauracji, według najnowszych danych "The Genuine Restaurant”, jest dziś prawie o połowę niższa niż w polskiej knajpce o porównywalnym standardzie. Jeszcze mniej, bo tylko jedną trzecią rachunku, zażądają od nas za ten sam posiłek w Brukseli. Nic dziwnego, że zarówno Luksemburg, jak i Bruksela znalazły się w rankingu Mercera o kilka pozycji za Polską. Niżej jest też stolica Niemiec. Według amerykańskich ekspertów w Berlinie żyje się teraz dużo taniej niż w Warszawie.
Wzrost kosztów utrzymania potwierdzają nasi rozmówcy, obcokrajowcy mieszkający w Polsce. "U was jest drożej, w Berlinie płacę u fryzjera za strzyżenie 12 euro, w Warszawie wydaję minimum 50 złotych"
Holender, Peter Dijkema, mimo że Amsterdam, z którego pochodzi, wyprzedza Warszawę w rankingu kosztów życia o 10 pozycji, słabo odczuwa różnice w poziomie życia między obydwoma miastami. "Na średniej wielkości mieszkanie w Warszawie lub Amsterdamie muszę pracować mniej więcej tyle samo czasu" - mówi.
Porównywalne z europejskimi koszty życia w Polsce zaczynają zauważać też Amerykanie. "Aby utrzymać identyczny standard życia, jak na nowojorskim Manhattanie, nasz przedsiębiorca musi wydać u was teraz dwa razy więcej dolarów niż jeszcze rok temu" - mówi Constantine-Metral.

ne ne ne ne neeeeeee
wiem ze jest drogo od stycznia to mam oczy okragle jak spodki..z powodu cen...
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 95

« 

Brak wkładu własnego

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia