Konkubinat czy małżeństwo? Co się bardziej opłaca?

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 102
wszyscy szukamy miłości, marzymy o trwałym związku, ale jestesmy pełni strachu, niepewności, braku zaufania - do partnera i do swoich umiejętności stworzenia udanej relacji. Boimy się, że tak jak moim rodzicom, nie uda im się ustrzec wzajemnego obwiniania, że ból i frustracja w małżeństwie są nieuniknione.Rodzice mowili mi że małżeństwo to coś wspaniałego, wręcz świętego, pełnego miłości i bliskości.Jednoczesnie pokazując ze małzenstwo wiąże się jedynie z obowiązkiem, brakiem radości, spontanicznego seksu, że nie ma w nim miłości.Zasutkowalo to ich rozstaniem.Dwa blędne komunikaty.Rozwód rodzicow uswiadomił mi nietrwałość milości. Małzenstwo wg.mnie "skompromitowalo się".W konkubinacie zaś jest łatwiejszy 'rozwód'.W konkubinacie jest z założenia utracona nadzieja.Na trwalość.
emra, taka sytuacja nie wzięła się z nieba i wiąże się z włoskimi realiami. A te realia wyglądają tak, że we Włoszech kobieta z dziećmi, bez pieniędzy zarabianych przez mężczyznę nie dałaby sobie rady i wylądowałaby z tymi dziećmi pod mostem, dlatego prawo musi ją jakoś chronić.
Włochy są zacofane jakieś 50 lat w stosunku do innych krajów Europy Zachodniej i pozycja kobiet na rynku pracy jest we Włoszech 100 razy gorsza niż sytuacja mężczyzn. We Włoszech kobiety zarabiają wiele mniej od mężczyzn o tych samych kwalifikacjach, a lepsze stanowiska są tam zarezerwowane dla mężczyzn. Zazwyczaj nawet te dobrze wykształcone Włoszki dochodzą co najwyżej do stanowisk sekretarek, asystentek i innych biurowych popychadeł. W tym czasie Włosi o tych samych kwalifikacjach dostają stanowiska menedżerów, kierowników.
W cywilizowanych krajach Europy Zachodniej kobiety zarabiają tyle samo co mężczyźni i mają równe szanse na dobre stanowiska. Dlatego tam kobiety po rozwodzie są w stanie spokojnie utrzymać siebie i dzieci, kupić nowy dom, itp. Oczywiście tam też dostają alimenty, ale nawet bez nich spokojnie by sobie poradziły. Tymczasem typowa Włoszka, która w porównaniu do Włocha zarabia jakieś nędzne grosze, bez pieniędzy męża musiałaby chodzić po śmietnikach i tam szukać jedzenia.

Tak to już jest, że w krajach gdzie kobieta nic sama nie znaczy i jest zależna ekonomicznie od mężczyzny (Włochy, kraja arabskie) prawo próbuje ją chronić, żeby po rozwodzie nie skończyła jako żebraczka.
Rosmarino, to co piszesz jest bardzo smutne, ale i bardzo typowe. Rozwód rodziców spowodował u ciebie taką traumę, że sama uważasz małżeństwo za pomyłkę. Każdy psycholog to potwierdzi - prawdopodobieństwo, że dzieci rodziców, którzy się rozwiedli, same nie będą potrafiły stworzyć własnej rodziny, uciekając w jej pseudomodele, jest ogromne.
prawie robi różnicę complimenti per tuo scrivere in perfetto polacco, e' molto di aiuto nel capire il significato delle tue parole in italiano. Hai buona conscenza della lingua italiana?
In questo forum ho notato che ci sono molte persone che celano la loro identita' sotto vari nik, ma leggendo con puntiglio le cose di tanti mi sono accorto che lo stile e' inconfondibile, concordi con me? Che significat ha questo? Grazie
E' semplice: una persona geniale e' capace di mettere la luce della sua genialita' su una ventina delle altre, cosi queste persone crescono, maturano e diventano piu brillanti nelle sue idee e lingua.

E' come kamikaze - il vento divino.:))))))
Il concubinato o il matrimonio, che cosa vale piu' la pena?
Il tema e' interessante ma non e' forte di significato vero, quello che succede nella mente dell'essere umano va' oltre, sino a raggiungere la perdizione di se stessi ed e' qui che poniamo il limite di pensiero. Destra o sinistra? No e' l'amore che fa' la differenza.
adesso mi sembra di capire che il branco ha bisogno sempre di un leader che li guidi poiche' non hanno occhi loro per scegliere la giusta pista da seguire
"...W konkubinacie jest z założenia utracona nadzieja.Na trwalość."..zgadzam sie w calosci..wchodzac w konkubinat stawiamy sie jakby sami na straconej pozycji,z gory zakladając, ze to na troche ,ze to nie bedzie trwale.Nie podjemujemy wszelkich stran o trwalosc zwiazku jak to jest w przypadku malzenstwa.Czyli malzenstwo to wytezona praca,a konkubinat to pojscie na skroty.Albo sie pracuje profesjonalnie albo sie jest pantentowanym leniem idacym na latwizne /bo zwiazek to praca 'nad zwiazkiem'/Wiecie sami co sie w zyciu 'oplaca'..profesjonalizm zawodowy/czyli duże umiejętności i wysoki poziom wykonywanych czynnosci/ czy 'bylejakosc',partactwo,chaos ,tandeta.Wybor nalezy do was.
Moze byc tak, a moze byc dokladnie odwrotnie. Skoro nie ma parasola w postaci malzenstwa dba sie o trwalosc zwiazku jeszze bardziej.
ale myslisz o kobietach czy mezczyznach?..bo jak wiadomo glownie to z powodu ich zdrad rozpadaja sie zwiazki.. i te... i te
Jakos nie czuje się "postawiona na straconej pozycji", nie jestem tez "patentowanym leniem idącym na łatwiznę", nie zakładam z góry, ze mój związek "nie będzie trwały" i pracuję nad nim tak samo (a może bardziej) jak pary małżeńskie. To naprawdę interesujące, z jaka łatwością wydaje się sądy nad życiem innych, nie mając o nim zielonego pojęcia i wrzucając wszystkich do jednego garnka.

Gdyby wszystkie małżeństwa były przejawem "profesjonalizmu zawodowego" i "starań o trwałość związku", to nie istniałyby pary nieszczęśliwe, niekochające się, niedbające o siebie, a rozwód byłby pojęciem abstrakcyjnym.
ciao Grande Dee,szacunek..ale glownie myslalam o facetach..nie o nas kobietach..bez urazy twego stylu zycia...Moja Babcia zawsze powtarza, ze wszystko musi miec rece i nogi :D..kocham moja Babcie :D
..problem wywodzi sie stad, ze nie ma idealnych ludzi ...jestesmy slabi,pelni wad itp itd..a podobno Bog stworzyl nas na swe podobienstwo :D
Moja babcia również to powtarzała, ale chyba już jej się znudziło albo po prostu postawiła na mnie krzyżyk.;)
czasem mam wrazenie..ze wloskie prawo jest tak skonstruowane,zeby nie bylo rozwodow,zeby zniechecic ludzi do rozwodow /nie jestem pewna ale rozwod w Itali jest dopuszczalny od 1965 roku???../wiec skonstruowano prawo zabezpieczajace kobiete i dzieci w ten sposob w jaki widzimy..i dano parze 3 lata/separacja /do namyslu..by poznali uroki swiezej wolnosci/a moze by sie 'wyszumieli'?/...i by wrocili do siebie budajac zwiazek od nowa?....mam wrazenie,ze to prawo/rujnujace osobe winna rozpadu zwiazku/ tworzyli mezczyzni/specjalisci od prawa/ majacy swiadomosc ulomnosci plci meskiej w Itali/tzn ich czeste skoki w bok/
Mysle o jednych i drugich.
Ustawa o rozwodach jest z 1970 roku, ale pierwsze rozwody mialy chyba miejsce kilka lat pozniej.
a tak masz racje z 1970 r.znalazlam i ja..http://www.racjonalista.pl/kk.php/t,1809 ..gdyż faszystowsko-papieskie uregulowanie tej sfery życia było absurdalne już w czasach kiedy je zawierano. Poddano wówczas włoskie sprawy małżeńskie prawu kościelnemu, co w konsekwencji oznaczało zakaz rozwodów państwowych i wytworzyło sytuację paradoksalną: tylko katolicy mogli je uzyskać w procedurze kościelnej pod nazwą unieważnienia małżeństwa. Kiedy po czterdziestu latach zmieniono tę kwestię spotkało się to z oporem Kościoła... he he dobre to 'faszystowsko papieskie'okreslenie ..kąsek dla Genia :D
senese Twoja nienawisc do Wloch jest niesamowita-ja wcale nie uwazam ,jak niektore tutaj osoby,ze jest to najwspanialszy kraj na swiecie,najpiekniejszy jezyk itp -ale Twoje opinie to sa bardzo polemiczne-Jesli Wlochy sa 50 lat zacofane do Europy Zach-to daj Boze Polsce takie zacofanie,sadze,ze nauczyciel w polskiej szkole bardzo chcialby zarabiac 1300E a nie swoje 1300 zl-a jak wejdzie euro w Polsce to dopiero bedzie zabawa.To w Polsce niestety jest dziki kapitalizm,te same ubrania we Wloszech kosztuja o 30% mniej niz w Polsce,to samo jesli chodzi o sprzet tv,komputery,samochody itp-zarobki sa smieszne a kosztuje wszystko fure drozej.W Polsce niestety tez kobiet na wysokich stanowiskach jest malo,tak samo jak rektorow na uniwersytetach-jesli tak kochasz "cywilizowane kraje europy" czyli pewnie masz na mysli Skandynawie , to dlaczego na jakims forum skandynawskim nie piejesz z zachwytu nad ich krajami-bo porownywanie Wloch i krajow Arabskich swiadczy o zupelnym braku znajomosci arabskich realii-jesli Ty trafifas na jakiegos psychola,ktory pewnie w domu Cie trzymal i zazdrosny byl , to nie znaczy,ze pozostale 30 mln mezczyzn wloskich jest identyczne.Polacy spia pod mostami w Rzymie,chlaja na upor i polscy kierowcy ciezarowek zabijaja wloskie rodziny na aurostradach-jesli w/g Ciebie wszyscy Polacy sa tacy,no coz,kazdy ma swoje problemy i przejscia zyciowe,ale niestety wiele Polakow we Wloszech to robi ojczyznie o wiele gorsza opinie niz mogl zrobic jakis facet,z ktorym na pewno mialas do czynienia-troche luzu,wlasnie tu jest 21° w cieniu,37° w sloncu,przyszla meza bratanica opalac sie do mnie na werande,bo byla chora i jest taka bledziutka-zyje sie dobrze,po co takie obrazanie calego kraju i wszystkich jego mieszkancow-ale jak Ci ulzy to dawaj dalej;sadze,ze nie zmienisz opinii osob mieszkajacych we Wloszech,studiujacych tu i obracajacych sie wsrod normalnych ludzi
Ten artykuł celowo wprowadza czytelników w błąd. To nie prawda, że kiedykolwiek wymagany był "rozwód" kościelny, jeżeli nie było wcześniej sakramentu ślubu.
Cos takiego jak "rozwod koscielny" wogole nie istnieje
faszystowsko-papieskie..:D tez mi sie podoba ;) ehmm ehmmm ;)
a to malzenstwo nie jest przypadkiem pojsciem troche na latwizne?! ;) w koncu Ona i ona mysa sobie- ok jest fajnie-jest moj, moja, zaobraczkowana jak swinka, odhaczona, zliczona, zdobyta, koniec ze staraniami, z tymi smiesznymi randkami, kolacyjkami przy swiecach, teraz moge wyciagnac sie wygodnie przed telewizorem z piwskiem i pilotem w reku, nie robic nic w domu, lac na wszystko cieplym moczem, bo mam kuchte i sprzataczke, kochanke w jednym- wystarczylo, ze ona przebrala sie za beze o ktorej marzyla jeszcze w lonie matki, ja wbilem sie we frak, rodzina zadowolona juz sie nie czepia i wogole jest fajnie ;D ona wreszcie moze smigac regularnie w przydeptanych kapciuszkach, starym szlafroku i papilotach po domu, gderac i narzekac czesciej niz zwykle, w koncu nie trzeba byc na wiecznej diecie, czyli na reszcie mozna byc soba przeciez teraz tak latwo mnie mnie nie zostawi :D
Ty tak myślisz?
Mulino, nie zartuj. Mowisz tak jakby niektorzy dopiero co sie narodzili. Na 3 malzenstwa jedno konczy sie rozwodem, wiec gdzie tu gwarancja trwalosci zwiazku? Kazdy o tym wie, a przynajmniej powinien. Prawda jest taka, ze byc we dwoje / tym bardziej w troje itd. / w ogole nie jest latwo. Niezaleznie od tego zy sie os podpisalo, czy nie.
faszystowsko-papieskie..to poprostu zajebiste okreslenie..mymlam je niczym landrynke..kurcze bedzie hicior z tego okreslenia!...podejrzewam, ze teraz we wszystkim w Itali bede sie dopatrywala faszystowko papieskich nalecialosci :D
no przecie pisze, ze małżeństwo niczego nie gwarantuje, a raczej śmiem twierdzi, ze potem to już wszystko chyli sie ku upadkowi :D
Prawo jest z 1970 ale zaczelo obowiazywac dopiero po referendum z 12.05.1974,bo juz w 1970 dodano klauzule o koniecznosci referendum-i tak tez zrobiono 4 lata pozniej-i dopiero wtedy prawo o rozwodzie nr.898 bylo efektywne
Chyli sie tym, ktorzy uwazaja, ze to punkt docelowy. Sa tez tacy, ktorzy uwazaja, ze z momentem slubu wszystko sie zaczyna.
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 102

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa