sernik z ricotty???

Temat przeniesiony do archwium.
31-58 z 58
| następna
To moze lubi makowiec"ciasto narkotykowe"....slyszalam takie stwierdzenie!!
ja tez slyszalam-to mozna robic ciasta z opium , a gdzie sie koltywuje do tych milionow makowcow maki-itp
1.sernik 2.makowiec 3.szarlotka 4.paczki
Ja mowilam,ze to makowiec po zjedzeniu....ale mieli miny!!!!!ha,ha :-O
4.ptasie mleczko
buhahahaha..polalam sie ..'-questo dolce non è dolce-'..i co.. mial kwaśna minę?
5.miodownik
Karpatka :-)
silvyetta mieszkasz w Turynie??
mi najbardziej smakuje placek z kruszonka i owocami mojej mamy:):)
Hej lala26,mieszkam 40km od Turynu,ale prawdopodobnie w nowym roku przeprowadzimy sie do Turynu,bo tu,w gorach;),nie moge znalezc pracy:(
A Ty?
Pytanie o śmietane. Czy gdzieś jest jakaś informacja ilu % jest tutaj śmietana, bo znajduje tylko słodką i w kartonikach (która nie jest pierwszej jakości).
..ale masz pecha ze swoim nickiem..widac od razu ze jestes naprawde'Zakrecona' :D..a wystarczyloby skorzystac z wyszukiwarki wbic slowo smietana i po ptokach...http://www.wloski.ang.pl/smietana_34058.html
Gaio... no wiem, wiem...
ale podaje najlepszy przepis na szarlotke. Własnie zjadłam ostatni kawałek, jutro robię znowu.
Szarlotka z pianką
Składniki
5 jajek
250 g margaryny
3 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
5 jabłek, najlepiej kwaśnych
2 budynie waniliowe
łyżeczka cynamonu
łyżeczka proszku do pieczenia
Etapy przygotowania

1.
Z żółtek, margaryny, mąki, proszku do pieczenia, cukru cynamonowego i połowy szklanki cukru zagnieść ciasto. 1/3 ciasta zamrozić, pozostałe ciasto schłodzić.
2.
Jabłka obrać, pokroić, dodać cynamon i jedno opakowanie budyniu (proszek), dusić na małym ogniu przez dziesięć minut.
3.
Białka ubić na sztywno ze szklanką cukru i budyniem (proszkiem).
4.
Natłuszczoną blachę wylepić schłodzonym ciastem, gęsto ponakłuwać widelcem, włożyć do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, piec na złoto ok. 15 minut.
5.
Następnie wyjąć ciasto, wyłożyć na nie jabłka, pianę z białek, a na koniec zetrzeć zmrożoną porcję ciasta.
6.
Wstawić do piekarnika, piec ok. 25 minut, kroić po wystudzeniu.
Nie wiem jaki sernik lubisz.
Ja robie taki

Sernik polsko-wloski

- 1 kg sera bialego suchego i niekwasnego / zmielonego lub przetartego przez
sito /, np. typu "ricotta di mucca", kupionego dzien wczesniej i dobrze
odsaczonego
- 250 g masla
- 300 g cukru
- 8 jajek
- sok z 1 cytryny
- 2 torebki cukru waniliowego / aromat waniliowy /
- 2 czubate lyzki kaszy typu manna
- 50 g rodzynkow
- 3 lyzki siekanych migdalow
- skorka pomaranczowa kandyzowana / pokrojona /
- cukier puder do posypania
- lukier / wg uznania /
- zoltko i 2 lyzki mleka do posmarowania sernika / wg uznania /
- maslo i bulka tarta do tortownicy / ewentualnie pokruszone biszkopty
wymieszane ze stopionym maslem /

· maslo utrzec "na puch" z cukrem, dodajac kolejno zoltka, cukier
waniliowy oraz sok z cytryny
· przed koncem ucierania dodac kaszke manna
· do kremu dodac ser i mase delikatnie wymieszac
· bialka ubic na sztywna piane / ze szczypta soli / i dodac do masy
serowej
· wszystko ponownie delikatnie wymieszac
· mozna dodac rodzynki, migdaly i skorke pomaranczowa
· mase serowa przelozyc do tortownicy / na srodku wlac troche wiecej;
sernik lubi opadac w pieczeniu /; sernik mozna posmarowac zoltkiem rozmaconym z
mlekiem
· piec w temperaturze 170°C przez okolo 60 minut / sprawdzic patyczkiem /
· po upieczeniu goracy sernik oproszyc suto cukrem pudrem albo pokryc
lukrem / cytrynowym albo czekoladowym /
no prosze prosze...a ja wlasnie zgubilam 10 kg..a wy mnie chcecie na manowce wypuscic..same pysznosci ,palce lizac :D
Witam po raz pierwszy na tym forum. W poszukiwaniu smaków parę miesięcy temu zamieniłam doświadczalnie przepis na polski sernik z twarogiem na sernik z ricottą. Wychodzi wyśmienicie, zawsze się udaje, a nie jestem żadną mistrzynią kucharską. Jako leniuch robię to w robocie. Oto przepis:
Ciasto:
- 40 dag mąki
- 5 łyżek cukru
- wanilina (daję samą, ale trzeba uważać, bo jak się jej da dużo, to aż gorzko)
- 20 dag masła
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łychy ciemnego kakao
- ewentualnie 2 łyżki śmietany, gdyby ciasto nie chciało się wymieszać
Wszystkie składniki wymieszać i uformować z nich dwa kawałki, mniej więcej w proporcjach 2:3 i włożyć najlepiej do zamrażarki.
Przez ten czas szykować masę serową:
- 1 kg ricotty (kupuję firmy Santa Lucia)
-około 1,5 szklanki cukru (trochę zmniejszam tę ilość i tak jest wystarczająco słodki
- 4 łyżki stopionego masła
- 5 jajek
- około 2 łyżek budyniu śmietankowego, z braku wystarczy mąka ziemniaczana
- dodatkowo jak kto lubi: rodzynki, brzoskwinie itp.
Najpierw zmiksować żółtka z cukrem, dodać ser, ostygnięte masło, budyń (mąkę ziemniaczaną) – wszystko dokładnie wymieszać. Białka ubić na sztywno i delikatnie połączyć z masą.
Formę (używam takiej prostokątnej 30X22 o wys. ok. 5 cm ) wykładam papierem do pieczenia i ucieram na tarce większy kawałek ciasta. Potem wylewam masę serową i na to ucieram mniejszy kawałek ciasta.
I teraz buch! Do rozgrzanego piekarnika, mniej więcej na 200 stopni. Piec około 50 minut. Nie otwierać piekarnika po upieczeniu, zostawić w nim do wystygnięcia. Najlepszy smak ma na drugi dzień, więc po wystygnięciu dobrze go przykryć szmatką i schować przed łasuchami.
Pychota, chce go zrobic, tylko pytanko, czy ten budyn to w proszku, czy gotowy ma byc? Dzieki za odpowiedz.
Skoro mozna zastapic maka ziemniaczana, to jasne, ze w proszku.
Prawie "nasz" sernik:
http://zioda.blogspot.com/2009/05/dolce-versato-con-la-ricotta-ricetta-di_10.html
No wlasnie to nie bylo takie jasne, ale dziekuje bardzo za odpowiedz. Wesolych Swiat :)
a tu kilka przepisow jeden z naszych rodaczek zamieszkalych w Itali podanych w jej blogu http://coochnia.blogspot.com/ duzym ulatwieniem jest, ze podaje nazwy wloskich produktow potrzebnych do zrobienia i nie musimy metoda prob i bledow same ich szukac :D
Malgotosca robiłam sernik według Twojego przepisu i wyszedł naprawdę idealnie, palce lizać :). Rzeczywiście najlepszy jest na drugi dzień, tylko troche trudno powstrzymać się od zjedzenia go od razu :). Pozdrawiam i dziękuje za przepis :)
Moje drogie polskie duszyczki..właśnie "odbębniłam" włoską Wielkanoc...pierwszą jako gość we włoskim domu.Do domu wracam głodna i znudzona..Rankiem wielkanocnym wstałam,ubrałam "odświętny ciuch",wkroczyłam do kuchni i...przywitali mnie ludzie w powyciąganych koszulkach w których pewnie się wyspali.Śniadanie wielkanocne -kawa.Chryste,wiem,że tu się nie jada takich śniadań jak u nas ale nikt mnie nawet nie spytał czy może coś do tej kawy chcę!To sobie wzięłam z lodówki samotne jajo na twardo i pomaszerowałam do kościoła,gdzie spotkałam facetów w trampkach...nic oczywiście nie skumałam z gadki księdza ale choć trochę chciałam się poczuć jak w Wielkanoc,zanurzyłam jajko w wodzie święconej i skonsumowałam po mszy na oczach zdziwionych tubylców,a co mi tam...Po obiedzie (w końcu jakieś żarcie!!) pani domu wzięła się za prasowanie,poddałam się..
Jutro wracam do domu,talerz sernika mojej mamy ,nawet tego odmrożonego ze świąt będzie dla mnie niczym najlepszy deser świata.
Ale wiecie co,nie żałuję tego doświadczenia,z jeszcze większą radością wracam do swojej polskiej bidy :-) pozdrawiam wszystkich!!
Eureka..super pomysl zmavzaniem jajk wodzie swieconej..byl to dotad problem nierozwiazywalny..zawsze daje noge z Itali do Polski w mysl hymnu: Marsz marsz Dąbrowski/wstawiam swe imie/ z ziemi wloskiej do .. i maszeruje z walizka do pociagu..pies sie jescze troche przeleeeeeci..och jak on sie cieszy na widok pociagu!..bo juz wie co bedziemy robic..jechac do kraju :D..az sie boje za nadworzec zacznie niedlugo sam chodzic i ladowac sie do przedzialu!..wracam do Polski bo nie interesuja mnie swiateczne wypady do resturacjiitp itd..i to co opisalas klimacik wloskich Swiat Zmartwychwstania Bozego hehehe dzieki Ci Orsa../te kąpane jajko rozlozylo mnie ze smiechu! /Wlosi nie wiedza co traca!..nasze pasztety salatki schab po warszawsku sos chrzanowo jajeczny/chce ktos przepisik?/ gruszeczki z zurawina,indyk pieczony, kotlety schabowe,mlode ziemniaczki z koperkiem, zurek z jajkiem ,mloda kapustke zasmazana ,serniczek puszysty domowej roboty...oto moje polskie menu..sama wszystko przygotowalam../tylko 2 dni pracy/ bylo mniam mniam...:D W Polsce nie ma bidy!..tu zero kryzysu...sull serio!
Ja tez spedzilam Wielkanoc we Wloszech...i pewnie bym sie zanudzila na smierc gdyby nie fakt ze plakalam na okraglo przez niedziele i poniedzialek, a zaczelam juz w Wielki Tydzien... bo to nie pierwsze swieta we Wloszech i wiedzialam juz jak beda wygladaly: swieta-nie swieta, czyli mój chlopak i jego rodzina która nie idzie do kosciola na msze, w domu nie zrobione porzadki wiosenno-przedswiateczne, ten sam dom nie przyozdobiony swiatecznie (nie bylo widac in giro ani jednego jajka, czy pisanki!), nie bylo swiatecznych potraw, moj tesc pracujacy w NIEDZIELE na dzialce...zeby chociaz udalo mi sie przekonac mojego chlopaka do pojechania w góry...a gdzie tam: trzeba truptac wiec to nie dla niego... no i nie bylo sernika...
linn linn czy ten sernik bedzie dosc zwarty czy raczej typu "mokry"?
zwarto mokry..... pierwszego dnia.....LinnLinn nie pojawia sie od dosc dawna :D
czyli coś jak nasz twaróg jak się z papierka/opakowania wyciągnie ...
Temat przeniesiony do archwium.
31-58 z 58
| następna

« 

Pomoc językowa