Polska vs UE ?

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 102
A co ty rozumiesz pod pojęciem "uwolnienie płacy realnej" i jaką rolę w tym powinien mieć prezydent lub premier państwa?
A tu, dla odmiany, komentarze "zwykłych Anglików":

Dzięki Bogu za Polskę! Przynajmniej oni mają jaja by powiedzieć to, co myślą wszyscy. I co z tego, że zepsują humor Niemcom, w końcu oni ZABILI MILIONY ludzi i nie powinni o tym zapominać.
MrBalancedView

Polacy mają rację! Po co my wszyscy poświęciliśmy tak wiele w czasie II WŚ? By być teraz sterowanymi przez naród, który spowodował te cierpienia? Możliwe, że możemy wybaczyć tę arogancję ale nigdy nie wolno nam zapomnieć o tym wszystkim albo pozwolić innym zapomnieć tylko z powodu politycznej poprawności. Ta sama agenda, która poprowadziła Niemców do okropieństw II WŚ wciąż tam jest obecna, tylko przybiera nową formę. Jeśli Blair ma oddać kontrolę nad Brytanią koalicji europejskiej (…) niech lepiej wcześniej zrezygnuje ze stanowiska.
Rosie777

Dobrze powiedziane Polsko! Dlaczego nasi politycy nie mogą być tak szczerzy? Niemcy i Francja zbyt długo dyktowały warunki.
I-tell-it-like-it-is

W oczywisty sposób widać, że polski premier ma jaja, których brakuje Blairowi.
England7777

Moje uznanie dla polskiego premiera za to, że ma jaja by powiedzieć coś takiego!
Maxnex

Nie dziwi mnie, że Niemiaszki się wkurzyły. W końcu trzeci raz próbują przejąć kontrolę nad Europę a ci cholerni Polacy weszli im w drogę. Moje uznanie dla Polaków, którzy przypominają mi o tym, co straciła Brytania. O jajach…
Rightview

Polacy mają prawo do głosów wszystkich tych ludzi, których Niemcy uciszyli w czasie II WŚ.
Ericson
I jeszcze wypowiedź Polaka żyjącego w Anglii, jakże dobrze wpisująca się w dominujący ton "rodaków" na tym forum:

"Prawo i Sprawiedliwość? Partia, której przewodzi Kaczyński jest jedną z najbardziej prawicowych w Europie! Żyłem w Niemczech i Polsce i nigdzie nie widziałem tylu swastyk co w Warszawie."
El_Loco

Agatka, czy to może twój kolega?
genio/eugenio jest to uwolnienie płacy minimalnej z poziomu 35% przeciętnej płacy do poziomu 50 % jak to jest w innych krajach UE. Tu jest rola premiera bardzo ważna. Jak dla mnie to obniżenie składki rentowej jest słabym działaniem o 5% . A jak by ktoś nie wiedział to przypomnę że większość Polaków 1 lipca dostanie do kieszeni 3% z tytułu obniżenia składki rentowej enio/eugenio
cors@ir no to jeszcze jedna opinia na temat Polski:
'Corriere della Sera': zbyt wiele ustępstw wobec Polski

nat, PAP

Włoski dziennik "Corriere della Sera" wyraża dziś zaniepokojenie zbyt dużymi, według gazety, ustępstwami wobec Polski na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli.

Największy włoski dziennik podkreśla, że było to spotkanie "wstrząsów i rozczarowań", które przejdzie do historii jako jeden z najbardziej dramatycznych z powodu stanowiska Polski i wytrwałych, stanowczych zabiegów, by przekonać ją do kompromisu.

"Pięć razy podczas jednego z najbardziej dramatycznych szczytów, jakie przeżyła Europa, Angela Merkel brała na stronę Lecha Kaczyńskiego i próbowała go przekonać. Pięć razy polski prezydent dzwonił do brata Jarosława. I pięć razy nieustępliwy premier, który pozostał w Warszawie, odpowiedział, że propozycje są niewystarczające, że system głosowania trzeba dalej zmienić, że Polska jest gotowa przedłożyć weto - jako jedyna przeciwko 26 krajom - po to, by nie osłabić swej siły blokowania unijnych decyzji i by nie dać satysfakcji niemieckiej prezydencji" - podkreśla mediolański dziennik.

Dodaje następnie: "W końcu sama zirytowana i wycieńczona Angela Merkel chwyciła za miecz, którym Polacy wymachiwali przed nią". Tak gazeta interpretuje skierowaną przez niemiecką kanclerz groźbę rozpoczęcia konferencji międzyrządowej bez Polski, co w rezultacie doprowadziło do zmiany nastawienia Warszawy.

"Nasuwa się myśl, że może Angela Merkel zrobiłaby lepiej, gdyby nie złożyła miecza na ołtarzu porozumienia za wszelką cenę" - konstatuje gazeta.

W relacjach podkreśla się, że kolejne przedkładane braciom Kaczyńskim propozycje wciąż im nie wystarczały. Przypomina się, że premier Romano Prodi i minister spraw zagranicznych Massimo D'Alema prosili wręcz niemiecką kanclerz, by nie szła na "zbyt wiele ustępstw wobec eurosceptyków".

http://www.corriere.it/Primo_Piano/Esteri/2007/06_Giugno/23/trattato_ue_accordo.shtml
http://www.corriere.it/Primo_Piano/Esteri/2007/06_Giugno/23/maratona_telefono_jaroslaw_lech.shtml
Agatka już lepszy obraz Polski wyłania się z Takiego przeglądu prasy. Chociaż mam zastrzeżenia do artykułów Hiszpańskich i Francuskich . A dla tych co uczą się innych języków oprócz Włoskiego podaję linki:
http://www.reuters.com/article/worldNews/idUSL213167662[tel]
http://www.ft.com/cms/s/b500b86c-2108-11dc-8d50-000b5df10621.html
http://www.stern.de/politik/ausland/:EU-Gipfel-Wenn-Merkel/591677.html
http://www.elmundo.es/elmundo/2007/06/23/espana/1182591464.html?a=24493c097322bc9f22a5cd41090737b8&t=1182597354
http://www.abc.es/2[tel]/internacional-internacional/lideres-acuerdan-reforma-constitucion_2[tel].html
http://www.abc.es/2[tel]/internacional-europa/terquedad-hermanos-kaczynski-lleva_2[tel].html
http://www.lefigaro.fr/international/2[tel].WWW[tel]_les_trouvent_un_accord_au_bout_de_la_nuit.html
"A pismaki dzisiaj we Włoszech niech piszą co chcą... hehe" - jakim byłem optymistą...
Myślałem, że mnie dzisiaj nic nie wkurzy... tym bardziej że czasami czytam tę gazetę.

Do artykułu (sic) ...yyyy... tzn. paszkwilu w "Repubblica"

Czego ten baran chce od NAS ?!?!?!?!
To nie jest jakieś "nacjonalistyczno- populistycznej Polski" tylko (jeśli mamy to tak nazywać) opcji bardziej DEMOKRATYCZNEJ.
Jak ktoś wyżej zauważył - jakby taki postulat (pierwiastek) przełożyła np. Francja to by sie rozpisywali, że:
tradycje dążenia do sprawiedliwości, rewolucja francuska, wolność, braterstwo itp.
A to, że Polska przedstawiła to mamy "Zwycięstwo 'złego bliźniaka'" itp. demagogiczne pierdoły.
Każdy normalnie i obiektywnie myślący człowiek stwierdzi, że taki podział głosów jest sprawiedliwy.
Ale nie... "...Polonia?" - innym "rozumowanie" przesłania zawiść i prywata.
Ile ironii, metafor, manipulacji >
>>>"Jak podkreśla dziennik, w końcu szef polskiego rządu dał się przekonać przez europejskich liderów do kompromisu:
"Może zrozumiał, że izolacja w Unii za dużo kosztowałaby jego kraj.
Może przestudiował sondaże w ojczyźnie: przeważająca większość Polaków wierzy w Europę, chce pozostać w UE za wszelką cenę".

Forse, forse, forse > co za głupoty - Oni naprawdę wierzą że rząd Polski nie chce Unii i specjalnie wszystko sabotażuje ?
Bo tak to zrozumie kilkaset tysięcy Włochów dzisiaj.

Dzisiaj znowu ich światek się zburzył - ich stadko się rozpadło a ALTRI zdobyli przewagę.... I co ???
- żadnej obiektywnej oceny / analizy tylko krótkowzroczne:

" Gazeta podkreśla, że osiągnięcie kompromisu i pokonanie "polskiej
blokady" jest zasługą wytrwałych negocjacji, prowadzonych do skutku
przez kanclerz Angelę Merkel przy wsparciu ze strony prezydenta
Francji Nicolasa Sarkozy'ego i brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira."

Jesteśmy dla nich jakimś chamem, tylko dzięki tym światłym trzem państwom (starym przyjaciołom z 15ki - w ich mniemaniu)- zdołali tego chama udobruchać.
Jak zwykle stali z boku i jak zawsze nic nie znaczyli - a teraz jad i zmienianie faktów

"...w końcu szef polskiego rządu dał się przekonać..." do czego????
Przecież prawie w pełni osiągnął to co chciał???

I w ten oto sposób wg. Repubblica spotkanie zakończyło się zwycięstwem cywilizowanych: Niemiec, Francji i Anglii, którym udało się ujarzmić
"nacjonalistyczno- populistyczną Polskę" - jeśli to tak wygląda w ten sam dzień - proszę sobie wyobrazić jak będzie wyglądać za dziesięć lat.

Notabene - Blair od początku był "Kaczką" a Sarkozy wczoraj z tą "Kaczką" sam się "zwąchał".
cors@ir to już lepszą opinię o Polsce znalazłem w portugalskiej gazecie . A dal tych co uczą się portugalskiego zamieszczam linka:
http://dn.sapo.pt/2007/06/23/opiniao/polonia_quer_votar_vivos_e_mortos.html
inf. może ty jesteś poliglotą ale wątpie czy więcej niż jedna/dwie osoby,
wyjdą z tego linku na stronę i zrozumieją po portugalsku :)

...a co do Corriere

"...że Polska jest gotowa przedłożyć weto - jako jedyna przeciwko 26 krajom -
po to, by nie osłabić swej siły blokowania unijnych decyzji i by nie dać satysfakcji niemieckiej prezydencji" - podkreśla mediolański dziennik."
Taaaak - bliźniakom tylko o to chodzi > zniszczyć Unię - to jest ich misja życiowa.

"W relacjach podkreśla się, że kolejne przedkładane braciom Kaczyńskim propozycje wciąż im nie wystarczały.
Przypomina się, że premier Romano Prodi i minister spraw zagranicznych Massimo D'Alema prosili wręcz niemiecką kanclerz, by nie szła na "zbyt wiele ustępstw wobec eurosceptyków"."
Jakich "eurosceptyków" ?!?! - Jeśli już mamy jakiś swój interes to właśnie taki żeby nie musieć w NASZEJ Europie o nic nikogo prosić tylko ze względu na to, że Polska ma 38 mln.

A żeby było jasne, "ubezpieczam" się na przyszłość - ja nie jestem z Prawicy/Lewicy/Centrum czy jakiejkolwiek innej frakcji.
Zawsze próbuje na wszystko patrzeć z dystansem i proszę mi wierzyć, że nie jest to komfortowe podejście do świata i ludzi jakby mogło sie niektórym wydawać.
Jedyną frakcją dla mnie jest mój kraj - Polska.
Tutaj, we Włoszech do mnie to dotarło - ach jaki ja kiedyś w Polsce kosmopolita byłem, jakie idee... szkoda tylko, że zagranicą nie spotkałem "kosmopolitów" -
- tylko właśnie zamknięcie na wszystko co obce, ksenofobizm, zaściankowość i ignorancję.
Wiele rzeczy mnie wprawiło w zdumienie:
przekładanie wszystkiego co IT nad inne, solidarność i popieranie się Włochów i nie tylko między sobą (czy mieli racje czy nie) zawsze razem, chyba nigdy od Włocha nie usłyszałem złego słowa na swoją nację czy jakieś narzekanie - co najwyżej na rząd...

Za to Polacy...

Po wszystkich za i przeciw już przed wyborami stwierdziłem, że dla Polski w chwili obecnej taki PiS by sie przydał.
Lewica sama sobie stryczek ukręciła i sie rozpadła. Został PiS i Platforma.
Przy rządach PO jeszcze bardziej nasza tożsamość by się rozmyła i zamerykanizowała.
Co jest zresztą na rękę kołom wszelakiego biznesu i polityki z wyższej półki.
> Robić i kupować nasze produkty i nie wywijać szabelką bo nam ludzi do pracy brakuje i konsumentów <

A tu nagle przyszły te złe "Kaczki" .... i coś o Polsce, honorze, tożsamości bredzić proszę te opłakane efekty:
Wzrost gospodarczy jest, ekonomia i stopa życiowa na najwyższym poziomie w ciągu ostatnich lat, w sondażach zaczynamy się wreszcie sami siebie lubić.
A to, że ponad milion wyjechał z Polski - to nie wina "Kaczorów" tego nie dało się zatrzymać w tak krótkim czasie.

Zauważam za to, że mentalność sie ludzi zmienia - ci co teraz przyjeżdżają to już nie ci sami Polacy zastraszeni których ja widziałem 10 lat temu pod Kościołem Polskim w Rzymie.
Zresztą widzę też jak zaczynają się powoli zmieniać komentarze na portalach polskich dotyczące różnych spraw.
Wg. mnie to są plusy - duże plusy.
Ja wiem, że wszędzie w mediach psy na nich wieszają - ale trzeba rozdzielić ziarno od plew.
Wszędzie są plewy jak media są w rękach rywali.
Zresztą wystarczy pooglądać telewizję włoską - rząd Prodiego jest na załamaniu od początku kadencji, katastrofa jutro - a miesiące mijają, mijają i nic.
Ale kropla drąży kamień - notowania spadają...
Jeszcze raz przypomnę co Berlusconi uzyskał w dwa miesiące - prawię 10% odrobił dzięki swojemu Mediaset.

Wiem że każda partia czy polityk ma swoje zalety i wady - a jak do tego ich dwóch jest to i wady mogą się wydawać podwójne ;-)
Ale niestety nie mamy dzisiaj Kazimierza Wielkiego w rękawie... czy innego Asa ;-)
Pozdrawiam
cors@ir racja aby przybliżyć co nieco z tych linków pozwolę sobie wkleić coś takiego:

Reuter: 'Merkel okazała się wytrawnym graczem'

nat, PAP

Znana dotychczas z ostrożności i dążenia do dyplomatycznego konsensu, kanclerz Niemiec Angela Merkel na brukselskim szczycie pokazała się jako wytrawny hazardzista, grający o najwyższe stawki by doprowadzić do porozumienia w sprawie reformy unijnych instytucji - pisze brukselski korespondent agencji Reutera.


AFP PHOTO

"Kompromis, wypracowany po maratonie negocjacji unijnych przywódców w Brukseli, biorąc nawet pod uwagę standardy UE sprawiające dość niechlujne wrażenie, odzwierciedla zasadnicze obiekcje Polski i Wielkiej Brytanii w sprawie nowego traktatu" - ocenia komentator Reutera, zaznaczając, że wypracowane w nocy porozumienie przede wszystkim pozwoli zachować UE pozory harmonii.

Podkreśla on, że do porozumienia doszło jednak dopiero po przedstawieniu Polsce przez Merkel ostrego ultimatum. "Odrzucenie przed dwoma laty unijnej konstytucji przez dwa kraje (Francję i Holandię) już stało się przyczyną kryzysu zaufania w UE - niepowodzenie obecnego szczytu brukselskiego natomiast stanowiłoby zasadniczy cios dla samej Merkel.

"Niemieccy komentatorzy natychmiast przypisali swemu krajowi zasługę wynegocjowania trudnego porozumienia, określając twarde ultimatum pani kanclerz jako zdecydowane posunięcie, w wyniku którego zmuszono Warszawę by powróciła do negocjacyjnego stołu" - pisze korespondent Reutera.

"Merkel zrobiła doskonałą robotę - to faktycznie graniczy z cudem" - powiedział cytowany przez agencję premier Finlandii Matti Vanhanen.

'Financial Times': Porozumienie za pięć dwunasta

nat, PAP


Porozumienie jest też zasługą Nicolasa Sarkozy'ego, który interweniował osobiście polskiej sprawie
AFP PHOTO

Komentując wyniki brukselskiego szczytu UE, londyński "Financial Times" na swej stronie internetowej pisze, iż w sobotę w nocy "Polska ostatecznie zgodziła się zakończyć ostry spór z Niemcami o wpływy w Unii Europejskiej, umożliwiając w ten sposób zawarcie w dosłownie ostatnim momencie porozumienia w sprawie zmienionej wersji konstytucji europejskiej" - mandatu, stanowiącego projekt nowego traktatu UE.

W korespondencji trzech wysłanników do Brukseli, "Financial Times" zaznacza, że polski prezydent Lech Kaczyński i jego brat bliźniak premier Jarosław Kaczyński "zgodzili się na kompromisową formułę dopiero, gdy zostali postawieni wobec ultimatum niemieckiej kanclerz Angeli Merkel".

"Merkel, rozgniewana powtarzanymi przez stronę polską na szczycie odniesieniami do czasów II wojny światowej, zagroziła podjęciem prac nad opracowaniem nowego traktatu bez względu na stanowisko Warszawy (...) Postawieni wobec perspektywy załamania się europejskiego szczytu w atmosferze zajadłego sporu, bliźniacy podpisali się ostatecznie pod porozumieniem w sprawie nowego systemu głosowania w Radzie UE - jednakże pod warunkiem, że zostanie on odłożony do 2014 roku" - pisze "Financial Times".

Londyński dziennik dodaje, że zgoda Polaków nastąpiła także dopiero po osobistej interwencji francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego oraz premierów Luksemburga i Wielkiej Brytanii - Jeana- Claude Junckera i Tony'ego Blaira.

'Stern': Negocjacyjny kryminał z 'żelazną Merkel'

nat, PAP

"Negocjacyjnym kryminałem" nazwał niemiecki tygodnik "Stern" zakończony rano szczyt Unii Europejskiej w Brukseli.


AFP PHOTO

W zamieszczonej relacji, w wydaniu internetowym gazety, jest mowa o "próbie sił" między Angelą Merkel a braćmi Kaczyńskimi. Niemiecka kanclerz nie zawahała się przed użyciem ryzykownych gróźb - pisze autor Florian Guessgen, nazywając Merkel "żelazną" negocjatorką, która dużo ryzykowała w tej rozgrywce.

"Stern" wyjaśnia, że po odrzuceniu przez stronę polską wieczornego kompromisu, Merkel postawiła na "skrajnie ryzykowną" strategię. W rozmowie z prezydentem Lechem Kaczyńskim powiedziała, że Niemcy nie są gotowi do dalszych ustępstw. Następnie sięgnęła po "mocny argument". Jeżeli Polscy nie chcą brać udziału, to pozostałe kraje zwołają Konferencję Międzyrządową bez Polski.

"Przesłanie pod adresem Polski brzmiało: Merkel jest gotowa do całkowitej politycznej izolacji Polski" - czytamy w "Sternie". W tej sytuacji inicjatywę przejął prezydent Francji Nicolas Sarkozy, co w końcu przyniosło wynik - pisze "Stern".

O "dramatycznych godzinach" w Brukseli pisze też tygodnik "Der Spiegel". "Po skandalu, do jakiego doszło między Merkel i Jarosławem Kaczyńskim, kilku szefów rządów i państw wynegocjowało kompromis z Polską. Dla wielu krajów ustępstwa na rzecz krytyków idą jednak zbyt daleko" - informuje "Der Spiegel".

Oceniając przyjęte rozwiązanie, gazeta zaznacza, że Polska będzie mogła jeszcze przez dziesięć lat zachować obecny wpływ w procesie podejmowania decyzji w Radzie UE.

Martin Schulz (SPD), przewodniczący frakcji socjalistów w Europejskim Parlamencie, skrytykował w wywiadzie dla radio Deutschlandfunk kompromis z Polską. Jego zdaniem, pozostałe kraje zapłaciły "wysoką cenę", a Polska przez 10 lat będzie mogła utrzymać silną
>Agatka, czy to może twój kolega?

akurat w Warszawie swastyk nie widuję, ale nie mam wątpliwości co do tego, że w Żywcu jest ich pełno
w ogółe jakąś taką nielogiczną wypowiedź zacytowałeś...nie widzę związku pracowitości lub niepracowitości rządu ze swastykami


co do oceny sytuacji i procesu negocjacyjnego to nikt w tym wątku nie zanegował słuszności kierunku negocjacji prowadzonych przez polską delegację...co do tego wszyscy jesteśmy zgodni, że nalezało bronić obranych przez celów - wszyscy, którzy wypowiedzieli się w tym wątku...ale również na wyższym szceblu cala koalicja rządząca jak i opozycja byla co do tego zgodna
...odwołuję cię do uchwały Sejmu:

>>>Treść uchwała Sejmu wspierającej rząd przed szczytem UE
PAP2[tel], ostatnia aktualizacja 2[tel]:17

Przekazujemy treść uchwały PO, przyjętej dzisiaj przez Sejm:
Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie negocjacji nowego Traktatu UE

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża przekonanie, że nowy Traktat Unii Europejskiej powinien być kompromisem wzmacniającym i usprawniającym Unię, a jednocześnie gwarantującym Polsce silną pozycję odpowiadającą polskiemu potencjałowi.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa więc Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do skutecznego działania na rzecz uwzględnienia w mandacie negocjacyjnym Konferencji Międzyrządowej kwestii ważenia głosów w Radzie Unii Europejskiej.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej opowiada się za uznaniem tak zwanego pierwiastkowego systemu ważenia siły głosów poszczególnych państw członkowskich za właściwe rozwiązanie kompromisowe w nowym Traktacie Unii Europejskiej.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podkreśla, że aktywna obecność Polski w silnej i sprawnej Unii służy realizacji polskiej racji stanu.
skoro Genio nie podał źródła komentarzy, to ja go podam

http://www.galba.net.pl/blog/_archives/2007/6/23/3040574.html

oczywiście jes to blog GALBY, czyli kolejnego Marcina Michty - to taki kolejny Stanisław Miachałkiewicz


artykuł oczywiście bardzo mało obiektywny z wyrwanymi cytatami z THE SUN, czyli z takiego naszego polskiego FAKTU - gratuluję wyboru wiarygodnego źródła (a propos genio ostatnio zarzucał komuś w Solo Italiano, że jeśli ma mówić językiem tabloidowym, to niech lepiej wcale sie nie wypowiada - chyba powiem mu to samo)

proponuje przeczytać ciekawe komentarze czytelników pod artykułem Galby, dużo wyjaśniają

orginalny artykul w The Sun:

http://www.thesun.co.uk/article/0,,2-2[tel],00.html

cieszę sie, że dobrze o nas piszą, ale spokojnie, tu nei chodzi o poparcie Polski, tylko raczej o tanią sensację dal brytyjskich mas

pzdr:)
Geniu, a widziałeś taki blog antygalby - SRALBA sie nazywa (fascynujący)
"...akurat Anglicy byli najskuteczniejsi w negocjacjach i osiągnęli zgodę
na praktycznie wszystkie ze składanych postulatów..." -
- zgadza się załatwili co mieli zamierzone i wyszli ze szczytu "po angielsku" ;-)
Polska za to zdobyła możliwość blokowania unijnych dekretów >
> bo to euRosCepTyki są i basta !!! :)
Agatka, daj już spokój, bo ręce opadają:

"co do oceny sytuacji i procesu negocjacyjnego to nikt w tym wątku nie zanegował słuszności kierunku negocjacji prowadzonych przez polską delegację...co do tego wszyscy jesteśmy zgodni, że nalezało bronić obranych przez celów - wszyscy, którzy wypowiedzieli się w tym wątku...ale również na wyższym szceblu cala koalicja rządząca jak i opozycja byla co do tego zgodna".

Co to ma być?
Zapraszam do zapoznania się z bogatym zbiorem artykułów dotyczących Unii Europejskiej.
Uwaga! Czytanie uzależnia!

http://www.kapitalizm.republika.pl/dyskusjaue.html
genio/eugenio ciekawy zbiorek. Dziękuje za linka
skoro inf. czyta to moze ja tez zajrze :D...zebym mogla sie w razie czego wymadrzac :p
genio/eugenio to prawda- czytanie uzaleznia, ale nie sadze ze az do tego stopnia zebym to wszystko przeczytala...o zgrozo...troche tego DUŻO :/ pozdrawiam :D
3majcie kciuki moze dam rade!!.... trzeba byc optymistą, no nie??!! :D
brunetta pzasami warto sobie coś nie co poczytać . Ale pewnie nikt tego nie wie że Polska dostał się do grona 30 największych Eksporterów na świecie D.
inf. tylko mi nie mow ze juz to wyczytales.....bo ja jeszcze nawet nie zaczelam :D i nie zanosi sie jak narazie na to...mam wakacje :D
Proponuje ciekawy wpis z bloga Rzeczpospolitej:

http://blog.rp.pl/blog/2007/06/26/marek-magierowski-stany-zjednoczone-europy-ida-do-lamusa/
Rzeczywiście, ciekawy artykuł. szkoda tylko, ze nie wszyscy go przeczytają, nie mówiąc już o przyswojeniu z niego jakichkolwiek treści.
a oto ten artykul:) :

Marek Magierowski: Stany Zjednoczone Europy idą do lamusa

Przy dźwiękach “Ody do radości” w Brukseli odbył się pogrzeb idei europejskiego państwa federalnego. Szczytna idea utonęła w morzu partykularnych interesów. Niektórzy mogą to uznać za dopust boży, ja będę się upierał, że innego scenariusza być nie mogło i dobrze się stało - pisze zastępca redaktora naczelnego “Rzeczpospolitej”

W gmatwaninie skomplikowanych wzorów na obliczenie siły głosów w Radzie Unii Europejskiej, wśród pierwiastków i “narzędzi blokujących”, zaniknął gdzieś główny rezultat ubiegłotygodniowego szczytu w Brukseli: ostateczne pożegnanie z ideą Unii jako superpaństwa.

Konstytucja UE nie będzie już ani konstytucją, ani nawet traktatem konstytucyjnym, lecz po prostu kolejnym traktatem. Błękitny sztandar z dwunastoma gwiazdkami pozostanie jedynie nieoficjalnym symbolem Unii, podobnie jak hymn zapożyczony od Ludwika van Beethovena. Nie będzie wspólnego ministra spraw zagranicznych, a tylko wysoki przedstawiciel, co de facto oznacza, że niewiele w tej dziedzinie się zmieni (poza stworzeniem osobnego unijnego korpusu dyplomatycznego, ale akurat w mnożeniu stołków dla biurokratów Unia była zawsze wyjątkowo sprawna). Będzie także prezydent UE wybierany na 2,5-letnią kadencję, do którego to stanowiska już ustawiła się kolejka chętnych. Zasada wyboru jest prosta: im bardziej nienawidzą cię wyborcy w twoim własnym kraju, tym większe masz szanse na tę atrakcyjną posadę. Minimum odpowiedzialności i maksimum splendoru: oto w czym gustują tacy czempioni eurosalonów jak Guy Verhofstadt czy Jean-Claude Juncker.

Francuska gęsia skórka

Przywódcy państw UE coraz rzadziej wspominają o Stanach Zjednoczonych Europy, a coraz częściej cynicznie wykorzystują forum unijne dla celów własnej polityki wewnętrznej. Jeżeli ktoś spodziewał się np., że Nicolas Sarkozy będzie bardziej solidarny z krajami “nowej Europy” niż jego poprzednik, musiał przeżyć spore rozczarowanie. Sarkozy wywalczył skasowanie zapisu o nieskrępowanej konkurencji w Unii z tekstu traktatu i nawet specjalnie nie ukrywał, że chodziło mu o obronę interesów galijskich koncernów. Tyle zachodu wyłącznie po to, żeby francuski jogurt pozostał francuskim jogurtem.

Gordon Brown, namaszczony na nowego premiera Wielkiej Brytanii, w piątek trzykrotnie dzwonił do Tony’ego Blaira, domagając się bezkompromisowej obrony owego punktu. Niestety, Blair najwyraźniej bezkompromisowy nie był, bo przegrał tę batalię. Wprawdzie gwarancje wolności gospodarczej znajdują się w kilku innych miejscach dokumentu, ale wydźwięk antyrynkowej szarży Sarkozy’ego był bardzo znamienny i na pewno dotarł do wyborców nad Sekwaną. Szczególnie tych, którzy na słowo globalizacja reagują prawdziwie francuską gęsią skórką.

Inny z kolei sygnał dotarł do wyborców w Niemczech. Dla wielu z nich Angela Merkel była dotąd niedoświadczoną, pozbawioną zdolności przywódczych Ossi, nieradzącą sobie z utrzymaniem w ryzach wielkiej koalicji CDU - SPD. Ze szczytu w Brukseli wraca już zupełnie inna Merkel: Miss Europa, jak nazwały ją niektóre gazety, nowa Żelazna Dama, twarda negocjatorka, która uratowała Unię przed katastrofą. Sukces pani kanclerz w Brukseli bezpośrednio wpływa na jej pozycję w Berlinie, gdzie silny, charyzmatyczny przywódca, liczący się na scenie światowej, to wielki atut w partyjnej walce o głosy elektoratu. Nikt już nie będzie sobie robił żartów z fryzury Bundeskanzlerin.

Z kolei wspomniany Tony Blair był przez lata mistrzem lawirowania między proeuropejską retoryką a gustami eurosceptycznych wyborców na Wyspach. Z jednej strony z uśmiechem na ustach poklepywał po plecach unijnych kolegów, perorował o swoim wielkim zaangażowaniu w reformowanie Wspólnoty, z drugiej zaś robił wszystko, by londyńskie brukowce nie miały okazji oblać go błotem za “kapitulację wobec socjalistycznych zakusów Brukseli”. W Wielkiej Brytanii większość mediów maluje Unię jako nienasyconego potwora, który najpierw przeżera pieniądze podatników, a potem wypluwa z siebie masę bzdurnych przepisów. Przy takim nastawieniu opinii publicznej trudno być zwolennikiem federacji czy ściślejszej Unii.

Żółte widmo

I tak oto szczytna idea europejskiego superpaństwa utonęła w morzu partykularnych interesów państw i ich przywódców. Niektórzy mogą taki rozwój wydarzeń uznać za dopust boży, ja jednak będę się upierał, że innego scenariusza być nie mogło i stało się dobrze, że Stany Zjednoczone Europy odchodzą do lamusa jako projekt groteskowy i intelektualnie pokraczny.

Niektórzy jednak (Romano Prodi) trzymają się tej idei kurczowo, licząc, że bardziej zintegrowana Europa uratuje ich polityczne kariery. Wieszczą niepowstrzymaną ekspansję Chin i Indii, w obliczu której Stary Kontynent musi być silny i zwarty, gdyż w przeciwnym wypadku czeka go nieuchronna klęska. Bez konstytucji i flagi, bez wspólnego ministra spraw zagranicznych, wspólnego prezydenta i bez 10 tysięcy nowych stanowisk urzędniczych Europa nie poradzi sobie w rywalizacji z Chińczykami i Hindusami.

Można wymyślać jeszcze różne powody, dla których Unia powinna być jednolitym organizmem państwowym, ale akurat argument globalizacyjny jest wykorzystywany najczęściej. To dziwne, bo niezwykle łatwo go obalić. Rosnąca potęga Azjatów nie zasadza się na geograficznej wielkości, także kryteria demograficzne nie są najważniejsze. Chiny i Indie rozwijają się szybciej niż kraje Unii Europejskiej, bo postawiły na kapitalizm.

Chińscy komuniści tępią wolność słowa, ale konsekwentnie poszerzają obszar wolności gospodarczej. Hasło “bogaćcie się” stało się mantrą młodych Chińczyków. W tym samym czasie niemiecki piekarz potrzebuje ośmiu różnych zezwoleń, by otworzyć piekarnię. A niemiecki informatyk nie może naprawiać komputerów, jeśli nie zapisze się do odpowiedniego cechu.

Mieszkaniec indyjskiego stanu Uttar Pradesz może bez zbędnych ceregieli zatrudnić się w Pendżabie, ale poznaniak, by pracować w Wiedniu, musi wystąpić o łaskawą zgodę władz Austrii. Firma z Szanghaju może przejąć firmę w Nankinie, ale gdy niemiecki E.ON chciał kupić hiszpańską Endesę, rozpętała się wojna na śmierć i życie między Madrytem a Berlinem.

Dziwnym trafem ani Szwajcaria, ani Norwegia nie pchają się do Unii Europejskiej, drżąc przed chińskim smokiem i indyjskim słoniem. Obu krajom wystarczą umowy o wolnym handlu z krajami UE, mimo że same są małe i niezbyt ludne. Z kolei Japończycy jakoś nie proponują Korei Południowej czy Filipinom stworzenia politycznej unii, by stawić czoła chińskiej nawale. Nie zawracają sobie głowy takimi mirażami. Nie wymyślają kolejnych paragrafów Konstytucji Dalekiego Wschodu, bo są zbyt zajęci podpisywaniem handlowych kontraktów z pekińskimi biznesmenami.

Jak się mają deklaracje do integracji

Europa może w istocie pozostać w tyle za Azjatami, nie dlatego jednak, że nie jest jednolitym ciałem, tylko dlatego, że broni się rękami i nogami przed wolnym rynkiem. Nie pozwala Europejczykom rozwinąć skrzydeł, tłamsi ducha przedsiębiorczości. Ciekawe, że w ostatnich latach największe zasługi dla integracji Europy położyli nie Chirac, Schröder czy Prodi, lecz kilku urzędników Komisji Europejskiej, którzy w pocie czoła rozbijali monopole narodowych linii lotniczych i koncernów telekomunikacyjnych. Jeśli Europa jest dzisiaj bardziej zintegrowana niż dziesięć lat temu, to właśnie dzięki tanim przewoźnikom i szybkim łączom internetowym, a nie mdłym politycznym deklaracjom.

Nie mam nic przeciwko temu, by francuski jogurt pozostał francuski, jeżeli taką wolę wyrażą wyborcy pana Sarkozy’ego. Skoro pani Merkel nie chce otworzyć niemieckiego rynku pracy, licząc na wdzięczność współobywateli, to jej sprawa. Jeśli kilka krajów (w tym, niestety, także Polska) broni się przed zliberalizowaniem rynku pocztowego - trudno, jakoś to wytrzymam, tym bardziej że z usług pocztowych korzystam rzadko.

Nie wytrzymuję już jednak tego nieustannego mamienia Europejczyków wizją głębszej politycznej integracji, która miałaby nas jakoby uratować przed zagrożeniami globalizacji. Ja się globalizacji nie boję i jako pełnoprawny obywatel Europy nie życzę sobie, by ktoś mnie przed nią chronił.
genio/eugenio a co powiesz o wielkim sukcesie Polski. Od wczoraj Auschwitz-Birkenau oficjalnie ma nową nazwę: niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (194[tel]). Decyzja zapadła po długich konsultacjach. Podjął ją Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO. Teraz już dziennikarze z Corriere della Sera czy z RAI 3 nie będą mogli używać fałszywego zwrotu "polskie obozy":
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=50345
Rzeczywiście, to jest sukces, chociaż cała rzecz wydaje się być naturalna.
Niestety, nadal w Europie panuje poprawnopolityczna tendencja do nazywania zbrodni niemieckich hitlerowców "nazistowskimi" i nic więcej. To kompletnie zafałszowuje rzeczywistość. Turysta przyjeżdżający do KL Auschwitz w Polsce nie ma żadnego powiązania z tym, kto to byli ci naziści, może się sugerować jedynie miejscem, w którym obóz się znajduje. Tak się bardzo często zdarza.
Inna sprawa, że dziennikarze bardzo dobrze wiedzą, czyje były te obozy. "Polskie obozy" to jest element zmasowanej antypolskiej kampanii oszczerstw, mającej na celu marginalizację naszego kraju.
genio/eugenio Polska nie dawno odniosła też inny sukces:
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=45260
A z tą kampanią antypolską masz całkowitą rację
No, miejmy nadzieję, że z tą wystawą wypali. Taka impreza jest bardzo dobrze przeliczalna na pieniążki:))
genio/eugenio mam taka nadzieję. I cieszę się z tego że dzięki euro 2012 ruszyły pracę nad 31 ustawami gospodarczymi . Po ich uchwaleniu przestanie Polska być traktowana jak państwo z 3 świata )))
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 102

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia