Polska vs UE ?

Temat przeniesiony do archwium.
91-102 z 102
| następna
cors@ir a pojawił się now głos broniący stanowika Polskiego:
he Times" broni stanowiska Polski na szczycie UE
2[tel]:32
Z pozoru nieracjonalne i obstrukcyjne stanowisko braci Kaczyńskich na ostatnim unijnym szczycie w kwestii ważenia głosów w Radzie UE ma swoje uzasadnienie w finansach i historii - pisze publicystka "Timesa" Bronwen Maddox.


Według niej przypomnienie przez Jarosława Kaczyńskiego wojennych strat Polski uzmysławia, że "nie można beztrosko usuwać z pola widzenia historycznego dziedzictwa II wojny światowej". Maddox nie dziwi się też i temu, że status nowych krajów UE jest dla nich drażliwą kwestią, "bo jest ich więcej i są biedniejsze" (niż kraje przyjmowane do UE przed 2004 r).

Publicystka przytacza dane Komisji Europejskiej, z których wynika, iż w rozliczeniach z UE, w 2005 r. Polska miała nadwyżkę netto w wys. 1,9 mld euro, ale jest to o wiele mniej niż w przypadku Hiszpanii (6 mld euro) i Portugalii (2,4 mld euro).

Maddox nie wyklucza też, że polskie rachuby na objęcie polskich rolników pełnią dopłat w ramach Wspólnej Polityki Rolnej mogą się nie ziścić, jeśli zasady WPR zostaną zmienione, na co się zanosi.

"Polska i inne (postkomunistyczne) kraje nie mogą spodziewać się, iż dzięki UE doświadczą hiszpańskiej metamorfozy" - twierdzi.

Przywołanie przez Jarosława Kaczyńskiego historii sprzed ponad 60 lat w kontekście negocjacji nad nowym traktatem Maddox nazywa niezręcznym, ale zauważa, iż wyrasta z poczucia krzywdy i służy przełamaniu unijnego tabu.

"UE, która powstała po to, by zamknąć rozdział zbrojnych konfliktów w Europie, zbyt często w dążeniu do politycznie poprawnej dyplomatycznej serdeczności traktuje te konflikty jako tabu" - ocenia brytyjska publicystka.

"Wprawdzie w Europie można dostać cappuchino od Dublina po Pragę, ale nie zaszkodzi, by od czasu do czasu przypomnieć sobie, że upadek żelaznej kurtyny nastąpił niedawno i że dla niektórych krajów nawet II wojna światowa wydaje się niedawną przeszłością" - podsumowuje "Times".

ab, pap
inf. cieszę się, że topgazety piszą "normalnie" o naszym stanowisku ale...
... mam prośbę > nie kieruj swoich niektórych postów do mnie osobiście.
Chodzi o te dotyczące spraw ważkich - gdzie każdy może mieć swoje zdanie.
Ja nie czuję sie wtedy "komfortowo" a innych może to trochę razić.
Pozdrawiam
Zapamietam rade.Pozdrawiam
Anglikom fajnie się teraz pisze. Negocjowali dużo skuteczniej i bez nieustannej presji rodzimego lewactwa na niemieckim garnuszku, więc i wynegocjowali dużo więcej od nas. Co ciekawe, w ich przypadku, wszystko odbywało się spokojnie, bez histerycznego wycia komunistycznych mediów, nikt ich nie oskarżał o faszyzm, czy inne idiotyzmy. Oto, co udało im sie wynegocjować, trzeba przyznać imponujące w porównaniu z naszymi osiągnięciami. Cytuję:

Kto się wykpił z Eurosojuza?

W tym jest więc problem. Nie w sposobie liczenia głosów, bo on już schodzi na plan dalszy. Problem w oddawaniu suwerenności instytucjom UE. Na to zwracali uwagę wyspiarze zza Kanału La Manche. Co oni wytargowali? Że nie oddają już więcej suwerenności UE niż oddali do tej pory. Nie wejdą więc do wspólnej polityki sprawiedliwości i bezpieczeństwa, dlatego nic co ustali UE nie będzie obowiązywać w Wlk. Brytanii. Chyba, że parlament UK tak zechce, czyli mają prawo veta. To tak, jak z europejskim nakazem aresztowania: mogą go wystawiać, ale nie mają prawa honorować owych nakazów wystawionych przez inne państwa wobec obywateli UK. Na dodatek Europol będzie mógł działać u nich, jak oni zechcą.

Wyjęci są także spod “pomocy brygad granicznych”. I tak dalej. Sprawy zagraniczne? Jak UE chce niech ma, ale bez Brytyjczyków. Karta Praw Podstawowych. Jak ktoś chce to proszę, ale na Wyspach Brytyjskich nie będzie działać. Co ciekawe - dwa państwa na szczycie zastrzegły sobie, że mogą przystąpić wraz z UK do ignorowania Karty. Czy jest wśród nich Polska? To także zastrzeżenia rządu Jej Królewskiej Mości spowodowały, iż nie UE nie będzie miała oficjalnego hymnu i flagi.
Z jednej strony w Hiszpanii mamy pochwałe działań naszego rządu co zapisuję na plus:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,13191,wid,8957543,wiadomosc.html
A minusem było pomówienie Polski o zbrodnie:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,8911669,wiadomosc.html
Mam nieodparte wrażenie, ze te hiszpańskie plus i minus się nie równoważą:)
dorzucę kilka linków aby wiedzieć o co chodzi z tym artykułem w Hiszpanii:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070321/swiat/swiat_a_9.html


http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=36415
http://www.pardon.pl/artykul/1171/polak_-_antysemita_i_homofob
W kategorii największy absurd eurokołchozu, wyróżnienia otrzymują:

Regulacja Komisji Europejskiej zakazująca gotowania dotowanego mleka

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie zakazu powiększania biustu osobom nieletnim

Nakaz niszczenia niewykorzystanej żywności ze stołówek, restauracji i sklepów zamiast przekazywania jej ubogim i hodowcom trzody. Można jednak przekazywać ją hodowcom zwierząt futerkowych.

Dyrektywa Komisji Europejskiej zaliczająca ślimaka do ryb lądowych (dzięki czemu Francuzi mogą dotować hodowle ślimaków)

Marchewka jest uważana za owoc, ponieważ w Portugalii robi się z niej dżemy, ale tych przetworów w Unii nie mozna robić z warzyw
genio/eugenio w hiszpanii chociaż wezną za niewolnictwo a kiedy to nastąpi we Włoszech tego chyba nikt nie wie:
Dość hiszpańskich obozów pracy

W środku Europy w XXI wieku kwitnie niewolnictwo. Bo jak inaczej nazwać sposób, w jaki w Hiszpanii traktuje się Polaków? Nasi rodacy, którzy w dobrej wierze jadą pomagać Hiszpanom, są tam poniżani, oszukiwani i okradani - alarmuje "Fakt". Gazeta wystąpiła w tej sprawie z interwencją do szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.
Jak można tak upadlać ludzi? - pyta "Fakt". Muszą pracować ponad siły w 40-stopniowym upale - przez 10 godzin dziennie, pod okiem obozowych strażników. A po pracy mieszkać w chlewie. Właśnie taki los spotyka w Hiszpanii wielu Polaków. Takich jak Andrzej Wierzbicki.

Ten emerytowany żołnierz z Wrocławia wyjechał do Hiszpanii, bo słyszał, że brakuje tam rąk do pracy. Nie bał się ciężkiej pracy, bo niejedno już w życiu przeszedł. Ale piekła, do jakiego trafił w Hiszpanii, nigdy nie zapomni. "Tego upokorzenia nie da się z niczym porównać" - wspomina.

Wyjechał na początku maja. Na zachodzie kraju, niedaleko miejscowości Maia, miał zbierać czereśnie. "Gdy zobaczyłem, w jakich warunkach mam mieszkać, przeżyłem szok. Mieszkałem w pomieszczeniu, w którym było gorzej niż w chlewie. W jednej sali spało nas czterdziestu. Ludzie leżeli pokotem na pryczach. Jak w więzieniu. Smród był potworny, bo nie było nawet bieżącej wody. Czasem udało nam się opłukać w rzece, choć woda była tak brudna, że miejscowi używali jej tylko do nawadniania pola. Po wodę do picia musieliśmy chodzić pół kilometra" - opowiada "Faktowi".

Wspomina też "opiekunów", którzy popędzali do pracy polskich robotników. "Byli jak nadzorcy w obozie. Wrzeszczeli, poganiali, a nawet bili. Jak to możlliwe, że w europejskim kraju ludzie byli traktowani gorzej niż zwierzęta?" - złości się pan Andrzej.

W takich warunkach wytrzymał trzy tygodnie. Nie mógł się wyrwać wcześniej, bo musiał zarobić na powrót do kraju. Dostał ochłapy - za ponad 10 godzin harówki dziennie raptem 600 euro. I to dopiero po interwencji ambasady, bo Hiszpan oszust odmówił mu zapłaty.

W obronie upokarzanych w Hiszpanii Polaków "Fakt" wystąpił z interewencją do szefa Komisji Europejskiej i do premiera Hiszpanii Jose Luisa Zapatero. Domaga się też wszczęcia międzynarodowego śledztwa w sprawie hiszpańskich obozów pracy.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=48184
No, ten fragment jest fajny:))

.....W takich warunkach wytrzymał trzy tygodnie. Nie mógł się wyrwać wcześniej, bo musiał zarobić na powrót do kraju. Dostał ochłapy - za ponad 10 godzin harówki dziennie raptem 600 euro. I to dopiero po interwencji ambasady, bo Hiszpan oszust odmówił mu zapłaty.

Dobrze, że nie miał większych zobowiązań finansowych bo kto wie ile by musiał tak cierpieć biedaczysko.
A zresztą, nigdzie nie wyczytałem w tym artykule, że ktokolwiek ma zamiar się za coś wziąć.
genio/eugenio a co powiesz o tej awanturze. Dla mnie Włosi wykazali sie wielkim nietaktem i brakiem wyczucia:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,9020125,wiadomosc.html
Temat przeniesiony do archwium.
91-102 z 102
| następna

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia