Oczywiscie pisalismy tez o zyciu prywatnym.
Jak poznalam pana V to mu odrazu donioslam:)
A ze bylam w V zakochana po uszy wiec mu opisywalam jak szalona.
V, wiedzial ze mam internetowego przyjaciela i zaczol byc zazdrosny:)
Wiec pierwsze co pojechalis my do niego.
On mieszka z zona, ktora bylo o mnie zazdrosna:)
Bez podstaw!!! To jest naprawde przyjazn i szczescie poznac takiego cikawego czlowieka.
Wiec dziekuje internetowi, bo w realu bym go nie poznala.
Cdn