Język Sycylijski a język Włoski

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 42
poprzednia |
Mam pytanie: Czy to prawda, że na Sycylii jest zupełnie inny język? Jak to jest z tymi dialektami we Włoszech? Pytam się oso, które mają jakieś doświadczenie, lub tam mieszkają. Czy nie jest tak, że oni znają swoje dialekty i do tego ten język włoski jakiego nas uczą? Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam
Generalnie to jest tak, ze kazdy region (a w rzeczywistosci kazde miasto, czasem nawet wioska:)) ma swoj dialekt, ktory czesto z wloskim niewiele ma wspolnego i jest niezrozumialy nie tylko dla obcokrajowcow, ale tez dla mieszkancow innych regionow Italii. Na szczescie niemal wszyscy Wlosi, oprocz dialektu, znaja tez jezyk wloski. Do wyjatkow naleza starsi ludzie (glownie z malych wiosek z poludnia Wloch), ktorzy czasem w ogole po wlosku nie mowia (choc rozumieja) oraz mieszkancy regionu Alto Adige (polnocna czesc Trentino-Alto Adige), ktorzy maja czesto powazne problemy z dogadaniem sie w jezyku wloskim (jako ze jezykiem rownorzednym jest tam niemiecki, im blizej granicy z Austria, tym chetniej uzywany jako pierwszy jezyk).
sycylijski dialekt rózni sie znacznie od 'klasycznego' języka włoskiego ..jest w nim sporo wpływów arabskich i greckich nieco inna koniugacja i gramatyka (np. nie używa się czasu przyszłego) moj przyjaciel sycylijczyk twierdzi że można go traktować jako 'odrębny" język.Dialekt ten bywa niezrozumialy dla wlochow z północy a co dopiero dla uczących się języka włoskiego tudzież absolwentow italianistyki.Oczywiscie bez obaw..dialekt ten wbrew wielu opiniom powszechnie nie kroluje na ulicach tudzież w sklepach i urzędach..przykladowo moj bliski znajomy uzywa go sporadycznie w rozmowach z przyjaciolmi,rzadko kiedy w domu etc. nie wspominając już o uczelni czy bardziej formalnych spotkaniach.na codzień posluguja sie nim slabo wyksztalceni starsi ludzie z malych miejscowości .
Kiedy czytam wypowiedzi na tym forum mam wrazenie ze mowimy o innym kraju. Od wielu wielu lat jezdze do Wloch jako pilot wycieczkek, rezydent, studiowalem w Italii. Wspolpracuje jako zawodowy nauczyciel z Uniwersytetem dla Cudzoziemcow w Reggio od wielu lat. Dialekty jezyka wloskiego sa dla osob, ktore ich uzywaja jak imie i nazwisko, sa czescia ich tozsamosci. Dialekt nie kroluje na ulicach, w sklepach??? Byc moze w Mediolanie czy w Rimini. W Neapolu czy Reggio, ale tez w Wenecji czy Bresci, Bergamo mozna dogadac sie po wlosku, bo jest to jezyki telewizji i uczono go w szkolach natomiast jezykiem domowym, wiekszosci moich przyjaciol, jest dialekt. Posluguja sie nim ludzie slabo wyksztalceni? Mam rozumiec ze poezje, piesni i literature w dialekcie publikuja w Wenecji chlopi z okolicznych wsi? Vene uzywaja lekarze, nauczyciele akademiccy, w wielu szkolach nauka dialektu jest jednym z przedmiotow. Moje doswiadczenie uczy, ze jezyk wloski w Italii w bardzo wielu miejscach jest jezykiem obcym. W Neapolu, ktory uwielbiam w te wakacje slyszalem jezyk wloski tylko w ksiegarniach. Warto, bedac w Italii zapytac sie o lokalny dialekt, kupic tradycyjna muzyke w dialecie, wczytac sie w poezje wtedy rozumie sie lepiej miejsce i ludzi ktorzy uzywaja dialektu. Jo doma godołch po śląsku a mój opa ino po niemecku, i byda godoł po śląsku bo to godka mojej ziemi mojego hajmatu.
Tak dla jasności: sycylijski (siciliano) nie jest odrębnym językiem, tylko dialektem, odrębnym językiem we Włoszech jest sardeński (sardo).
oczywiście że nie jest przytoczylam tylko slowa mojego przyjaciela .jest na tyle odmienny że można by go bylo tak wlasnie traktować..nie wiem jak jest w neapolu czy w wenecji.pisalam tylko i wyłącznie o sycylii ;))) a info mam z pierwszej ręki od rodowitego sycylijczyka więc chyba nie ma się o co spierać.....
Ależ oczywiście, że nie ma się o co spierać, ja też znam Sycylijczyków, któzy twierdzą, że włoski nie ma nic wspólnego z sycylijskim. Zauważyłam też, że napisałaś dokładnie, że to Twój kolega to powiedział, nie Ty :)
Ja chciałam tylko zaznaczyć, że mimo że np. Sycylijczycy uważają sycilijski za odrębny język, nie jest on takowym z punktu widzenia lingwistycznego. Tzn. że jest on uważany za dialekt mimo wielkich rozbieżności z włoskim. To tyle :)

(To na tej zasadzie, jak Toskańczycy mówią, że w Toskanii nie ma dialektu, tylko że mówią językiem włoskim - a właśnie że jest dialekt - tak przynajmniej mnie uczono:D)
nie chce nikomu niczego udowadniac. Osoby ktore zaczynaja swoja przygode z Wlochami jezykiem wloskim i kultura powinny wiedziec ze idea zjednoczenia Italii jest bardzo mloda. A obowiazek szkolny w tym nauczanie w jezyku wloskim istnieje od 1952 roku. Dla pokolen ktore nie chodzily do szkoly jezyki wloski jest jezykiem obcym. Moj byly profesor historii jest sycylijczykiem i twierdzil ze uzywanie siciliano to sentymentalizm i glupota, ze istnieje jezyki narodowy, tyle ze przez telefon nie zdarzylo mu sie rozmawiac nigdy po wlosku kiedy rozmawial ze swoimi. Osoby uczace sie jezyka wloskiego ucza sie jednego z jezykow uzywanych w Italii. Dialekty sa bardzo silne i maja sie doskonale, siciliano, bresciano, bergamasco, calabrese, napoletano, vene, to sa okladki slownikow ktore widze wlasnie przede mna na polce, czesto do nich siegam. Osoby ktore ucza sie jezyka italiano medio niech sie nie przestrasza gdy w Taorminie ktos zareaguje usmiechem slyszac jezyk wloski, to nie jest problem naszej wymowy czy poprawnosci, zaobserwujcie reakcje sycylijczykow gdy sprobujecie mowic w dialekcie, zapytajcie jak to powiedziec w dialekcie, zabawa przednia!
...a miałem dzisiaj przeczucie, żeby nie wchodzić na Wasze forum:)Nie wiem skąd wzięły się te wewnętrzne opory, ale po przeczytaniu tych komentarzy stwierdzam, iż nie były one bezpodstawne:) Właśnie zastanawiam się nad wyborem nauki języka. Waham się pomiędzy włoskim a hiszpańskim. Od tygodnia przeglądam zasoby internetowe na temat wspomnianych języków. Wasze dzisiejsze wpisy poprzewracały mi totalnie w głowie; już byłem skłonny rozpocząć naukę włoskiego, a Wy wyskakujecie z jakimiś dialektami...
I znów ciężka nocka....:)
Ucz sie wloskiego! z kazda minuta spedzona pod wloskim sloncem, po kazdej rozmowie w barze, nocy spedzonej w dyskotece nad morzem staniesz sie niewolnikiem tej ziemi. Bedziesz co roku wracal, odkrywal za kazdym razem inny smak tej ziemi, raz wina, raz ust, raz gorzkich slow. Czasami przytulony do bliskiej Ci osoby, bedziesz jej po wlosku szeptal ti voglio ben assai, nastepnego dnia nie bedziesz mogl zasnac bo slonce zabierze ci cala energie. Czasami wsrod zgielku na ulicy poczujesz sie cholernie samotny a czasami bedziesz mial dosyc setki ludzi ktorzy cie beda co dnia otaczac. Buon Viaggio!
ofmorde :|
Po takim wpisie biore się za nauke ze zdwojoną energią. Ten tekst dam sobie na tapete. Doskonala motywacja.
A od wschodu Polski do Śląska mówi się jedną polszczyzną?
No. :)
A kajzebytam. Kozdy godo jako kce.
Ino gupeloki sie ucum.
sereno-pretensjonalna i denerwująco kiczowata ta wypowiedz niemniej daje motywację do nauki :D
a może ktoś by napisał parę jakiś słówek w dialekcie sycylijskim...myślę że wszyscy jestesmy ciekawi...;-))))
To oczywiste, że będąc na włoskim forum będziecie mnie zachęcać do nauki włoskiego:) Na forum j.hiszpańskiego nie będę już wchodził, bo domyśłam się co mogą mi napisać:) Ostatnio zasłuchałem się we włoskim i tak na moje ucho to jest to język bardziej melodyjny i ...zmysłowy:) Po tych wnioskach i pozytywnych odczuciach śmiem twierdzić, iż nauka słówek byłaby expressowa:)
Chyba zostanę przy włoskim...
PS Sereno nie pisz mi takich historii:), bo do tego nie potrzeba włoskich dyskotek, barów i urokliwych uliczek:) Wiem jedno muszę coś zrobić ...najlepiej to wtopić się w ludzi podobnych do mnie; za dużo szeptałem, za mało spałem, ale to nie moja wina...:) a słońce u nas tak samo świeci:)
to teraz "taki jeden(gość)" nic z tego nie będzie wiedział, jakiego języka się uczyć, nawet pewnie tego, czy ma los cohones, czy le palle rotte :))
Zaglądam czasami na hiszpańskie forum . I co? Chala, nuda, Zielona Góra. Wymieniają się tylko adresami, nr GG i koniec. Tam większość, to sami goście.
Natomiast wloskie forum żyje. Wiekszość forumowiczów zna sie od lat. Spotykają się ze sobą. Ja na tej obczyźnie czuje sie tutaj jak w rodzinie. Są krytyki i pochwaly. Jak trzeba, to nawet jesteśmy przydupasami. Ta stronka podoba mi się. Jeszcze nikt nie odmówil mi pomocy bez uzasadnienia.
to prawda...na hiszpanskim forum nic sie nie dzieje...a tutj az wrze!
:-)*
ja tez bardzo lubie to forum:) to prawie jak moja ''druga rodzina'' poznalam tu wielu fajnych i intreresujacych osob. i wiem ze zawsze moge liczyc na ich pomoc:) no i sama moge pomoc - jesli tylko moge.Super! moze kiedys zorganizujemy jakies spotkanko?
fajnissimo by było!!!!!!!!;-))))
Z dialektami to w ogóle jest różnie. Parę lat temu w Nowym Yorku była afera (lokalna z resztą), bo policjant postrzelił turystę. Krzyknłą do niego "freez", co w dialekcie NY znaczy "stój i nie ruszej się", ale po angielsku "zamarznij". I turysta nie zamarzł ;) Ogólnie rzecz biorąc dialekt (czyli narzecze) obejmuje człe regiony, dla odróżnienia od gwary, która obejmuje często obszar jednej społeczności (wioski, miasta). Nie mylić z żargonem, który jest językiem zawodowym (żargon kierowców, programistów, piłkarski itp). Podobnie jest i w Polsce. Górale twierdzą, ze mówią po plsku, ale niech ceper spróbuje się dogadać z juhasem na perci ;) Ślązacy również mówią po polsku, choć w Katowicach po zapytaniu o dworzec usłyszałem coś w rodzaju: "pódziesz links, zaś cwajte meter skrencisz recht, kole familoków i zoczysz banhof. Co nie rozumisz polski?" Przepraszam wszystkich Ślązaków, ale tego niespecjalista nie jest w stanie zapisać (nie chcę tu z nikogo drwić: lubię i szanuję Ślązaków, tekst przytaczam jako przykład). Z kolei na przepięknych Kaszubach uważa się kaszeba za odmienny język, choć nikt za spejalistów tego nie potwierdza. Podobne jest nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie. Taj i mój rudzinny l'woski bałak ma swoje ciemne i jasne strone, ali byłby ja durnuwaty bambaryło, gdyby ja ni po polsku bałakał. :D
Wspaniały opis. Dziękuję
Z tym kaszubskim to jest tak, że w zeszłym roku został on rozpoznany jako osobny język :) czyli w Polsce mówi się 2 językami :)
http://www.cassubia-dictionary.com/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=21&Itemid=93
Około północy robie sie bardzo pretensjonalny i kiczowaty, więc jeszcze jedna próbka kiczu all'italiana tiziano ferro - imbranato - polecam posłuchć w słuchawkach ok północy. (jesli ktos nie ma a chce miec to wystarczy poprosic w mailu [email]
U lupu di mala cuscenza comu opera accussì penza.
Il lupo disonesto pensa degli altri ciò che potrebbe fare lui.

Di `na rosa nasci `na spina. Di `na spina nasci `na rosa.
Da una rosa nasce una spina, da una spina nasce una rosa.
małe sprostowanie: "freeze" to nie jest żaden dialekt..posluguja sie nim policjanci w calych stanach oznacza między innymi stój zatrzymaj się.Turysta nie znał jednego z zastosowań tego słowa.Nowojorski dialekt??? :D pierwsze słyszę
Jeżeli pierwsze słyszysz, to pogadaj z nowojorczykami :) A "freez" oznacza zamarznij. Mylisz właśnie dialekt z żargonem. Owszem, język literacki przyswaja pewne zwroty żargonowe, nawet dialektywne. Inaczej byłby martwy, jak łacina, i znacznie odstawał od potrzeb naszych czasów. zjawisko, o którym mówisz tu własnie zaszło: język przyswoił zwrot dialektywny. Niemniej pamiętać należy skąd się on wywodzi i to, że słowniki british english podają ten zwrot, jako tryb rozkazujący od frozen, czyli zamarzać. A czyż sam american englisz nie jest dialektem? Podobnie jak australian english. Humoreski wynikłe z tego, że dwie strony rozmawiają tylko z pozoru tym samym językiem pokazane były w jednej z części Krokodyla Dundie. Niby to samo, a jednak...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 42
poprzednia |