Nie martw się,wiele też zależy od charakteru. Ja z mojm narzeczonym ( Włochem ) jestem od 1,5 roku. Oświadczył mi się na Boże Narodzenie,czyli tak więcej jak 2 miesiące temu. Ale od samego początku dużo rozmawialiśmy o tym,nie było to dla mnie jakimś zaskoczeniem,właściwie to była tylko kwestia symboliczna,zaręczyny - pierścionek. Wiadomo,na 1 miescu postawiliśmy sobie, że muszę skończyc szkoę ( jeszcze 1,5 magisterki). To prawda że jak Włoch zakochany to od razu rwie się do oświadczyn i spieszno mu ze ślubem. W naszej styuacji to było tak,że to jemu bardziej zależało( chyba żebym mu nie uciekła hihihi). A co do oświadczyn ... przyleciał do Polski 22 grudnia(akurat data naszej rocznicy) i na lotnisku dał mi małe pudeleczko... a tam ... śliczne kolczyki :) ( w chwili kiedy trzymałam pudełko myślałam, że to waśnie pierścionek, ależ było moje zdziwienie po otwarciu pudełeczka,żartowniś ...) Ale po przyjeżdzie do domu,kiedy byliśm już sami,na spokojnie dostalam 2 pudełeczko,nieco większe ... w którym był pierścionek,śliczny,nie wiem jak on to zrobił,ale rozmiar jest idealny...
Właściwie to może i śmieszne ale datę ślubu ustaliliśmy po 3 miesiącach znajomości, bo ja myślę że jak spotka się 2 ludzi i wiedzą od samego początku, że to jest to( a tak było w naszy przypadku), to bardzo ważna jest rozmowa, my nie mamy przed sobą tajemnic,napisałaś, że on o tym nie wie,iż Tobie tak bardzo zależy na zaręczynach... ja wiem że faceci ogólnie są mało domyślni,ale jeśli się bardzo kochacie i nie możecie życ bez siebie to on powinien wiedziec czego chcesz,pragniesz,co się kryje w Twoich myślach. W moim związku wlaśnie tak jest,jedna mina, gest i oboje wiemy o co chodzi...
Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia