Ależ to, że Pavarotti nie ma(skoro mówisz, to pewnie wiesz) swojego następcy, nie wynika z braku zapotrzebowania na wielkie głosy, na gigantów muzyki, lecz z prostego faktu, że nie pojawiła sie taka indywidualność, jak on.
Geniusz Pavarottiego nie wyrósł na bazie społecznego fabisogno, on po prostu był.
Wiem coś o tym.:))))