Co czytać?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 55
poprzednia |
Co czytać? włoskie, ale po polsku.
Nie znam na tyle dobrze języka włoskiego, żeby płynnie czytać powieści. Teraz skończyłam 'Cień wiatru' - Carlos Ruiz Zafòn, bardzo dobra, podobała mi się, ale dzieje się w Barcelonie.
Chciałabym przeczytać coś współczesnego włoskiego,(w polskim tłumaczeniu), ale nie wiem co...podpowiedzcie...
pozdrawiam :)
wspolczesne powiesci wloskie sa puste w srodku,no chyba ze ksiazki kucharskie w rodzaju:" wszytkie makorony łaczcie sie z sosami"..z pisarzy polecam "epokowego" Umberto Eco,Niccolo Ammaniti,Giorgio Manganelli"Centuria", Sebastian Vassalli ,Stefano Benniego. http://wyborcza.pl/1,75475,2007361.html. z pewnoscia wiele forowiczek poleci ci "Trzy metry nad niebem" - Federico Moccia,o 16 latce co poznaje chuligana..Druga to' Tylko ciebie chce'o życiu młodych Rzymian.Te 2 powiesci zostaly zekranizowane,wiec bedziesz miala podwojna przyjemnosc ,przeczytac ksiazke a potem obejrzec film.Zobaczysz sama co bedzie przyjemniejsze ,a co rozczarowywujace.Ja z reguly wole ksiazki.:D
Dziękuję Ci bardzo, teraz w google poszukam co napisali (znam tylko Umberto Eco)
i pomyślę, jak zdobyć te książki.
Ale zmartwiłam się tym, że "wspolczesne powiesci wloskie sa puste w srodku". Co to się dzieje? Wprawdzie polskich współczesnych też nie znam...przez te lektury szkolne, od wieku te same, 'bokiem wychodzą' i zniechęcają w ogóle do czytania...
Czekam dalej na propozycje i pozdrawiam :)
jedyne co moge dodac to :
Dino Buzzati - zbior opowiadan wydanych w Polsce od tytulem "Polowanie na smoka z falkonetem" - polecam !!!
wspolczesnym wloskim pisarzom sztuka pisania dobrych ksiazek zupelnie umyka,umyka im kontekst sztuki pisarstwa ,wielu zupelnie bezsensownie angazuje sie w ten obszar,widocznie dla paru euro i chwilowej slawy autora intelektualisty. Promujac swą ksiazkę w jakims zapyzialym barze,na ktora to litosciwie stawia sie/czego osobiscie bylam swiadkiem/
A ja mogłabym polecić do poczytania coś Beppe Severgnini, np. "Italiani con valigia" albo "La testa degli italiani". Czyta się go naprawdę świetnie...
no i właśnie w tym momencie się zorientowałam, ze chodziło o włoskich autorów przetłumaczonych na polski...Gapa ze mnie... Niestety nie wiem czy Severgnini był tłumaczony
yamadava!Pozwol, ze Ci podsune pewien pomysl.Jesli masz jakas ulubiona ksiazke /po polsku/ sprobuj znalezc ja po wlosku.Czytaj ze slownikiem.Tresc bedziesz juz znala, latwiej bedzie Ci wiec zrozumiec po wlosku.Wypisuj sobie wyrazenia.Wiem, ze to mozolna praca i czasem bedziesz miala ochote rzucic ta ksiazka o sciane ale to swietna metoda na uczenie sie jezyka.Wlasnie w ten sposob ja zaczynalam czytac po wlosku.Moja ulubiona ksiazka jest "Czerwone i czarne" Stendhala /dla wielu osob niestrawna/.Znalam ja prawie na pamiec i po nia siegnelam w bibliotece we Wloszech.Na poczatku czytania polowy nie rozumialam ale znajac tresc domyslalam sie .Skrzetnie notowalam nieznane mi wyrazenia.Nie wiem kedy zapisalam caly zeszyt.Z kazda nastepna ksiazka bylo juz lepiej.Wspolczesna literatura wloska nie jest najwyzszych lotow,tematyka sie powtarza, styl kiepski.Nastawiona raczej na komercje niz na dobra uczte intelektualna.Wybiez sie moze do biblioteki i poszperaj.Kazdy ma swoj gust, wiec trudno Ci doradzac czy sugerowac.pzdr.
Potwierdzam, to świetny pomysł. Sam ostatnio czytałem po polsku "Pachnidło" Patricka Suskinda a później "Profumo"...wersję włoską.

Co prawda to nie jest włoski autor, ale czytało się świetnie, kilka dobrych dni w pracy miałem włączone okienko z tekstem na monitorze i oczywiście komputerowy słownik przy wersji włoskiej.:))
Beppe Severgnini i jego"La testa degli italiani"/'Co Wlosi maja w glowie'..znalazl ktos ta ksiazke w kraju po polsku?bo ja nie moge znalezc/jest najczesciej polecana ksizaka na foru przez wielu forumowiczow po prostu sa niezle jaja z Wlochow,usmiac sie mozna do rozpuku.Wlosi sa jak dzieci we mgle,prosta prostota.Polecam.
to jest to samo co Umberto Eco opisywal ksiazkach - "Zapiski na pudelku od zapalek" i "Drugie zapiski na pudelku od zapalek" - wyd. oczywiscie w j.polskim
Właśnie tak przeczytałam "Kod Leonarda..." po włosku i po polsku, czytałam też "Zapiski na pudełku..: po polsku. Teraz mi koleżanka, pasjonatka Hiszpanii podrzuciła "Katedra w Barcelonie" - (700 stron), a ja kupiłam znowu nowy "Zbiór zadań z fizyki"- bo fizyka jest moją prawdziwą pasją...i nie wiem, czy mi wystarczy wakacji na to wszystko...
pozdrawiam :)
najbardziej chodliwa' ksiazką w tej chwili w Italii jest ksiazka Paolo Giordano 'La solitudine dei numeri primi',na drugim miejscu Andrea Camillieri 'Il Casellante'.Roberto Saviano na 5 miejscu ze swoja slawna od kliku sezonow 'Gomorra'
Włoski sen o Ameryce....autor Melania Mazzucco tytul Vita.http://ksiazki.wp.pl/katalog/recenzje/rid,38765,recenzja.html Książka, która we Włoszech sprzedała się w nakładzie 300 tysięcy egzemplarzy i została uhonorowana prestiżową nagrodą Strega została kupiona do 11 krajów. Historia, którą opisała Mazzucco i która poruszyła jej rodaków jest więc rozumiana i aktualna w wielu kontekstach kulturowych, zwłaszcza teraz, w czasie trwającego od kilku lat emigracyjnego poruszenia.
polecam gorąco Italo Calvino, ja czytałam "rycerz nieistniejący" ale ponoć jest to ostatnia część trylogii... jednak mój włoski przyjaciel także czytał tylko rycerza i polecamy także bez kontekstu wcześniejszych części :P świetny pastisz średniowiecza, można sikać ze śmiechu ;)
SEKRETY RZYMU, Corrado Augias, wydawca: Muza. pierwsza książka tego autora z nowego cyklu poświęconego europejskim metropoliom.
Augias, /autor wydanej także u nas biografii Modiglianiego/ jest dumny ze swego rodzinnego miasta. Spośród wszystkich antycznych metropolii tylko Rzym nie stał się nigdy wsią jak Ateny i Aleksandria, ani nie obrócił się w kupę gruzów jak Babilon i Kartagina. Narodził się w awanturniczych okolicznościach, do których później starano się dorobić nobliwe legendy.

Łotrzykowski, by nie powiedzieć kryminalny aspekt dziejów Wiecznego Miasta wyraźnie fascynuje Augiasa. Szlak, którym oprowadza czytelników, jest obficie znaczony krwią. Tu stał budynek, w którym zasztyletowano Juliusza Cezara. Na tym placu spalono Giodano Bruno. W tej dzielnicy tłum pastwił się nad zwłokami Coli di Rienzo. A w tamtym pałacu pewien zboczony markiz popełnił samobójstwo, wcześniej zatrzeliwszy żonę i jej kochanka... Czasem lokalny patriotyzm zaślepia autora "Sekretów Rzymu". Twierdzi, że pałac Kwirynalski jest, po Wersalu, najpiękniejszą królewską rezydencją w Europie a westerny, kręcone w studiach Cinecitta są bardziej realistyczne od tych, które powstały w Ameryce. Z tezą, że Rzym to miasto stworzone dla kina, trudno natomiast polemizować. Któż nie pamięta Anity Ekberg, kąpiącej się w fontannie di Trevi ("Słodkie życie"), Audrey Hepburn rzucającej urok na cynicznego dziennikarza w "Rzymskich wakacjach" czy wyścigu rydwanów z "Ben Hura"?

Największą sympatią Augias darzy outsiderów w rodzaju Caravaggia i Passoliniego. Gęsto cytuje poetów, zwłaszcza tych którzy mieli smykałkę do pisania obscenicznych kupletów. Będąc z przekonań socjaldemokratą, nie żywi nadmiernej rewerencji dla biskupów Rzymu. Umie za to docenić urbanistyczne pomysły oraz kulturotwórcze zacięcie faszystów. Wiara autora, że Wieczne Miasto wyglądałoby lepiej, gdyby Włochy zjednoczyły się szybciej niż w XIX wieku, wydaje się naiwna. Co najwyżej w stolicy Italii byłoby mniej kościołów, a więcej urzędników. Bałagan panowałby taki sam.

Prawdę powiedziawszy niby-przewodnik Augiasa lepiej pochłonąć przed wyprawą nad Tyber, niż gorączkowo kartkować na miejscu. "Sekrety Rzymu" są bowiem mało nobliwe także pod względem konstrukcji. Autor beztrosko wykonuje skoki w czasie i w przestrzeni nie przejmując się, ilu czytelników za nim nadąży. W tym szaleństwie jest jednak metoda. Bohaterami tej książki nie są przecież ulice, budynki czy dzieła sztuki, lecz ludzie. Im bardziej grzeszni, tym bardziej interesujący.
Myśl jak facet! Jak zdobyć i utrzymać mężczyznę Giuliana DePandi .......Książka włoskiej dziennikarki Giuliany DePandi to 66 krótkich lekcji o tym jak „myśleć po męsku” i zdobyć każdego faceta. Jest to świetny poradnik napisany przystępnym, zabawnym językiem, skierowany do kobiet pragnących, zawrócić w głowie i utrzymać przy sobie mężczyznę.

Autorka krok po kroku wtajemnicza nas w zasady funkcjonowania męskiej psychiki. W niesamowicie błyskotliwy sposób „obnaża” męską naturę, dając nam- kobietom fantastyczną naukę. Podstawą tej nauki jest sztuka wczucia się w osobę naszego obecnego, bądź niedoszłego partnera. Książka pokazuje, że męski sposób myślenia jest tak naprawdę mniej skomplikowany niż kobiecy. Autorka opisuje także, czasem w sposób bardzo dosadny wszystkie błędy najczęściej popełniane przez kobiety, w celu zatrzymania mężczyzny. „Babskie świergolenie”, użalanie się nad swoim wyglądem, w końcu udawanie „głupiutkiej blondynki”, najczęściej odstrasza mężczyzn. Giuliana wie o tym dobrze i skłania nas do zmiany tych nawyków, co ma zaowocować wspaniałą, długą znajomością z obiektem naszych westchnień.

Doskonała konfrontacja dwóch przeciwległych biegunów-, czyli porównanie rzeczywistości widzianej oczami kobiety i mężczyzny. I choć poradnik nie daje nam sprawdzonego przepisu czy instrukcji obsługi mężczyzny, to na pewno pomoże niejednej kobiecie swobodnie poruszać się w świecie męskiej wyobraźni. Możemy go z powodzeniem potraktować jako ściągę- klucz do udanego, zgodnego życia we dwoje.

Książka wprowadzi w dobry nastrój, rozbawi i co najważniejsze nie pozwoli się nudzić odbiorcy, co jest jej bezdyskusyjnym atutem.
Lekturę, zdecydowanie polecam wszystkim paniom, bez względu na wiek czy stan cywilny, mającym ochotę na porcję wspaniałego humoru i poznanie odrobiny prawdy o nas samych.
Tiula...kici kici...
Przeczytane! ;)
Umberto Eco - "Imię róży" (Il nome della rosa), "Diariusz najmniejszy" (Il diario minimo)
Literatura włoska w Polsce:
http://wyborcza.pl/1,75475,2007361.html

Taki cytat:
"...Zaczęło się od 'Pasa cnoty'
Pamiętam własne zdziwienie, kiedy prof. Krzysztof Żaboklicki poinformował mnie, kto był najbardziej popularnym pisarzem włoskim przed II wojną światową. D'Annunzio? Pirandello? Nic podobnego - Pittigrilli. Ten sam, który napisał "Pas cnoty", a od którego nazwiska ukuto czasownik, wykorzystany m.in. przez Stanisława Grzesiuka w piosence o hrabim, który "pitigrilił się z tą Wiśniewską".

...no to teraz wiem skąd się wziął wyraz "pitigrilić"
:)
yamadawa hai scelto un ottimo libro, cien wiatru Zafona jest naprawde dobra ksiazka:) Tez niestety musze robic selekcje wloskich autorow, na poczatku myslalem ze Tullio Avoledo moze byc nowa gwiazda wloskiej literatury, ale trzecia juz jego ksiazka mnie zawiodla. Czytaj Dino Buzzati - il deserto dei tartari ( opisana jest obsesja giovanniego, ktory spedza cale zycie w jednostce wojskowej, czekajac na przeciwnika...), nie wiem czy radzili Ci juz Alessandro Baricco, super jest oczywiscie Cesare Pavese i Antonio Tabucchi ( "Sostiene Pereira" ).
yamadawa, jesli chcesz to ja mam "idz za glosem serca" Susanny Tamaro po polsku, moge Ci ja sprezentowac(ja wloskich pisarzy wole po wlosku...)
nie jest to jakas wybitna ksiazka, ale nie jest tez zla, ja czytam wszystko co mi wpadnie w rece...
(ale pozostane wierna takim pisarzom jak mark twain, coelho, marquez...powiedzmy klasyka;)
moj [gg]
Też to czytałam, po włosku. Zdołowała mnie totalnie, moim zdaniem to beznadziejnie przygnębiająca pozycja, fragmentami sztuczna i płytka.
tak, masz racje Elison,plytkawa i sztuczna, nie w moim stylu ta ksiazka...ale myslalam, ze warto przeczytac(jak sie czlowiek nudzi), zeby wiedziec czym zachwyca sie mlodziez wloska i miec wglad...tylko o to mi chodzilo...
a ze gusta wloskie roznia sie od moich, to juz inna sprawa;)
Ja też kupuję różne, "na wyczucie" i nie zawsze intuicja dobrze mnie prowadzi:-). Uwielbiam Severgniniego, jest inteligentny, cudownie złośliwy i zauważa rzeczy, które każdy dobry dziennikarz zauważać powinien. Przeczytałabym chętnie dobrą powieść, tak dla odpoczynku, bo ostatnio zaplątałam się w książki o tematyce społeczno-politycznej i praca ze słownikiem trochę daje mi się we znaki. Może ktoś może polecić coś zabawnego i niegłupiego ? Po włosku.
Ja mam przy lozku dwie ksiazki i czasu nie mam, zeby sie zabrac za czytanie...
"Traktat o luskaniu fasoli" Mysliwskiego i "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki"M.V.Llosa-obydwie po polsku...
A yamadawa polecala Baricco, ja czytalam tylko "Seta", mysle, ze warto przeczytac cos wiecej z jego utworow.
Spróbuję, dzięki. Po polsku poczytam...na emeryturze, chyba :-). Ewentualnie gdy już uznam, że znam włoski w stopniu zaspokajającym ambicję - tu, niestety, jakikolwiek "horyzont" ginie w czasoprzestrzeni, ehh.
Dla mnie wakacje się skończyły...teraz muszę czytać lektury, 'poważne' gazety...blee, chodzić do teatru...moi dorośli w domu mnie pilnują, kontrolują...najchętniej widzieliby mnie jak zakuwam wiedzę...liczą mi czas przy komputerze,zaglądają przez ramię, co robię,(Aga-słońce, nie mam GG)...
...ale dzięki,spisuję sobie wszystkie tytuły, jak będę miała czas....chyba, że mnie moja miłość FIZYKA pochłonie...
pozdrawiam...vvtb.. :)
Ellison czytalas juz 1984 orwella? To jest dopiero cudowna ksiazka! Z Baricco bardzo dobra ksiazka jest "oceano mare", goraco polecam. Z innych autorow prosze czytajcie Nabokov "despair", po wlosku disperazione, edita da adelphi. E ovviamente Mordecai Richler, "la versione di Barney", zabawna od poczatku do konca. Smutna, wzruszajaca i z mocnym impaktem to "la leggenda del santo bevitore" di Joseph Roth. I musze jeszcze powiedziec ze cala bibliografia Somerseta Maugham-a jest dla mnie on the very, very top:)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 55
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia