Zgadzam sie z mulino,wloska wigilia jest be,chociaz jeszcze takowej nie spedzilam,ale po opowiesciach mego "niewolnika" odechcialo mi sie raz na zawsze.Przyzwyczajona od dziecka jestem do naszej tradycji,mysl o wigilii spedzonej w gronie wylacznie przyjaciol(dla mnie to imprezka) bez rodziny jest nie do przyjecia.Nadchodzace swieta spedzamy w Polsce,mam nadzieje,ze tak mu sie spodobaja,ze tylko takowe bedzie chcial ;)
Co do karpia,kiedys w jakims programie wypowiadal sie ktos tam,ze w przeszlosci w Polsce karpik byl dostepny dla kazdego,najtansza rybka,a rybka na wigili obecna byc musiala i jakos tak sie stalo,ze wszedl do naszej tradycji.Cos takiego.
Co do lusek moja mamusia zawsze wkladala do portfela i zawsze gubila.Portfel.Zaprzestala wiec tej czynnosci.Raz wlozyla osc,miala najwieksza,a to podobno przynosi pieniazki.Po krotkim okresie mamusia wybrala jakas wieksza sume pieniazkow i akurat w ten dzien porfelik ukradli.Od tamtej pory nie wklada juz osci :)
Moj luby po sprobowaniu barszczyku do tej pory nie moze sie nadziwyc,ze jemy zupe w kubku!Jacyz my jestesmy dziwni!