Ja się czasami zastanawiałem, dlaczego tak nie lubiliśmy tego języka, przecież nie myśleliśmy ciągle o nim w kategoriach języka okupanta i wydaje mi się, że głównym powodem było to, że jedyna rzeczy, które wiedzieliśmy o tym kraju i ludziach pochodziło z durnych propagandowych programów i gazet. Takim Krajem Rad, to nawet nie można było...no, mniejsza z tym.
Przecież to było takie nienaturalne, wiedziało się, że po rosyjsku mówią pionierzy z obozu na Krymie, traktorzystki i przodownicy pracy.
A w ogóle nie mogłem się nadziwić, dlaczego postaci rysowane w rosyjskich książkach miały tak dziwnie wykrzywione nogi w łydkach....do dzisiaj tego nie wiem.:))