Wielkie dzieki Tobie i Włoszce. Na pewno będę jeszcze pisać do mojej zakonnicy. Dostałam właśnie od niej odpowiedź na tamten mój list - o rety, ale mnie podłamała! Bardzo uprzejmie napisała, że nie jest pewna, czy wolałabym korespondować po włosku czy po francusku i wobec tego na wszelki wypadek przesyła obie wersje językowe... Aż tak było źle?
Zrozumiała w każdym razie wszystko, choć sama pewne rzeczy nazwała inaczej - np. pojawiło się w jej liście "il prezzo della pensione".
Miło,że przynajmniej rozumiem wszystko, co napisała. Wy też tak macie, że łatwiej Wam rozumieć niż mówić i pisać?