**pomoc językowa** tłumaczenie na j.włoski

Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna
odpowiedz OK ;) nic dodac , nic ujac !
oh,oh ,oh
A jakiej odpowiedzi oczekiwałaś Kasiu?
pytanie-pulapka
nie wiem jakiej odpowiedzi oczekiwalam...z pewnoscia nie tej,ze nie wszedlbys tam nigdy z zona:)lepiej rozbic leb kelnerowi
Oczywiście, że nie wszedłbym tam z żoną. Uważam za daleko posunięta perwersję czerpanie przyjemności ze słuchania, jak ktoś obraża i wyzywa moją żonę, to chyba jasne.
dlatego nie mozna tam isc samemu z zona czy mezem lecz w grupie kilkuosobowej...jest roznica.
i nie ma sie co obrazac:)poza tym facetow tez wyzywaja,nie mysl sobie
W grupie wieloosobowej to oczywiście co innego, ale też uważam to za kompletny idiotyzm. Każdą, najbardziej kretyńską nawet rzecz można usprawiedliwić tym, że ją się robi z ciekawości i że nie jest się jedynym.....ta rzecz absolutnie nie stanie się przez to mniej kretyńska.

Pójdźmy dalej, co byś zrobiła, gdyby istniała restauracja, w której tak dla żartu kelner podawałby ludzkie odchody na talerzu? Ekslusiw pełen, "nakładałby" przy gościach, kucnąwszy odpowiednio.

Oczywiście w większej grupie i z ciekawości tylko.:))
wybacz,jedno z drugim nie ma nic wspolnego
Będąc we Włoszech dość często spotykałam się z określeniem "Lazarone" to dokładnie znaczy Łazarz, ale używane jest jako dziad. Pozdawiam.
Jak to nie ma? Robienie rzeczy, których zazwyczaj się nie robi w ten sposób.
Przykład trochę przejaskrawiony, ale dotyczy tego samego: ludzkiej fascynacji możliwością legalnego poużywania sobie bez żadnych konsekwencji.
nie dramatyzuj...kilka grubianskich slow i tyle halasu...
mozliwosc pouzywania sobie?no nie wiem,czy gdyby ktokolwiek wiedzial,ze kelner narobi mu na talerz odwiedzilby takowy lokal...nie przesadzajmy

nie widze nic zlego w lokalu,na scianie ktorego zamiast wc jest napisane"droga do srocza".U mnie wzbudzi usmiech na twarzy i tyle....i wcale nie uwazam sie za masochiste i nie mam zamiaru pouzywac sobie bez zadnych konsekwencji....
Ja nie dramatyzuję, nie uważam tego za coś groźnego. Każdy robi to, co lubi, co mu sprawia przyjemność lub go bawi. Z tym talerzem może trochę przesadziłem, ale nie miałem na myśli tego, że z tego talerza trzeba będzie jeść, to byłby tylko taki numer, gwóźdź programu. Później oczywiście właściwe dania byłyby podawane w czysty i estetyczny sposób.

"Co ch..., nie widzisz, gdzie są drzwi do srocza? Tam, gdzie leci talerz z gównem....ziiuuu, chlast...o, właśnie tamte drzwi proszę pana":))
kurcze, to juz sie robi niesmaczne....
nigdy nie bylam w tym lokalu i pewnie tam sie nie wybiore...
to troche jak ze seksem....chcialoby sie sprobowac roznych fantazji ale brak odwagi...a jak juz to sie okazuje niesmaczne
No wiesz co aga? Cóż za porównanie?:))
hi hi bo mnie to sie wszystko z jednym kojarzy...
No i dobrze dobra kobieto, ale nie porównuj najpiękniejszej rzeczy na świecie(jak z fantazjami, to już całkowite ekstremum) do jakiejś knajpy, gdzie mięso, zamiast podawać, to nim rzucają.:))
zalezy kto ma jakie fantazje?! wziales to pod uwage?
No cóż, czyli musisz z nimi uważać.
staram sie to jakos opanowac:)))
Jeśli Ci się uda, to daj znać, może i ja spróbuję.:))
a ja sie chyba tam wybiore, nie ma jak to marketing szeptany :D
se jaja przeciez robilam z tymi gazami, jacys dzis spieci jestescie ;)
mulino jestes pewna, ze tego chcesz???...
mnie sie idea nie podoba. Dla mnie zarty maja swoj limit. Moge sobie zartowac bardziej ostro z osobami ktore znam dobrze a nie zeby jakis nieznajomy mi stronza mowil w restauracji. Umiem sie smiac z siebie, ale wszystko ma swoj umiar.

Bylam osobiscie w restauracji do ktorej chodza pilkarze i inne slawne osoby a wlasciciel tej restauracji siadal z wszystkimi zartowal dosc ciezko z facetami, czasem cos do kobiet tez mowil ale juz uwazal zeby to nie bylo przesadne, wiec OK.
Ogolnie wole w inne miejsce pojsc:)
pewnie, ze chce, ja jestem bardzo wyluzowana dziewczyna, nie biore wszystkiego tak do siebie, zbyt doslownie, potrafie sie tez z siebie smiac, zycie za krotkie jest zeby sie spinac wiecznie z byle powodu, zreszta juz dawno sie ze swoich psychoz i natręctw wmawianych przez roznych oszołomów spotkanych po drodze od wczesnego dziecinstwa wyleczyłam, bo wszyscy jakies tam przecież mamy :D
zawsze możecie zgłosić się do mnie z gotóweczka i służę pomocą ;)
a co ma piernik do wiatraka, ze pilkarze, slawne osoby i ciezko zartujacy prowadzacy?! nie rozumiem co autor mial na mysli?!
Temat przeniesiony do archwium.
31-56 z 56
| następna

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia