studia podyplomowe dla tłumaczy

Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 103
karina ja sie zToba zgodze,ale mysle ze wiele osob moze sie rozwinac:-) poza tym jesli susa nie wezmie sie porzadnie dopracy to uswiadomia jej to na filologii, jesli juz sie na nia dostanie...
Cześć Susa. Szczerze mówiąc (a raczej pisząc), spodziewałam się ostrzejszej reakcji. Cieszę się, że tak to przyjęłaś. Tym bardziej podpisuję się pod tym co powiedziałam wczoraj - masz szansę na zdobycie ciekawej pracy, tylko zacznij czytać i pisać (może jakiś blog, pamiętnik... niekoniecznie prawdziwy) Wiem, że dasz radę. I przesadziłam nie "trochę, troszeczkę" ale dosyć sporo :) pozdrawiam cieplutko ze śnieżnego Śląska
Lenaaa, dziś na filologię może dostać się każdy, jeśli tylko dysponuje odpowiednią gotówką i zdecyduje się na studia zaoczne... :) gorzej potem z egzaminami, ale znam takich którzy wyznają zasadę "kto smaruje ten jedzie"... ;) i mamy potem takich magistrów-patałachów, którzy się nawet porządnie podisać nie umieją... (nie myśl, że chcę tu obrażać ludzi po studiach, ale wystarczy się rozejrzeć i czasami sama traflisz na takiego "mgr" :))
ale sie toba zgadzam.. np.mgr.prawa na po uj nie rowna sie mgr prawa w tarnowie:-)
Czy sie dostanie..mialam na mysli studia dzienne nie zaoczne. Np na uj na wieczorowych nawet jesli placisz a sie nie przygotujesz to wysla Cie do domu. Zalezy od uniwerku ikierunku.
Wiem jak jest... Tak troche przewrotnie napisalam, bo Susa ma zawsze wybór... iśc na studia dzienne (i być może mieć problemy) lub na studia zaoczne (i dostać za 5 lat dyplom). Najgorsze, że i po dzienny i po zaocznych dyplom mgr ma taką samą moc prawną... I gdzie tu sprawiedliwość :))
Dziekuje za wyrobiona mi opinie!Tak mam duze braki i to przyznaje,ale zeby mi wmawiac ze nie dam rady sie dostac na zadne studia dzienne tylko jesli zaplace to sie na jakies moge dostac...wypraszam sobie.Vabbè jakies tam critiche ale bez przesady.
susa, otóż unikaj metod polegających na nauce i utrwalaniu języka poprzez tzw. konwersacje. Są to metody zupełnie niewydajne, zarówno do nauki, jak i utrwalania. Ucząc się tymi metodami kręcisz się w zaklętym kręgu znanych ci słów i 95% z nich zapomnisz tuż po lekcji.
Nauczaniu najskuteczniejsze są takie działania, które angażują równocześnie kilka zmysłów i aktywują dotychczasową wiedzę i doświadczenia. Są one zarówno łatwo zapamiętywane, jak i przypominane. Używanie języka obcego jest to "obracanie" pulą uprzednio wyuczonych słów,zwrotów i konstrukcji językowych. Te pożal się metody , można porównać z pracą mechanika samochodowego , który potrafi jedynie wypolerować karoserię i wymienić filtr powietrza, nie ma jednak pojęcia, po co w ogóle to robi. W trakcie rozmowy w obcym języku korzystamy z wiedzy , która znajduje się w pamięci natychmiastowej. Jesteśmy zestresowani, a w stresie nie można się niczego nauczyć. Bardzo prawdziwe są słowa wielkiego mędrca Konfucjusza: "Słyszałem - i zapomniałem; widziałem - i zapamiętałem; zrobiłem - i zrozumiałem". sprawny system pamięci musi być zdolny do spostrzegania informacji, przechowywania ich przez pewien czas i wydobywania wtedy, kiedy tego potrzebujemy. Zapamiętywanie jest pierwszym i najważniejszym procesem pamięci. Od tego, czy i w jaki sposób uda nam się zapamiętać daną informację, zależeć będzie zarówno jej przechowywanie w pamięci, jak i odpamiętanie. Decyduje o tym wiele czynników. Przede wszystkim musi dojść do spostrzeżenia. Jednak nie wszystko, co spostrzegamy, zapisuje się w naszej pamięci. Decydującą rolę odgrywa znaczenie spostrzeganych bodźców. Tym lepiej je zapamiętamy, im ważniejsze i bardziej przydatne będą dla nas w przyszłości. Dla jakości zapamiętania ma też znaczenie wewnętrzna spójność, struktura i sens odbieranych treści. Ogólnie mówiąc, im lepiej coś zrozumiemy, tym lepiej to zapamiętamy. A tym lepiej coś zrozumiemy, im mocniej jest powiązane z naszą dotychczasową wiedzą i doświadczeniem. Zatem łatwiej nam zapamiętać coś znanego niż coś zupełnie nowego. Istotnym czynnikiem wpływającym na zapamiętywanie jest również nasze zainteresowanie. Czemuś, co nas interesuje, poświęcamy wiele uwagi, a tym samym dostrzegamy więcej szczegółów i więcej zapamiętujemy. Pamiętaj słowa Goethego, który stwierdził, że nauka języka przypomina wiosłowanie pod prąd rzeki - przestając wiosłować natychmiast cofamy się. Każda wielka podróż zaczyna się od jednego małego kroku - tak mówi stare, chińskie przysłowie. Podobnie nauka każdego języka zaczyna się od nauki pierwszych słów
Nie oszukujmy się - nie ma cudownej, nie wymagającej ani trochę trudu, metody na nauczenie się języka obcego. Nie nauczymy się mówić biegle w obcym języku śpiąc z podręcznikiem pod poduszką, czy sporadycznie go przeglądając. Niestety, jeśli nie chcemy być językowym analfabetą, musimy popracować. Pocieszające jest to, że - jak podkreślają fachowcy - nie ma także antytalentów językowych. Są bowiem sposoby, aby nauka szybciej wchodziła do głowy, i dłużej w niej została.


Można trudzić się, powtarzać setki obcych słówek, wkuwać zasady gramatyczne i... mimo to nie potrafić sklecić samodzielnie kilku zdań. Ale można też stosunkowo szybko opanować obcy język, chociaż wymaga to ciężkiej pracy. Rzecz nie tyle tkwi w zdolnościach ucznia, ile w tym, czy uczymy się z głową, czy nie. Cóż z tego, że po nocach będziemy przeglądać słownik czy machinalnie klepać gramatyczne regułki, jeśli nie będziemy starali się samodzielnie myśleć lub będziemy pracować tylko od czasu do czasu, w dodatku nie powtarzając przerobionego już materiału. W ten sposób możemy się uczyć przez całe życie i niczego się nie nauczyć. Aby nasz wysiłek nie poszedł na marne, warto przyjrzeć się, jak przyswajali sobie tajniki obcej mowy najsłynniejsi poligloci. Co ciekawe, większość z nich to samoucy!

Przeraża Cię ogrom materiału, który musisz przyswoić? Podziel go na mniejsze partie i wypisz sobie w kilku punktach, co chcesz przerobić danego dnia. Tylko niech te założenia będą możliwe do zrealizowania. A potem realizuj je punkt po punkcie. Takie codzienne małe sukcesy będą Cię umacniać w przekonaniu, że następne etapy nauki pójdą równie gładko i łatwo.

Staramy się przedstawić w swojej wyobraźni sytuację, kiedy osiągniemy nasz cel, stosujemy wizualizację sukcesu, oglądamy siebie na wewnętrznym ekranie po spełnieniu naszych zamierzeń. Tę metodę stosowali m.in. Małysz i Jordan - efekty znamy.

Inna rada: jak najczęściej przeglądaj to, czego się jeszcze musisz nauczyć. Takie wstępne przeglądy (zwane przedwglądami) dobrze przygotowują mózg na przyjmowanie nowych informacji i pomagają w zapamiętywaniu. Kartkowanie tekstu pozwala zorientować się w jego strukturze: oko automatycznie wyłapuje hasła, tytuły podrozdziałów, ramki, tabele itp. Dzięki temu umysł buduje szkielet, ramę, którą Ty potem, ucząc się, będziesz tylko wypełniać odpowiednimi szczegółami.

Na pewno są rzeczy, które wchodzą Ci do głowy łatwiej, i takie, które obchodzisz szerokim łukiem, bo wydaje Ci się, że i tak nie dasz rady się ich nauczyć. To bariera psychologiczna: człowiek jest z natury leniwy i instynktownie broni się przed podejmowaniem wysiłku. Nie da się tego zmienić, ale można troszkę ze swoją naturą powalczyć. Wybierz zatem dzień, kiedy jesteś wypoczęty i... po prostu się przełam. Zwykle najtrudniej jest zacząć - potem idzie już z górki.
Na powtarzanie najtrudniejszych partii materiału warto czasem zaprosić kolegę. Jeden drugiemu może wyjaśnić to, co sam rozumie lepiej, a potem możecie się nawzajem przepytać - to bardzo pomaga w utrwalaniu wiadomości.
Każdy głupi wie, że aby wbić sobie coś raz na zawsze do głowy, trzeba to powtarzać do znudzenia. Pamiętasz, jak to było z tabliczką mnożenia? Brr... Ale efekty są, prawda? Wniosek: jak najczęściej powtarzaj to, czego się nauczyłeś.
Materiał, który chcemy opanować, dzielimy na mniejsze, tematycznie związane ze sobą partie, ponieważ nie uczymy się pływać w oceanie, tylko zaczynamy od płytkiej, bezpiecznej wody. Powinniśmy wcześniej przewidzieć, ile czasu zajmie nam opanowanie materiału w małych partiach, żeby móc dobrze rozplanować czas.
Materiał musi być podzielony na części, które wynikają jedna z drugiej. Uczymy się najpierw pojedynczych elementów, w których podkreślamy najważniejsze ustępy, powtarzamy całość przed egzaminem. Podczas procesu uczenia się niezwykle ważną rolę odgrywają "przerwy technologiczne" na odpoczynek. Mniej więcej, co ok. 45 minut należy przerwać naukę i zrobić chwilkę relaksu. Oczywiście najkorzystniej jest robić przerwy po jakiejś skończonej części materiału. Dzieląc materiał na części do nauczenia się powinniśmy uwzględniać tę konieczność. Skuteczne są ćwiczenia oddechowe, krótki spacer.
Ważny jest wybór metody uczenia się:

Ludzie dzielą się na:

- wzrokowców,

- słuchowców,

- ruchowców.


W z r o k o w c y - organizują materiał w wyobraźni, słabo przyswajają wiedzę na wykładach, odtwarzany na magnetofonie itp. Lubią organizować materiał na dużych kartkach papieru, na kolorowo podkreślają notatki, dbają o stronę graficzną swoich notatek.

S ł u c h o w c y - uczą się najefektywniej przez głośne czytanie, lubią być odpytywani przez kogoś, nagrywają wiadomości na magnetofon, dużo korzystają z uczestnictwa w wykładach.

R u c h o w c y - organizują sobie uczenie przez np. taniec, ruch np. często zabierają się do nauki na spacerze, podczas uczenia się chodzą po pokoju, często zmieniają pozycję ciała.

Spotyka się również typy mieszane:

- wzrokowo - ruchowcy (uczą się podczas przepisywania, mają zawsze notatki),

- słucho - ruchowcy (chodzą po pokoju przy muzyce i uczą się).

- słucho - wzrokowcy - występują stosunkowo najrzadziej.


Znając swój typ uczenia się należy dostosować organizację materiału do niego. Ewidentnie poprawi to naszą efektywność i szybkość.


A oto kilka przykazań dla tych, którzy pragną rozwinąć swój "talent", czyli po prostu osiągnąć maksymalną skuteczność nauki języka:
Znajdź sposób uczenia się dostosowany do samego siebie. Większość osób nie potrafi się uczyć skutecznie, więc unikaj uczenia się "tak jak większość osób". Podchodź ostrożnie do różnych dobrych rad.


Ucz się dla samego siebie. Aby sprawdzić czy tak jest, zastanów się czy nie chciałbyś pochwalić się przed najbliższymi, że się uczysz - kiedy wprawisz ich w osłupienie, samodzielnie na przykład zamawiając pizzę czy kupując bilet używając języka angielskiego. Wokulski z "Lalki" Prusa może być wzorem pod tym względem.


Używaj wyobraźni. Czy możesz wyobrazić sobie siebie, mówiącego świetnie po angielsku w jakiejś konkretnej sytuacji. Jeśli tak - przypuszczalnie uda ci się to osiągnąć. Jeśli nie - spróbuj się zastanowić co ci przeszkadza lub czego się obawiasz i wyciągnij praktycznie wnioski.


Pomyśl jaka prosta sytuacja językowa jest ci najbardziej potrzebna (na przykład często się zdarza), lub da ci najwięcej satysfakcji (na przykład zaimponujesz komuś!). Spróbuj opracować sobie parę potrzebnych zdań i czekaj na okazję do ich użycia.


Jeśli obawiasz się czegoś w sytuacji językowej, naucz się paru prostych zwrotów, które cię zabezpieczą na wypadek niepowodzenia, takich jak na przykład "Repeat, please" (Proszę powtórzyć).


Nie zasłaniaj się przez samym sobą brakiem czasu. Pamiętaj, że jedną siódmą życia człowiek spędza na czekaniu - a jest to czas świetnie nadający się na prosty trening językowy. Tylko ty sam możesz sprytnie włączyć język do swoich czynności.


Naucz się porozumiewać prosto. Unikaj na początek "całych zdań" i zawiłych konstrukcji, zwłaszcza, że język angielski ich w ogóle nie lubi.


Utrwalanie, czyli powtarzanie, jest podstawą zdobywania wszelkich umiejętności - także językowych. Jeśli ktoś rzadko głośno powtarza i martwi się, że trudno mu zapamiętać jak się mówi - daje raczej dowód naiwności, niż braku pamięci.


Naucz się relaksować przy mówieniu i nauce, bo napięcie jest częstą przyczyną trudności. Nawet mistrz sportu czy wirtuoz robi rozgrzewkę przed występem. Zrelaksujesz się siadając wygodnie i wykonując 2-3 wolne głębokie oddechy.


Staraj się jak najoszczędniej zapisywać. Ci, którzy mają trudności w opanowaniu języka robią zwykle mnóstwo notatek. Staraj się, aby twoje notatki były zwięzłe i kolorowe.



Jeśli uda ci się wprowadzić w życie choćby kilka z tych rad, język angielski dostarczy ci sporo satysfakcji i pożytku już wkrótce, a ty sam się przekonasz, że "talent" to coś co można rozwijać.

14 zasad nauki języka :
.1. Jeżeli uczysz się języka sam, zaczynaj naukę małymi porcjami: po jednym zdaniu, a nawet po pół zdania, jeżeli jest ono dłuższe. Jeżeli, w dzisiejszych czasach, chcesz coś osiągnąć, musisz znać języki obce.

2. Najważniejszym językiem obcym jest angielski. Jeżeli nie znasz żadnego języka obcego, nie marnuj czasu na uczenie się francuskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, zanim nie nauczysz się angielskiego. Dopiero po nauczeniu się angielskiego, ucz się innych języków obcych.

3. NIE WIERZ, że można nauczyć się języka obcego bez pracy. Metody, które to obiecują ( także metoda Callana), KŁAMIĄ. Bez pracy nie odnosi się żadnego sukcesu, a nauczenie się języka obcego i płynne posługiwanie się nim - jest sukcesem.

4. Pracę nad opanowaniem języka obcego można przekształcić w przyjemność, jeżeli pracuje się nad tym solidnie i nie ucieka się od elementów trudniejszych. Na przykład, jeżeli płynne wymówienie angielskiego słowa "contamination" sprawia Ci specjalne trudności, to właśnie wymowę tego słowa ćwicz. W życiu w ogóle największą przyjemność sprawia opanowanie tego, CO TRUDNE i CZEGO INNI OPANOWAĆ NIE ZDOŁALI.

5.Wyznacz sobie czas na opanowanie języka. Ale nie wpadaj w panikę, gdy okaże się, że termin minął, a TY - mimo ciężkiej pracy - jesteś na półmetku. Widocznie potrzebujesz jeszcze trochę więcej czasu. Pociesz się, że właściwie do końca życia będziesz mógł doskonalić swój wybrany język.

6. Dopasuj metody nauki do tego rodzaju pamięci, który u Ciebie rozwinął się najbardziej. Jeżeli jesteś "wzrokowcem", skoncentruj się na czytaniu i pisaniu, staraj się "fotografować" oczami napisany tekst, nie zaniedbując jednak pracy z magnetofonem - tu przygotuj się na większy wysiłek. Kontakt z językiem mówionym ( radio telewizja) ułatwi naukę "słuchaczowi", który powinien ponadto dużo mówić i dopiero to, co już sobie przyswoi, wiązać ze słowem pisanym. Osoba obdarzona tak zwaną pamięcią ruchową, najlepiej kojarzy i zapamiętuje poprzez ruch własnego ciała, musi więc dużo mówić i czytać na głos lub szeptem. Chodzi po prostu o "zapamiętywanie" ułożenia narządów mowy podczas wymawiania poszczególnych słów.

7. W jak najkrótszym czasie przerób podstawy gramatyki, ale bez wnikania w szczegóły i niuanse - te opanujesz mimochodem, gdy zaczniesz już w danym języku czytać.

8. Każdy paradygmat (deklinacja, koniugacja, budowa zdania) powtarzaj na nowych przykładach.

9. Jak najszybciej opanuj spójniki, przyimki, zaimki wskazujące i osobowe, łącząc je zawsze z rzeczownikami, czasownikami itp. Ucz się zwrotów językowych!

10. Systematycznie spotykaj się z osobą na podobnym lub nieco wyższym poziomie językowym i uczcie się razem, wymieniając wiadomości, starajcie się choć przez kilka minut mówić wyłącznie w danym języku.

11.Nie wstydź się własnej nieporadności - mów jak najwięcej. Pamiętaj, że właśnie się uczysz i masz prawo robić błędy.

12.Staraj się mieć stały kontakt z językiem, którego sie uczysz: oglądaj programy telewizyjne, próbuj czytać książki, gazety

13. Powtarzaj wszystko bez końca. Jeśli jakieś słówko czy idiom umykają Ci z pamięci, to znaczy, że muszą być powtarzane przynajmniej raz dziennie! Wystarczy kilka dni przerwy i cały trud pójdzie na marne - wiele rzeczy po prostu zapomnisz.

14. Im więcej języków się nauczysz, tym łatwiej przyjdą Ci kolejne! Podobno większym sukcesem jest opanowanie pierwszych dziesięciu niż następnych dwudziestu.
Jednym z najwybitniejszych poliglotów końca XX wieku był profesor Carlo Tagliavini. W roku 1963 stał się on niezwykłą sensacją światowego kongresu językoznawców w Nowym Jorku; wszedłszy na trybunę wygłosił przemówienie powitalne w pięćdziesięciu językach. Okazało się, że władał płynnie trzydziestoma pięcioma językami, a znał ich ponad sto dwadzieścia.

Na koniec warto zmierzyć się ze swoimi zdolnościami językowymi i spróbować wymówić poniższe zdania[15]:
w języku albańskim - Kali ka katër këmbë, këmbët e kalit kërcasin kur kali kalon kanalin.
znaczenie: Koń ma cztery nogi, nogi koń połamał przechodząc przez kanał.
w języku czeskim - Smrż pln svrn zvlhl z mlh.
tłumaczenie: Smardz w kropki zawilgotniał od mgły.
w języku estońskim - Kuuuurija istus töööös jääääres.
tłumaczenie: Lunolog (naukowiec badający księżyc) podczas roboczej nocy siadł na brzegu lodu.
U progu dorosłego życia stajesz przed coraz to nowymi wyzwaniami. Aby móc im sprostać, trzeba ciągle się uczyć. Tak więc poszerzaj swoją wiedzę, zdobywaj nowe kwalifikacje i umiejętności. Z pewnością pomoże Ci to w przyszłości w znalezieniu, a następnie utrzymaniu satysfakcjonującej pracy, nie mówiąc już o innych możliwościach, jakie się przed Tobą otworzą. Tak więc do dzieła!
Info ten tekst jest niesamowity. Sam go napisałeś? Chciałbym go skopiować, mogę?
robibi jak na swój użytek to sobie go skopiuj
znalazłem podobne zdanie po czesku,jak w tym tekście, tylko dłuższe:
Vlk hrd zdrhl z Brd, pln srn tvrdl, drhl srst, mrzl - zhltl hrst zrn, strhl drn, prst trhl, škrtl v trs - krkl vlk pln zrn, prskl blb vlk skrz trs, zvlhl drť, prst brnkl, scvrnkl trn, trn zvrhl krb - zmlkl vlk, zvlhl z mlh, smrskl srst - vrzl smrk, vlk pln slz zmrzl v hrb. :-)
opowiada podobno o jakimś okrutnym wilku
Czy ktos z Włocławka bedacy na forum, móglby udzielac korepetycji ?
W dzisiejszym Dzienniku Zachodnim w dodatku Magazyn jest artykuł o tłumaczach. Momentami zabawny:)
Co tam ciekawego bylo napisane?
yy
Inf, moge sobie tez skopiowac niektore rzeczy? Przydalyby mi sie do pracy..Na uzytek moj i prof z glottodidattica:)
Czesc wszystkim! Jestem tu nowa i pisze po raz pierwszy. Mam jedno wazne pytanie. Otoz aby zostac tłumaczem przysięgłym trzeba skończyc studia na kierunku filologia. Ja skończyłam filologię polską i chciałabym przystąpić kiedys do egzminu na tłumacza przysięgłego z włoskiego.... To taki odległy plan, bo nie wiem czy wymagane jest ukończenie filologii włoskiej.
Odpowiedzcie mi prosze!!!!
Dzieki!
o juz tu bylas,scusa
witam słuchacie dyskutujecie cały czas o karierze tłumacza przysięgłego .. a co jeżeli chodzi o zwykłe tłumaczenia??? czy osoba znające świetnie język, posiadająca certyfikat na wyższym poziomie może zajmować się tłumaczeniami??


Pytam ponieważ studiuję filologię angielską, jestem raptem na drugim roku i to wcale nie na jakies renomowanej uczelni i mimo wszystko mam dość nauki o języku i kraju, rozczarował mnie fakt że filologia wcale nie uczy języka a przynajmniej nie w sposób zadowalajacy..
Planuje więc zamiast wymarzonej filologi włoskiej (a zniechęcony obecną filologią) nauczyć się włoskiego na kursach i samemu a potem zająć się tłumaczeniem tekstów ogólnych .. czy da się z tego wyżyć?? czy to wogóle relane czy może będzie tak że będę pracował jako anglista a tłumaczeń z włoskiego dostane góra 2 w tygodniu??? proszę dopowiedzcie bo filologia mnie naprawde nie kręci a chciałbym wykorzystywać w życiu włoski i chciałbym żeby on się liczył
Nie potrzebujesz żadnego certyfikatu. W ogóle jak ktoś chce tłumaczyć to może to robić bez żadnego papierka. Ważne tylko, żeby to dobrze robił.
Z drugiej strony, posiadanie certyfikatu na najwyższym poziomie nie oznacza, że się posiada umiejętności w zakresie tłumaczenia.
domyślam się że z tłumaczeniem jest tak że albo się to czuje albo nie .. a można gdzieś prócz filologi nauczyć się technik tłumaczenia??
Jest mnóstwo kursów dla tłumaczy, na ktorych możesz zapoznać się z technikami tłumaczenia czy tez obsługi profesjonalnych programów komputerowych. Z doświadczenia mogę Ci tylko powiedzieć, ze najlepsza szkołą jest mimo wszystko praktyka, której nie zastąpi żaden kurs ani żadna szkoła.
potwierdzam, tylko praktycza czyni mistrza....
ja jak bylam w Pl wloski traktowalam z przymruzeniem oka, bardzo mi sie ten jezyk podobal, chocialam na kurs ale to tak dla siebie zeby poznac jezyk. gdy poznalam swojego obecnego meza wloskim zaczelam po prostu nasiagac, poznawalam slownictwo na kazdym kroku i nawet niekiedy nie wiedzial ze znam 'takie' slowka. szlo mi to jakos bardzo lekko. nie mowie ze jestem nie wiadomo jak biegla bo za taka sie nie uwazam ale z jezykiem szlo mi dosyc lekko.
po slubie wyjechalam do wloch i tu .... nagle z dnia na dzien zostalam bez pracy .... szukalam czego sie da i zderzylam sie z szara rzeczysistoscia ... gdzie nei poszlam na rozmowe kazdy mi mowil ze 'nie mowie po wlosku' ... jak nie mowie skoro ze man rozmawiaja... zawsze to dobra wymowka.
po pol roku poszukiwanai pracy odezwala sie do mnei firma szukajaca madrelingua polacca. po jednej rozmowie przyjeli mnei do pracy. musialam zajmowac sie 'wejsciem na rynek polski' i tlumaczeniami. tlumaczenia jak tlumaczenia ale w 80% to byly tlumaczenia techniczne. zaczal sie placz i schody, ale na szczescie osoby z firmy byly i sa nadal do mnei bardzo przychylnei nastawione. ja slownictwa nawet po polsku nie znala, maszyny i ich elementy, produkowane czesci ... pierwszy raz je widzialam na oczy .... no ale zaczelam w koncu wszytsko poznawac i robic tlumaczenia. bylo ciezko ale teraz nie mam wiekszych problemow. przyszlo mi nawet robic tlumaczenia na zywo. w momentach watpliwosci korzystam ze slownikow (trzeba w rozne sobie zainwestowac).
kiedys myslalam ze sie nie nadaje ale teraz wiem ze to moglabym robic.
a słuchajcie powiedzcie mi czy na kursach jest fonetyka i fonologia albo jakieś tego elemnty bo ja chodze aktualnie na kurs włoskiego ale mówiliśmy tylko o zasadach wymowy a nie o tym jak ukladać język, jakie są dźwięki itd a z doświadczenia wiem że to jednak rozwija ... oczywiście wiadomo że włoski w wymowie jest dużo prostszy od angielskiego ale jednak chciałbym liznąć troszkę fonetyki żeby czuć ten język tak bardzo jak to możliwe
odpiszcie proszę .. to ważne dla mnie
Na kursach dla tłumaczy fonetyki i fonologii nie ma. Te kursy nie uczą już języka jako takiego.
Ale:
do tłumaczeń pisemnych nie potrzebujesz tego wcale, do ustnych na polski też nie.
Ustne na włoski... to chyba najwyższa szkoła jazdy i raczej nie zaczniesz tego robić w tym roku na przykład :) A na razie fonetyką i fonologią się aż tak nie martw, możesz pojeździć trochę do Włoch, osłuchać się z językiem, poczytać trochę literatury na ten temat, nie trzeba robić całych studiów, żeby poznać włoską wymowę :)
A w ogóle nie wiem co masz na myśli mówiąc "teksty ogólne". Literatura? Nie tłumaczy się w Polsce aż takich wielkich ilości tekstów literackich z włoskiego i na pewno na tym rynku jest już konkurencja. Teksty prawnicze, medyczne, techniczne itd nie są ogólne. Z ogólnych portali internetowych typu Onet i gazet typu Forum też raczej nie wyżyjesz, tu najczęściej tłumaczone są jednak teksty angielskie/niemieckie/francuskie/rosyjskie. Trzeba myśleć o jakiejś specjalizacji w perspektywie.
aha .. nie no myślę że najwcześniej za jakieś trzy latka przecież trzeba się tego języka świetnie nauczyć pierw .. no racja za mało tego typu ogólnych tekstów czy stron .. a fonetykę chciałbym tak dla siebie bo to naprawdę zmienia spojrzenie na język i jego dźwięki choć myślę że fonetyka włoska nie jest strasznie skomplikowana bo oni wymawiają mniej więcej tak jak piszą nie tak jak anglicy że zjedzą pół słowa bo nie ma tam akcentu a drugie pół wymówią jakimś dyftongiem czy długą głoską ..... a na takim kursie dla tłumaczy to uczy się tylko technik tłumaczenia czy to normalny kurs tyle ze po prostu uczy się technik i nakłada nacisk na tłumaczenie ?? na taki kurs warto iść w trakcie nauki czy jak już się zna dobrze język???
nie nie o literaturze nie ma mowy .. ale jakiś biznesowy włoski albo coś takiego chętnie :)
Chodziłam jakiś czas na zajęcia na podyplomowe studia dla tłumaczy tekstów specjalistycznych j.włoskiego i te zajęcia nie mają nic wspólnego z kursami językowymi(no, tyle że coś produkujesz i ktoś Cię poprawia:)). Założenie jest takie, że język już znasz, czego nie wiesz, to sobie sprawdzisz, no i oczywiście uczą tam też tłumaczyć NA POLSKI co wcale nie jest tak banalne jak mogłoby się komuś wydawać ;) Polecam Ci popytać u źródeł, bo prawdopodobnie mogą występować różnice między szkołami kształcącymi tłumaczy i to najlepiej objaśnią Ci pracownicy tych szkół.
powodzenia:)
aha, ja bym się nie zaczynała kształcić na tłumacza przed osiągnięciem powiedzmy poziomu B2 wg Rady Europy, to jest wtedy dużo bardziej frustrujące;)
Temat przeniesiony do archwium.
61-90 z 103