Polskie niewolnice we włoskich domach

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 126
fufi z chłopaka wychodzą kompleksy tak charakterystyczne dla części Polaków. Ale ja na te kompleksy nie patrzę i będę nadal pracował nad sukcesem Polski i aby powtórzył się sukces Irlandzki ))
fufi:
"Co kobieta/dziewczyna to inny charakter, wychowanie, przypadek, sytuacja ..."

A co do:
"a kto jest bez "winy" niech rzuci kamień..."
Chodzi chyba o to, że nikt właśnie nie może w pełni odgrywać "autorytetu moralnego" i krytykować bardzo dużej grupy kobiet/dziewczyn - nie tylko polskich przecież.
A mnie jeszcze zirytowało to podciągnięcie Rosji i Ukrainy - jakby to jakaś negatywna grupa etniczna była.
"Przypadki" te nie dotyczą tylko Polek ale również filipinek, rumunek, kobiet Ameryki Południowej itd.
Jeśli artykuł byłby o nich to myślę, że Alessio źle by się nie wypowiadał na ich temat - jeśli już to by zaznaczył, "że to nic w porównaniu z Polkami... itp."
Trafia mnie jak czytam Polaków/Polki, którzy zatracają obiektywne myślenie i z takim upodobaniem szkalują swoich rodaków.
Niektórzy chyba co jakiś czas mają potrzebę "oczyszczenia się" z czegoś(?)
P.S.
Wiem, że nie zaczyna się zdania od "A" czy "Ale" >
Ale często mi tak pasuje napisać ;-)
tak jak mówi COSI@R - miałam na myśli, że nikt nie jest ideałem ( również i Student Medycyny ) a skoro nie jesteśmy ideałami to nie trzymajmy w garsci " kamieni" i nie celujmy nimi w innych ( zwalaszcza że nie znamy ich bliżej ).

no cóż - nic co ludzikie nie jest mi obce. jednak z biegiem czasu doświadczenia życiowe wzbogacają mnie i wiele róznych trudnych sytuacji innych ludzi potrafie zrozumieć. no i wiara jako katolika też do czegoś zoowiązuje ...
nigdy nie mialam doczynienia z kobieta
>zgwalcona i nie wiem jak to wyglada z psychologicznego punktu
>widzenia

a tu psychika jest najważniejsza...gwałt to przemoc nie tylko fizyczna, może całkowicie rozwalić psychikę

ale wiem,ze nigdy bym na cos takiego nie pozwolila-wolalabym
>spac pod mostem albo w parku.

nie wiesz, bo jak przed chwilą zaznaczyłaś "nie wiesz jak to wygląda z psychologicznego punktu widzenia"

zazwyczaj śmieszą mnie ludzie, którym wydaje się, że są specjalistami od wszystkiego mimoze nie mają o czymś zielonego pojęcia...ale tutaj zdecydowanie nie jest to śmieszne, to bardzo smutne...i z pewnością dołujące dla kobiet, które doswiadczyły gwałtu
inf. wyobraz sobie, ze ja na prawde nie mam kompleksow narodowosciowych, chcialem tylko zauwazyc, ze to ty szkalujesz miedzy innymi wlochow na tym forum... nie traktuje Rosjan albo Ukraincow jako podludzi Cors@ir, stwierdzam tylko, ze sa czasami mentalnie bliscy do Polakow... i ostatnia rzecz, nie musze sie z niczego oczyszczac, mowilem juz wczesniej na tym forum o Szwecji, moj ojciec jest szwedem i gdybym tylko chcial moglbym wymachiwac we Wloszech szwedzkim paszportem krzyczac SVERIGE FOREVER... ale wychowalem sie w Polsce, kocham ten kraj mimo jego wad i chocby wczoraj na aperitivo dyskutowalem z austryjakami i francuzami.... ze przyslowia pijany jak cala polska albo kradnie jak polak nie sa juz wcale aktualne... dlatego nie znajac mnie nie oceniajcie mnie, bo mysle ze dzieki mnie Polska bardziej zyskuje punkty niz je traci...pozdrawiam... nie Alessio, nawet nie Olle ale OLEK
Alessio_Roma uprawiam nie wulgarną i konstruktywną krytykę. Krytyka — to prawidłowy krwioobieg; bez niej nieuchronny zastój i objawy chorobowe. Autor: Mikołaj Ostrowski. A poza za tym:
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Autor: Ignacy Krasicki )))
a Tobie sie wydaje ze od czego jestes specjalistka??

kazdy moze wiedziec lub nie jak sprawa wyglada "z psychologicznego punktu wiedzenia" ale raczej wie jak zachowalby sie w danej sytuacji.
i odczepcie sie od allessio z rzymu, zgadzam sie z nim w 100%
każdy wie jakby zachował się w takiej sytuacji??? NIKT NIE WIE...może mu się jedynie wydawac, że wie

nie uważam się za żadna specjalistkę...i własnie dlatego nie rzucam bezpodstawnych oskarżeń, bo nie mam do tego prawa, tak jak i żadne z was
nie rzucam
>bezpodstawnych oskarżeń, bo nie mam do tego prawa, tak jak i żadne z
>was
ja nie wiem kto tu rzuca jakies oskarzenia i zobatrz moze co oznacza definicja tego slowa.to chyba jest dyskusja o ile mi wiadomo na forum sie dyskutuje i wymienia roznego rodzaju opinie.ja nie zamierzam nikogo o nic oskarzac a jezeli to zrobilam w tej sytuacji to mi pokaz gdzie.agatkaf powinnas chyba lepiej poznac sama siebie ja jestem pewna moich reakcji.
twierdzenie np. że ktoś DAJE SIĘ GWAŁCIĆ jest oskarżeniem i to poważnym
widzisz dla mnie to sa dwie rozne sprawy.jezeli powtarza sie to wiecej niz jeden raz przez ta sama osobe a w dodatku w tym samym miejscu to bardzo mi przykro ale to jest dawanie sie.moze dla tych kobiet to jest lepsze zlo ale dla mnie nie ma wytlumaczenia.
nie wiem jak zeszlismy na temat gwaltu...jezli dobrze pamietam ,to byla mowa o dotykaniu,poklepywaniu i straszeniu kobiety "albo mi sie dasz, albo stracisz prace"...no ale skoro mowa o gwalcie,to pomimo wszystko NIE ROZUMIEM nad czym sie taka kobieta zastanawia??i Agatko nie zlosc sie,ale wybacz dorosla kobieta to nie mala dziewczynka ,ktora mozna uciszyc straszac ja czymkolwiek....Zrozumialabym moze strach i wstyd przed zadenuncjowaniem incydentu(chociaz tez nie)...ale nie strach przed ucieczka z tego blednego kola!!!Wiec nie mow,ze nie mozna krytykowac -nikt tego nawet nie robi-ale kazdy ma prawo takiego zachowania nie zrozumiec....

Niedawno w autobusie przezylam brzydka sytuacje.Nie bylo nawet zbytniego tloku ale czulam kogos za mna i nie wiedzialam,czy moze taki mi jest bliski przez przypadek czy jak....no wiec gdy strefe prywatnosci przekroczyl ,zorientowalam sie,ze swinia jeden byl prawie do mnie przyklejony....i uwierz mi,nie mialam problemu wrzasnac...darlam sie jak wariatka,az wielkich oczu dostal gnoj jeden...i na nastepnym przystanku wysiadl...i jestem tez pewna mojej reakcji i w innych sytuacjach...po prostu nie ma tlumaczenia lotnisko zadaleko,pieniedzy brak,nie mam gdzie spac.....jest policja,jest kosciol,jest ambasada,sa sasiedzi....jest cokolwiek i gdziekolwiek byleby daleko

ps.Valentina o co chodzi z -cytuje:"no i wiara jako katolika też do czegoś zoowiązuje "
Widzisz, bardzo łatwo jest kogoś ocenić. Natomiast trudniej już postawić się w czyjejś sytuacji. I nie chodzi o to , żebyś Ty z Twoim charakterem i Twoimi przekonaniami postawiła się w sytuacji gwałconej kobiety. Tylko żebyś wyobraziła sobie: mając psychikę tej kobiety - jak byś zareagowała? Mając jej życie, jej problemy, jej myśli - jak byś zareagowała?
Wiesz, ja też mogę powiedzieć, że pozwoliłabym na to. Ale nie pozwoliłabym na to w tym momencie, kiedy mam komfort psychiczny, kiedy myślę trzeźwo, kiedy wiem, że mi się to w tym momencie nie przytrafi, bo wiem, że jestem bezpieczna. Ale gdybym była w sytuacji którejś z tych kobiet wcale nie wiem jak bym się zachowała.
Ilecka,ale co Ty mowisz?Powinnas wiedziec jak sie sie zachowac w takiej sytuacji!!!Nie mozna w kazdym razie tracic zdrowego rozsadku,zimnego myslenia bo tylko my mamy mozliwosc kierowac naszym zyciem i decydowac za nie...wiec nie ma lekow,nie ma strachu,nie ma wstydu,nie ma poddawania sie...bo wtedy takie swinstwa zawsze beda zwyciezac
grrr
Kasia, nie wiem czy zrozumiałaś o co mi chodzi.
Ja mogę tylko mieć nadzieję, że zareagowałabym jak najlepiej potrafię.
Ale chodziło mi o to, że w sytuacji niektórych kobiet (no nie wiem, przyjmijmy że w Polsce ma 4 dzieci, mąż bezrobotny, co już jest problemem samym w sobie, kobieta czuje się pod presją, bo jak wróci z niczym to co z jej rodziną? jak przeżyje? nawet jeśli rodzina zapewnia jej, że jak jej będzie źle to ma wracać) nie wiem jak bym się zachowałą, no nie wiem. Niektóre kobiety naprawdę przyjeżdżają z bagażem problemów, są kruche, słabe psychicznie. I co wtedy? Nie każdy ma odwagę, żeby się postawić.
Ja też jestem za zgłaszaniem na policję podobnych faktów, czy za proszeniem o pomoc. Ale nie każdy to robi. A dlaczego, to nie wiem.
**** że NIE pozwoliłabym na to!!! zjadłam słówko :)
no i przez to "nie" caly ambaras wyszedl...przestraszylas mnie kolezanko....
Haha, dopiero potem mi to przyszło do głowy :)
Dobrze już nie straszę, idę się lepiej pouczyć ;)
>Widzisz, bardzo łatwo jest kogoś ocenić. Natomiast trudniej już postawić się w czyjejś sytuacji.<

ja sadze, ze nie jest TRUDNIEJ, uwazam, ze jest to po prostu niemozliwe.
mamy nasze swiatopoglady, nasze zasady, przekonania i nasze mniej lub bardziej silne charaktery, ale dopiero jak znajdziemy sie w takiej czy innej sytuacji, okazuje sie "w praniu" jak reagujemy. dlatego tez uwazam, ze siedzac sobie w przytulnym fotelu, majac moze obok kogos, na kim mozna polegac, nie bedac pod zadna presja, nie czujac strachu itp.., mozemy GWARANTOWAC, ze zareagujemy tak, a nie inaczej. i oby taka reakcja byla mozliwa. chodzi o to, ze nie zawsze jest mozliwa.
Trish,czyli Twoim zdaniem to jest tylko gadanie ,to moje, bo siedze sobie w wygodnym fotelu a obok mnie facet,na ktorego moge liczyc??Myslisz,ze nie jest mozliwe przewidziec wlasne zachowanie w danych sytuacjach??Czyli kobiety samotne,z problemami finansowymi ,z dala od domu sa podatne wrecz zmuszone do niereagowania na to ,co im sie dzieje??Tylko dlatego,ze sa same badz biedne??
no nie wiem!!!
Ja mam w sobie tyle zlosci jezeli chodzi o takie zachowania i mysle ,ze wystarczyloby samo musniecie mnie przez obcego dziada-bylabym zdolna obciac paluchy.
Kasia z milano oczywiscie to co mowisz jest prawda, ja rowniez potrafie sobie wyobrazic co bym zrobila bedac w takiej a nie innej sytuacji, ale to sobie tylko wyobrazamy:) ja nigdy w takiej sytuacji sie nie znalazlam (i zycze kazdemu, aby taka sytuacja nie zaistniala!!!) i niewiem tak naprawde jak bym sie zachowala. Moze zaczelabym uciekac, moze krzyczec, albo zrobilabym cos jeszcze innego, nawet nie zdazylabym o tym pewnie pomyslec. To jest impuls. Jedna z nas potrafila by zachowac zimna krew, a druga moze nawet nie wiedzialaby co robi. Oczywiscie wszystko zalezy tez od miejsca. To jasne ze w tlumie jest nam latwiej, bo czujemy sie bezpieczniejsze i wierzymy, ze wowczas ktos moze nam przyjsc z pomoca, ale co jesli rzecz dzieje sie w odosobnionym miejscu?? jesli jest ciemno i nic ani nikogo nie widzimy?? gdzie wowczas uciekac??
Naprawde trudno jest mowic o takich rzeczach, ktore dotknely innych kobiet, a my mamy o tym tylko wlasne przemyslenia i wyobrazenia.
Kasik, po pierwsze mam nadzieje, ze nie zaistnieje nigdy taka sytuacja, zebys musiala uzyc Twoich paluszkow do obcinania jego paluchow;)
I nie o to chodzi, ze to jest tylko "gadanie", bo byc moze rzeczywiscie 99 kobiet na 100 zareagowaloby tak, jak sadzi, ze by zareagowalo. Ale jesli ta jedna, pewna swego, zareagowalaby inczej, to tylko potwierdzaloby moja opinie, ze nie zawsze wiemy jak sie zachowamy. :)

p.s. a Ty nie masz wygodnych foteli ;-P
czasami wydaje nam sie, ze zareagowalibysmy w dany sposob, poniewaz w danym momencie mamy warunki do przemyslenia i refleksji nad tym co jest dobre i zle. Nad naszym wyborem. W momencie kiedy jestesmy tak spanikowani czasem nie jestesmy w stanie trzezwo myslec, chcemy tylko wyjsc z danej sytuacji. I to jak w tym wlasnie momencie reaguje dana osoba zalezy od jej charakteru i psychiki. Ja tez nie sadze ze na 100 wiem jak bym sie zachowala w danej sytuacji. TERAZ wiem w momencie nie wiem i nie sadze ze ktos moze to wiedziec az do momentu kiedy przytrafi mu sie jakas konkretna sytuacja. nie mowie teraz o gwalcie, ale ogolnie o wszystkich tragicznych sytuacjach lub tych w ktorych nalezy szybko dzialac.
ciesze sie, ze znalazly sie na forum osoby, ktore rowniez nie wyobrazaja sobie przyzwolenia na gwalt, sugerujac sie tylko tym co powiedza ludzie, badz brakiem perspektyw znalezienia innej pracy...
dziewczyny, ja nie mam zamiaru sie sto razy powtarzać..wyraźnie powiedziałam, co myślę na ten temat i ok, roumiem, że macie na ten temat inne zdanie
po prostu pozostaniemy przy odmiennych opiniach i tyle...

ja uważam się za silną i asertywną osobę, nie mam najmniejszych problemów z mówieniem NIE...ale taka jestem teraz...nie wyobrażam sobie natomiast sytuacji, gdybym została zgwałcona - musi to byc tragiczne i całkowicie niszczące uczucie...nie wiem czy nadal byłabym silna i pewna siebie...po prostu tego sie NIE WIE!
NIGDY NIE MÓW NIGDY

...i ja nie mówię tu o tym, ze ktoś powinien kopnąć faceta w krocze, zgłosić się na policje, wracaacdo domu czy jakie tam inne rozwiązania podaliście, bo to są wszystko kalkulacje osoby trzeźwo myślącej...a powiedzcie mi da się myślec chłodno i logicznie i zdystansem po czyms takim???? nie wierzę!..ja mówię o zupełnie innym aspekcie tego zdarzenia...w sytuacjach kryzysowych, niektórzy tracą całkowicie zdolność racjonalnego myślenia (i to ci, ktorzy są tacy silni w normalnych życiowych zawirowaniach), inni nieruchomieją, inni tracą głos, inni mdleją, a inni krzyczą i kopią (mimo, że w życiu codziennym są cichymi myszkami)....skąd wiesz do których z nich należysz?

powtarzam - nie możecie wiedzieć jakbyście się zachowały

pozdrawiam i na tym kończę, bo zmiana mojego zdania w tym przypadku jest niemożliwa
w 100% podpisuję się pod wypowiedzią Brunetty
jejku i znowu te określenia, które same w sobie są pełne sprzeczności - przyzwolenie na gwałt! chyba sobie żartujesz
agatkaf... powiedzmy, ze wiesz, ze o godzinie 15.50 przejedzie pobliskim torowiskiem pociag... a Ty o godzinie 15.49 sobie na nim lezysz... to chyba samobojstwem nazwiesz fakt, ze zostanie z Ciebie miazga... a nie tragedia, jaka Ci sie przytrafila! racja, czas skonczyc ta idiotyczna dyskusja, majac nadzieje,ze te wszystkie dane zaprezentowane powyzej sa znacznie przesadzone...
...juz raz zmasakrowana przez ten pociąg, nie wiem czy byłabym w stanie ruszyc sie z tego torowiska
dobrze, skonczmy sie klocic, jest to nieszczescie, jesli wszyscy razem to przyznamy to moze wspolnymi silami doprowadzimy do tego, ze nie bedziemy miec do czynienia z takimi sytuacjami...
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 126

 »

Życie, praca, nauka