dziewczyny, ja nie mam zamiaru sie sto razy powtarzać..wyraźnie powiedziałam, co myślę na ten temat i ok, roumiem, że macie na ten temat inne zdanie
po prostu pozostaniemy przy odmiennych opiniach i tyle...
ja uważam się za silną i asertywną osobę, nie mam najmniejszych problemów z mówieniem NIE...ale taka jestem teraz...nie wyobrażam sobie natomiast sytuacji, gdybym została zgwałcona - musi to byc tragiczne i całkowicie niszczące uczucie...nie wiem czy nadal byłabym silna i pewna siebie...po prostu tego sie NIE WIE!
NIGDY NIE MÓW NIGDY
...i ja nie mówię tu o tym, ze ktoś powinien kopnąć faceta w krocze, zgłosić się na policje, wracaacdo domu czy jakie tam inne rozwiązania podaliście, bo to są wszystko kalkulacje osoby trzeźwo myślącej...a powiedzcie mi da się myślec chłodno i logicznie i zdystansem po czyms takim???? nie wierzę!..ja mówię o zupełnie innym aspekcie tego zdarzenia...w sytuacjach kryzysowych, niektórzy tracą całkowicie zdolność racjonalnego myślenia (i to ci, ktorzy są tacy silni w normalnych życiowych zawirowaniach), inni nieruchomieją, inni tracą głos, inni mdleją, a inni krzyczą i kopią (mimo, że w życiu codziennym są cichymi myszkami)....skąd wiesz do których z nich należysz?
powtarzam - nie możecie wiedzieć jakbyście się zachowały
pozdrawiam i na tym kończę, bo zmiana mojego zdania w tym przypadku jest niemożliwa